|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie
Magisterium Kościoła a komunizm [2] Autor tekstu: Dionizy Tanalski
W
tej sytuacji w roku 1971 Paweł VI ogłasza List Apostolski Octogesima
adveniens
formalnie nawiązujący do osiemdziesiątej rocznicy opublikowania encykliki Rerum
novarum Leona
XIII (1891). List ten miał przyczynić się do uspokojenia ideologicznej i politycznej sytuacji w Kościele i w świecie. Z jednej strony list ten
akceptował dużą samodzielność ideową i polityczną katolików świeckich
odpowiednio do warunków, w jakich żyją, i problemów, z jakimi mają do czynienia — akceptował więc w jakiejś mierze
ideowy i polityczny pluralizm wiernych i gwarantował im wszystkim miejsce w jednym Kościele, pod jednym pasterzem, bez
potrzeby dramatycznych rozłamów; z drugiej strony natomiast był przykładem
dystansowania się Stolicy Apostolskiej od bieżących problemów i konfliktów
ekonomicznych i politycznych świata — nie odpowiadał bowiem na pytanie,
jak konflikty te rozwiązać, lecz koncentrował się na prezentacji właściwego,
zdaniem papieża, modelu katolickiej myśli społecznej. Ma to być myśl i dostatecznie wyważona, i dostatecznie elastyczna, i dostatecznie gotowa do
przyjęcia każdego „rozsądnego" postępu.
Ale o możliwości rewolucji społecznej nie było już w niej ani słowa!
Była
to kolejna odpowiedź Pawła VI na drążące Kościół różne koncepcje
ideologiczne i postawy polityczne wiernych. Ale i ona, choć złagodziła nieco
wewnętrzne antagonizmy ideowe w Kościele, nie powstrzymała radykalizmu społecznego
niektórych środowisk katolickich. Wobec tego powrócił Paweł VI do metody
jednoznacznego przywoływania wiernych do posłuszeństwa Watykanowi, zbierając w 1974 r. biskupów na synodzie poświęconym zagadnieniom ewangelizacji, a 8
grudnia 1975 r. ogłosił adhortację
apostolską do biskupów, kapłanów i wiernych całego Kościoła Katolickiego o ewangelizacji w świecie współczesnym — Evangelii
nuntiandi. Dokument ten otwiera nowy
okres historii współczesnej ideologii Kościoła rzymskokatolickiego, osłabiając
tym samym idee encykliki Populorum progressio, a także w jakimś stopniu hamując postęp
idei aggiomamento.
Ton
adhortacji jest wyraźnie pouczający i strofujący.
Papież, przyznając ideologom wyzwolenia zasługę
wrażliwości społecznej oraz przypominając, że Kościół też jest za
wyzwoleniem, poucza jednak zwolenników społecznego radykalizmu: "[..] na początku trzeciego zebrania Synodu chcieliśmy w naszym przemówieniu
położyć nacisk na konieczność ściśle religijnego celu ewangelizacji [...].
Podczas naszej kolumbijskiej podróży [konferencja biskupów w Puebla — o czym niżej] powiedzieliśmy wyraźnie: przestrzegamy
was przed pokładaniem nadziei w gwałcie czy rewolucji, bo ten zwyczaj myślenia i działania sprzeciwia się duchowi chrześcijańskiemu, a także zamiast pomóc
może zahamować ten społeczny rozwój, o który słusznie się staracie. [ 5 ]
W
latach 60-tych bowiem „wybucha"
głośny i znaczący w Kościele katolickim i w ogóle w świecie ruch
teologii wyzwolenia. Nazwa nie powinna mylić. Słowo teologia oznacza tu nie
tylko doktrynę ściśle religijną, lecz także
filozofię i ideologię, a za teorią w tych
trzech postaciach stał również ruch społeczny skupiający się w tzw.
wspólnotach podstawowych, obejmujących biedotę miejską i wiejską krajów głównie
Ameryki Łacińskiej, a także Afryki i Azji. Wspólnoty owe wspomagane były
przez kapłanów solidaryzujących się z położeniem społecznym i dążeniami
chrześcijańskiej biedoty. Wspomniana wyżej dyskusja w Paryżu o stosunku
chrześcijan do rewolucji była przygrywką do publicznego sporu między
zwolennikami teologii wyzwolenia a papieżami
Kościoła rzymskiego, jaki miał miejsce na dwóch konferencjach biskupów Ameryki
Łacińskiej w Medellin (Kolumbia,
26 sierpnia — 6 września 1968), a następnie w styczniu i lutym 1979 w Puebla
(Meksyk). Oczywiście biskupi nie przemawiali językiem tak dosadnym, jak
uczestnicy paryskiego seminarium, lecz problem był, w zasadzie, ten sam. Chrześcijaństwo
jest religią zbawienia, zbawienie jest wyzwoleniem od grzechu — i w tej
kwestii strony były ze sobą zgodne. Lecz samo pojęcie grzechu oraz sposoby
jego uniknięcia, wyzwolenia się od niego, przedstawione zostały przez
obecnych na obu konferencjach papieży, Pawła VI (1968 r.) i przez Jana Pawła
II (1979 r.), inaczej niż przez biskupów. Papieże przypomnieli tradycyjną
chrześcijańską zasadę, że uwolnienie się
ludzi od zła społecznego zależy od
uwolnienia się od grzechu. Najpierw trzeba religijnie oczyścić duszę, aby można
było następnie oczyścić życie społeczne z „grzechu strukturalnego"
(termin wprowadzony przez teologów wyzwolenia), czyli ze złych, grzesznych
struktur społecznych. Biskupi zaś powiedzieli, że
niemożliwe jest religijne uwolnienie się od grzechu i osiągnięcie zbawienia,
jeśli ludzie wpierw nie wyzwolą się od grzechów społecznych, czyli jeśli
wpierw nie zmienią strukturalnie życia społecznego.
W
tym klimacie doktrynalnych i ideologicznych sporów w katolicyzmie o wyzwolenie
człowieka od zależności od strukturalnego grzechu kapitalizmu i od grzechów w ogóle Jan Paweł II publikuje w roku 1981 doniosłą encyklikę Laborem
exercens, w której doktrynalnie, filozoficznie i politycznie, idąc tropem
myśli personalistycznej i swoich jeszcze przedpontyfikalnych publikacji (m. in.
Osoba i czyn, 1969 r,), uzasadnia godność i podmiotowość człowieka
jako współtwórcy świata i siebie samego przez pracę. Człowiek otrzymał od
Boga, prócz nieśmiertelnej, wolnej i rozumnej duszy, także atrybut
zdolności tworzenia, dzięki czemu jest nie tylko przedmiotem boskiej twórczości,
lecz także sam współtworzącym podmiotem. Stąd wynika zasada pierwszeństwa
„pracy nad kapitałem" a nie „kapitału nad pracą" — jak
to jest w kapitalizmie, stąd także prawo człowieka pracującego — każdego pracującego człowieka — do tworzenia także rzeczywistości
społecznej według najlepszych
zasad społecznej sprawiedliwości.
Ale
zarazem, w odpowiedzi na radykalne idee „teologii rewolucji" i „teologii wyzwolenia", Watykan publikuje w roku 1984
Instrukcję o niektórych aspektach teologii wyzwolenia podpisaną
przez ówczesnego prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, kardynała Josepha
Ratzingera (obecnego papieża Benedykta XVI), a w roku 1986 kolejną Instrukcję o wolności chrześcijańskiej i wyzwoleniu, tego samego autorstwa. W obu
stwierdza się troskę Kościoła o zbawienie człowieka przez wyzwolenie od
grzechu, o biednych i poniżanych, lecz jednocześnie surowo gani się teologów
wyzwolenia za mieszanie wiary z polityką, odstępstwa od doktryny katolickiej i uleganie marksizmowi.
W
roku 1987 Jan Paweł II ogłasza
Sollcitudo rei socialis („O społecznej trosce"), a w roku 1991 następną — Centesimus
annus („setna
rocznica" ogłoszenia encykliki Leona XIII
Rerum Novarum).
W pierwszej Papież z naciskiem nawiązuje do encykliki Pawła VI Populorum
progressio (1967 r.) podnoszącej w sposób szeroko uargumentowany
potrzebę rozwoju społecznego wszystkich społeczeństw i krajów, zwłaszcza
zacofanych ekonomicznie, politycznie i kulturowo, co może się stać tylko z odpowiednim udziałem krajów rozwiniętych i zamożnych. Paweł VI zwrócił w niej uwagę, że pokój religijny i społeczny jest ściśle związany z rozwojem — koniecznym warunkiem sprawiedliwości społecznej. Napisał też,
że w razie oczywistej i długotrwałej tyranii naruszającej podstawowe
prawa osoby ludzkiej i przynoszącej ciężką szkodę dobru ogólnemu jakiegoś
kraju bunty społeczne są usprawiedliwione, przeciwstawiają się bowiem złu
społecznemu jeszcze większemu. [ 6 ] Idąc zatem drogą
wytyczoną encykliką Populorum progressio
Jan Paweł II w Sollcitudo rei socialis powiada,
że pokój byłby możliwy jako owoc doskonałej sprawiedliwości między ludźmi — czym zbliża się do interpretacji Ewangelii
reprezentowanej przez rzeczników teologii wyzwolenia.
Niestety,
stwierdza Jan Paweł II, nadzieje na rozwój, tak żywe w czasie ogłoszenia encykliki Populorum progressio,
wydają się dzisiaj bardzo dalekie do urzeczywistnienia. Obecna sytuacja świata z punktu widzenia rozwoju daje wrażenie raczej negatywne i wiele milionów
ludzi straciło nadzieję na lepszy los, gdyż sytuacja dotkliwie się pogorszyła.
Jedność rodzaju ludzkiego jest poważnie zagrożona z powodów ekonomicznych i politycznych. Bezrobocie, zadłużenie, pożyczki, które miast pomóc, stały
się hamulcem rozwoju krajów zadłużonych. Dodać trzeba kryzys
mieszkaniowy. Doszło do tego, że dziś trzeba
mówić już nie o rozwoju, lecz o „nadrozwoju", o nadmiernej rozporządzalności jednych dobrami
materialnymi ze szkodą dla innych, o cywilizacji „spożycia", o konsumizmie, który niesie ze sobą mnóstwo
odpadków i rzeczy do wyrzucenia. Powstały tak głębokie przepaści między
"światami" pierwszym,
drugim, trzecim i czwartym, że pomoc ekonomiczna i zdrowa wymiana handlowa
napotykają bariery, nie napotyka ich natomiast handel bronią,
która krąży swobodnie między państwami.
Dramat ekonomiczny świata zaostrzony jest jeszcze dodatkowo przez procesy
demograficzne (niski przyrost naturalny narodów bogatych, wysoki biednych). A u
podłoża tego wszystkiego leży żądza zysku za wszelką cenę.
Problem
polityczny znów to przede wszystkim pragnienie władzy (też za wszelką cenę) i terroryzm. Nad wszystkim zaś wisi zagrożenie atomowe. Papież nie różnicuje
zasadniczo swojego krytycznego stanowiska wobec kapitalizmu i „marksistowskiego kolektywizmu".
Są
jednak, zdaniem Jana Pawła II, pewne podstawy do optymizmu. Oto ludzie uświadomili
sobie ograniczoność zasobów naturalnych i zagrożenie zatrucia środowiska
ludzkiego, podejmują więc, powodowani troską ekologiczną, działania dla
uzdrowienia przyrodniczych warunków egzystencji ludzkiej, ludzie angażują się w różne pożyteczne działania, współdziałają i pomagają sobie, zdają
sobie sprawę ze współzależności i potrzeby solidarności, walczą o pokój, o poszanowanie praw każdego człowieka, dostrzegają drugiego człowieka jako
„osobę" i ujawniają pełną świadomość godności własnej i innych
ludzi, występują przeciw przemocy. Nade wszystko zaś pokładają ufność w Bogu i człowieku. Wobec takich pozytywów negatywy bledną, a samo rozróżnienie między ludźmi i krajami biednymi i bogatymi -
stwierdza papież — ma niewielkie znaczenie.
Kościół — poucza Jan Paweł II — stoi u boku rzesz ubogich i proponuje powołanie do
życia prawdziwego systemu międzynarodowego na zasadzie równości wszystkich
ludów, bowiem rozwój może być tylko rozwojem całego świata — inaczej
nie będzie go w ogóle. Istniejące koncepcje rozwoju wymagają gruntownej
przebudowy uwzględniającej w większym niż dotąd stopniu wymiary: społeczny,
kulturowy i duchowy człowieka. Potrzebne są reformy międzynarodowego
systemu handlowego, systemów monetarnego i finansowego,
trzeba usprawnić międzynarodową wymianę informacji i technologii, poprawić
struktury istniejących już organizacji międzynarodowych — ale u podstaw
tego wszystkiego znaleźć się musi świadomość praw wszystkich ludzi i respektowanie tych praw. Możemy tego wszystkiego dokonać współpracując ze
sobą bez względu na wyznanie, solidarni ze wszystkimi, jesteśmy bowiem
wszyscy odpowiedzialni za wszystkich, a solidarność oznacza mocną i trwałą
wolę angażowania się na rzecz dobra wspólnego wszystkich ludzi, gdyż dobra
te, i materialne i duchowe, przeznaczone są
dla wszystkich, a prawo własności prywatnej, choć jest słuszne i konieczne,
obciążone jest „hipoteką społeczną".
Solidarność wreszcie oznacza bezinteresowność, przebaczenie i pojednanie..
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 5 ] Paweł VI, Evangelii nuntiandi,
p.p. 32 i 37. [ 6 ] Por. Paweł VI, Populorum progressio, p. 31. « Doktryna, wierzenia, nauczanie (Publikacja: 09-07-2006 )
Dionizy TanalskiProfesor, filozof i religioznawca. Był redaktorem naczelnym "Studiów Filozoficznych PAN", współpracuje z Res Humaną. Związany z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, obecnie jest wykładowcą Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP w Olsztynie. Autor m.in.: "Katolicyzm: Problemy filozofii człowieka" (1977), "Bóg, człowiek i polityka: człowiek w teorii Jana Pawła II (1986), "Dialektyka sacrum i profanum" (1995), "Fundamentalizm i postchrześcijaństwo. Ideologie katolickiego sacrum" (1998), "Ideotwórcze funkcje pracy: przyczynek do filozofii społecznej (2002) Liczba tekstów na portalu: 7 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Czy świat bez religii? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4901 |
|