|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Filozofia i metodologia nauki
Filozoficzne założenie „naturalizmu”? [3] Autor tekstu: Mark Isaak
Tłumaczenie: Sławomir Piechaczek
Jeśli uznamy, że jakieś nadnaturalne zjawisko może być
powtarzalne, że jesteśmy w stanie uzyskać wyniki, które potem będzie można
potwierdzić, nauka zajmie się jego badaniem. Na przykład, jeżeli elfy pojawią
się w postaci powtarzalnie obserwowalnej, dającej się zmierzyć, podlegającej
sprawdzianom, to uzasadnione stanie się uznanie ich za obiekt naukowych badań.
Jednak w takich okolicznościach większość ludzi zacznie nazywać podobne
zjawiska „naturalnymi". Elfy, które staną się częścią wspólnego doświadczenia,
zostaną opatrzone etykietką „naturalne" nawet wtedy, gdy jeszcze nie będziemy rozumieć, jak to się dzieje, że
one latają, rozniecają wokół siebie chmary iskrzących się światełek czy
zmieniają pewnych naukowców w żaby. Jak już wcześniej wspominałem,
wyznaczenie tego, co nadnaturalne, wcale nie jest takie proste.
Zapytajmy się jednak, co z pojedynczymi cudami? Co z tak
zwanymi nadnaturalnymi zdarzeniami, które nie mogą być przebadane? Na przykład
przypuśćmy, że pojawia się zjawa zmarłego krewnego i mówi coś do nas, ale
pojawia się tylko ten jeden raz i nic podobnego nie zdarza się nigdy więcej.
Na szczęście nauka ma miejsce dla takich zjawisk: to miejsce znajduje się
poza nauką. Atoli są one usuwane poza nawias nauki nie dlatego, że są
nadnaturalne, lecz dlatego, że nie jesteśmy w stanie potwierdzić obserwacji.
Również naturalne zdarzenia, które jednak nie są potwierdzone, znajdują się
poza obrębem nauki. Kiedy Prezydent Harrison podpisywał proklamacje dotyczące
przystąpienia Północnej i Południowej Dakoty do Stanów Zjednoczonych, umyślnie
nie pozwolił nikomu zobaczyć, którą z nich podpisał pierwszą. Pytanie, który
stan został przyłączony pierwszy umieścimy poza nauką, gdyż
niemożliwe jest dokonanie jakichkolwiek dających się zweryfikować
obserwacji, które pozwoliłyby nam udzielić odpowiedzi na powyższe pytanie.
(Jednakże, jeśli coś jest pojedynczym zdarzeniem to wcale nie znaczy, że
miejsce tegoż znajduje się poza obrębem nauki. Obserwacje muszą być
powtarzalne, choć samo zdarzenie niekoniecznie musi być przedmiotem badania.
Większość zdarzeń ma dające się zaobserwować skutki, które utrzymują się
jeszcze długo po owych zdarzeniach. Mianowicie, badane naukowo mogą być początki
Księżyca — różne mechanizmy jego powstawania implikują jego aktualne własności — na przykład skład chemiczny skał Księżyca.) Naukowe badanie bądź
niebadanie danego zdarzenia jest uzależnione od stopnia, w jakim to domniemane
nadnaturalne zdarzenie pozostawia trwałe dowody swego zaistnienia. I znów
widzimy naukowców zaangażowanych w badanie podobnych zdarzeń. Jednakże,
gdzie weryfikowalnych świadectw brak, tam nauka nie może mieć zastosowania.
Naukowcy i filozofowie mogą nie być zgodni przy określaniu
cech nauki, jednak co najmniej jeden wymóg jest dla wszystkich jasny.
Obserwacje dotyczące czegoś, co chcemy uznać za część nauki, muszą być
niezależnie potwierdzalne przez innych. Być może największą siłą nauki
jest to, że wszystkie jej odkrycia, stanowią przedmiot podlegający badaniom, a weryfikowalność czystych danych jest czymś podstawowym dla takich badań.
Efektem uznania tego wymogu jest wyeliminowanie z nauki subiektywnych wrażeń i niemożliwych do dowiedzenia zjawisk. Wcale nie oznacza to, że subiektywne i niedające się dowieść zjawiska nie są ważne, po prostu nie mogą być
podstawą naukowych badań.
Nauka nigdy nie rościła sobie pretensji do bycia
wszechogarniającą. Ci, którzy twierdzą inaczej, to zazwyczaj ludzie, którzy
chcą dla niej jak najlepszej reputacji tylko po to, by obejmowała ona ich własne,
zwykle wykraczające poza granice nauki, idee. Zwolennicy teorii inteligentnego
projektu należą do tej grupy. [ 21 ] To, czego chcą ci ludzie, przypomina bardziej scjentyzm niż naukę. Chcą
uchodzić za naukowców, nie zasługując na to.
Naukowy status inteligentnego projektu nie ma nic wspólnego z tym, czy jest on naturalny czy nadprzyrodzony. Jak mogliśmy zobaczyć, samo
bycie nadprzyrodzonym wcale nie musi spychać czegoś poza obręb naukowych badań.
Inteligentny projekt jest wykluczany z nauki po prostu dlatego, że nie ma
weryfikowalnych świadectw, które by go poparły. Większa część teorii
inteligentnego projektu ma charakter wyłącznie subiektywny, mówiący troszkę
więcej niż: „to faktycznie wygląda mi na zaprojektowane". Tylko dwie
linie argumentacji mają jeszcze pozory naukowości. Pierwsza, nieredukowalna złożoność,
jest argumentem odwołującym się do Boga ujawniającego się w lukach wiedzy.
Twierdzi się tutaj, że niektóre systemy biologiczne nie mogły ewoluować, i pozostawia projekt jako alternatywę. [ 22 ] Ten argument upada po pierwsze dlatego, że niedostatki teorii ewolucji wcale
nie implikują projektu, i po drugie dlatego, że argumenty zawodzą, jeśli się
uwzględni kilka biologicznych procesów, które czynią ewolucję
nieredukowalnej złożoności nie tylko możliwą, ale oczekiwaną.
[ 23 ] Drugim, rzekomo naukowym argumentem na rzecz projektu jest wyspecyfikowana złożoność.
[ 24 ] Jednak ta złożoność
jest również argumentem odwołującym się do Boga ujawniającego się w lukach wiedzy. W rzeczywistości „filtr eksplanacyjny" Dembskiego,
służący do wykrywania projektu, tak naprawdę ukazuje tylko Boga
ujawniającego się w lukach wiedzy jako formalnej sekwencji działań;
dodatkowo, przy wyciąganiu wniosków opiera się na nieredukowalnej złożoności.
Zwolennicy teorii ID zaprzeczają, jakoby ich argumenty były z rzędu tych związanych z Bogiem ujawniającym się w lukach wiedzy, w szczególności argumenty
Dembskiego posługują się retoryczną, zagmatwaną i niespójną terminologią
tak, by wyglądały na dużo bardziej istotne, ostatecznie jednak nic
konkretnego za nimi się nie kryje. [ 25 ] W końcu, gdy odwołują się oni do rzeczywistych biologicznych świadectw,
pytają tylko „jak?" i zauważają, że nie nasuwa się inna odpowiedź, jak
tylko projekt. Powody dla których odrzucają teorię ewolucji, są pełne dziur
[ 26 ],
ponadto nie mają żadnych świadectw, które potwierdzałyby ich stanowisko.
Nauka zawdzięcza wiele swoich sukcesów faktowi, iż nie ma
ona zastosowania do wszystkiego. W nauce, podobnie jak w innych obszarach
wiedzy, ludzie często mają przeciwne poglądy. Jednak na gruncie nauki
dysponujemy zasadniczym kryterium, jeśli chodzi o możliwe do rozwiązania
spory. Odkąd celem nauki jest zrozumienie rzeczywistego świata, sam świat
jest najwyższym, wyznaczającym odpowiedzi sędzią. Przez ograniczanie się do
obszarów, gdzie dane mogą być badane przez wielu niezależnych obserwatorów,
nauka upewnia się, że jej spory ostatecznie mogą być rozwiązane; gdzie
nauka ma zastosowanie, nasze opisy natury są coraz bardziej dokładne. Coraz śmielsze
rozszerzanie zakresu nauki i stosowanie jej w podejrzanych obszarach może
zniszczyć autorytet tego rodzaju wiedzy. Ponadto, istnieje wymóg sprawdzalności
postępowania naukowego, który byłby zabezpieczeniem przeciw ludziom o niejasnych motywach. Wnioski opierające się na oszustwie, egoizmie, życzeniowym
myśleniu i próby sił politycznych zostaną szybko odkryte w toku sprawdzania
wyników badań. Ostatecznie, pomijając subiektywne idee, nauka służy
ujednoliceniu. Różni ludzie mają różne upodobania, stoją na gruncie różnych
systemów etycznych, mają różnych bogów. Tak długo, jak będziemy odnosić
nasze własne wierzenia tylko do nas samych, nikt inny nie może stwierdzić,
czy są one błędne. I możemy łączyć
się we wspólnoty ludzi o podobnych wierzeniach. Ale na wspólnej z wszystkimi
innymi płaszczyźnie, jedyną rzeczą, jaką przyszło nam wszystkim dzielić,
jest świat, w którym żyjemy. Nauka reprezentuje tę część rzeczywistości,
która jest powszechna, obowiązuje każdego jednakowo. Jednak nikt tym samym
nie chce powiedzieć, że stanowisko to wyklucza jakiekolwiek prywatne
przekonania w innych obszarach ludzkiej aktywności. Jak mogliśmy zobaczyć,
nie robi tego; pozostawia osobiste przekonania osobistymi. Pokazuje jednocześnie
wspólny grunt, który może nie uwzględniać i często nie uwzględnia nawet
największych różnic w religii i polityce.
By dostrzec istotność
naukowych ograniczeń nakładanych na obiektywnie obserwowalne obszary
rzeczywistości, pozwólmy sobie pokrótce spojrzeć na to, jaka byłaby nauka
bez owych ograniczeń. Jeśli zarzut wysuwany przeciwko naturalizmowi dotyczy
nauki, to — poprawnie rozumując — dotyczy wszystkich nauk — a w gruncie
rzeczy, w zasadzie wszystkich obszarów ludzkiego życia. Tkwiący w nas demon
jeszcze raz stał się realną alternatywą dla organicznej choroby; grzmoty bogów
są alternatywą dla meteorologii; chochliki mogą wytłumaczyć inżynieryjne
niepowodzenia itd. Jeśli iść logiką teorii inteligentnego projektu
konsekwentnie, to każda część innych obszarów stanie się równie wątpliwa
jak ewolucja.
Formy nadnaturalizmu są niezliczone — spirytualizm,
reinkarnacja, voodoo, Walhalla, Dreamtime, deizm i rozmaite wersje New Age’u,
by wymienić kilka z nich. Jeśli zarzuty stawiane naturalizmowi są wykorzystywane jako pretekst do tego, by
czynić z teorii inteligentnego projektu propagowaną alternatywę, uczciwość i logiczna konsekwencja żądają, by wszystkie z powyższych form
nadnaturalizmu stały się równie wartościowymi alternatywami. Teologiczne różnice
pomiędzy religiami i pośród religii staną się gałęzią nauki. W szczególności,
badanie natury projektantów stanie się podstawowym celem badań, tak jak jest
to w archeologii, kryminalistyce i innych naukach, które zajmują się
projektem. Nawet rzecznicy teorii ID nie chcą uznawać tych form nadnaturalizmu
za naukowe.
By nadać teorii inteligentnego projektu naukowy charakter,
jego zwolennicy usiłują znieść wymóg niezależnej, obiektywnej
potwierdzalności; chcą zburzyć tę właściwość nauki, która czyni ją
interesującą w najwyższym stopniu. Jeśli będą oni szli dalej tą drogą,
filozofie naturalizmu pozostaną
niezmienione, jednak naukowa obiektywność musi zostać zniszczona, a z nią
korzyści płynące z nauki.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 22 ] Behe, Michael, 1996. Darwin's
Black Box. The Free Press, New York. [ 23 ] Muller, H.J., 1939. Reversibility in evolution considered from the
standpoint of genetics. Biological Reviews 14: 261-280. [ 24 ] Dembski, William A., 1998. The Design Inference. Cambridge
University Press, New York. [ 26 ] Miller, Kenneth R., 1999. Finding Darwin's God, HarperCollins, New
York. « Filozofia i metodologia nauki (Publikacja: 24-06-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4869 |
|