|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Sprawa Doroty Nieznalskiej Autor tekstu: Marek Białko
Pod koniec ubiegłego roku w gdańskiej galerii sztuki Wyspa mogliśmy oglądać
wystawę młodej artystki Doroty Nieznalskiej. Wśród prac była taka, której
elementami (nie jedynymi) były krzyż oraz zdjęcie organów rodzaju męskiego.
Należy zaznaczyć, że instalacja ta miała charakter multimedialny — obraz
wideo, dźwięk, rzeźba, fotografia, a przedstawiony krzyż nie miał wyglądu
typowo kościelnego bo był równoramienny czyli jak niektórzy mówią: grecki
czy maltański. Zresztą czy to ma w ogóle jakieś znaczenie? Kościół nie
jest właścicielem symbolu tylko jego użytkownikiem.
Jak się można było spodziewać opisywana instalacja wywołała wielką
awanturę ze strony nieocenionych i stojących na straży naszej moralności i czystości rasowej przodujących sił narodowo-wyznaniowych w postaci Ligi
Polskich Rodzin. Wprawdzie nie widzieli oni naocznie wystawy, bo się spóźnili z wizytą przed zamknięciem, ale co tam. Relacje w mediach przedstawiające
tylko fragmenty instalacji wystarczyły im do wydobycia szabelek, tupania i pokrzykiwania. W tym miejscu żarty muszę niestety odłożyć
na bok, bo sprawa stała się poważna. Ludzie ci złożyli do gdańskiej
prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa — według nich obraziły się
ich uczucia religijne. Wydawałoby się, że prokuratura powinna wyśmiać owe
zarzuty i odesłać doniesienia do nadawców. A tu niespodzianka! Dorocie
Nieznalskiej został przedstawiony zarzut popełnienia przestępstwa. I zrobiło
się jeszcze poważniej, a nawet smutno. Sprawa toczy się w sądzie, wezwania,
przesłuchania, były już dwie rozprawy i będą liczne następne. Oczywiście
pojawiły się głosy: jej o to chodziło, sama chciała wywołać awanturę,
artyści robią tak często żeby zdobyć rozgłos. Ale zapewniam Was — bycie
przedmiotem nawet niesłusznego, bzdurnego, nieprawdziwego oskarżenia to
koszmar i nikt mnie nie przekona, że tak dla zabawy czy rozgłosu ktoś poddaje
się dobrowolnie torturom ze strony bezdusznej machiny sądowniczej.
Analizując tę całą awanturę przychodzą mi na myśl różne pytania. Gdzie
my żyjemy? Czy cofnęliśmy się do średniowiecza? Czy nasz wielce szanowny Sąd
Rejonowy w Gdańsku zamienił się w Wielką Inkwizycję? Jeśli tak to na
miejscu koleżanki Nieznalskiej zwiewałbym czym prędzej z Najjaśniejszej (lub
jak niektórzy nazywają trafniej — Pomrocznej) przez zieloną granicę do
najbliższego cywilizowanego kraju. Przecież tu doszło do jakiegoś niewyobrażalnego,
gigantycznego, irracjonalnego, kosmicznego nieporozumienia. Ciekaw jestem, czy Sąd
Rejonowy w Gdańsku zgodziłby się na urządzenie w ramach jego działalności
wystawy psów rasowych albo meczu bokserskiego?
Krótko mówiąc czynniki irracjonalne wywołały
skutek rzeczywisty, a instrumentem tego stał się gdański sąd. Aż strach
pomyśleć co się jeszcze może zdarzyć w podobny sposób. Czy w takim razie
na przykład mój dementywny sąsiad o pieniaczym usposobieniu mógłby oskarżyć
mnie o to, iż groźnie na niego spoglądam i sprzedać to prokuraturze? Obawiam
się niestety, że tak. I jak tu żyć spokojnie w takim Kraju? Najsmutniejszy w tym wszystkim jest brak wyraźnego głosu rozsądku płynącego ze strony mediów,
ludzi mających wpływ na życie publiczne (ach zapomniałem, że oni są zajęci
teraz wyszarpywaniem sobie stołków).
Przyglądając się tej całej awanturze widzę jakby osamotnienie Doroty
Nieznalskiej w trybach machiny sądowej. Media przedstawiają tę sprawę jakby
bezstronnie bo pewnie dziennikarze zasłaniają się zasadą neutralności. Ale
czy media nie mają rozumu? Czy racjonalizm nie powinien być ważniejszą, wyżej
stojącą wartością w hierarchii zasad etycznych mediów? Wszyscy rozsądni
ludzie pukają się w głowę gdy mówi się o tej sprawie, ale tak naprawdę
nikt nie jest w stanie pomóc biednej koleżance (pozwalam sobie użyć tego słowa w uniwersalnym znaczeniu, mając na myśli wspólnotę wolnomyślicielstwa) w tych jakże ciężkich dla Niej chwilach. A najgorsze, że te chwile przeciągają
się w miesiące i mogą przejść w lata. Prawdopodobnie nie ma takiej możliwości,
aby jednym ruchem cały ten obłęd zakończyć. To właśnie niestety jest tak
jak z prawdziwym obłędem — niezbędne jest długotrwałe leczenie, a jego
efekty nie zawsze są takie jakie chcieli byśmy osiągnąć. Nie wiem, nie
jestem znawcą prawa, ale może Prezydent RP mógłby coś pomóc. To dopiero mógłby
się popisać i nazbierać punktów! Tylko czy mu na tych punktach jeszcze zależy i czy przypadkiem troszkę się nie boi kolesiów w czarnych sukienkach? Ale to
już jest inny problem, chociaż mocno związany z zasadniczym.
Pozostaje jeszcze jeden aspekt tej
niechlubnej historii — wielki wstyd. Wstyd nas Polaków przed narodami Europy.
Wiem, że to brzmi pompatycznie, ale przecież stoimy u progu wejścia do Unii
Europejskiej, a tu taka 'obsuwa'. Przyjmując pesymistyczny scenariusz
rozwoju sytuacji (czyli optymistyczny dla szturmówek dewotów z LPR) sprawa
przetoczy się przez wszystkie szczeble polskiego sądownictwa do samego
wierzchołka i wyjdzie na arenę europejską. I to dopiero będzie wstyd. Państwo,
które ubiega się o włączenie do nowoczesnych struktur cywilizacyjnych ma
system sądowy zatrudniający ludzi z mentalnością wczesnośredniowieczną, a na dodatek funkcjonują w tymże państwie partie polityczne mające udział w strukturach władzy, których członkowie sprawiają wrażenie upośledzonych
umysłowo (nie obrażając tych ostatnich).
Kończąc składam wyrazy szacunku i współczucia koleżance Dorocie
Nieznalskiej. Chciałbym pomóc, ale nie wiem jak i obawiam się, że nie mam
takich możliwości.
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 27-11-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2070 |
|