|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Bóg, bogowie, bóstwa [1] Autor tekstu: Andrzej B. Izdebski
"Bóg
się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony
Ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice — Nieskończony
Wzgardzony — okryty chwałą, śmiertelny — król nad wiekami A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami" [ 1 ]
Podczas
rozmowy z przyjacielem na temat naszego stosunku do Boga zaczęliśmy się
zastanawiać: to znaczy do czego? Cóż
znaczy ten termin? Czy obaj tak samo go rozumiemy i czy takie rozumienie jest
powszechne? Żyjemy w Polsce, a więc najważniejszym dla nas jest, jak to pojęcie
jest rozumiane przez wiernych Kościoła Rzymsko-Katolickiego
[ 2 ] oraz
chrześcijan innych wyznań, ale dla lepszego zrozumienia koniecznym jest zarówno
sięgnięcie do jego genezy, jak i dokonania religioznawczych porównań, gdyż w takim wywodzie z jednej strony należy odnosić się do specyfiki określonej
religii z drugiej zaś uniwersalistycznych koncepcji Boga zawartych w europejskiej kulturze.
Zacząłem
szukać. Najpierw zajrzałem do najnowszego Katechizmu Kościoła
Katolickiego (wprowadzonego mocą Konstytucji Apostolskiej Fidei
Depositum z 1992 r.), gdzie znalazłem Symbol Nicejsko-Konstantynopolski. Jest to połączenie
Nicejskiego wyznania wiary (325), symbolu który "nie dawał żadnego
określenia Ducha Świętego; nie rozróżniał jasno hypostasis od ousia",
z Symbolem Konstantynopolskim (381), uzupełniającym braki, oraz
dodatkiem "filioque", czyli wyraźnym orzeczeniem pochodzenia Ducha
Świętego wprowadzonym na soborze w Toledo (589), wraz z dodatkami stosowanymi
obecnie. Brzmi on: "Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela
nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I jednego Pana
Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed
wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez
Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał
się człowiekiem.(...) Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od
Ojca i Syna pochodzi. (...)". W Brewiarium Fidei, czyli wyborze
doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, znalazłem dopełnienie katolickiego
rozumienia Boga pochodzące z Soboru Powszechnego Laterańskiego w 1215 roku,
gdzie został On opisany w poniższy sposób: „Całą mocą wierzymy i bez
zastrzeżenia wyznajemy, że jeden tylko jest prawdziwy Bóg, odwieczny i nieskończony,
niezmienny, niepojęty, wszechmocny i niewymowny, Ojciec, Syn i Duch Święty:
Trzy wprawdzie Osoby, ale jedna istota, substancja, czyli natura zupełnie niezłożona.
Ojciec od nikogo nie pochodzi, syn tylko od Ojca, Duch Święty od Obydwóch, i to bez początku, zawsze i bez końca. Ojciec Rodziciel, Syn zrodzony, Duch Święty
pochodzący: współistotni i równi sobie, wszechmocni i współwiekuiści. Są
jedynym wszystkich rzeczy początkiem, stwórcą wszystkiego co widzialne i niewidzialne, co duchowe i materialne. [Ten jeden Bóg] wszechmocną swoją potęgą
równocześnie, od początku czasu, stworzył z nicości jeden i drugi rodzaj
stworzeń, tj. istoty duchowe i materialne: aniołów i ten świat, a na koniec
naturę ludzką łączącą te dwa światy, złożoną z duszy i ciała".
Chcąc porównać tamte, wywodzące się ze starożytności, opisy z opisem wyrażonym dzisiejszym językiem przez współczesnych teologów zajrzałem
do kilku encyklopedii i słowników, które już w założeniach dążą do
lapidarności tekstu. Były to: Mały słownik teologiczny pod redakcją
K. Rahnera i H. Vorgrimlera, Słownik teologiczny pod redakcją A.
Zuberbiera oraz Leksykon religii pod redakcją F. Königa i H.
Waldenfelsa, znajdując chyba najbardziej typowy dla filozofii chrześcijańskiej
opis charakterystyki Boga w Małym słowniku terminów i pojęć
filozoficznych „dla studiujących filozofię chrześcijańską":
„[Bóg]
byt pierwszy, rozpoznawany dzięki analizie struktury bytów niesamoistnych,
(...). Będąc samoistnym istnieniem, jest na mocy tego realny sam z siebie i jest czystym aktem. Nie przenikniony możnością ani nie uzupełniony
przypadłościami, także fizycznymi, jest bytem duchowym. Różni się od
innych bytów odrębnym obszarem bytowym (...), posiada tożsame z samym sobą własności
transcendentalne". Ale najbardziej encyklopedycznie streścił
uniwersalistyczną ideę Boga zgodnie z teraźniejszym, tradycyjnym teizmem R.
Swinburne w Spójności teizmu, gdzie określa go jako „osobę bez ciała,
tj. ducha, który jest wieczny, wolny, zdolny do zrobienia wszystkiego, wszystko
wiedzący, doskonale dobry, będący odpowiednim obiektem ludzkiej czci i posłuszeństwa
oraz stwórcą i podstawą wszechświata".
Bóg w religioznawstwie
Ideę Boga człowiek może
poznawać od wewnątrz jako zaangażowany wyznawca określonego systemu
religijnego, bądź z zewnątrz jako badacz-religioznawca, czyli przedstawiciel
gałęzi nauki, której przedmiotem
zainteresowania jest całokształt pewnej kategorii zjawisk społecznych zwanych
religiami. Nauki dążącej do poznania najogólniejszych prawidłowości
powstawania religii; jej rozwoju i dojrzewania; jej istoty i funkcji oraz
struktur i sposobów funkcjonowania; a także przyczyn i przebiegu jej wygasania. Za znanym polskim uczonym Witoldem
Tylochem należy przypomnieć, że religioznawstwo obejmuje różne działy i dyscypliny naukowe, z których podstawową
„stanowi ogólna teoria religii,
zajmująca się problematyką istoty, struktury, genezy, funkcji i prawidłowości
rozwoju religii jako formy świadomości społecznej oraz relacjami pomiędzy
religią a innymi formami stosunków społecznych". A ponadto
religioznawstwo zajmuje się: porównawczą historią religii, socjologią
religii, psychologią religii, filozofią religii, a także teorią
religioznawstwa, w której podejmuje problemy teorii, metodologii oraz historii
dziedziny.
Religioznawstwo,
tak jak cała nauka, nie zajmuje się udowadnianiem, że cokolwiek nie istnieje.
Odwrotnie; zajmuje zjawiskami istniejącymi i dającymi się zbadać,
przeanalizować oraz opisać. Wierny, adekwatny opis rzeczywistości oraz porównania
są podstawowymi zadaniami obiektywnego religioznawstwa, przy czym, co ważne,
nie powinny one przedmiotu swych badań wartościować. Dotyczy to zarówno całych
systemów religijnych, jak i poszczególnych ich części.
Trudno być jednocześnie sędzią i sądzonym, badaczem i działaczem.
Dlatego też, wbrew temu co usiłuje się nam teraz w Polsce wmówić, nie można
być „wartościowym", tzn. obiektywnym religioznawcą, wówczas, gdy zajmuje
się własną religią, a już na pewno nie jest się nim, kiedy udowadnia się
jej wyższość nad innymi. Nie znaczy to, że religioznawca nie może mieć
określonego światopoglądu (tacy, po prostu, nie istnieją), ale że
religioznawcy nie wolno dobierać faktów i dokonywać ocen w oparciu o ten światopogląd.
Toteż, moim zdaniem, najobiektywniejsze badania religioznawcze prowadzone są
przez uczonych areligijnych — uznających, że wszystkie poglądy religijne
mają taką samą humanistyczną wartość.
Z
kolei publicysta nie musi być aż tak obiektywnym jak uczony i wolno mu
preferować określone poglądy, ale pod warunkiem oczywistego przyznawania się
do nich. Dlatego zaznaczam z góry, że nie podejmuję się w tej publikacji
orzec, który z opisanych w niej bogów jest tym prawdziwym, a zaledwie
przedstawiam tu krytyczny subiektywny wybór kilku (wywodzących się z jednego
pnia) koncepcji — do wszystkich z nich podchodząc sceptycznie, gdyż uważam
wszystkich bogów za byty obiektywnie istniejące tylko w ideach i kultach
poszczególnych tradycji kulturowych. Podobnych bytów [ 3 ] historia
ludzkiej kultury zna niepoliczalne ilości.
Wielość i zmienność idei pojmowania bogów ma długą historię i wykreśla długi łańcuch
wyobrażeń religijnych i sił nadprzyrodzonych. Toteż religioznawczej
refleksji nad bogami — obejmującej ich różnorodność oraz swoistości związane z określoną kulturą, ich ewolucyjne przemiany w przebiegu rozwoju
cywilizacyjnego, jak i przeprowadzenie innych analiz porównawczych, w tym
filozoficznych rozważań o możliwości wypracowania uniwersalistycznej teorii
Boga — nie da się wyprowadzić ze znajomości, nawet bardzo dobrej, jednej
religii. Dla przeprowadzenia porównań koniecznym jest poznanie różnorodnych
koncepcji. Rozpoczynając rozeznanie w przedmiocie naszych zainteresowań można
zajrzeć do wielu kompendiów religioznawczych. Z łatwiejszych mogę polecić Zarys dziejów
religii, zbiorową pracę polskich religioznawców,
kilkakrotnie wydawaną przez Iskry, Mity z pięciu stron świata T.
Margula, Bogów czterech stron świata W. Tylocha czy też Religie
Wschodu i Zachodu pod red. K. Banka, a z trudniejszych, klasyczną już Złotą
gałąź J. G. Frazera, Fenomenologię religii G. van der Leeuwa czy
Historię wierzeń i idei religijnych M. Eliadego. Choć najlepiej chyba
rozpocząć od skonspektowania kilku tematycznych encyklopedii, tak aby w miarę
szybko wyrobić sobie pogląd na bogactwo ludzkich przemyśleń i fantazji.
Aktualnie najbardziej znaczącą encyklopedią religioznawczą — szkoda, że
nie przetłumaczoną na polski — jest wydana w 1987 roku, z inicjatywy i pod
redakcją Mircea Eliadego (choć jego metodologia badań „mitu i świętości"
jest dosyć kontrowersyjna, to był on prawdopodobnie wśród religioznawców
największym erudytą), 16 tomowa The Encyclopaedia of Religion. To
wielkie dzieło zawiera wielostronicowe artykuły przeglądowe napisane przez
wybitnych specjalistów z różnych krajów, poświęcone religiom świata wraz z ich różnymi aspektami. W Polsce „PWN — Wydawnictwo Naukowe" w 2003
roku zakończyło wydawanie encyklopedii Religia [ 4 ] zawierającej
1000 haseł syntetycznych „przeglądowych" i 11300 drobnych „szczegółowych".
Możemy także skorzystać z wydanych w ostatnich latach w Polsce autorskich
opracowań: Popularnej encyklopedii mitów i legend Stuarta Gordona, Ilustrowanej encyklopedii mitów i legend Arthura Cotterella oraz Encyklopedii mitologii ludów
indoeuropejskich Andrzeja M. Kępińskiego.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Pierwsza zwrotka popularnej kolędy O narodzeniu
Pańskim napisanej w końcu XVIII w. przez Franciszka Karpińskiego, w której
za pomocą zestawień antytetycznych (oksymoronów) zawarł wykład paradoksalnej
tajemnicy Bożego Narodzenia. [ 2 ] Osobiście uważam, że „Jego" wyobrażenia różnią się nawet u poszczególnych wyznawców. Proszę porównać, wyłącznie na gruncie
katolicyzmu, Boga ks. prof. Włodzimierza Sedlaka czy ks. prof. Michała Hellera
(a co dopiero ks. prof. Pierre Teilhard de Chardin) z Bogiem przysłowiowej
Kowalskiej. Każdy ma nie tylko takiego Boga jakiego nabył przez tradycję środowiskową i katechezę, ale też tylko takiego Boga na jakiego intelektualnie zasługuje.
Zresztą do wiary, jak wykazał to W. Witwicki, przekonania nie są konieczne -
wystarczają supozycje. [ 3 ] Nie grzesząc
przeciw brzytwie Ockhama, to tak na serio, trudno wyobrażenie nazywać bytem.
Tym bardziej, że wyobrażenia, nawet tak samo nazwane, różnią się pojęciowo u poszczególnych osób. [ 4 ] Cieszę się iż
mamy w Polsce dziewięciotomową encyklopedię (gdy zawierałem umowę
subskrybcji obiecywano dziesięć, z indeksem) poświęconą religii, ale kupując
ją w wydawnictwie zwącym się naukowym spodziewałem się dzieła napisanego z pozycji naukowych. A po skonspektowaniu całości i przeczytaniu wielu haseł
stwierdziłem, że encyklopedia ta w większym stopniu pełni rolę
ewangelizacyjną niż edukacyjno-poznawczą. Zgodnie zresztą z zamierzeniem
wydawcy, który powołał na jej redaktorów naukowych byłego księdza
katolickiego i aktualnego księdza protestanckiego, a wszakże, nie ujmując
niczego obu profesorom, wiadomo, że mają oni zdecydowany światopogląd i zgodnie z nim, zarówno dobiorą autorów haseł, jak i ukształtują cały
zakres dzieła. Takich jak ja naiwnych trochę to dziwi, gdyż wydawałoby się,
że zasłużone wydawnictwa powinny mieć swój program oraz reprezentować określony
poziom. Smutno się robi, gdy okazuje się, że z ogromnego dorobku
intelektualnego Państwowego Wydawnictwa Naukowego, zostaje przejęty tylko
wydawniczy sygnet oraz majątek. « Religioznawstwo (Publikacja: 28-06-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4873 |
|