Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.941 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Cała teologia tego papieża sprowadzała się do tego, że nie wolno zakładać gumy na fiuta. Jan Paweł II obrażał Boga swą małostkowością."
« Kultura  
Studnia i labirynt [2]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Andrzej Nowosad

Labirynt — to grób Ramzesa-Ozyrysa. Znajduje się on w przeplatających się korytarzach i salach pałacu, w których słychać zwodnicze głosy bogów i umarłych.

Jest on studnią bytu w niebycie, gdy człowiek jest żywy, ale pozbawiony wolności, by żyć. Odgłosy pałacowego labiryntu są całym życiem młodego księcia, ściągniętego jeszcze za życia w bandaże swojej mumii. Dla niego podziemne królestwo jest sarkofagiem, który podarował też swojej ukochanej, Żydówce Sarze — przymusowym bezruchem zamkniętej w grobowcu. Z tego względu Ramzes bardzo przypomina zamkniętego w labiryncie Mistrza, w jednej z najciekawszych powieści naszych czasów — Mistrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa. Szpitalny pokój z kratami jest norą, gdzie znajduje się martwy Mistrz, więzień nicości, rozszarpany duchowo jak Ramzes-Ozyrys, w niemożności twórczej, ale odkryty przez Izydę-Małgorzatę, z pomocą zhumanizowanych przez autora władców mroku, aby wskrzesić nie to, co w nim umierające, lecz jego książkę, by dzięki niej doznał wiecznego spoczynku ze swą ukochaną.

W otchłani dworu, dzięki swej pięknej, dziewiczo oddanej i zakochanej w nim Żydówce Sarze, Ramzes pierwszy raz poznaje otwartą na Boga religię monoteizmu. Jego wykształcenie w szkołach kapłańskich nie zapoznało go z tą myślą. Zadaniem tego wykształcenia było zrobienie z niego zwykłego poganina, zaprzedanego wykonawcę przypisanej mu ojczystej wiary. Kiedyś słyszał od matki o hebrajskiej wierze w jednego Boga, ale nie zwrócił na to uwagi. Teraz przed księciem odkryło się nie tylko poznanie o najwyższej w starożytności religijnej doktrynie, ale uniosła się przed nim również zasłona nad pewną kulturą w tej doktrynie spoczywającą.

Pierwsza pieśń harfiarza przepięknej potomkini Abrahama, Sary to jedne z najpiękniejszych wersów Faraona. Kto słyszał elegijne wzruszenia psalmów Dawidowych o przemijalności człowieka, jego udręce i troskach, kto czytał wersy Salomona z Eklezjasty o sensie życia i wszelkiego ziemskiego stworzenia, kto zadrżał lekko z powodu nieludzkich doznań cierpienia bez winy bogobojnego Hioba, wysoko oceni ten, pisany wolnym wierszem biblijnym, poemat Prusa. Ta pieśń, wraz z drugą pieśnią Sary jest kluczem do idei powieści otwierającej się w pełni w kolejnej pieśni, znajdującej się w epilogu książki, o tęsknocie i pokorze; niezwykle głębokiej pieśni hymnicznej pasterskiego plemienia, które położyło kamień węgielny pod całą współczesną cywilizację, z przypowieści staroegipskiego kapłana.

Właśnie tu, w biblijności, wobec której Prus w powieści, w swych realistycznych i pozytywistycznych rozmyślaniach, jest obcy a nawet wrogo nastawiony, odkrywamy syntezę egipskości z ludzkim uniwersalizmem - zjednoczenie kultur, zlanie się duchowości.

Badacz beletrysta chcąc, nie chcąc staje się uduchowionym poetą i już przewiduje genialny finał tej powieści, finał, który z socjologiczno-filozoficznej lektury historii przekształca ją w mądrą pieśń biblijną, w święty psalm umiłowania do człowieka i pokory. Przygotowany przez dwie harficzne pieśni Sary epilog nakreśla marność ziemskich rozważań, nawet dla takiego rozumu jak Prus, by został tylko święty tekst, nieindywidualna poezja, niedościgniona mądrość: „Dni człowieka są jak trawa — mówi pieśniarz psalmów — on kwitnie jak kwiat polny. Gdy wiatr go muśnie, już go nie ma, I nawet miejsce po nim nie pozostaje [Ps. 103: 15-18] … Jego dni jak cień..., a większość z nich to trud i marność [ps. 90 (89): 10]… Dlatego wysłuchaj mnie, Panie!".

A oto co śpiewa Sara w duszy polskiego prozaika z talentem poety:

"Gdzież jest ten, który by nie miał troski? Gdzie ten, który zabierając się do snu miałby prawo rzec: oto dzień, który spędziłem bez smutku? Gdzie człowiek, który by kładąc się do grobu powiedział: życie moje upłynęło bez boleści I trwogi jak pogodny wieczór nad Jordanem! (...)

Płacz jest pierwszym głosem człowieka na tej ziemi, a jęk ostatnim pożegnaniem. Pełen strapienia wchodzi w życie, pełen żalu zstępuje na miejsce odpoczynku, a nikt go nie pyta, gdzie by chciał zostać(...)

Gdzie jest człowiek pewny losu, który niezmrużonym okiem wyglądałby swego jutra? Czy ten, co pracując na roli, wie, że nie w jego mocy jest deszcz I nie on wskazuje drogę szarańczy? Czy kupiec, który bogactwo swe oddaje wiatrom, nie wiadomo skąd przychodzącym, a życie powietrza fali nad głębią, która wszystko pochłania I nic nie zwraca?

Gdzie jest człowiek bez niepokoju w duszy? Jestli nim myśliwiec, który goni prędką sarnę, a spotyka na swej drodze lwa śmiejącego się ze strzały? Jestli nim żołnierz, który w utrudzeniu idzie do sławy, a znajduje las ostrych włóczni, I miecze ze spiżu, krwi łaknące? Jestli nim wielki król, który pod purpurą nosi ciężką zbroję, bezsennym okiem śledzi zastępy przemożnych sąsiadów, a uchem chwyta szmer kotary, aby we własnym namiocie nie powaliła go zdrada?

Przetoż serce ludzkie na każdym miejscu I o każdej porze jest przepełnione tęsknością. W pustyni grozi mu lew I skorpion, w jaskiniach smok, między kwiatami żmija jadowita (...) W dzieciństwie jest niedołężny, w starości pozbawiony mocy, w pełni sił okrążony niebezpieczeństwem jak wieloryb przepaścią wodną.

Przetoż, o Panie, Stworzycielu mój ku tobie zwraca się umęczona dusza ludzka. Tyś ją wywiódł na ten świat pełen zasadzek. Tyś w niej zaszczepił trwogę śmierci, Tyś zamknął wszelkie drogi spokoju, wyjąwszy tą, która do Ciebie prowadzi. A jak dziecię stąpać nie umiejące chwyta się szat matki, aby nie upaść, tak mizerny człowiek wyciąga ręce do twego miłosierdzia I wydobywa się z niepewności" [Prus 1982: t. 1: 110-111]

Świadomie wykorzystano tak długi cytat, aby pokazać, że jeśliby się chciało tę arytmiczną na pierwszy rzut oka prozę ułożyć według metrum, otrzyma się silny akcent psalmiczny, znany ze starotestamentowych wierszy. Prus ustami swego głównego bohatera ocenia pieśń, (to znaczy sam siebie ukazuje jako poetę) ale rozum jego jeszcze nie dostrzega, że hymn ten stanie się klamrą na innej jeszcze płaszczyźnie. Po odśpiewaniu z duszy hymnu, Prus będzie nas oprowadzał jeszcze po świątyniach i teatrach działań wojennych, po dolinie Nilu i pustyni, ale echo tego hymnu-psalmu, pochłonie ludzkie losy i pokryje wielopłaszczyznową rzeźbę powieściowej panoramy cichą poświatą pocieszającego zmierzchu.

Niezależnie od hermetyczności żydowskiej religii i oddzielonej pustynią od doliny Nilu egipskiej kultury istnieje coś wspólnego w przyjmowaniu świata przez obie te kultury, wyrażone w plastyczności słowa, gdy synowie Jakuba nie kłaniali się bożkom i nie budowali pogańskich świątyń. Prus nie znając późniejszej egiptologii, na podstawie zachowanych od tamtych czasów fragmentów, odtworzył prawie doskonale tę grupę kulturową. Czyż stworzony przez Prusa psalm nie przypomina staroegipskiego papirusu z hymnem Atona?: „Nie mów, że jesteś jeszcze młody, nie znasz swej śmierci. Śmierć przychodzi i zabiera tak dziecko, które spoczywa w rękach matki, jak mężczyznę, który jest już stary" [Vandenberg 1982: 124].

Z pewnością plemię izraelskie, zamieszkujące od XIV w. przed Chrystusem Imperium Faraonów miało wpływ na kulturę egipską, przede wszystkim poprzez swoją literaturę, ponieważ mądrzy synowie namiotów unikali bożków z egipskich świątyń ze względu na swoje przymierze z Jehową. Niepodważalne jest, że ich „Psałterz" stał się szczytem poezji sakralnej ludzkości. Wydaje się, że Żydzi czerpali z hymnologii Egipcjan i wykorzystywali jej elementy, ale fakt, że ich Psalmy stanowią nieporównywalnie większy zbiór może służyć tezie o ich dominującej pozycji.

I tak, schodząc do studni czasu i labiryntu historii, by stworzyć swoją socjologiczno-filozoficzną powieść, Prus nieświadomie wzniósł się w tę przestrzeń biblijną. Pisarz wiedział o Faraonie-heretyku, synu Amenhotepa III Przepięknego, Echnatonie (Amenhotepie IV), który próbował dokonać odgórnej rewolucji religijnej w Egipcie, jaka nie powiodła się, ponieważ nie została poparta od dołu, przez masy. Nieprzypadkowo kapłan Set dokładnie tego faraona postawił jako przykład Ramzesowi, jakoby ten mógł dać sobie radę z kastą kapłanów. Pierwsze wykopaliska w stolicy Echnatona — Achetatonie (Tell el-Amama) wykonano w 1887 r., zaledwie na kilka lat przed opublikowaniem całości powieści Prusa. Nie tylko odkrycie wspaniałego miasta Achetatonu, zbudowanego w całości według woli faraona, jego pałace, świątynie, wille, a szczególnie ta, należąca do Totmesa, gdzie odnaleziono słynne popiersie Neferiti (Nefretete) - wprawiły w zdumienie egiptologów, ale również nowatorstwo, stworzone z henoteizmu, gdzie cześć oddawano jedynie tarczy słonecznej boga słońca - Atona czy Jota [Ignatow 1987: 87], według nowszej transkrypcji jego imienia.

Nowatorstwo wyrażało się w swego rodzaju realizmie, deformacji sztuki, rozbicia rytualnego schematyzmu. Nie tylko jednak w architekturze i sztuce artystycznej, lecz również w literaturze nadszedł nowy duch. Właśnie w tym „gwiezdnym migu" jednocześnie z popiersiem Nefretete, który ma ledwie dostrzegalne znaczenie dla współczesnej ludzkości, powstał prawdopodobnie hymn o tysiącletnim sensie, który wniósł światło na swych skrzydłach przed naszymi czasami i będzie trwał, dopóki świat będzie istniał. Tym hymnem w rzeczy samej są dwa poematy, dwa hymny pochwalne — pierwszy - wobec transcendentnego stwórcy świata, a drugi — wobec słonecznego kręgu, znaku, który pod wpływem egipskim przyjął cechy transcendentalne. Właśnie to, co protoplastyczne, trwałe w swych twórczych podstawach dla historii kultury i cywilizacji zostało uchwycone przez poetę Bolesława Prusa. W jego powieści druga harficzna pieśń Sary, która wstrząsnęła arcykapłanem Herhorem, prawowiernym Egipcjaninem, i oburzyła jego religijny purytanizm. „Przecież ta głupia dziewczyna na środku Nilu śpiewa modlitwę, którą wolno odmawiać tylko w najtajemniejszym przybytku naszych świątyń" [Prus 1982; 122] powiedział Herhor zrównując dwa sakralne hymny — hebrajski i egipski, nie jako będące pod wzajemnym wpływem, lecz jako tożsame. (Ta pieśń w rzeczy samej decyduje nie tylko o losie Sary, ale też o losie księcia, który w odróżnieniu od Herhora nie wsłuchuje się w jej psalmiczny lot, w jej mądrość, która by go wybawiła z grzeszków nierozumnej młodości). Porównajmy więc, choć pobieżnie, egipski "Hymn do Atona" (Hymn słońca) [Akhenaten] słynny Psalm 104 (103) Biblii i swoiście podobny do nich hymn Prusa z powieści.

Hymn Słońca — wspaniały utwór, który próbuje współzawodniczyć w opisie Stworzenia, jest syntezą ówczesnej ideologii władcy: w całej swej monumentalności wyraża on również etykietę dworu i imperatorski blask Egiptu: „W Khor [ 3 ], w Nubii [ 4 ] i w Egipcie ty decydujesz o losach narodów" [Akhenaten 5:7]. Ale jądro hymnu, jego pierwocina znajduje się w Kodeksie Biblijnym, gdzie wszystko jest jeszcze bardziej wzniosłe, pozbawione polityczno-historycznego ukierunkowania, oczyszczone z pogańskiego panteizmu, aktualne po wsze czasy. A ziarno hebrajskie, jak wiemy, jest czysto monoteistyczne.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Labirynt - centrum odrodzenia
Esteta kontra dyktator


 Przypisy:
[ 3 ] W Khor — Syrii i Palestynie — przyp. tłum.
[ 4 ] w Nubii — Kush, Sudan — przyp. tłum.

« Kultura   (Publikacja: 20-04-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Nikolay Spasov Daskalov
(николай спасов даскалов), ur. 1939. Profesor Uniwersytetu im. Cyryla i Metodego w Wielkim Tyrnowie, w Bułgarii, gdzie Wykłada literatury słowiańskie.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Esteta kontra dyktator
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5350 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365