|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Dylematy kreacjonizmu naukowego [5] Autor tekstu: Andrzej Joachimiak
Kilka słów na koniec
Skuteczność nauki, jako źródła wiedzy o świecie jest wystarczająco duża, by różne dziedziny zyskiwały wiarygodność w oczach cywilizowanych ludzi, jeśli znajdowane są dla nich jakieś naukowe uzasadnienia. Z tego też powodu, od dłuższego już czasu, dość dziwne nurty, ideologie i fanatyzmy odwołują się nieustannie do specyficznie rozumianej „nauki", by uzyskać nieco blasku i zasłużyć sobie na przychylne przyjęcie osób słabo zorientowanych. Obecnie zwolennicy pewnych dziwacznych, mocno wątpliwych lub nawet śmiesznych poglądów, od parapsychologii czy metafizycznej anatomii człowieka, poprzez fluidalny magnetyzm, ginekologię astralną po kreacjonizm, szukają gorączkowo naukowych uzasadnień swoich teorii i pragną za wszelką cenę dowieść, iż uzasadnienia takie istnieją. Zaczynają zwykle od negacji jedności nauki,
twierdząc, że istnieją różne jej rodzaje, że istnieje np. „nauka konwencjonalna" i „nauka
niekonwencjonalna", a co za tym idzie medycyna, fizyka, astronomia dwojakiego rodzaju. Tego samego typu zabiegiem jest sugerowanie istnienia np. dwóch, równorzędnych rodzajów geologii (uniformistycznej i katastroficznej [potopowej]) itp. Cel
tego zabiegu jest oczywisty: skoro istnieją różne rodzaje biologii czy geologii, jednakowo „naukowo" uzasadnione, można, wedle upodobania, przebierać w nich jak w ulęgałkach. Liczba zwolenników określonych „nauk" pozostaje więc w opinii kreacjonistów (i nie jest to opinia zupełnie błędna), kwestią pozanaukowego kontekstu,
nagłośnienia itp. Zrozumiałe staje się więc akcentowanie przez nich rzekomej blokady informacyjnej, braku dostępu do środków masowego przekazu, szykan ze
strony redakcji i recenzentów czasopism naukowych.
Usilne próby „unaukowienia" różnych dziwacznych dziedzin są jednak skazane z góry na niepowodzenie, choćby z tego względu, że głos decydujący w sprawach nauki mają, niestety, uczeni. Jak zauważa słusznie Arthur R. Peacocke, angielski biochemik i teolog, „twórczość naukowa byłaby niemożliwa poza społecznością uczonych, a obowiązujące w niej kryteria wartościowań przyjmowane są tam zawsze na zasadzie consensusu, nie zaś przymusu".
*
[Publikacja w Racjonaliście za zgodą Autora.]
1 2 3 4 5
« Nauka i religia (Publikacja: 06-12-2003 Ostatnia zmiana: 30-04-2005)
Andrzej Joachimiak Doktor habilitowany, jest genetykiem roślin, pracuje w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor podręczników "Biologia w pigułce" oraz "Genetyka". | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3120 |
|