|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna
Bractwo pitagorejskie [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
W sposób interesujący droga do właściwego życia wiązała
się oczyszczaniem. Dusze miała oczyszczać nauka i muzyka, zaś ciała -
medycyna. Także zdrowe odżywianie, wsparte systemem zakazów. W Żywocie
Pitagorasa Porfiriusz pisał: „Jego śniadaniem był miód, obiadem -
chleb z prosa lub z jęczmienia i gotowane lub surowe jarzyny; rzadko [jadał]
mięso zwierząt ofiarnych i to nie ze wszystkich [ich] części". Według
Cicerona, Pitagoras miał odradzać uczniom jedzenie bobu, gdyż powoduje on wzdęcia a tym samym mąci spokój umysłu poszukującego Prawdy. Można darować
fantazje metafizyczne temu, kto wpadł na związek Prawdy z bobem… Wyrażało
to coś co określilibyśmy sentencją: w zdrowym ciele, zdrowy duch. Całkowitym
przeciwieństwem były różne sposoby umartwiania ciała stosowane m.in. przez
chrześcijan. To przeciwieństwo dosadnie podkreślił Nietzsche, pisząc w swym Antychryście: "Chrześcijaństwo
potrzebuje choroby, mniej więcej tak, jak Grecy potrzebowali nadmiaru
zdrowia — wywoływanie choroby jest ukrytym zamiarem całego systemu
procedur leczniczych Kościoła. (..) Gardzi się tu ciałem, higienę odrzuca
jako zmysłowość; Kościół broni się nawet przed czystością (- po wypędzeniu
Maurów pierwszym krokiem chrześcijan było zamknięcie łaźni publicznych, których
sama Kordoba liczyła 270 ). (...) dietę wybiera się tak, by sprzyjała
zjawiskom chorobowym i rozdrażniała system nerwowy."
Innym
rysem charakterystycznym pitagorejskiej etyki był sprzeciw wobec samobójstwa,
które wielu starożytnych filozofów dopuszczała: kiedy jesteśmy starzy i niedołężni, kiedy trapią nas liczne choroby i życie staje się udręką,
znaczy to, że natura daje nam znak, że czas już odejść. Niektórzy nawet
przekuwali słowa w czyny, jak Zenon z Kition, założyciel szkoły stoickiej a Atenach, który w starości odebrał sobie życie. Potomni wznieśli mu posąg z inskrypcją: „Temu, który żył tak jak nauczał". Jednak pitagorejczycy, a później Platon oraz epikurejczycy odrzucali takie postępowanie. Pisana jest
nam bowiem „śmierć ze starości", czyli śmierć „symetryczna", zgodna z miarą, jak powiadali.
Jak to jednak bywa w polityce, raz na wozie, raz pod wozem.
„Rzeczpospolita Filozofów, tj. Liga Krotońska, kierowana przez przywódców
Bractwa Pitagorejskiego, po około pięćdziesięcioletnim okresie sprawowania
kontroli nad losami politycznymi znacznych połaci Sycylii i południowej
Italii, utraciła całą swą potęgę w następstwie ludowej rewolty" (Ghyka).
Przeciwko pitagorejczykom wybuchło powstanie krotońskie. Zostali ostatecznie
rozbici jako klub polityczny, a członkowie w większości zostali wymordowani,
reszta zaś zbiegła do innych miast. Jak ujął ich dzieje polityczne Jacques
Brosse: „Były to grupy arystokratyczne, które załamały się pod ciosami
demokratów."
Ostatnim pitagorejczykiem sprawującym władzę polityczną
był wspomniany matematyk, Archytas z Tarentu, władca i siedmiokrotny generalissimus
"tarenckiej republiki pitagorejskiej".
Choć najbardziej znaną starożytną utopię polityczną
stworzył Platon, jednakże pierwsze utopie [ 4 ] — modele ustroju doskonałego — pojawiły się właśnie w związkach
pitagorejskich.
Równie gwałtownie swój instytucjonalny żywot zakończyły
związki neopitagorejskie w Rzymie. Uważani za magów i taumaturgów, zostali w końcu poddani represjom władzy. J. Carcopino twierdził, że to głównie
przeciw nim kierowano wszystkie rozporządzenia przeciw astrologom i magom,
wydawane przez Augusta i Tyberiusza. Ostateczny cios miała im zadać uchwała
senacka z 52 r. n.e. nakazująca wygnanie z Italii astrologów. Zapewne jednak
ich doktryny, w formie tajnych bractw, kontynuowane były nadal.
Pitagoreizm i orfizm
Jeśli politykę pitagorejczyków uznamy za pochodną ich
etyki, wówczas dodać należy, iż etyka z kolei była pochodną wierzeń
religijnych. Pitagorejczycy stanowili związek orficki lub pod wpływem
orfizmu pozostawali. Orfizm był to mistyczny nurt religijny starożytnej
Grecji, który w odróżnieniu od religii oficjalnej i tradycyjnej dawał jego
adeptom możliwość poczucia indywidualnego kontaktu z sacrum. Warto podkreślić,
iż nie czyniły one zróżnicowania na wolnych i niewolnych, mężczyzn i kobiety — boskości mógł dostąpić każdy. I podobnie było w związku
pitagorejskim: mogły doń należeć kobiety i wiemy, że były pitagorejki,
m.in. żona Pitagorasa, Teano, oraz jego córka, Damo.
Nurty mistyczne w greckim życiu religijnym rozwijały się
od VIII w. p.n.e., pod wpływem Wschodu i Tracji. Opierały się na tajnych
naukach i misteriach, dających mistyczne przeżycia. [ 5 ]
Pitagoreizm wpisał się w ten nurt mistyczno-orficki, a choć wielu badaczy
wyklucza pochodzenie doktryny Pitagorasa od orfików, można jednak przyjąć,
że obie one zawierały bardzo wiele elementów wspólnych, tak w sferze etyki
jak i teologii.
Podobnie jak u orfików, w związku pitagorejskim wymagano od adeptów określonego stylu życia, polegającego
m.in. praktykach oczyszczających, powstrzymywaniu się od jedzenia mięsa i bobu, wegetarianizmie.
Związki orfickie
charakteryzowały specjalne procedury inicjacyjne, mające za cel przyjęcie
profana w krąg wtajemniczonych. Występowało to również u pitagorejczyków.
Aby móc zostać przyjętym należało przejść egzamin, trzyletnie studia oraz
pięcioletnią praktykę ascezy i milczenia. Wówczas objawiano im tetraktys,
czyli symbol świętej liczby pitagorejskiej, będący specyficznym trójkątnym
przedstawieniem liczby 10 — „potężnej i tajemniczej Dziesiątki", „źródła i korzenia Wieczności" — jak mawiali.
Szczególnym rysem orfizmu stała się nauka o duszy.
Orficy głosili, że dusza jest niezależna od ciała, jest w nim uwięziona jak w klatce, jest pierwiastkiem boskim i wyższym. Pojęcie to przeniknęło następnie
do filozofii i innych religii. Przejął je również późniejszy judaizm i chrześcijaństwo. Chrześcijanie mają dusze nie od Jehowy, gdyż pierwotne
pisma biblijne nie znają jeszcze takiego rozumienia duszy, a od Orfeusza (który
też zresztą nigdy nie istniał). Nieprzypadkowo postać Orfeusza odgrywała
tak duże znaczenie w pierwotnym chrześcijaństwie. Miał on być symbolem
Chrystusa. Obraz Orfeusza, który gra na swej lirze dla zwierząt, jest jedynym
motywem mitologicznym, który odnajdujemy w chrześcijańskich katakumbach.
Ojcowie Kościoła tłumaczyli to bardzo prosto: „Orfeusz był uczniem Mojżesza".
Trafnie podsumowuje to religioznawca Reinach: „Między orfizmem a chrystianizmem były analogie tak oczywiste, tak wyraziste nawet, że nie można
było przypisywać ich przypadkowi; przypuszczano starożytną wspólność
natchnienia. Krytyka nowożytna szuka wytłumaczenia tych podobieństw gdzie
indziej, niż w awanturniczej hipotezie zażyłości między Mojżeszem a Orfeuszem. Dostrzega zresztą, że orfizm ma nie tylko rysy wspólne z judaizmem, ale z innymi odleglejszymi religiami, jak buddyzm, a nawet z zupełnie
pierwotnymi wierzeniami dzikich współczesnych. Jeżeli się znajduje, przyglądając
się z bliska, trochę orfizmu we wszystkich religiach, to dlatego, że orfizm
uruchomił pierwiastki, które są wspólne im wszystkim, zaczerpnięte na samym
dnie natury ludzkiej i karmione jej najdroższymi złudzeniami."
Wierzenia pitagorejskie
Naczelnym pojęciem w doktrynie pitagorejskiej jest dusza.
Według nich, dusza jest bytem odrębnym i trwalszym od ciała, może się łączyć z dowolnym ciałem. Wpisując duszę w kontekst kosmologiczny, wiązali ją z substancją, którą nazywali eterem. Ich kosmologia na ogół
przedstawiała dziesięć planet (w tym Ziemię) krążących wokół centrum
wszechświata. Nie okala tego wszystkiego powietrze, które jest czynnikiem wyłącznie
ziemskim, ale właśnie ów „eter", substancja doskonalsza niż inne, gdyż
bardzo ruchliwa (znaczy dosł. 'zawsze się porusza'), która jest wieczna,
niezniszczalna i niestworzona. Dusza to właśnie ten czynnik eteryczny, jednak
człowiek ma go mało, więc jest śmiertelny, natomiast ciała niebieskie, które
mają go więcej, są przez to nieśmiertelne. Jednak dusza w człowieku jako
taka posiada właściwości eteryczne.
Jak jednak wytłumaczyć, iż ta doskonała dusza jest
skazana na taki „mezalians", czyli jej związek z kruchym i marnym ciałem?
Przyczyną są jej przestępstwa. Dusza jako winna, doznała Upadku. Aby zostać
zbawioną z tego podłego stanu musi się oczyścić, przez odpokutowanie win.
Pokutuje zaś w więzieniu ciała. Wina jednak jest tak wielka, że jedno
wcielenie to za mało. Wprawdzie na amnestię nie ma co liczyć, ale istnieje możliwość
wyjścia na przepustkę lub nawet przedterminowego zwolnienia za dobre
sprawowanie. Dobrym sprawowaniem jest oczywiście udział w misteriach i inne
praktyki religijne, ale także życie ascetyczne, pobożne i sprawiedliwe (tzw.
pitagorejski tryb życia).
Jak wynika z powyższego, pitagorejczycy wierzyli z reinkarnację
(metempsychozę). Ma to być dogmat importowany z Indii. Ponoć Pitagoras przejął
to od Pherekydosa z Syros, który ponoć przywiózł to znad Gangesu. Raczej skłonny
byłbym uznać to za błędny punkt widzenia sympatyków religii Indii. Wiara w wędrówkę dusz występowała w wielu odległych od siebie kulturach (już w paleolitycznych), nie sposób przypisać to wzajemnym przenikaniem się wpływów.
Właściwsze zdaje się wyjaśnienie dra J. T. Bąbla: „Wiara w 'wędrówkę
dusz' jest zjawiskiem konwergentnym, którego źródeł należy szukać przede
wszystkim w sferze ludzkiej psychiki."
Z wędrówki dusz wynikał również zakaz przysięgania [ 6 ] — aby nie skłamać wobec zobowiązań z innych wcieleń, o których jednak po
napiciu się z wód rzeki zapomnienia zatarła się pamięć. Z wierzeń o wcielaniu się dusz w różne
formy cielesne wynikał również ich wegetarianizm — aby nie pożreć
brata, któremu akurat w udziale przypadło więzienie np. w kaczce czy w świni.
Być może dzisiejsi pitagorejczycy, zakładając, że
kontynuowane byłoby skrzydło naukowe ich sekty, zwołaliby sobór celem
uchylenia tego dogmatu, gdyż nie zawsze wegetarianizm jest pożyteczny dla
„celi więziennej". Być może swój akt uzasadniliby tak jak autorka Filozofii
zdrowia, Anna Ciesielska, która napisała, że w naszym klimacie spożywanie
mięsa jest niezbędne, gdyż zawiera ono białko, całą harmonię makro- i mikroelementów, witamin [ 7 ]. Jest głównym źródłem naszej
energii. Za Heleną Kowalik dodaliby może: „Można być wspaniałym wegetarianinem w Kalkucie, bo tam są odpowiednie warunki klimatyczne. Polacy to inna kultura żywieniowa.
Ale szerokie otwarcie granic i łatwość podróżowania sprawiają, że rodacy
przywożą kulinarne nowinki ze świata potraktowane jednak bardzo wybiórczo.
(...) wegetarianizm to nie tylko bezmięsne dania, to sposób na życie — wbrew
pozorom agresywny. A agresja wywołuje agresję." [ 8 ]
Agresywne zachowania mącą spokój ducha, a tym samym są sprzeczne z pitagorejskim trybem życia. Gdyby doszło do wspomnianej modyfikacji
doktrynalnej, w konsekwencji musieliby poprawić też interpretację problemów
związanych z transmigracją. Pożarcie kaczki nie musiałoby być przecież tożsame z pożarciem brata, gdyż duszy nie sposób unicestwić przez zjedzenie. Oznaczałoby
to zatem zaproszenie brata do własnej celi, aby raźniej było pokutować. Jeśli
jakiś sceptyczny niedowiarek zarzuciłby takiej interpretacji słabość,
implikującą, jego zdaniem, schizofrenię mięsożerców, tedy ja odparłbym
mu, iż kolejne dusze nie oznaczają przecież rozbicia osobowości. Różne
dusze manifestują się przez wielość nastrojów, zmienność zachowań i reakcji, jak to określa niewierna nauka. Metafizyczne implikacje takiej
modyfikacji byłyby bardzo konstruktywne, gdyż wiadomo przecież, że wielkość
celi nie jest nieskończona, zbyt dużo dusz nie pomieści, a też pokuta nie może
się przerodzić w rozrywki, o jakie łatwiej w dużym towarzystwie. Ergo: za dużo
mięsa to też nie zdrowo, a im starsi jesteśmy tym powinniśmy go jeść
mniej. Aby z więzienia nie zrobił się burdel.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 4 ] Określenie to jest oczywiście
dużo późniejsze i pochodzi od Utopii (1516) T. Morusa. [ 5 ] W Delfach rozwijały się
misteria apollińskie, w Eleuzis — misteria poświęcone bogom podziemnym,
ponadto istniały misteria dionizyjskie i najważniejsze — orfickie. [ 6 ] Podobny zakaz miał
wprowadzić Jezus (zob. Kazanie na Górze). [ 7 ] Głównie z grupy B (u wegetarian odnotowano np.
odchylenia od normy witaminy B12), ale także C (według badań prof. Wiesławy
Łysiak-Szydłowskiej z Akademii Medycznej w Gdańsku, normy witaminy C u niejedzących mięsa są niższe o 41%). Mniej wapnia i cynku oraz zbyt mała ilość wysokiej jakości białka i kwasu foliowego charakteryzujące dietę wegetariańską, może być przyczyną
anemii i krzywicy. W 2002 r. białostocki sąd
skazał na karę więzienia w zawieszeniu rodziców trzyletniej Rebeki, za
wzbogacanie ducha swego dziecka dietą wegańską, co doprowadziło je do
skrajnego wyczerpania. [ 8 ] H. Kowalik,
„Wegetarianie kontra mięsożerni", Przegląd, 2002. « Filozofia starożytna (Publikacja: 30-11-2003 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3106 |
|