|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Bóg, bogowie, bóstwa [3] Autor tekstu: Andrzej B. Izdebski
YHWH,
ten czteroliterowy hebrajski
skrót, który należałoby wymawiać jako Jahwe, „Ten który jest",
ale wymawianie tego skrótu, tak jak i przedstawianie jego wizerunku jest w judaizmie zabronione i dlatego w modlitwach, pieśniach itp. wyznawcy judaizmu
stosują określenia zastępcze takie jak Adonai — znaczące po
hebrajsku „Mój wielki Pan" lub Ha-Szem — „Święty". "Jest
Bogiem najwyższym i jedynym, surowym, miłosiernym, sprawiedliwym, stwórcą świata,
panem przyrody, opiekunem ludu izraelskiego, który jest ostoją
wszystkich praw i całego porządku społecznego". Choć Bóg w judaizmie
jest jednoosobowy i niepodzielny, to jednak znane są też „emanacje Boga"
takie jak „Duch Święty", czy „Szechina", czyli Boża Obecność. Żydzi
uważają, że Słowo — Logos jest pratworzywem świata. Bóg tworzy świat słowem.
Słowo jest pośrednikiem między Bogiem a światem. „Tora" uznana jest za
największy dar Boga dla narodu wybranego i dlatego całe życie żyda
jest uporządkowane zgodnie z jej duchem i literą. Dziś
bezpośrednich spadkobierców religii mojżeszowej — judaizmu, czcicieli
„Jestem, który jestem", prawowiernych kontynuatorów starożytnej kultury
zawartej w Biblii (Tanach), na którą składa się Pięcioksiąg
(Tora), Księgi Proroków (Newiim) i Pisma (Ketuwim) oraz tradycji spisanej w dwu
redakcjach (Jerozolimskiej i Babilońskiej) Talmudu, a także w kilku dziełach
późniejszych, jak np. Szulchan Aruch — pozostało zaledwie kilkanaście
milionów. Wśród współczesnych pokoleń Żydów, narodowych następców
dwunastu plemion Izraela, tych żyjących w diasporze, jak i tych powracających w XX wieku na ziemię ojców — spotkamy się zarówno z żarliwą religijnością
ortodoksów, jak i intelektualnie głęboko uzasadnionym ateizmem. Zresztą
ortodoksja żydowska jest bardziej we współczesnym rozumieniu religijnym
fundamentalizmem niźli ideowym dogmatyzmem. Polega ona — niczego nie
odbierając emocjom duchowym wyznawców — na wypełnianiu rytuałów zgodnie z tradycją, czyli praktykowanych na sposób, w jaki od wieków czynili to ich
przodkowie. Zgodnie z powyższym, teraźniejsze nurty judaizmu dzieli przede
wszystkim stosunek do konieczności bardziej lub mniej bezwzględnego
przestrzegania nakazów i zakazów zapisanych w religijnych księgach.
O
judaizmie nie wolno zapominać, gdy mówi się o europejskich koncepcjach Boga.
Dwa wielkie wyznania religijne, które na podbudowie tamtych wierzeń i rytuałów
powstały później, wniosły największy, choć dalece nie jedyny wkład do
naszej kultury.
óg w chrześcijaństwie
występuje w trzech osobach (tzw. Trójca Święta: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch
Święty), przy czym każda z tych osób jest pełnią Boga, tym samym
Bogiem, który jest jeden. Dla sformułowania
tego dogmatu Kościół użył pojęć: „substancja", „osoba",
„hipostaza", „relacja" itd., nadając nowy — jak powiedział Paweł VI — "niezwykły sens tym pojęciom, przeznaczonym odtąd także do oznaczania
niewypowiedzianej tajemnicy, która 'nieskończenie przekracza to, co my po
ludzku możemy pojąć'".
„Bóg
Ojciec" — choć niby stanowi
teologiczną interpretację „Jestem, który jestem" , Boga Tory, to
charakterologicznie niewiele ma z nim wspólnego. „Pogodzenie" zawdzięczamy
Filonowi [ 11 ]. Tak prawdę mówiąc to również Stary Testament,
czyli przeredagowany wybór pism z żydowskiego Tanach, jest w stosunku do
pierwotnych zapisów chrześcijańską manipulacją. I to począwszy od
odczytania przykazań otrzymanych od Boga na „kamiennych tablicach", czyli Dekalogu wraz całym
Pięcioksięgiem, w którym odnajdziemy dwa różniące
się zapisy przykazań, poprzez Księgi Proroków, aż do Pism.
Bazują na tym zresztą badacze Pisma Świętego, którzy podczas prowadzonej
przez siebie ewangelizacji wykazują katolikom niekonsekwencję poczynań Kościoła w stosunku do Biblijnych zapisów. (Należy tu zaznaczyć, iż używana przez
nich argumentacja, choć często trafna, jest dosyć prymitywna i na ogół
dobrze przyjmowana jedynie przez osoby mniej wykształcone).
„Syn
Boży" — pomimo smutnych doświadczeń
(ale chyba zgodnie z wszechwiedzą i wszechmocą przewidzianych i zaaprobowanych) został przez „Boga Ojca" wydany na ofiarę odkupienia za
grzech wiedzy: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego
jednorodzonego [ 12 ] dał, aby każdy kto w Niego uwierzy nie zginął,
ale miał życie wieczne". Chodził więc Jezus (Jehoszua) po Izraelu — Ziemi Świętej i opowiadał o „Ojcu" oraz swojej nadludzkiej wprost weń
wierze. Chodził i nawracał słowem i uczynkiem. Chodził i czynił cuda, skądinąd
dosyć skromne jak na „Syna Bożego". Wypełniał Christos mesjańskie
posłannictwo „Syna Człowieczego". Został za to srodze osądzony i skazany
na śmierć krzyżową. Wyrok okrutny, choć zgodny z ówczesnymi zwyczajami.
Wiemy z Ewangelii, że nawet jak na człowieka był kimś niezwykłym, ale choć
prawowierny żyd (obrzezany i z matki żydówki) uznający tego samego Boga i przestrzegający religijnych tradycji, to nie chcieli pobratymcy Jemu, a tym
bardziej w Niego uwierzyć. Zostały wspominki, w kilkadziesiąt lat później
zapisane w kilkunastu (w tym czterech kanonicznych) ewangeliach, oraz garstka
wyznawców, która z „Dobrą Nowiną" poszła w świat. Charakter Bogoczłowieka
[ 13 ] odróżniał zdecydowanie Jezusa Chrystusa od Ojca, choć nie tak do końca jest
jasne, czyim synem był syn Maryi, która „mocą boża pozostając
dziewicą poczęła z Ducha Świętego".
„Duch
Święty" — Mały słownik teologiczny utrzymuje, że istota jego posłania, po uwzględnieniu tajemnicy
[ 14 ] zrozumiała jest bez większego trudu: „Duch Ojca i Syna" jest osobą.
„Duch Święty" jest sprawczą mocą. „Za jego sprawą poczęła Maryja, z tej racji nie można Go jednak nazywać 'ojcem' Jezusa". I niby wszystko już
jasne, ale spór o pochodzenie „Ducha" od „Ojca i Syna" (Filoque)
czy „od Ojca przez Syna" (Per Filium) doprowadził do rozłamu między
Wschodem a Zachodem, a zgłębieniu problemu istoty „Ducha Świętego" wielu
wybitnych teologów poświeciło dużą część własnego dorobku, do którego
poznania zachęcam.
Dla
racjonalisty dziwnym jest ten monoteizm trynitarny, a robi się jeszcze dziwniejszy, gdy do „Trójcy" dołożymy „Matkę
Boską" i „świętych". Efektowną próbą teologicznej ekwilibrystyki
jest udowadnianie, że „wynoszenie na ołtarze", beatyfikacja, a później
kanonizacja, a więc uznanie pewnej osoby za przedmiot kultu nie jest rodzajem
bałwochwalstwa, a tworzenie wizerunków świętych i modlenie się do nich nie
jest idolatrią. Wszakże w politeizmie też istnieje hierarchia. Są bogowie
pierwsi i bogowie drugorzędni. Bóstwa i półbogowie. A więc czy i tu
najistotniejszą jest kwestia nomenklatury?
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 11 ] Żyd z Aleksandrii (25 p.n.e. — 50 n.e.). Autor komentarzy do Pięcioksięgu.
Łącząc cechy idei greckich (np.: Idee Ksenofanesa z Vw. p.n.e., który
zwalczał politeizm i antropomorfizm oraz mówił, że Bóg jest: „cały
patrzeniem, cały myśleniem, cały słuchaniem, że zawsze pozostaje na tym
samym miejscu, nie ruszając się nigdzie", a także jest wszechmocnym,
albowiem „bez trudu siłą ducha wywija światem", Platońskie idee o wyższości świata ducha nad światem materii, czy też Arystotelesowską
koncepcję Boga jako pierwszej przyczyny) z cechami żydowskiego jedynego
Boga. Zrozumienie Boga, posiadającego wszelkie możliwe do pomyślenia
najdoskonalsze cechy, jest według Filona możliwe tylko dzięki objawieniu spływającemu
na człowieka w stanach mistycznej ekstazy, gdy człowiek może bezpośrednio
obcować z bóstwem. [ 12 ] Czy aby na pewno? Za M. Eliadem: "Na czele panteonu stoi
El. Jego imię oznacza 'boga' w języku semickim, ale u semitów zachodnich jest
bogiem osobowym. Nazywa się go pełnym mocy. 'Bykiem', 'Ojcem bogów i ludzi',
'Królem', 'Ojcem lat'. Jest 'święty', 'litościwy', 'bardzo mądry'. Starożytny
tekst: (Narodziny bogów wdzięcznych i pięknych) opisuje boga El zapładniającego
swoje dwie żony, Aszirat i Anat , Gwiazdę poranka i Gwiazdę wieczoru. Aszirat
sama zrodzona z boga El, zwie się Matką Bogów; urodziła siedemdziesięciu
boskich synów. (...) W procesie łączenia boga ojca i Ela Jahwe został z nim
utożsamiony". [ 13 ] Ponad trzysta lat sporów i oporów trzeba było, aby ziemskiego
galicyjskiego lokalnego proroka o popularnym imieniu: Jahwe jest zbawieniem
(Jehoszua) przekształcić w Bogoczłowieka, drugą osobę Trójcy Świętej,
Boga chrześcijan. Uczynił to dopiero Sobór Nicejski w 325 r., choć spory
trwały jeszcze parę wieków. Z Maryją matką jego trwało to jeszcze dłużej i te problemy — między innymi zajmowały pierwsze siedem soborów
powszechnych. [ 14 ] Tak przy okazji, to po uwzględnieniu „tajemnicy", którą rozumie tylko
Bóg i po części jego kapłani, uzmysłowienie sobie całej teologii jest już
wprost dziecinnie proste. Teologia twierdzenia religijne uznaje za prawdy stojące
ponad umysłem ludzkim. Uważa je za „prawdy bezwzględne", które choć
rozumowo są niepojęte to stoją ponad prawdami względnymi, do których
dochodzi drogami naukowymi. Dla ludzi, dla których podstawą myślenia jest
naukowy racjonalizm, stawianie jakikolwiek prawd ponad rozumem wraz z opartymi
na nim doświadczeniu, logice oraz naukowej wiedzy — zastawiając się przy tym
„człowiekowi
niepojętą tajemnicą" oraz brakiem pokory przed jej majestatem — jest tylko
sofistycznym chwytem. Aczkolwiek jest chwytem stosowanym nagminnie przez teologów.
Studiując literaturę teologiczną, nawet tę najpoważniejszą, zauważa się
zdecydowany przerost formy nad treścią. Barokowo rozbudowana swoista
terminologia, zawiera ogromne ilości słów znaczeniowo pustych nie dających
żadnych informacji, choć brzmiących bardzo poważnie. Metoda ta wydaje się
zabiegiem celowym, szczególnie gdy można porównać wypowiedzi na inne tematy
tego samego autora. Ciekawe są filozoficzne rozważania o języku religii,
pokazujące jak bardzo jest to nieprecyzyjne narzędzie i jak wiele religijnych
pojęć (poczynając od pojęcia samego „Boga") nie spełnia minimalnych warunków
logicznej sensowności.
Jak pisze W. Witwicki: Językowo można rozumieć zwroty prawdziwe i mylne,
niesprzeczne i sprzeczne, oczywiste i nieoczywiste. Gdy źródło informacji
jawnie sprzecznych budzi cześć, strach, miłość, dawny nawyk, poszukuje się
sposobu wyjścia np. przez alegorię. Przyjmowanie informacji czczonych, a jawnie sprzecznych; „to muszą być zagadki, znaczenie słów musi być
ukryte, zdania muszą znaczyć coś innego niż znaczą, i nie ma na razie
klucza, żeby je odcyfrować albo się taki klucz zmyśla i finguje się
tajemnie ukryte znaczenie miejsc ciemnych, albo też ludzie zdobywają się jakoś
na zgaszenie tendencji logicznych swoich sądów i na to przekonanie nieszczere,
że w czczonych informacjach, widocznie sprzecznych wewnętrznie, tkwi jednak
sama tylko prawda, chociaż ukryta pod pozorami sprzeczności lub niepowiązania.
Więc albo starają się czynnie przytłumić tendencje logiczne swoich sądów,
albo ulegają mimo woli obezwładnieniu tych tendencji pod wpływem uczuć.
Opada ich rodzaj paraliżu logicznego". « Religioznawstwo (Publikacja: 28-06-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4873 |
|