Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.477.949 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda."
 Kultura » Historia

Klio w służbie chrześcijaństwa [3]
Autor tekstu:

• Paweł Diakon (ok. 720-ok. 797), mnich benedyktyński, napisał „Historię Longobardów". Była to jedna z pierwszych historii „narodowych" wykraczających poza opisy dokonań władców.

• Einhard (ok. 770-840), mnich, urzędnik na dworze Karola Wielkiego. Jego głównym dziełem był „Żywot Karola Wielkiego", panegiryk na cześć chlebodawcy. Utwór ten stał się wzorcem dla podobnej twórczości rozkwitłej w czasach średniowiecznych.

Zmierzch chrześcijańskiej historiografii

Wybuchły pod koniec XI w. spór cesarstwa z papiestwem o prymat w chrześcijańskim świecie zainicjował znaczący dla rozwoju historiografii ferment intelektualny. Obie strony próbowały uzasadnić swe racje — jak również obalić argumenty przeciwnika — przez odwoływanie się do przeszłości. Spowodowało to wzmożone, krytyczne studia nad historią. W XII w. odnotowano znaczny wzrost liczby dzieł historiograficznych. Ich tematykę stanowiła teraz przede wszystkim świecka historia państw, wypierająca coraz bardziej dzieje kościelne. Na Półwyspie Apenińskim zapoczątkowana została także historiografia miejska. Dalsza emancypacja dziejopisarstwa wiązała się z wprowadzeniem do niego języków narodowych. Dzięki temu historią mogli zająć się nieznający łaciny ludzie świeccy (a więc i zainteresowani głównie problematyką świecką), poszerzyło to też krąg odbiorców dzieł historycznych. Tendencje sekularyzacyjne wyraźnie się nasilały, a ich przejawem był zaobserwowany u schyłku średniowiecza (XIV-XV w.) upadek kościelnych ośrodków pisarstwa historycznego.

Procesom powyższym towarzyszyła powolna zmiana spojrzenia na historię i człowieka. W XII w. pojawili się myśliciele (m.in. Joachim z Fiore, Jan z Salisbury), którzy zaczęli podważać bezpośrednią obecności Opatrzności w dziejach. Był to zamach na podstawowy dogmat chrześcijańskiej historiografii. W ich koncepcjach to człowiek stawał się na powrót podmiotem dziejów i to podmiotem zmierzającym do coraz wyższych form zorganizowania świata, do postępu. Podobnym torem rozumowania podążył Tomasz z Akwinu, formułując jednak swą wizję dziejów mętnym językiem teologii. W ujęciu Akwinaty Bóg jest obecny w świecie, ale pozostawia człowiekowi swobodę działania. Opatrzność i świat pozostają do siebie w relacji transcendencji. Spojrzenie to pozwoliło uwolnić historiam profanam od przytłaczającego ciężaru historiae sacrae. Przygotowany został teoretyczny grunt pod nowożytne odrodzenie historiografii.

Renesans przyniósł ze sobą już w pełni świecką wizję historii, stawiając człowieka w jej centrum. Nastąpił wzrost krytycyzmu w stosunku do źródeł i własnej narracji. Odkryto na nowo historiografię starożytną i na niej próbowano opierać swą twórczość. Odrzucono czas kronikarski. Do sfery eksplikacyjnej powrócił racjonalizm, poszukujący wyjaśnień wydarzeń w motywach i emocjach ludzi, w warunkach geograficznych, w grze interesów, a nie w zaświatach. Dokonano zeświecczenia chronologii. Włoch Flavio Biondo zaproponował podział dziejów na starożytność i wieki średnie (medii aevi), które stały się odtąd synonimem barbarzyństwa i ciemnoty. Jednym z największych osiągnięć odrodzeniowej historiografii było zdemaskowanie przez Neapolitańczyka Lorenzo Vallę fałszerstwa wszechczasów — rzekomego aktu donacyjnego Konstantyna Wielkiego na rzecz papiestwa, który stał się podstawą dla utworzenia Państwa Kościelnego. Oczywiście proces uwalniania Klio z okowów chrześcijańskiego dogmatyzmu nie był ani łatwy, ani szybki. Ludzie Kościoła, bojąc się panicznie wszelkiej krytyki tej instytucji, z zaciekłą agresją podchodzili do wszelkich prób krytycznych badań nad historią chrześcijaństwa. Ciekawość badawcza niepokornego dziejopisa mogła zaprowadzić go do lochów, bądź innych, jeszcze mniej przyjemnych miejsc. Szczególnie źle widziano, podejmowane także w niektórych klasztorach, badania nad żywotami świętych. Kult świętych przynosił Kościołowi krociowe zyski i pozwalał utrzymywać lud w stanie pobożnego podniecenia (święta, pielgrzymki, odpusty, itp.). W takiej sytuacji odkrycie, że dany święty dajmy na to… nie istniał, mogłoby wprawić w zakłopotanie nawet biegłych w kościelnej sofistyce teologów.

Doniosłą rolę w oczyszczaniu historii z fantazji i niedorzeczności odegrali tzw. bollandyści (od nazwiska Jeana Bollanda) wydający od połowy XVII w. krytyczne opracowania żywotów świętych „Acta sanctorum". I na nich sfanatyzowana głupota nie pozostawiła suchej nitki, wysuwając oskarżenia m.in. o podważanie wiary w… smoki czy szerzenie wątpliwości, co do przechadzek biskupa Paryża Dionizego Pseudo-Aeropagity z własną ścięta głową pod pachą. Takie rewelacje mogły wszak negatywnie odbić się na wierze i kondycji moralnej ludu. Nic dziwnego, że niektóre tomy „Akt świętych" znalazły się w Indeksie Ksiąg Zakazanych. Uruchomionego procesu nie dało się już jednak powstrzymać, a historiografia stawała się niezależną dziedziną naukową, [ 10 ] dysponującą coraz doskonalszym aparatem badawczym.

Podsumowanie

Historiografia — jak większość innych nauk — narodziła się w antycznej Grecji, mimo że ostatnimi czasy do stworzenia nauki coraz chętniej przyznają się chrześcijanie. [ 11 ] Okres podporządkowania pisarstwa historycznego chrześcijaństwu oznaczał regres w rozwoju tej dziedziny wiedzy. Historia w nowym wydaniu miała na celu nie poznanie przeszłości, ale propagandę religijną. Stąd brał się przepajający ją prowidencjalizm i moralizatorstwo. Antyczny pluralizm światopoglądowy zastąpił charakterystyczny dla ideologii totalnych monizm, eliminujący wszystko to, co niewygodne. Szło z tym w parze znaczące zubożenie warsztatu historycznego i obniżenie krytycyzmu. Dzieła historyczne średniowiecza cechowało ograniczenie intelektualne, nierzetelność, ubóstwo stylistyczne i językowe oraz naiwność interpretacyjna. Wyznacznikiem ich wartości stało się chrześcijańskie przesłanie, a nie prawda historyczna.

Najistotniejszym wkładem chrześcijaństwa w widzenie historii stała się wprowadzona przez nie linearna wizja dziejów, dająca asumpt dla myślenia historycznego. Miała ona jednak swój specyficzny charakter. Na historię spojrzano jako na proces ciągły, ale jednocześnie człowiek uległ w nim ubezwłasnowolnieniu, stając się zabawką w rękach bóstwa. Dopiero Odrodzenie przyjęło ponownie perspektywę antropocentryczną. Nie wydaje się zresztą, by kwestia linearności procesu historycznego była dla starożytnych sprawą nie do rozwiązania, o czym świadczy chociażby przykład Tukidydesa. To przecież do jego koncepcji postępu w dziejach ludzkich nawiązywali myśliciele nowożytni, zwłaszcza w okresie Oświecenia.

*

BIBLIOGRAFIA
• Grabski
A. F., Dzieje historiografii, Poznań 2003.
• Mierzwa
E. A., Historia historiografii, T. 1: Starożytność-średniowiecze, Toruń 2002.
• Serczyk
J., 25 wieków historii. Historycy i ich dzieła, Toruń 1994.
• Topolski
J., Od Achillesa do Béatrice de Planissoles. Zarys historii historiografii, Warszawa 1998.
• Topolski
J., Świat bez historii, Poznań 1998.
• Kołakowski L., Chrześcijańska filozofia historii, [w:] Notatki o współczesnej kontrreformacji, Warszawa 1962, s.11-48.


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Rewolucyjna wizja historiografii nowoczesnej
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Rewolucyjna wizja historiografii nowoczesnej
Konfederacja Barska: warcholstwo w imię Maryi

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


 Przypisy:
[ 10 ] W średniowieczu historia nie miała statusu odrębnej dziedziny wiedzy. Sytuowano ją w obrębie retoryki, jednej z siedmiu sztuk wyzwolonych.
[ 11 ] Na temat narodzin nauki zob.: M. Agnosiewicz, Od mythosu do logosu: o wynalezieniu nauki; L. Russo, Hellenistyczna metoda naukowa.

« Historia   (Publikacja: 04-12-2005 Ostatnia zmiana: 05-12-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Waldemar Marciniak
Historyk, posiada specjalizację w zakresie politologii i europeistyki.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: XX wiek według Łysiaka
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4505 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365