|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa
Kościół katolicki w walce z wolnomyślicielstwem [3] Autor tekstu: Katarzyna Adamów
Innym razem, podano ją do sądu za umieszczenie w "Wolnomyślicielu"
notatki informującej o przyczynie śmierci biskupa Lisieckiego. Według niej i naocznych świadków, biskup pod wpływem alkoholu rozbił się samochodem i zginął na miejscu [ 205 ]. Sąd Grodzki skazał redaktorkę na 3 miesiące więzienia
[ 206 ].
Po odwołaniu się od wyroku, została uniewinniona przez Sąd Apelacyjny. Zupełnie inny finał miał ostatni proces wytoczony Marii
Jankowskiej jako redaktorce "Wolnomyśliciela Polskiego". We wrześniu
1933 roku w kronice "Wolnomyśliciela" ukazała się notatka
zawiadamiająca o zgonie japońskiego posła, którego nieprzytomnego tuż przed
śmiercią ochrzczono, pobierając opłatę, która parokrotnie przewyższała
zwyczajową stawkę. Notatka uraziła ks. Lorka proboszcza parafii św. Krzyża w Warszawie. Wniósł on skargę do sądu, prosząc o przeprosiny i sprostowanie
zamieszczone na łamach "Wolnomyśliciela". Jankowska zgodziła się
na taki kompromis, co naraziło ją na krytykę ze strony redakcji. W zaistniałej
sytuacji podała się do dymisji, a nowym redaktorem pisma został Józef Wroński
[ 207 ].
Najczęściej skazywani przez sąd byli działacze, którzy
oprócz zaangażowania w ruch wolnomyślicielski, znajdowali się w szeregach
partii komunistycznej: J. Haneman, Z. Mierzyński i J. Hempel. To oni
najczęściej padali ofiarami policyjnych rewizji w mieszkaniach i lokalach. Po
jednej z nich znaleziono u Jana Hanemana komunistyczne materiały propagandowe
(m.in. poruszające kwestię walki z państwem o zwolnienia brzeskich więźniów
politycznych). Zatrzymano go pod zarzutem działalności antypaństwowej. Po
zwolnieniu, Haneman kontynuował działalność wolnomyślicielską jako członek
SWP, a po rozwiązaniu stowarzyszenia pełnił funkcję wiceprezesa Zarządu Koła
PZMW w Łodzi. W sierpniu 1929 roku wygłosił odczyt pt. „Moralność
biblijna a etyka nowego społeczeństwa", który wywołał protesty ze strony
organizacji prawicowych. Środowiska katolickie żądały pociągnięcia
Hanemana do odpowiedzialności karnej. Prokuratura wszczęła śledztwo w toku
którego okazało się, że całe oskarżenie oparte było na kłamstwie młodzieży z Obozu Młodej Polski, która w ogóle nie była na odczycie [ 208 ].
Również Zdzisław Mierzyński został postawiony w stan
oskarżenia za opublikowanie broszury pt. „Jak człowiek stworzył Boga", która — w zamierzeniu autora — miała uchodzić za pracę naukową [ 209 ]. Część pracy
poświęcił problemowi niezgodności zasad religii i nauki, walce kręgów
religijnych z naukowcami i stosunku duchowieństwa do rzetelnych badań
naukowych. Dalsze fragmenty dotyczą wyzysku mas pracujących przez Kościół
katolicki. Tekst dalece nie odbiega od założeń ruchu wolnomyślicielskiego,
przypomina słowa wielkich założycieli J. Baudouina de Courtenay czy R.
Minkiewicza, którzy uważali, że to marność świata stworzyła ideę bogów.
Jednakże uważny czytelnik dostrzegł różnice. Między wierszami tekstu
naukowego o stworzeniu świata i bogów, znalazło się wiele haseł propagandy
marksistowskiej. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Mierzyńskiego na 3
miesiące więzienia, w zawieszeniu na 2 lata [ 210 ].
Chociaż nie należał do żadnej organizacji wolnomyślicielskiej,
Tadeusz Wieniawa-Długoszowski był mocno związany z ruchem bezwyznaniowym.
Był wydawcą i redaktorem pism wolnomyślicielskich: "Wolność",
„Po-Wolność" oraz „Polska Wolność", publicystą, znanym
działaczem lewicowym, członkiem PPS. Prześladowany w czasach carskich,
przebywał w X pawilonie cytadeli warszawskiej w jednej celi z Feliksem Dzierżyńskim,
co zbliżyło go do ruchu komunistycznego. Skazany został na 4 miesiące
więzienia i wysoką kaucję za artykuł umieszczony w "Kurierze Wieczornym"
(12.1.1924) pt. "Pokutnicze orędzie biskupów". W bardzo
dyplomatyczny sposób Baudouin de Courtenay wystąpił w obronie Wieniawy-Długoszowskiego. Z jednej strony, uznał autorytet sądu i jego prawo do wydawania wyroków, z drugiej strony, nie znalazł żadnego uzasadnienia dla przyjętej klasyfikacji
przestępstwa. Zdaniem Baudouina de Courtenay skazanie Wieniawy za „bluźnierstwo i namawianie do świętokradztwa" było pomyłką, ponieważ trudno było znaleźć
choćby jedno obrazoburcze wyrażenie [ 211 ]. Postanowił przyznać głos samemu skazańcowi i wydrukować artykuł
T. Wieniawy-Długoszowskiego pt.: „Kler Wojujący", wyjaśniający okoliczności
napisania inkryminowanego artykułu i jego konfiskaty. W roku 1924 minister
skarbu Władysław Grabski przeprowadził reformę pieniężną w celu
zahamowania inflacji. Warunkiem powodzenia było utrzymanie równowagi między
dochodami i wydatkami. Hierarchia Kościoła katolickiego poparła reformy,
czego wyrazem było orędzie 22 biskupów do narodu polskiego, wzywające Polaków
do poparcia rządu Grabskiego. Dowodem sympatii miał być jednodniowy post.
Zdaniem Wieniawy-Długoszowskiego żartem był pomysł jakoby jednodniowa głodówka
miałaby przyczynić się do powstrzymania inflacji i kryzysu ekonomicznego.
Apelował do duchownych o bardziej realistyczne potraktowanie sprawy. Jego
zdaniem puste żołądki nie polepszyłyby sytuacji. Postulował, aby Kościół w celu uratowania Rzeczpospolitej ofiarował swe dobra i otworzył skarbce
[ 212 ]. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok z 4 miesięcy na 7 dni więzienia.
Kolejna sprawa wytoczona Wieniawie-Długoszowskiemu miała
podobny rezultat. Za wydrukowanie w "Polskiej Wolności" artykułu,
niejakiego Kubisa, nawołującego do „odstawienia Pisma Świętego do
lamusa" został skazany na 2 miesiące więzienia. Według redakcji "Wolnomyśliciela"
Tadeusz Wieniawa-Długoszowski był niestrudzonym bojownikiem o wolność i prawdę, wciąż prześladowany, szykanowany, ścigany wyrokami sądowymi,
konfiskatami i karami grzywny. Bojownik, którego porażki w sądzie wymownie świadczyć
miały o polskim sądownictwie [ 213 ].
Zdaniem wolnomyślicieli, osoby niepubliczne często narażały
się na oskarżenia o bluźnierstwo i działalność antypaństwową, co mogło
skończyć się wymierzeniem wysokiej kary pozbawienia wolności. Niech przykładem
będzie historia pewnej 19-letniej dziewczyny, która przybyła na bal maskowy
przebrana za zakonnicę. Sąd dopatrzył się w tym zdarzeniu obrazy uczuć
religijnych i skazał ją na rok twierdzy [ 214 ]. Także na rok więzienia został skazany pewien urzędnik
za oświadczenie, że medaliki nie mają świętej mocy, a zdejmowanie czapek z głów na cześć przydrożnych kapliczek to bałwochwalstwo [ 215 ]. Skazani w wielu przypadkach to osoby niewykształcone, niezamożne, nie znające prawa i procedur sądowych. Prasa wolnomyślicielska niejednokrotnie donosiła, iż wskutek braku wniosku apelacyjnego wysokie wyroki sądu okręgowego uprawomocniały
się [ 216 ].
Inną postawę duchowieństwo zajęło w stosunku do osób
cieszących się publicznym autorytetem, a głoszących hasła antyklerykalne.
Księża, zdaniem wolnomyślicieli, próbowali rozmaitych środków i metod, aby
odebrać wszelkie znaczenie ruchowi bezwyznaniowemu. Ponieważ nie mogli stosować
terroru, starali się lekceważyć bezwyznaniowców. Kiedy zarząd miasta
stołecznego Warszawy ogłosił Boya zwycięzcą konkursu na najlepszego
literata i osobę zasłużoną dla społeczeństwa, a bliźniaczą nagrodę
dostał Andrzej Strug (mason) w Łodzi, Kościół katolicki zaprotestował. "Gazeta
Warszawska" z lekceważeniem odniosła się do twórczości obu autorów.
Nazwała to wydarzenie „policzkiem wymierzonym w kulturalną Warszawę". W replice "Ekspres Poranny" odpowiedział, iż owszem jest to policzek,
ale skierowany w kołtuńską Warszawę [ 217 ]. Z bezsilności i braku możliwości
anulowania konkursu redakcja "Gazety Warszawskiej" zorganizowała
specjalną zbiórkę pieniężną (do kwoty wysokości nagrody Boya) dla pisarki — zdaniem prasy katolickiej — bardziej zasłużonej dla kultury, Marii
Rodziewiczówny [ 218 ].
Niekiedy prasa katolicka stosowała jeszcze inny styl
walki z myślą wolną — metodę przekręcania i fałszowania wypowiedzi
(donosił o tym prof. Henryk Ułaszyn). Do profesorów-wolnomyślicieli
podchodzono z lekceważeniem. Często tytuł naukowy profesor, doktor czy
docent umieszczany był w cudzysłowie. Każdą nawet naukową
interpretację Pisma Świętego czy dogmatów uważano za obrazę uczuć
religijnych [ 219 ]. Najgłośniejszą szeroko
komentowaną przez opinię publiczną II RP była sprawa profesora Ryszarda
Ganszynica, wybitnego polskiego filologa i historyka kultury. Opublikował on w
"Słowie Polskim" artykuł naukowy o Ewangelii Bożego Narodzenia. W skutek interwencji hierarchii Kościoła katolickiego redakcja "Słowa"
zamieściła notatkę przepraszającą za treść. "Kurier Lwowski" w swym oburzeniu nazwał całą sprawę skandalem kulturalnym, który miał nawrócić
Polskę na drogę średniowiecza [ 220 ].
Analizując procesy karne wytyczane wolnomyślicielom nasuwa
się pytanie, dlaczego nie oskarżono (nie ma żadnej wzmianki) wolnomyślnych
profesorów takich jak Jan Baudoin de Courtenay, Tadeusz Kotarbiński, Marian
Wawrzyniecki czy Henryk Ułaszyn, któremu co prawda przeszkadzano w głoszeniu
własnych przekonań. Nic nam nie jest wiadome o skazujących wyrokach sądowych.
Warto zwrócić uwagę, że poglądy głoszone przez profesorów w niewielkim
stopniu lub w ogóle nie różniły się od poglądów głoszonych przez oskarżanych
bezbożników. Chociaż nie należeli do partii komunistycznej, ani nie
sprzyjali bolszewizmowi, nieustannie spotykali się z przejawami agresji.
Według prasy katolickiej cały ruch wolnomyślicielski liczył
nie więcej niż 400 sympatyków. Pomimo to ta niewielka grupa osób miała mieć
olbrzymi wpływ na politykę i na społeczeństwo. Wolnomyśliciele zajmowali
wysokie stanowiska w administracji państwowej, szkolnictwie i wojsku [ 221 ].
Wydawali wiele odezw, zarzucali ministerstwa najróżniejszymi petycjami,
sprawiając tym samym wrażenie prężnego ruchu. Zdaniem duchowieństwa
katolickiego fundusze na prasę wolnomyślicielską, ulotki i plakaty
propagandowe płynęły prosto z Moskwy. Ruch mieli zdominować Żydzi, piastujący
też wysokie stanowiska w szeregach Komunistycznej Partii Polski. W sprawach
edukacyjnych Kościół uważał, iż wolnomyśliciele dążyli do wychowywania
swoich dzieci w sposób bezstresowy, z pominięciem wszelkich autorytetów,
demoralizując je poprzez uświadamianie seksualnie [ 222 ]. Prasa katolicka doceniła starania
wolnomyślicielskie. Wypowiadała się pozytywnie na temat walorów redakcyjnych
"Wolnomyśliciela Polskiego", zwracając uwagę, że taki sposób
redagowania nie przyciągnie mniej inteligentnej części społeczeństwa
[ 223 ]. Jakby w odpowiedzi wolnomyśliciele
postanowili rozpocząć wydawanie nowego pisma — "Błysków Wolnomyślicielskich".
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 205 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 14, z 1
lipca 1930, s. 24. [ 206 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 6, z 15 lutego 1931, s. 117. [ 207 ] Redakcja, Sprawa ks. Lorka przeciwko redaktorce Jankowskiej,
„Wolnomyśliciel Polski" nr 19, z 10 czerwca 1934, s. 518-520. [ 208 ] Kronika,
„Wolnomyśliciel Polski" nr 11, z 15 maja 1930, s. 21-22. [ 209 ] Z.
Mierzyński, Jak człowiek stworzył Boga, Łódź 1931. [ 210 ] Kronika, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 8, z 15.4.1932, s. 247-248. [ 211 ] J. Baudouin de Courtenay,
Przyczynek do naszej wolności druku, „Myśl Wolna" nr 2, z lutego 1925,
s. 59-60. [ 212 ] T[adeusz W[ieniawa] D[ługoszowski], Kler wojujący, Ibidem, s.
60-64. [ 213 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr
17, z 1.9.1932, s. 535-536. [ 214 ] Notatki, „Myśl Wolna" nr
6, z czerwca 1926, s. 18. [ 215 ] Kronika,
„Wolnomyśliciel Polski" nr 42, z 20 grudnia 1934, s. 1140. [ 216 ] Sprawa Aleksandra Kowola i Walentego Izdebskiego, oskarżeni nie
wnieśli apelacji i wysoki wyrok wszedł w życie. Kronika, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 21, z 10 czerwiec 1933, s. 534-535. [ 217 ] Kronika, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 15 z 1 maja 1933, s. 409-410. [ 218 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 17, z 20 maja
1933, s. 467. [ 219 ] Podjął polemikę ze St. Aste doktor teologii M. Skrudlik na
temat wyobrażeń Maryi w rzeźbie i malarstwie. [ 220 ] [J. K.], Ksiądz Teodorowicz nie śpi,
„Myśl Wolna" nr 3 z marca, 1923, s. 19-20. [ 221 ] Z
książek, „Wolnomyśliciel Polski" nr 14, z 15 lipca 1932, s. 440. [ 222 ] Z prasy, „Wolnomyśliciel
Polski" nr 6, z 15.3.1932, s. 183. [ 223 ] Redakcja, Nasze dobre i złe strony, „Wolnomyśliciel Polski"
nr 4, z 1.2.1934, s. 97-108. « Dzieje wolnomyślicielstwa (Publikacja: 06-07-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5443 |
|