|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Choroba: kara czy wyzwolenie? Stosunek do choroby w epoce nowożytnej Autor tekstu: Brigita Žuromskaitė
Z chrześcijańskiego punktu widzenia, człowiek jako istota posiadająca
duszę i ciało, ciągle musi uważać, aby zachować je w stanie harmonii.
Dusza ludzka jest nieśmiertelna, natomiast ciało jest skazane na różnego
rodzaju schorzenia. Na przestrzeni wieków choroba i śmierć miały takie same
pochodzenie, obie wywodziły się z krainy mroku [ 1 ]. W Starym i Nowym Testamencie, choroba była ściśle powiązana z grzechem pierworodnym, jak i śmiercią [ 2 ].
Wówczas uważano, że niemoc fizyczna jest „rezultatem zakłócenia
powszechnego porządku rzeczy przez ludzki grzech" [ 3 ].
Często ją tłumaczono jako pewnego rodzaju ostrzeżenie [ 4 ].
Należy jednak zaznaczyć, że w Nowym Testamencie można zauważyć już pewne
zmiany. Choroba jest tu postrzegana jako pewnego rodzaju droga do zbawienia
[ 5 ].
Od XVIIIw. zakorzeniło się powszechne przekonanie w społeczeństwie, że
„choroba nie jest zapowiedzią śmierci, lecz motywacją do poszukiwania
uzdrawiającej interwencji medycyny" [ 6 ].
Tylko w Oświeceniu zaczęto postrzegać zdrowie jako „normalny stan ludzkiej
egzystencji", natomiast chorobę jako „indywidualny, a także społeczny
problem do rozwiązania" [ 7 ]. Choroba była w Rzeczypospolitej
epoki nowożytnej postrzegana jako nieodłączna
cząstka życia ludzkiego oraz traktowana jako zwiastun nadchodzącego zgonu.
Dla ówczesnych ludzi była ona naruszeniem istniejącego porządku, który oni
uznawali za naturalny [ 8 ]. Warto trochę szerzej przedstawić stanowisko duchownych epoki nowożytnej
wobec choroby. Swym wiernym wpajali, że właśnie za grzechy i niegodnie przeżyte
życie Bóg karał człowieka chorobą i śmiercią [ 9 ].
Jak pisze B. Rok: „Choroba, ściśle
związana z egzystencja ludzką, zwraca człowieka ku doświadczeniu śmierci.
Wszystkie też rozważania o śmierci czasów nowożytnych nawiązują do istoty
choroby" [ 10 ].
Kaznodzieje często ukazywali ją jako rodzaj kary, jaką na siebie ściąga w grzechu trwający człowiek. Jako jeden ze sposobów zmniejszenia boleści
zalecano spowiadać się [ 11 ]. Natomiast nękanym
chorobą „magnatom-heretykom" zalecali przejście na wiarę katolicką, a „magnatom-katolikom" proponowali „drogę dewocji" [ 12 ]. Należy przytoczyć książkę Wojciecha z Pakościa — Medycynę duchowną — wydaną w Poznaniu 1618 roku. Pisał on,
że choroba jest pewnego rodzaju ratunkiem dla człowieka, bo: uczy ciało,
„od złości powciąga", lepszym, „wspaniałym", „świętym i doskonałym"
czyni, oczyszcza oraz prowadzi do zbawienia [ 13 ].
Jak widzimy, zgodnie z nauką kościelną przez cierpienie w chorobie można
było szybciej osiągnąć odpuszczenie grzechów, jak i zbawienie.
Zdaniem B. Roka, duchowni w polskim piśmiennictwie w epoce nowożytnej
przedstawiali „chorobę przede wszystkim w aspekcie doświadczenia śmierci"
[ 14 ].
Natomiast W. Wojtkiewicz-Rok pisze, że ówczesny kler szczególnie starał
się „wskazywać na metafizyczne aspekty zdrowia i choroby" [ 15 ].
Warto wspomnieć, że jeszcze w średniowieczu lekarz spostrzegał schorzenia człowieka
jako „fizyczno-duchową całość", on lecząc ciało nie zapominał i o potrzebach duszy [ 16 ]. Natomiast choroba w epoce nowożytnej była traktowana już jako naruszenie istniejącego porządku
oraz starano się ustalić przyczyny jej pojawienia się. Zdaniem E. Kulak to właśnie
choroba człowieka było najlepszym odzwierciedleniem stanu jego duszy [ 17 ].
Wynikało, stąd, że żaden człowiek nie jest bez winy, co przestrzega
wszystkich, że choroba spowodowana grzechem dotknąć może każdego
[ 18 ].
Zgodnie z nauczaniem, chorobę należało traktować jako ostrzeżenie oraz
rozpocząć przygotowanie do możliwej śmierci [ 19 ].
Jednocześnie cierpienie w niszczącej ciało i umysł
chorobie mogła być także traktowana jako okazywanie bezgranicznego oddania i pokory przed Bogiem. Zwłaszcza duchowni spostrzegali ją jako cnotę, która
uszlachetnia życie ludzi [ 20 ].
W epoce nowożytnej chorowali wszyscy, jednak tylko dla warstw zamożnych
była dostępna bardziej fachowa pomóc lekarska.
Ówczesna szlachta oraz magnateria w Rzeczypospolitej czuła ciągły lęk
przed chorobą. Dobre samopoczucie było dla nich jednym z najcenniejszych skarbów
[ 21 ].
Należy podkreślić, że zły stan zdrowia, niski poziom medycyny oraz częste
epidemie wpływały na ich styl życia. Także warto wspomnieć, że słaba
kondycja zdrowotna oraz częste kalectwo uniemożliwiało prowadzenie
aktywnego społecznego i publicznego życia [ 22 ].
Małżeństwa pomiędzy bliskimi krewnymi oraz wyrodnienie genetyczne zmuszało
ludzi do maskowania swych niedostatków fizycznych. Ówczesna moda była
dopasowana do potrzeb społeczeństwa, większość swych wad maskowali ubiorem
lub kosmetykami [ 23 ].
Ludzie w epoce nowożytnej żyli dość krótko. W tej społeczności było
mało osób starych. Będąc młodymi i zdrowymi starali się żyć szybko, nie opuszczając żadnych
atrakcji oraz okazji ofiarowanych przez los. Czasem nawet niepewność
swego losu oraz ciągła
świadomość możliwej choroby prowadziły do amoralnego sposobu życia
[ 24 ].
Z. Kuchowicz, wywnioskował, że „żyli tak intensywnie, że w wieku 30-40
lat czuli się już przesyceni, znużeni, zobojętniali" [ 25 ]. Warto wspomnieć i o ówczesnych lekarzach. Prawdopodobnie niski poziom
krajowych medyków spowodował, że większym zaufaniem w XVIIw. darzono
zagranicznych lekarzy [ 26 ], a rodzimi medycy w społeczeństwie byli obiektem drwin [ 27 ].
Jak pisał J.S. Bystroń: „Lekarzy było dość dużo, ale pożal się Boże,
co to byli za lekarze" [ 28 ]. Stan
medycyny szczególnie pogorszył się w dobie kontrreformacji, gdy znów zwrócono się do
koncepcji „śmierci niechybnej" [ 29 ].
Wówczas jeszcze głęboko wierzono, że aby zabiegi odnosiły skutki, medyk
powinien „współpracować z Bogiem i naturą" [ 30 ].
Zbyt głęboka wiara w powiązanie istoty grzechu i choroby prowadziło do
zahamowania szybkiego rozwoju medycyny oraz przyjmowania bez większego oporu
nowości. Chociaż medycyna nie była w zadowalającym stanie, to mieszkańcy
Rzeczypospolitej nie rezygnowali z utrzymania na dworach prywatnych lekarzy. Za
przykładem książęcego rodu magnaci na swych dworach mieli wykształconych
lekarzy, który pomagali im znosić cierpienie i służyć pomocą. W ciężkich
schorzeniach lub gdy nie potrafiono ustalić jego przyczyny, zwracano się o poradę do lekarzy królewskich lub obcokrajowców. Każdy zamożniejszy pan miał
przynajmniej jednego medyka [ 31 ].
Jak zaznaczył D. Baronas już w XVI w. Rzeczypospolita miała specjalistów, którzy
swym poziomem dorównywali
kolegom po fachu z Europy Zachodniej, jednak takich było zbyt mało, aby podnieść
poziom medycyny [ 32 ].
Wiele chorób dla ówczesnego społeczeństwa
pozostawało nieuleczalnymi [ 32 ]. W większości przypadków
lekarze nie mogli ustalić przyczyn pochodzenia schorzeń, jak i sposobów ich
leczenia. Gdy pacjent nieoczekiwanie zapadał na chorobę lub miała ona
inny przebieg, to najczęściej za przyczynę jej powstania uważano czary.
Także do słabej kondycji zamożnych przyczyniały się nadużycia.
Nadmierne picie napojów alkoholowych i brak umiaru w jedzeniu
powodowały takie schorzenia jak: otyłość, podagra, kamienie [ 34 ].
Do schorzeń przyczyniał się także brak pracy fizycznej [ 35 ].
Podagra była prawdopodobnie jedną z najczęściej spotykanych chorób wśród
wyższych warstw społecznych, nadano jej miano „pańskiej choroby"
[ 36 ].
Jeszcze jedna dolegliwość, która była zwiastunem śmierci w epoce nowożytnej
to — „suchoty" (gruźlica). Była to jedna z najczęściej spotykanych
przewlekłych chorób zakaźnych. Szczególnie często przejawiały się w warstwach wyższych w XVII-XVIII wieku [ 37 ].
Magnaci Rzeczypospolitej najczęściej mogli się nią zarazić podczas podróży
do Europy Zachodniej [ 38 ].
Jeszcze w XVIIIw., „suchoty" należały do najczęściej spotykanych chorób
[ 39 ]. Warto zwrócić uwagę, że bardzo dużo ówczesnych kobiet umierało przy
porodzie, niski poziom medycyny nie był w stanie zaradzić śmiertelności położnic i niemowląt. Jak zauważyła M. Bogucka położnice żyły w stanie niepokoju,
tajemniczości i lęku [ 40 ].
Natomiast wedle badań Ł. Charewiczowej większa była śmiertelność kobiet
przy porodzie niż rycerzy ginących na wyprawach wojennych [ 41 ]. Jak widzimy, poziom medycyny w epoce nowożytnej nie był w najlepszym
stanie. Wiele chorób było nierozpoznawanych lub nie potrafiono im zaradzić.
Niektóre uznawano za dzieło czarownic i wówczas wkraczało duchowieństwo, które
starało się uświadomić grzesznemu człowiekowi, że te katusze cielesne są
dziełem szatana i grzechu, a jedyny ratunek to pokuta i modlitwa. W niektórych
wypadkach chorobę okazywali jak drogę do zbawienia. Większość ówczesnych
ludzi przy pierwszych oznakach ciężkiej choroby zaczynało szykować się na
zbliżający się zgon: modlili się i spisywali testamenty.
Przypisy: [ 1 ] A. Zadrożyńska, Światy,
zaświaty. O tradycji świętowania w Polsce, Warszawa 2000, s. 253. [ 2 ] B. Rok, Metafizyczne widzenie
choroby w polskim piśmiennictwie religijnym czasów saskich, [w:] Medycyna
nowożytna. Studia nad historią medycyny, 1994, t. 1, zesz. 2, s. 20. [ 3 ] E. Kulak, Moralny
wymiar choroby i śmierci w XVIII-wiecznym dziele Los desahuciados del mundo
y de la gloria Diego de Torres Villarroela, [w:] Medycyna Nowożytna 1998,
t. 5, z. 2, s. 77. [ 5 ] B. Rok, op. cit., s. 20. Choroba śmiertelna była możliwością
zbawienia człowieka oraz częściowego odkupienia przed Bogiem jego grzechów
popełnionych za życia. [ 6 ] J. Barański, Motyw Tańca Śmierci. O kulturowej erozji figury wyobraźni, [w:] Moralny wymiar choroby,
cierpienia i śmierci, Wrocław 1999, s. 49. [ 7 ] B. Płonka-Syroka, Różne koncepcje
podmiotowości człowieka w teoriach i doktrynach medycznych, [w:] Medycyna
nowożytna 1996, t. 3, z. 1/2, s. 39. [ 8 ] B. Płonka-Syroka, Historyczne koncepcje
podmiotowości człowieka i ich wpływ na ukształtowanie się założeń
programowych, [w:] Lubelskie odczyty filozoficzne, Lublin 1999, zbiór
7, s. 212. [ 9 ] Z. Kuchowicz,
Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Łódź 1975, s. 90. [ 10 ] B. Rok, Człowiek..., s. 27. [ 11 ] B. Rok, Metafizyczna..., s. 22. [ 12 ] Z.
Kuchowicz, Społeczne konsekwencje postępującej degeneracji możnowładztwa
polskiego w XVII — XVIIIw., [w:] Kwartalnik Historyczny, rocz. 76,
z. 1, Warszawa 1969, s. 31, 32. Więcej informacji na temat stanu zdrowotnego ówczesnej
elity społeczeństwa Rzeczypospolitej można odnaleźć w pracach Z. Kuchowicza
(O biologiczny wymiar historii, Warszawa 1985. oraz Z badań nad
stanem biologicznym społeczeństwa polskiego od schyłku XVI do końca XVIII
wieku, Łódź 1972.).
Ciekawa polemika jest opublikowana w „Kwartalniku Historycznym" pomiędzy
Z. Kuchowiczem (Jeszcze o zdrowiu i niezdrowiu magnatów XVII-XVIIIw.,
[w:] Kwartalnik Historyczny, rocz. 77, z. 2, Warszawa 1970, s. 394-403.) oraz E. Rostworowskim (Zdrowie i niezdrowie polskich magnatów XVI-XVIII wieku, [w:] Kwartalnik Historyczny, rocz. 76, z. 4, Warszawa
1969, s. 865-887.). [ 13 ] B. Rok, Człowiek...,
s. 22. [ 15 ] W.
Wojtkiewicz-Rok, Problemy zdrowia i choroby w polskich poradnikach
dobrego życia w XVIIIw., [w:] Medycyna nowożytna. Studia nad historią
medycyny, Warszawa 1996, t. 3, zesz. 1/2, s. 66. [ 16 ] B. Płonka-Syroka, Historyczne..., s. 221. [ 17 ] E.
Kulak, op. cit., s. 77. [ 20 ] B. Rok, Problem cierpienia w chorobie w dziejach staropolskiego społeczeństwa, [w:] Moralny wymiar choroby,
cierpienia i śmierci, Wrocław 1999, s. 52. [ 21 ] Z. Kuchowicz, op. cit., s. 81. [ 24 ] R.W. Gutt, O zdrowych i chorych, Kraków 1977, s. 116. [ 25 ] Z. Kuchowicz, op.
cit., s. 98. [ 26 ] J. Kolbuszewski, Opinie poetów polskich XVII
wieku o medycynie lekarzach, [w:] Archiwum historii medycyny, t. 23,
z. 3-4, 1969, s. 419. [ 28 ] J.S. Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej
Polsce wiek XVI-XVIII, Warszawa 1971, s. 445. [ 29 ] J. Kolbuszewski, op. cit., s.
420. [ 30 ] Historia medycyny, red.
T. Brzeziński, Warszawa 1988, s. 146. [ 31 ] W. Czapliński, J. Długosz, Życie
codzienne magnaterii polskiej w XVII wieku, Warszawa 1976, s. 43. [ 32 ] D. Baronas, Liga ir epidemijos, [w:] Lietuvos
Didžiosios Kunigaikątysts kultkra, Vilnius 2001, s. 294. [ 34 ] W. Czapliński,
J. Długosz, op. cit., s. 44. [ 37 ] Z. Kuchowicz, Z badań nad
stanem biologicznym społeczeństwa polskiego od schyłku XVI do końca XVIII
wieku, Łódź 1972, s. 29. [ 39 ] J. Supady, Choroby populacji średnioszlacheckiej w Polsce w XVIII
wieku świetle źródeł pamiętnikowych, [w:] Polski tygodnik lekarski, 1978,
t. 33, nr 8, s. 327. [ 40 ] M. Bogucka, Staropolskie obyczaje w XVI-XVII
wieku, Warszawa 1994, s. 43. [ 41 ] Ł.
Charewiczowa, Kobieta w dawnej Polsce. Do okresu rozbiorów, Poznań
2002, s. 91. « Nauka i religia (Publikacja: 14-05-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4771 |
|