|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Radiestezja czyli różdżkarstwo i wahadlarstwo [2] Autor tekstu: Marceli Kołodziejski
Wniosek, jaki możemy wyciągnąć z tego rysunku, jest oczywisty. Zmyślone,
nieprawdziwe, sprzeczne z zasadami fizyki, sprzeczne z wiedzą geologiczną.
Obserwując kopalnie odkrywkowe, nie obserwujemy by ze ścian wykopu sączyła
się, lub wręcz wylewała woda z przerwanej „żyły wodnej". Geologia i hydrologia nie używa określenia „żyła wodna" lub „ciek
wodny", ponieważ nie stwierdza ich istnienia.
W każdej książce, wydanej przez radiestetów, znajdziesz Czytelniku, nie
charakterystykę tego promieniowania, bo przyrządy pomiarowe go nie wykrywają,
ale tylko opis. Radiesteci zwracają uwagę na wyjątkowo silne oddziaływanie
szkodliwe tych miejsc na powierzchni, pod którymi występują w kilku poziomach
cieki wodne a zwłaszcza w przypadku krzyżowania się ich. „Generalnie
szkodliwe dla materii ożywionej. Działa destrukcyjnie na materię nieożywioną."
To stwierdzenie powtarza się wielokrotnie w książkach radiestezyjnych.
Przyczyny takich sugestii łatwo się domyśleć. Zapłać, a wskażemy ci
miejsce szkodliwe, zapłać, a zabezpieczymy cię.
Zastanówmy się, dlaczego taki absurd, jak istnienie w ziemi żył wodnych
czy cieków wodnych, jest przyjmowane za fakt. A ile takich zmyślonych, niczym
nie popartych absurdów, jest uznawana za prawdziwe? Na szczęście, o braku
„żył wodnych, czy cieków wodnych", może nas poinformować każdy
fachowiec studniarz, z wyjątkiem wiejskiego samouka, który za wynagrodzenie
„na piwo" wskaże „żyłę wodną" oraz każda książka z geologii lub z hydrologii.
Oczywiście, książka nie będzie
nas zapewniała, że nie ma żył wodnych. Naukowcy nie opisują tego, czego nie
ma, ale opisują warstwy wodonośne, których charakterystyka nie odpowiada
„radiestezyjnej żyle wodnej". Przeanalizuj Czytelniku rysunek
„warszawskiej niecki artezyjskiej" a dostrzeżesz różnicę, między
żyłą, a warstwą wodonośną.
W przytoczonej wcześniej książce (Radiestezja stosowana) wyd. przez
radiestetów, znajdują się przykłady występowania żył wodnych, tak gęsto,
że na powierzchni budynku jednorodzinnego występuje osiem żył wodnych, z komentarzem, że pięcioletnia dziewczynka śpi na przecięciu tych szkodliwych
żył. Gdyby autor tej książki obserwował kopalnie odkrywkowe, których w każdej
okolicy nie brakuje, ponieważ każda cegielnia, żwirownia, sięgają kilka i kilkanaście metrów w głąb ziemi, oraz zajmują czasem wiele hektarów
powierzchni, to zauważyłby, że nie odkrywają żadnych cieków wodnych.
Głębsze kopalnie dokopują się do warstwy wodonośnej, eksploatując często
złoże poniżej poziomu wody gruntowej. Czy możesz sobie wyobrazić Czytelniku
wyrobisko piasku, głębokości kilkanaście metrów i sączącą się, lub wręcz
cieknącą ze ściany piasku wodę? Woda z opadów wsiąka w piasek i grawitacyjnie spływa do poziomu gruntowego. Nie ma żadnych możliwości płynięcia w poziomie. W dodatku jeszcze w różnych poziomach, krzyżując się. I jakby
tych absurdów było mało, to jeszcze „żył wodnych" jest tak dużo,
że na powierzchni jednorodzinnego budynku „płynie" ich pięć lub
siedem. Poniżej poziomu wód gruntowych również nie mogą istnieć żadne
„żyły wodne", ponieważ woda wypełnia wszystkie możliwe pęknięcia
skał i wszystkie nasiąkliwe złoża. Również cegielnie, eksploatujące
czerwone gliny, nie odkrywają żadnych cieków we wnętrzu złoża.
Kilkumetrowej grubości czerwone gliny są sprasowane, przez kilku kilometrową
grubość lodowca, bez możliwości płynięcia w nich „cieku
wodnego". Z pionowych ścian wyrobiska też nie wypływają cieki wodne. Również
szare iły są sprasowane, bardzo drobnoziarniste, bez możliwości
jakiegokolwiek poziomego przepływu wody. Wszystkie rzeki w Polsce płyną
dolinami. Można obserwować wiele wąwozów prostopadłych do koryta rzek.
Powstały przez dopływy już nieistniejące. Tu również nie zauważamy, by ze
ścian wypływała woda w postaci cieków wodnych. Prawa fizyki, jak choćby
grawitacja, (najlepiej obserwowana w piasku) uniemożliwiają istnienie żył
wodnych.
Przypuszczam, że wśród radiestetów też są uczciwi ludzie i jakiekolwiek
„odbieranie sygnału radiestezyjnego" można wytłumaczyć jedynie
autosugestią, ponieważ z naukowego punktu widzenia nie istnieje żaden sygnał radiestezyjny. Dodatkowo,
nie ma nic wspólnego, określana przez radiestetów, reakcja ich organizmu na
„sygnał radiestezyjny". Nie ma powiązania przyczyny (sygnał
radiestezyjny) i skutku (ruch wahadełka), nawet w przypadku, gdyby przyczyna była.
Również nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości zachowanie kurzawki,
którą często obwinia się o niczym nieuzasadnione ruchy. Kurzawka, czyli
drobnoziarnisty piasek poniżej poziomu wody, nie przemieszcza się. Jest w ziemi tak samo stabilna, jak żwir, czy skała. W przypadku dokopania się kręgami
betonowymi do kurzawki, nie skręca ich i nie przemieszcza. Obiegowe opinie nie
mają podstaw naukowych i nie są potwierdzone praktyką.
Obserwacja szaty roślinnej nie jest wskazówką istnienia żyły wodnej. Jeżeli
na głębokości metra lub większej rozpoczyna się warstwa czerwonej gliny, a zdarza się to dość często, i posiada ona naturalne wgłębienie, to w tym
miejscu będzie gromadziła się woda z opadów i szata roślinna będzie
bogatsza. Nie należy jednak w tym miejscu kopać studni z kilku przyczyn. Ilość
sączącej się wody nie jest wystarczająca i w okresie suszy może jej nie być.
Woda jest zanieczyszczona bakteriami. Utrudnia wykonanie studni i po wykonaniu,
zwłaszcza wiosną, woda ta, może sączyć się po kręgach, zanieczyszczając
wodę gruntową. Stare studnie, płytkie, na wodę powierzchniową są
wydajniejsze w wodę, ponieważ napływająca woda niesie z sobą bardzo drobny
piasek (muł) i po wielokrotnym czyszczeniu, czyli wybieraniu go, woda powiększa
kanaliki wyżłobione w glinie, zwiększając dopływ. Nie jest więc prawdą,
że stare studnie były usytuowane na żyłach wodnych.
W kwestii żył wodnych i ich „wykrywania" wyjaśniłem to, co da
się udowodnić, że „obiegowe opinie" nie są prawdziwe, ale brak
„sygnału radiestezyjnego" można udowodnić jedynie prawami fizyki.
Jeżeli jednak radiesteta twierdzi, że odbiera jakiś „sygnał", więc
jak udowodnić, że „sygnał" ten istnieje tylko w jego wyobraźni,
jako autosugestia i jest cechą osoby, a nie przyrody? Udowodnienie jego realności
przejmuje radiesteta. Twierdzenie, „ja go odbieram" nie jest dowodem.
Bez możliwości udowodnienia pozostanie jako istniejący w wyobraźni. Wielu
ludzi ma subiektywne odczucia, nie tylko radiesteci.
Wielu jest łatwowiernych, wierzą nie tylko radiestetom, ale przyjmują słowa
innych „ na wiarę" nie analizują zgodności z zasadami naukowymi.
Wierzą oszustom i są przez nich wykorzystywani. Żyły wodne są tego
najlepszym dowodem. Nie istnieją, a wielu przyjmuje ich istnienie za fakt.
Radiestezyjne promieniowanie
W książce Radiestezja stosowana Z. Królickiego str. 22 wydanej
przez czołowego polskiego radiestetę czytamy: (..) „każdy materiał i materia posiada indywidualne, ściśle określone, charakteryzujące je fale
promieniowania. Fale charakteryzuje częstotliwość drgań." A z dalszej
treści książki — również charakteryzuje ją energia. Dalej autor pisze
„ Umiejętność dostrojenia się radiestety do tej indywidualnej fali
promieniowania materii decyduje o powodzeniu badań..…".
Autor wprowadza określenie „indywidualnej fali promieniowania materii, którą charakteryzuje częstotliwość"
Nie wiadomo co to za fale materii? Można przypuszczać, wynika to z treści, że
nie jest to fala elektromagnetyczna, ani promieniowanie cieplne. Również z treści
książki wynika,, że „te fale" niosą energię, która szkodzi
materii nieożywionej i żywym organizmom. Należy pamiętać, że nie ma przyrządów pomiarowych, wykrywających „te fale", czyli tę energię.
Jest to wystarczający powód, by odrzucić „radiestezyjne fale materii i ich promieniowanie". Te dwa założenia „związania energii z materią",
oraz „indywidualne fale promieniowania materii" są podstawą do
niemal wszystkich "radiestezyjnych możliwości. (..)
Następne twierdzenie autora, wspomniane wyżej: „Każda materia
promieniuje ściśle określoną, czyli charakteryzującą ją falę", którą
cechuje częstotliwość i energia.
Przeanalizujmy czy jest to możliwe? Wiemy już, że energia nie tworzy się z niczego. (..)
Gdyby istniało „takie" promieniowanie, (a radiesteci twierdzą że
istnieje) to ropa naftowa promieniowałaby inaczej od rud żelaza, a złoża
miedzi od np. drewna. W drewnie, lub w ropie naftowej znajdują się śladowe
ilości promieniotwórczych pierwiastków i izotopów, ale oddzielmy promieniowanie izotopów od promieniowania przedmiotów. Promieniowanie
izotopów jest, a promieniowania przedmiotów i kształtów nie ma, ponieważ
ani przedmiot, ani kształt nie wytwarzają energii. Każde
promieniowanie, nawet najsłabsze, i każdy nośnik informacji, nie może obejść
się bez energii. Najważniejszym, decydującym czynnikiem o słuszności
istnienia promieniowania, jakiegoś oddziaływania na osoby lub przedmioty, jest
źródło energii tego oddziaływania o intensywności (mocy) minimum równej
wywołanym skutkom. (Prawo zachowania energii.) Bez możliwości zasilania
energią, nie może istnieć jakiekolwiek promieniowanie i jakikolwiek jego
skutek.
Niestety autor nie jest w stanie podać źródła energii „indywidualnej
fali promieniowania materii". Jest to oczywiste, zgodne z całą wiedzą
przyrodniczą ponieważ nauka nie zna promieniowania, drewna ropy naftowej, rud
metali, (z wyjątkiem promieniotwórczych), płynącej wody, kształtów itp.
Następnym błędnym twierdzeniem radiestetów jest utrzymywanie, że
„ich" promieniowanie przenika kilkunastometrową warstwę ziemi, ściany i stropy budynków, na dodatek szkodzi (wywołuje skutek) ludziom i przedmiotom.
Jak ogromną energią byłoby takie promieniowanie? A niestety, nie ma źródła
tej energii i dodatkowo, nie można jej wykryć. Taka warstwa ziemi i betonu
zabezpieczyłaby człowieka nawet przed skutkami wybuchu bomby atomowej, i według
radiestetów nie chroni ona przed „ich" szkodliwym promieniowaniem.
Natomiast według radiestetów, „promieniowanie to" zatrzymuje słoma
owsiana (Str.152 Radiestezji stosowanej). Z braku źródła tej
radiestezyjnej szkodliwej energii i braku możliwości jej wykrycia nie może być
poważnie traktowana. Nie ma podstaw by „indywidualne fale promieniowania
materii" uznać za istniejące w przyrodzie. Mogą „istnieć"
jedynie w psychice ludzi uznających je za fakt, jako sugestia i autosugestia.
(...)
Spirala
może być wykonana z drutu miedzianego, lub mosiężnego, o średnicy kilku mm.
Spirala prawoskrętna promieniuje w sposób pozytywny dla człowieka, a spirala
lewoskrętna w sposób negatywny twierdzą radiesteci.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 03-09-2003 Ostatnia zmiana: 03-10-2012)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2675 |
|