Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.211 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Mam podobny do Lukrecjusza pogląd na religię. Uważam ją za chorobę zrodzoną ze strachu i za źródło niezliczonych nieszczęść dla gatunku ludzkiego".
 Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa

Kościół katolicki w walce z wolnomyślicielstwem [4]
Autor tekstu:

Kościół katolicki donosił władzom o rosnącym zuchwalstwie zarzutów wolnomyślicielskich przeciwko duchowieństwu. Cały ruch miał być szkodliwy, ponieważ walczył z przywilejami Kościoła, odrzucał autorytet Ojca Świętego, postulował prawo każdego człowieka do swobodnego wyboru lub odrzucenia religii. Walczył o rozwój instytucji demokratycznych, aby idee wolności nie pozostawały na papierze, ale stanowiły podstawę życia społecznego. Kościół nie mógł życzliwie odnosić się do organizacji, której cele na płaszczyźnie społecznej i politycznej były całkowicie przeciwstawne. Zdaje się, że środowiska katolickie nie traktowały „nowoczesnego pogaństwa" — jak zwano wolnomyślicielstwo — jako groźnego wroga i rywala w walce o dusze. Świadczyć o tym może otwartość walki jaką wypowiedziano myśli wolnej, brak obawy o pociągnięcie do odpowiedzialności za ewentualne kłamstwa i pomówienia.

Państwo niezmiernie rzadko ingerowało w sprawy między ruchem wolnomyślicielskim a Kościołem. Dowodem na te słowa niech będzie zatarg pomiędzy dyrektorem warszawskiej Zachęty a duchowieństwem Kościoła rzymsko-katolickiego. Obok portretu Piusa XI zawieszono w galerii obraz przedstawiający kobiecy akt. Kościół katolicki zażądał wyciągnięcia konsekwencji i pociągnięcie autora do odpowiedzialności za bluźnierstwo. Dyrektor muzeum opowiedział się po stronie malarza. Biskup powiadomił o całej sprawie MSW, rozjemcą miał być prezes Rady Ministrów Stanisław Grabski, który postanowił jednak nie opowiadać się za żadną ze stron. W konsekwencji autor obrazu wycofał swoją pracę [ 224 ].

Sposoby walki wolnomyślicielstwa z Kościołem oraz Kościoła katolickiego z myślą wolną miały podobny charakter. Używano tych samych argumentów, utartych sformułowań i zwrotów. Sztandarowym przykładem może być sposób wyliczania kosztów utrzymania wolnomyśliciela i katolika. Bezwyznaniowcy często zamieszczali w prasie zestawienie kosztów utrzymania „czarnej armii Watykanu" i zysków płynących z przeróżnych duszpasterskich posług. Natomiast prasa katolicka starała się udowodnić, że życie bezbożnika wcale nie było tańsze. Prenumeraty, uiszczanie przeróżnych składek członkowskich i mniej lub bardziej dobrowolne opłaty, zdaniem duchowieństwa miały świadczyć o dobrobycie w jakim żyły osoby utrzymywane z pieniędzy płynących z Moskwy [ 225 ]. Zarzut współpracy z bolszewicką Rosją był najpopularniejszą bronią w rękach duchowieństwa. Wolnomyśliciele replikowali, że broń ta była obosieczna, ponieważ to Kościół był zdrajcą i współpracował z obcymi, rzymskimi agentami. Dowodzono, że księża stając wobec wyboru pomiędzy własnym krajem a Watykanem opowiedzą się po stronie Rzymu. W dowód tych słów cytowano broszurkę księdza Wacława Tworkowskiego (Czy zerwać z Rzymem, Warszawa 1923), który stanowczo nakazywał innym duchownym by w razie konfliktu pomiędzy Polską a Rzymem opowiadali się zdecydowanie po stronie Stolicy Apostolskiej [ 226 ]. Jednak Polacy obawiali się bolszewizmu, wizji rewolucji, może nawet rozbiorów i utracenia tożsamości narodowej. Tym samym sympatie społeczeństwa wydawały się być po stronie Kościoła.

Zakończenie

W Konstytucji marcowej nie było żadnego przepisu, który by wyraźnie traktował o przymusie wyznawania jakiejkolwiek religii. Przymus ten został wyeliminowany na podstawie postanowienia art. 111 konstytucji. Dodatkową gwarancją przeciwko przymusowi religijnemu było też postanowienie art. 112, który mówił, że nikt nie może być zmuszony do udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych, o ile nie podlega władzy rodzicielskiej lub opiekuńczej. Wydawałoby się więc, że wolność sumienia i wyznania wykluczała przynależność religijną obywateli i przyznawała prawo do nie wyznawania żadnej religii. Jednakże kolejne artykuły zawierały elementy nacisku na dzieci szkolne, obowiązek nauki religii dotyczył osób uczących się, do 21 roku życia. Zdaniem Janusza Osuchowskiego przymus wyznaniowy, nie dopuszczony do konstytucji „głównym wejściem", wciskał się do niej za pomocą innych przepisów, niejako „bocznymi drzwiami" [ 227 ].

Według wolnomyślicieli, swobodę przynależności wyznaniowej determinował urzędowy charakter kategorii wyznanie. Wyznaniowość nie była określona miarą rzeczywistego zaangażowania religijnego człowieka, lecz sprawą typowo formalną. We wszystkich oficjalnych dokumentach państwowych znajdowała się rubryka „wyznanie", której wypełnienie podlegało takim samym rygorom, jak wypełnienie rubryki „nazwisko i imię" lub „data i miejsce urodzenia". Wpisywanie do dowodów osobistych takiego lub innego wyznania, zdaniem wolnomyślicieli, było bezczelnością, a urzędowo stawiane pytanie „jakiego jesteś wyznania" — policzkiem wymierzonym w godność ludzką.

Wolnomyśliciele zauważyli, że droga przynależności obywatela do jakiegokolwiek wyznania była szczególnie długa i kręta. Proces ten zaczynał się od aktu duchowego urzędnika stanu cywilnego (księdza, rabina czy popa), który określał wyznanie człowieka poprzez dokonanie formalnego wpisu do ksiąg parafialnych na podstawie sakralnego obrzędu. „Paszportowe wyznanie" niewiele miało wspólnego z faktycznym stanem religijności społeczeństwa. Tak więc przypisanie do danej religii uzyskiwano już w okresie niemowlęcym, bez udziału swojej woli. Patrząc z punktu dnia dzisiejszego, nie byłoby to niczym uwłaczającym godności ludzkiej, gdyby nie trudności związanie z kwestią zmiany wyznania lub wypisania się z gminy wyznaniowej. Bezwyznaniowiec nie mógł uzyskać matury bez oceny z religii, zawrzeć cywilnego związku małżeńskiego, a nowonarodzone dzieci bez aktu chrztu dla państwa w ogóle nie istniały.

Stan prawny w zakresie uregulowania bezwyznaniowości był, jak już wiemy, wyjątkowo ubogi. Wolnomyśliciele doszukiwali się podstaw prawnych dla istnienia stanu „bez religijnego" w kodeksach państw zaborczych. Art. 111 konstytucji z 1921 interpretowali jako prawo do nie wyznawania żadnej religii, chociaż wyraźnie nie było mowy o bezwyznaniowości. Starania wolnomyślicieli skupiły się na legalizacji gminy bezwyznaniowej, sztucznego tworu prawnego, potrzebnego do prowadzenia świeckich akt stanu cywilnego. Administracja państwowa kilkakrotnie odmówiła rejestracji gminy. Jednak w obliczu dużego zainteresowania części społeczeństwa kwestią bezwyznaniowości, organy administracyjne zmuszone były podejmować indywidualne decyzje, jak choćby w sprawie wykreślenia z dowodu osobistego rubryki „wyznanie" Janowi Baudouinowi de Courtenay.

Zarzucano wolnomyślicielom, że dążyli do wywołania rewolucji podobnej do bolszewickiej. Obie organizacje wolnomyślicielskie (SWP i PZMW) twierdziły, że nie były zwolennikami komunistycznych metod zwalczania religii i wpływów Kościoła. Opowiadano się za ewolucją, a nie rewolucją. Wierzono, że rewolucja daje jedynie krótkotrwałe efekty takie jak np. zniszczenie budynków czy wygnanie lub uwięzienie księży. Dlatego zależało wolnomyślicielom na ewolucji poglądów społecznych. Zwycięską walkę widziano w laickiej szkole państwowej, świeckich aktach stanu cywilnego, tolerancji i równouprawnieniu wszystkich obywateli [ 228 ].

Część działaczy wolnomyślicielskich na czele z Janem Baudouinem de Courtenay uważała, że ruch nie powinien być masowy, gdyż w tłumie zatraca się indywidualność i umiejętność krytycznego myślenia. Cała siła polskiego ruchu wolnomyślicielskiego miała tkwić w potędze intelektualnej jednostki. Inni wolnomyśliciele — jak Jan Hempel — za cel postawili sobie przekonanie do swoich poglądów jak największej rzeszy ludzi pracy. Postawili na masowość, o którą zresztą oskarżali Kościół katolicki. Nadzieję widzieli w proletariacie miast i wsi. W jednej kwestii oba odłamy ruchu były zgodne. Walka jaką wypowiedziała myśl wolna skierowana była w duchowieństwo Kościoła rzymsko-katolickiego największego wroga liberalizmu.

Nie wydaje się, że żeby ambicjami wolnomyślicielskimi była chęć zdobycia władzy, lecz jedynie możność życia w ramach istniejących przepisów prawnych.

Jednak mimo wielu przeszkód organizacja istniała. Zdaje się, że w okresie międzywojennym, tolerancja nie była w Polsce czymś oczywistym. Tolerowano swobodę sumienia i wolność słowa, o ile nie naruszało to społecznego tabu. To jednak w tym okresie władza zdecydowała się na urzędowe zerwanie z Kościołem. W Kodeksie Postępowania Prawnego zmieniono przysięgę. Odtąd osoby nienależące do żadnego wyznania prawnie uznanego składały uroczyste przyrzeczenie w formie całkowicie świeckiej [ 229 ]. Wolnomyśliciele fakt ten uznali za sukces. W końcu państwo przyjęło do wiadomości istnienie osób bezwyznaniowych. Do innych sukcesów zaliczyć można decyzję władz administracyjnych w sprawie rejestracji nowonarodzonych dzieci. Ksiądz winien wystawić dziecku akt stanu cywilnego na podstawie wypisu z rejestru mieszkańców. Okólnik ten miał świadczyć, że władze oswajają się z istnieniem bezwyznaniowości i umożliwiają wolnomyślicielom życie w ramach istniejących praw i przepisów [ 230 ]. Niniejszym cel istnienia organizacji wolnomyślicielskich został osiągnięty.

Bibliografia

Źródła

Prasa

  • "Myśl Wolna", Warszawa 1922 — 1926.
  • "Wolnomyśliciel Polski",Warszawa 1928 — 1929.
  • "Racjonalista", Warszawa 1930 — 1933.

Źródła drukowane

  • Baudouin de Courtenay J. N., Dzieła wybrane, t. VI, Warszawa 1983
  • Baudouin de Courtenay J. N., Mój stosunek do Kościoła, Warszawa 1927
  • Co to jest wolnomyślicielstwo?, Warszawa 1932
  • Hartwig T., Socjalizm a wolnomyślicielstwo, Warszawa 1928
  • Hempel J., Ewangelie; Dziesięcioro Przykazań, Warszawa 1956
  • Jaśkiewicz T., Co wolna myśl burzy a co w zamian daje?, Warszawa 1935
  • Jaśkiewicz T., O kremacji czyli pogrzebowym spopielaniu zwłok, Warszawa 1928
  • Jaśkiewicz T., [H. Wroński], O masonerii, mistycyzmie i związkach tajnych, Warszawa 1938
  • Jaśkiewicz T., [H. Wroński], Zadania inteligencji w ruchu wolnomyślicielskim, Warszawa 1930
  • Kamieński S., Wolnomyśliciele-bezbożnicy, Płock 1935
  • Kotarbiński T., Przykład indywidualny kształtowania się postawy wolnomyślicielskiej, Warszawa 1956
  • Krajewski J., [J. Landau], Katechizm wolnomyśliciela, Warszawa 1927
  • Mierzyński Z., Jak człowiek stworzył Boga, Łódź 1931
  • Mierzyński Z., Wybrane żywoty książąt Kościoła polskiego w okresie rozbiorowym, Kraków 1937
  • Pamiętnik Kursu Duszpasterskiego w sprawie sekciarstwa i innowierstwa, urządzonego w Poznaniu w dniach od 10 lutego do 13 lutego 1931 r., Poznań 1931
  • Papini G., Pamiętnik Pana Boga, Warszawa 1958
  • Plohn R., Katechizm wolnomyślicielski, Warszawa 1929
  • Poniecki W., Myśliciele i bojownicy, Warszawa 1935
  • Russell B., Dlaczego nie jestem chrześcijaninem, Warszawa 1932
  • Russell B., Portrety z pamięci. Wartość wolnej myśli, Wrocław 1995
  • Russell B., Myśl wolna i urzędowa propaganda, Warszawa 1931
  • Skrudlik M., Bezbożnictwo w Polsce, Katowice 1935
  • Skrudlik M., Bezbożnicy polscy, Warszawa 1932
  • Skrudlik M., Zamachy na Kościół katolicki w Polsce, Warszawa 1928
  • Świątkowski H., Wyznania religijne w Polsce, Warszawa 1937
  • Świątkowski H., Nowy podatek kościelny, Warszawa 1933
  • Ułaszyn H., Jan Baudouin de Courtenay, Poznań 1934
  • Ułaszyn H., Kościół katolicki a wolność badania i nauczania, Warszawa 1924
  • Ułaszyn H., Zasięgi klerykalizmu w Polsce powojennej, Poznań 1933

1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ocalić od zapomnienia
Stosunek wolnomyślicieli II RP do hierarchii Kościoła katolickiego


 Przypisy:
[ 224 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 16, z 1 sierpnia 1930, s. 24.
[ 225 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 23, z 1.7.1935, s. 302.
[ 226 ] M. Drzewiński, Stosunek państwa watykańskiego do państwa polskiego, „Wolnomyśliciel Polski" nr 30, z 10.9.1933, s. 801-811.
[ 227 ] J. Osuchowski, Prawo wyznaniowe Rzeczpospolitej Polskiej, 1918-1939, Warszawa 1967, s. 278.
[ 228 ] Redakcja, Krzywe sprostowanie katolickie, „Wolnomyśliciel Polski" nr 2, z 15.1.1930, s. 18-20.
[ 229 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 23, z 15.11.1929, s. 12.
[ 230 ] Kronika, „Wolnomyśliciel Polski" nr 17, z 1.9.1932, s.527-529.

« Dzieje wolnomyślicielstwa   (Publikacja: 06-07-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Adamów
Skończyła Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego (praca magisterska: "Prasa wolnomyślicielska wobec Kościoła Rzymskokatolickiego (1922-1936)", luty 2006). Pracuje w Biurze Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN w Warszawie.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Stosunek wolnomyślicieli II RP do hierarchii Kościoła katolickiego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5443 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365