|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Tematy różnorodne Kalendarze, błędy i zabobony Autor tekstu: Roman Zaroff
Istnieje wiele zwyczajów i tradycji, które przyjmujemy jako pewnego rodzaju
pewnik, czy rzecz absolutnie oczywistą. Jednocześnie nie zdajemy sobie sprawy z arbitralności np. pewnych dat w naszym kalendarzu.
Jednym z takich zwyczajów jest obchodzenie Nowego roku 1 stycznia. Wiele osób
uważa za dziwaczne, że Chińczycy obchodzą Nowy Rok w lutym a Żydzi bodajże w październiku. Obchody Nowego roku 1 stycznia mają religijne podłoże i w
rzeczywistości są celebracją obrzezania żydowskiego reformatora religijnego
Jeszu ha-Nazri (Jezus z Nazaret) w tydzień po jego narodzinach. Same narodziny
Jeszu nie miały tak naprawdę miejsca 25 grudnia, z czym zgadzają się nawet władze
kościelne. Data jego urodzin jest nieznana a dzień 25 grudnia przyjęto jako
datę jego urodzin z innych względów. Jest to więc w rzeczywistości data,
jak każda inna, nie posiadająca globalnego znaczenia. Tak samo dziwacznie
arbitralnie i bezpodstawnie wybrana jak u Chińczyków, Żydów czy Muzułmanów. Swego czasu nieżyjący już amerykański propagator nauki i pisarz Isaac
Asimov zaproponował bardzo ciekawy uniwersalny kalendarz. Rok Asimova jest
podzielony w oparciu o znaczące zjawiska astronomiczne, które posiadają
znaczenie globalne. Rok ten składa się z 4 kwartałów, którym przydzielone są
numery od 1 do 4 a nie tradycyjne nazwy wiosna, lato, jesień i zima. Ma to o tyle sens, że wiosna czy lato nie są zjawiskiem globalnym, bowiem jeśli na półkuli
północnej jest wiosna to na południowej jest właśnie jesień. Każdy z kwartałów składa się z 13 siedmiodniowych tygodni dając liczbę 91 dni w kwartale. Taki podział ma wiele zalet. Przede wszystkim takie kwartały mają równą
liczbę dni co w każdym biznesie, który dokonuje obliczeń kwartalnych, jest
ogromnym ułatwieniem. Znika koszmar każdego księgowego, obliczeń miesięcznych z miesiącami mającymi 28, 29, 30 lub 31 dni. Dni tygodnia są również łatwe
do obliczenia, ponieważ każdy kwartał zaczyna się od „1-szego", który
jest zawsze poniedziałkiem. W efekcie wiadomo, że każdy 2, 9, 16 itd. to
wtorek a 7, 14, czy 21 to niedziela. Cztery kwartały dają 364 dni w roku. Dzień
365-ty jest to dzień „Końca Roku". W latach przestępnych mamy dzień
„365" i 366-ty jako „Koniec Roku". Pomysł bardzo dobry, bo
daje nam to 2 dni wolne od pracy. „Pierwszy Kwartał" rozpoczyna się w dniu 22 grudnia, w dniu przesilenia zimowego na północnej półkuli. Jest to
jednocześnie pierwszy dzień nowego roku. Żeby nie robić
„rewolucji" Asimov proponował aby „ucinając" ostatni dzień
roku (a dwa dni w roku przestępnym) po ośmiu latach Nowy Rok wypadł dokładnie
22 grudnia. „Drugi Kwartał" rozpoczynałby się 22 marca, w dniu
wiosennego zrównania dnia z nocą na północnej półkuli, itd., itd.
W systemie Asimova moja data urodzin 7 września czyli 07/09 wyglądałaby
następująco: 77 /3, czyli 77 dnia 3 kwartału.
Rok 2000 nie ma większego
znaczenia poza tym, że jest okrągłą datą według przyjętego systemu
liczenia lat. Systemu opartego na błędnej kalkulacji urodzin Jeszu ha-Nazri
(Jezus z Nazaret). Historycy są zgodni co do tego, że Jeszu urodził się między
7 a 4 rokiem p.n.e. Tak więc dwutysięczne urodziny Jeszu były gdzieś pomiędzy
1993 a 1996 rokiem. Mamy to już za sobą. Dlatego śmieszy mnie używanie
terminologii „Przed Narodzeniem Chrystusa" dla określenia czasu
„przed naszą erą". Dla przykładu, używając tej terminologii
trzeba by było powiedzieć, że: Jezus Chrystus urodził się przed 4 rokiem
„Przed Narodzeniem Chrystusa" co samo w sobie jest po prostu
bezsensowne i absurdalne.
Zadziwiające jest również, że w powszechnej opinii publicznej nowe tysiąclecie
rozpoczyna się 1 stycznia 2000 roku. Data to ładna i okrągła, ale w trzecie
milenium wchodzimy tak naprawdę 1 stycznia 2001, bowiem rok 2000 jest
ostatnim rokiem drugiego tysiąclecia.
Podobnie siedmiodniowy tydzień jest rzeczą umowną. Istnienie
siedmiodniowego tygodnia ma swoje realne uwarunkowania historyczne, ale nie
oznacza to, że nie mogło być inaczej. Siedem dni w tygodniu odziedziczyliśmy
po starożytnym ludzie Sumerów z Mezopotamii. Sumerowie obserwując niebo zauważyli,
że 7 ciał niebieskich: Słońce, Księżyc, Wenus, Mars, Merkury, Saturn i Jowisz poruszają się po niebie inaczej niż gwiazdozbiory. Każdemu z tych ciał
niebieskich mitologia sumeryjska przydzieliła odrębne bóstwo. Siedmiodniowy
sumeryjski tydzień używany był w starożytnej Palestynie i wraz z chrześcijaństwem
został przyjęty w Rzymie a później w całej Europie. Echem powiązania dni
tygodnia z antycznymi bóstwami i ciałami niebieskimi są łacińskie nazwy dni
tygodnia (bóstwa rzymskie zastąpiły sumeryjskie). Mamy więc Dies Solis (ang.
Sunday) — Dzień Słońca — niedziela, Dies Lunae (ang. Monday, od Moon) — Dzień
Księżyca — poniedziałek, Dies Martis (ang. Tuesday, od germańskiego boga
Tiwa) — Dzień Marsa — wtorek, Dies Mercurii (ang. Wednesday, od germańskiego
boga Wodana) — Dzień Marsa — środa, Dies Jovis (ang. Thursday, od germańskiego
boga Tora) — Czwartek, Dies Veneris (ang. Friday, od germańskiej bogini Freji) — Dzień Wenus — piątek oraz Dies Saturni (ang. Saturday, od planety Saturn) -
Dzień Saturna — sobota.
Całe szczęście, że Sumeryjczycy nie znali teleskopów i nie wiedzieli o istnieniu Urana, Neptuna i Plutona. Moglibyśmy mieć wtedy dziesięciodniowy
tydzień, czyli 8 dni roboczych zanim nadejdzie weekend.
Od siedmiu znanych ciał niebieskich blisko już było Sumeryjczykom do
uznania liczby 7 za liczbę doskonałą i szczęśliwą. Zabobon ten przetrwał
jak wiemy do dzisiaj. Wiara w szczęśliwą 12-tkę i feralną 13-tkę jest również
spadkiem po starożytnych Sumerach. Sumerowie obserwując ciała niebieskie próbowali
zsynchronizować rok słoneczny z rokiem księżycowym. Niestety w roku słonecznym
jest 12 pełnych faz Księżyca i jedna częściowa. Tak więc, podobnie do
7-ki, również 12-tka została uznana za liczbę doskonałą. Natomiast niepełna i niekompletna 13-ta faza Księżyca, nie pasująca do systematycznej mentalności
Sumeryjczyków, stała się dla nich synonimem zła i nieszczęścia. Podobnie
jak wiara w szczęśliwą 7-kę, zabobon dotyczący 12-tki i 13-tki dotarł do
nas z Bliskiego Wschodu za pośrednictwem chrześcijaństwa.
*
„Horyzont", Numer 7, Brisbane, maj 1999
« Tematy różnorodne (Publikacja: 25-03-2005 )
Roman ZaroffDoktor historii, mediewista. W latach 1999-2001 wykładał historię w University of Queensland (Australia), obecnie związany jest z School of Historical and Religious Studies w Monash University. Redagował pierwszy internetowy magazyn racjonalistów, sceptyków i ateistów - HORYZONT, istniejący w latach 1997-2001. Od wielu lat mieszka w Australii. Liczba tekstów na portalu: 27 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dlaczego jestem ateistą a nie agnostykiem? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4037 |
|