|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Arianie (socynianie)
Bracia Polscy wobec problemów wyznaniowych w Rzeczpospolitej w latach 1573-1638 [4] Autor tekstu: Jerzy Kolarzowski
„(...) Konfederacja gasi cnotę miłosierdzia, a wielką nieludzkość ku bliźniemu funduje. Wszystko Pismo św. miłosierdzie i użalenie nad nędzą ludzką nam zaleca. Kto może być nędzniejszy nad tego,
który w ślepocie heretyckiej chodzi (...) i wieczną na się śmierć w mocy
szatańskiej (...) przywodzi. Jakiego taki godny jest pożałowania i płakania
(...) Wolno każdemu zginąć i duszę swoje czartu oddać, Boga bluźnić i dusze ludzkie zarażać. By wżdy sam tylko zginął, ale i inne językiem
szkodliwym jako ostrym mieczem (...) zabija. O przeklęta taka wolności, o niemiłosierne prawo takie" [ 20 ]. W tej sytuacji odpowiedź Crella musiała zmienić płaszczyznę
prowadzonego sporu. Crell próbuje ustawić zagadnienie na innej płaszczyźnie,
ująć je w kategoriach racjonalnych, humanistycznych i pozawyznaniowych. Pisarz
formułuje swe wnioski nie w imię pozaziemskiego szczęścia jednostki, lecz w trosce o losy człowieka tu, na ziemi. Wnioski i postulaty moralne opiera autor
apelując do autorytetu sumienia i rozum. Głosi, że dochowywanie umów i przysiąg jest niezbędnym warunkiem istnienia i rozwoju zorganizowanej społeczności
ludzkiej. Zagadnienie to myśliciel ariański stara się rozwiązać nie w oparciu o kryteria biblijne. Wiedział z doświadczenia, że cytat można
odparować cytatem, a większość ustępów Pisma Św. można interpretować, w zależności od a priori zajętego stanowiska. Apelował więc do sumienia i godności jednostki ludzkiej, powoływał się na prawo natury. W imię
uzasadnienia bezsprzecznych racji etycznych księga Objawienia musiała zostać
zastąpiona przez „Księgę Natury". Crell uzasadnia swoje stanowisko także argumentem z zakresu filozofii politycznej. Jeżeli zawieramy umowę z kimś o kim wiemy, że
jak tylko nadarzy się okazja będzie chciał ją zerwać, wówczas samemu,
haniebnego partnera umowy możemy nawet pozbawić życia. Crell uważał, ze
zjawisko takie często miało miejsce w stosunkach między państwami ale
prowadzi ono do stanu permanentnej wrogości. Spory religijne i fanatyzm zakwestionowały w Europie
dotychczas obowiązującą etykę ufundowaną na myśli Arystotelesa. Konieczność
jej przywrócenia u progu XVII stulecia postulował w swych koncepcjach
politycznych Hobbes. W odniesieniu do różnic wyznaniowych wśród poddanych
jednego monarchy podobnym argumentem posłużył się Crell. „Umowy bowiem po to zostały wynalezione, abyśmy
mogli być spokojni o nasze interesy również i wtedy, kiedy ani siła zewnętrzna,
ani obawa przed szkodą nie może zmusić drugiej strony, aby powstrzymała się
od krzywdzącego postępku lub wyświadczyła nam dobrodziejstwo czy przysługę.
Przymus bowiem ma być zastąpiony przez zobowiązanie [...]. A któż z katolików
chciałby, ażeby heretycy, zmuszeni koniecznością do przyznania katolikom
wolności w swych krajach, później — gdy już nie byłoby tej konieczności,
wydarli im tę wolność siłą? Czy nie nazwaliby tego, i to słusznie, wiarołomstwem?
Dlaczego więc sami postępują tak wobec innych albo uważają, że należy tak
postępować?" [ 21 ]>
. Tradycyjne kościoły rozumiały rodzinę, wspólnotę
terytorialną i stanową oraz oparty na podziale pracy trwały system feudalny.
Nie potrafiły jednak pogodzić się z pierwszymi koncepcjami nowoczesnego społeczeństwa,
których istota zakłada współpracę autonomicznych, myślących jednostek dających
wyraz swym różnorodnym przekonaniom także w zakresie religii. Trudno jest
odpowiedzieć na pytanie jakiego rodzaju okoliczności i zagrożenia zewnętrzne
powodują, że w relacjach między ludźmi zaczyna dominować podwójna miara i towarzysząca jej hipokryzja. Widać to szczególnie w reakcjach katolików
wobec niechrześcijan przebywających w krajach katolickich: „Jeśli zaś trzeba by wziąć pod uwagę, że
zabijają oni dusze ludzkie, z czego zresztą sami nie zdają sobie sprawy, a nawet są przekonani, że tego nie czynią, to zarzut ten można by również
wysunąć przeciw niewiernym, np. przeciw Żydom, których jednak katolicy znoszą w swych krajach, oraz przeciw mahometanom, których w Polsce tu i ówdzie
tolerują. A jeśliby ktoś powiedział, że owi niewierni nie wsączają, tak
jak heretycy, innym swej trucizny, to dlaczegóż miałbym przemilczeć, że i niewierni, gdyby mogli, chętnie przeciągaliby chrześcijan na swoją stronę i nie jest ich zasługą, że tak się nie dzieje, lecz przyczyną tego jest albo
mocna postawa chrześcijan, albo lekceważenie i wzgarda, z jaką odnoszą się w tych krajach do Żydów oraz do mahometan; niemniej jednak niewierni karmią
swoje dzieci tą trucizną. Czy zniósłby ktoś w swoim kraju Żyda czy jakiegoś
innego niewiernego, który by dzieci swoje zabijał? A przecież tolerują ich
katolicy, chociaż zabijają oni dusze swoich dzieci" [ 22 ].> Kilka stron dalej czytamy u Crella: „Gdyby
wzgląd na to [zabijanie dusz] miał jakieś znaczenie, należałoby zabijać
wszystkie nierządnice. Bo czyż nie zabijają one dusz innych ludzi, kiedy skłaniają
ich do nierządu? (...) A jednak władcy katoliccy i państwa Italii, Hiszpanii i inne tolerują w swoich krajach obecność tylu tysięcy nierządnic i pobierają od nich podatek. Nawet z Rzymu papież ich nie wypędza, mimo że
grzeszą one także przeciw przyzwoitości publicznej i przekraczają prawa
wstydliwości i skromności, wyryte przez naturę w sercach wszystkich ludzi, a zwłaszcza w sercach niewieścich. Czemuż więc heretycy, którzy nie gwałcą
ani praw natury, ani przyzwoitości publicznej i nie tak łatwo skłaniają
dusze innych ludzi do swych błędnych poglądów jak nierządnice do swej miłości,
mają być gorzej traktowani, dlatego że zabijają dusze ludzkie?" [ 23 ]. Czy fragment
traktatu Crella, w którym zestawia ze sobą szkody wyrządzone przez heretyków
ze szkodami wypływających z legalizacji nierządu w ówczesnych krajach
katolickich należy potraktować jako chwyt erystyczny czy intuicję znawcy
natury ludzkiej? Finał tych wywodów tak oczywisty ze współczesnej
perspektywy kończy się apelem o tę samą miarę dla wszystkich ludzi jako
nieodzowny fundament tolerancji. Jest faktem, że heretycy posługują się
jedynie orężem duchowym. Nie czyhają na czyjeś życie lub mienie. Tą samą
bronią winien ich zwalczać kościół, a więc argumentami, dowodami,
rozumowaniem, w ostateczności zaś wyłączeniem ze wspólnoty wiernych.
Natomiast jeżeli nawraca przy pomocy nacisku zewnętrznego i używa siły, nie
tylko nie chroni religii, lecz ją plugawi i hańbi [ 24 ]. Tak więc u Crella
pojawia się inna wizja religii: „Zaiste,
religię chrześcijańską poznajemy nie tyle po tym, że dąży do prawdy, ile
raczej po tym, że wpaja miłość, pokój, łagodność, ludzkość, życzliwość i cierpliwość" [ 25 ]. Wolność religijna oznacza dla Crella nie tylko swobodę w wyznawaniu poglądów przez innych uznane za błędne czy heretyckie — wolność
wyznania, ale także na zezwoleniu wykonywania odmiennych praktyk i obrządków — wolność kultu, a ponadto na możliwości szerzenia i propagowania swych poglądów
wszystkimi środkami, które nie wiążą się z użyciem siły lub zewnętrznego
przymusu. Jest więc to wolność, jak na ówczesną sytuacje europejską, stojącą
na gruncie kompromisu augsburskiego — cuius regio eius rekligio — bardzo
szeroka. Dopiero zapewnienie takiej wolności można określić mianem
tolerancji. „Przyznanie heretykom wolności religijnej pociąga
za sobą jedynie tylko zobowiązanie, że nie będzie się im nigdy siłą
zakazywało zajmować się ich religią, przestrzegać jej przepisów, wyznawać
ją, bronić jej i starać się ją szerzyć nie uciekając się do gwałtu
(...)". Kościół zaś katolicki może, a nawet powinien heretyków zwalczać,
ale "(...) orężem duchowym, który stanowi główną jego moc, za pomocą
cudów czy też dowodów lub argumentów. A nawet, jeżeli taka jego wola, niech
skarci ich prawdziwie kościelnym upomnieniem, prawdziwie, powiadam, kościelnym, a nie świeckim, bez nastawania przy tym na ich życie, mienie czy dobre imię"
[ 26 ]. Znaczną część tekstu zajmują rozważania natury
filozoficzno-moralnej i psychologicznej. Tematem ich jest problem ludzkich
przekonań, zgodność wyznawanych przekonań ze słowami i czynami. Nade
wszystko rozważania Crella przepojone są troską o określenie moralnych
fundamentów społeczeństwa, fundamentu umożliwiającego wzajemne współżycie
ludzi pod jedną władzą polityczną, pomimo istnienia religijnych podziałów.
W drugiej i trzeciej części traktatu pojawia się jeszcze
jeden dość ważny wątek polemiczny związany z powoływaniem się przez
przedstawicieli ortodoksji na te fragmenty Starego Testamentu, w których jest
mowa o konieczności zabijania fałszywych proroków czy odszczepieńców
narodu wybranego, którzy oddawali cześć obcym bogom. Crell próbuje radzić
sobie z tym trudnym argumentem na dwa sposoby: po pierwsze podział religijny
Europy oznacza spór w obrębie chrześcijaństwa (heretycy i katolicy wierzą w jednego Boga), a po drugie Nowy Testament podniósł standardy moralne odrywając
religie od praw obowiązujących wspólnoty rodowo-plemienne.
Pismo Crella powoli ale konsekwentnie i ze stale rosnącą
siłą zaczęło oddziaływać na świadomość europejską. Wydawany był
kilkakrotnie w Holandii i Anglii, a w XVIII wieku we Francji. Trzeba przy tym
zauważyć, że nie tylko problematyka tolerancji tak wszechstronnie analizowana w dziele Crella zdecydowała o sukcesie tego traktatu. Wykładowca akademii
Rakowskiej znakomicie wyczuł pojawienie się w wyniku wojen religijnych i nadciągającego
kryzysu ideowego w Europie dwóch nader istotnych tendencji. Będą to
tendencje, które w następnym stuleciu przyniosą trwałe konsekwencje ,zarówno
pozytywne jak i negatywne dla dalszego rozwoju myśli europejskiej. Pierwsza z tych tendencji polega na daleko idącej emancypacji etyki i problematyki
moralnej od kontekstu religijnego. Druga natomiast polega na skierowaniu głównie
przez mistyków i pietystów refleksji nad religią w stronę pełnego
subiektywizmu [ 27 ]. Napisana pod koniec życia przez wykładowcę etyki w Rakowie praca w całej rozciągłości antycypuje obie te tendencje. Czyni to zwłaszcza
wtedy, gdy używając cytatów o potężnym przesłaniu etycznym głównie z Dziejów Apostolskich uzasadnia twierdzenie, że o tym czy ktoś jest, czy nie
jest heretykiem, decydują jedynie intencje wierzącego, a więc czynnik całkowicie
subiektywny i nie podlegający sprawdzeniu.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 20 ] P. Skarga Kazania przygodne, Kraków 1910,
s. 441. [ 21 ] Jan Crell, O wolności sumienia, przeł. I. Lichońska, wstęp i przypisy Z. Ogonowski, 1957, s. 4-5. [ 27 ] Niektórzy, łącząc te
poglądy z pierwiastkami panteizmu jak np. W. Weigel, formułowali końcowe
wnioski; twierdzili, że wobec istnienia w samym człowieku prawdy wewnętrznej,
zbyteczne jest w ogóle objawienie w postaci Biblii. « Arianie (socynianie) (Publikacja: 26-11-2006 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Liczba tekstów na portalu: 51 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5129 |
|