Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.735 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Musiała już minąć pierwsza pięciolatka po upadku komunizmu. Toczyły się wielkie spory o to czy zwycięstwo było klęską, czy klęska zwycięstwem. Tak wiele trzeba było zmienić, żeby kolejna generacja wybrańców mogła robić to co poprzednie – żyć kosztem najsłabszych w głębokim przekonaniu, że ich utrzymują? Kiedy nie dało się już dłużej być uczciwym i dobrym komunistą, trzeba było zacząć być..
 Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Kler

Geneza i paradoksy teizmu [1]
Autor tekstu:

Czyli jakimi pobudkami kierowali się twórcy naszych bogów — kapłani.

Motto: "Religia jest pobożną, mimowolną, nieświadomąa iluzją;
kapłaństwo, kler jest polityczną, świadomą, wyrafinowaną iluzją,
jeśli nie od samego początku, to w miarę rozwoju religii".
Ludwik Feuerbach (uzupełnienia i objaśnienia do Istoty religii).

Kiedyś w jednej z książek natrafiłem na ciekawą analogię, która zaczynała się od pytania: „Czy widzieliście pająka, który by oplatał sam siebie pajęczyną?". Wyjątkowo nieprawdopodobne! Tym nie mniej, istnieje taki przyrodniczy fenomen, istoty zaplątanej we własną sieć (idei), a jest nim człowiek. On to właśnie na samym początku swojej rozumowej drogi poznawania świata, przyjął błędne założenie, które w jego mniemaniu dobrze tłumaczyło zastaną rzeczywistość, a potem stworzył wokół niego tak gęstą sieć zależności i współzależności, oplatających i uzależniających od siebie każdą dziedzinę życia ludzkiego, iż do dnia dzisiejszego nie jest w stanie się z niej uwolnić i spoza niej cokolwiek zobaczyć i zrozumieć.

A zaczęło się tak z pozoru niewinnie; ponieważ świadomość początków zaistniała u ludzi dużo, dużo później niż same początki (np. powstanie życia na ziemi i istot rozumnych, narodziny cywilizacji itp.), należało odtworzyć te domniemane początki, zgodnie z wiedzą, którą człowiek wtedy dysponował i przekonaniami wyrażanymi w mitach właśnie:

"Tworzenie mitologii było wprowadzaniem ładu w poznawany świat /../ tworzone mity wynikały z najgłębszego przekonania, porządkowały nieznany świat, stanowiły prawdę nie do obalenia /../ Cokolwiek człowiek stworzył w sferze religii, u podstaw jego poczynań tkwiły wysiłki objaśnienia zastanego świata /../ w młodszym paleolicie zostały stworzone podstawy religii i najstarsze mitologie świata. Ówczesny człowiek wierzył głęboko, że istnienie swoje na ziemi zawdzięcza siłom, które zdolne są stworzyć wszystko i wszystko zniszczyć: bogom /../ w świadomości ludzi paleolitu utrwalił się „pogląd", że człowieka stworzyli bogowie. Człowieka — albo ogólnie „wszelkie życie" /../ Pierwsi myśliciele otoczyli cały byt ludzki, całe życie człowieka magicznym kręgiem mitologii, poza którym człowiek przestawał rozumieć, widzieć i wiedzieć. Tego kręgu niepodobna było przeniknąć, lecz istniał też drugi „wewnętrzny" krąg, który zakreślili wokół swej władzy i wiedzy niektórzy ludzie „wybrani". Ten krąg można było przeniknąć, służąc władcy, kapłanom i bogom" (Jerzy Cepik „Jak człowiek stworzył bogów").

Takie zatem (w olbrzymim skrócie) były początki tego poznawczego — i jak wszystko na to wskazuje — nieuniknionego błędu, który został popełniony u zarania rozumowej drogi człowieka i którego konsekwencje ponosimy po dzień dzisiejszy, płacąc bardzo wysoką cenę za każdy wiek jego istnienia w naszej cywilizacji. Cenę, której można by uniknąć, gdyby ludzie znali prawdę (i chcieli ją zaakceptować) o genezie religii i jej prawdziwym rodowodzie, czyli potwierdzonych przez religioznawstwo faktach, iż stwórcami i twórcami wszystkich bogów którzy kiedykolwiek istnieli w religiach, są kapłani (teolodzy) różnych czasów, kultur i religii.

Z dobrze udokumentowanej wiedzy religioznawczej wynika bowiem jednoznacznie i ponad wszelką wątpliwość, że początki religii miały zupełnie inny przebieg niż przedstawia to sama religia. Mianowicie nie zaczęły się od objawienia Boga ludziom, dopiero co przez niego stworzonym, lecz wynikały z mozolnych i długotrwałych prób zrozumienia zastanego świata przez ówczesnych ludzi i wyjaśnienia sobie mechanizmów jego działania. Był to proces trwający wiele tysiącleci, który można by sprowadzić do następującej konstatacji:

„Historia boga powstała nie w wyniku zdecydowanego przełomu, a więc objawienia, lecz, że stanowi ona sumę nakładających się doświadczeń (prof. Morenz, egiptolog) /../ Nasza cywilizacja, nasi bogowie rodzili się z nas, przez nas, na ziemi. Z naszych lęków, z naszej niewiedzy, z naszej ciekawości poznania /../ Człowiek zawsze tworzył swoich bogów /../ pod wrażeniem, pod ciążeniem niesamowitej niezrozumiałości sił przyrody" (wg w.wym. pozycji). Uważam, iż lepiej tego procesu „bogotwórczego" nie można było streścić. Jednym słowem, to nie Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo i obraz lecz ludzie tworzyli swych bogów na własne podobieństwo i własne bardzo niedoskonałe wyobrażenie Bytów nadprzyrodzonych.

Proponuję zatem spojrzeć na religię, jako wytwór odwiecznej ludzkiej potrzeby zrozumienia świata i zapanowania nad nim (oraz zapanowania nad innymi ludźmi, ale o tym pisałem już w innych tekstach), a okaże się, iż wszystkie wewnętrzne sprzeczności i nielogiczności istniejące w tzw. „prawdach objawionych" i religijnych doktrynach, można z łatwością wytłumaczyć, gdyż ich przyczyny nie mają nic wspólnego ze światem nadprzyrodzonym czy też zamieszkującymi go istotami. Mity zrodziła potrzeba wyjaśnienia mechanizmów rządzących światem, a więc i człowiekiem. Lecz to „wyjaśnienie" jest pozorne, bowiem mitologiczny obraz świata ma jedną, niezmienną cechę - jest obrazem nieprawdziwym. C. Levi-Strauss pisze:

"Jest rzeczą wiadomą, że umysł ludzki potrafi wyciągać wnioski na podstawie niepełnych informacji. Człowiek nie toleruje stanów nieokreślonych, dlatego też w przypadku braku informacji prawdziwej zastępuje ją informacją fałszywą, wymyśloną i likwiduje w ten sposób ów stan nieokreśloności". I dalej: „Jeśli człowiek otrzymuje niewiele informacji o jakichś zjawiskach lub nie jest w stanie ich przyswoić, sięga po dane z innych dziedzin i uzupełnia nimi brakujące ogniwa. W taki właśnie sposób tworzone były starożytne mity: cały otaczający nas świat wyobrażany był w oparciu o analogie z rzeczami już znanymi, przyroda zaś we wszystkich szczegółach podobna była do społeczeństw ludzkich" (dodam od siebie, iż niebo również). „Człowiek pierwotny ocenia wszystko podług siebie i zjawiska naturalne uważa za celową działalność świadomych sił" (wg antologii pt. "Spór o SF").

A teraz pytanie: Jakie jest prawdopodobieństwo poznania realnej prawdy o świecie (lub o naszej rzeczywistości), przez ludzi będących na tak prymitywnym etapie rozwoju umysłowego i cywilizacyjnego? Czy nie bliskie zeru?! Myślę więc, iż użycie przeze mnie określenia „początkowy błąd poznawczy" jest w tej sytuacji jak najbardziej uzasadnione. Jedna z wielu jego konsekwencji jest taka, że jeśli już wtedy — na tak wczesnym etapie poznawania świata — człowiek uwierzył, iż swoje istnienie zawdzięcza bogom, to wszystkie późniejsze „prawdy" wynikające z obserwacji i interpretacji zjawisk przyrodniczych, będą musiały potwierdzać tę główną „prawdę" i jedynie uzupełniać ją w przeróżnych jej aspektach. W ten sposób zaczęła być tworzona gigantyczna konstrukcja rozumowania (owa ideowa pajęczyna oplatająca istotę ludzką), którego podstawą jest mylne przeświadczenie naszych pra, pra, przodków, że naszymi stwórcami są bogowie (o jednym, jedynym Bogu wtedy jeszcze nikomu się nie śniło).

Dla ścisłości dodam, iż mówimy o procesie kulturowym, który zaczął się wiele tysięcy lat przed tym, zanim zaistniały w religiach personifikacje bogów. Gdyby więc historię religii (liczącą sobie 30 — 40 tys. lat) zapoczątkowało objawienie Boga ludziom — tak jak to widzą religie — w zupełnie inny sposób by ona przebiegała (np. bez bardzo długiego etapu wczesnych kultów przyrody, animizmu, polidemonizmu i politeizmu) i inne byłyby jej konsekwencje w późniejszych kulturach. Ponieważ ten wczesny etap historii religii przedstawiłem bardziej szczegółowo w innych tekstach (np. „Prehistoria religii w pigułce", „Szamani"), tutaj potraktowałem go bardzo ogólnikowo, tylko na tyle, aby uwzględnić prawdziwe przyczyny powodujące tym procesem.

Kto zatem myśli, iż współcześni wyznawcy religii monoteistycznych nie muszą się martwić tymi problemami, gdyż Bóg objawiając się (wreszcie) ludziom wyjawił im prawdę o sobie — jest w błędzie, ponieważ to mityczne pojmowanie świata przez dawnych twórców religii odcisnęło niezatarte piętno, nawet w obecnie istniejących systemach religijnych. I to do tego stopnia głębokie, iż pierwsze co się dostrzega we wszystkich chyba religiach, to ich przerażająca wręcz anachroniczność względem współczesnych kultur i jej rozliczne konsekwencje. Nie wyprzedzajmy jednak toku rozumowania.

TEIZM I SACERDOTALIZM

Kluczowe pytanie na tym etapie rozważań brzmi: Dlaczego teizm a nie deizm? Czyli dlaczego wierzymy w Boga osobowego i objawiającego się ludziom, mającego konkretne roszczenia w stosunku do nich i opiekującego się nimi, a nie w Boga, który stworzył swoje dzieło i pozostawił je własnemu losowi — choć wszystko przemawia za tym drugim rozwiązaniem (jeśli już przyjmiemy hipotezę Boga)? Najkrótsza odpowiedź jest taka: Dlatego teizm, że sacerdotalizm. Aby uzasadnić, że jest to ściśle ze sobą powiązane, należy wpierw wyjaśnić parę podstawowych problemów, składających się na to zagadnienie.

Większość obecnie istniejących religii (jak i tych kiedykolwiek istniejących) ma charakter sacerdotalistyczny. Już stwierdzenie takiego „oczywistego" faktu powinno dać dużo do myślenia (mnie dało). Zacznę więc od przytoczenia definicji tego terminu, która znajduje się w doskonałej książce pt. „Biblia w ręku ateisty", Heleny Eilstein:

"Religią sacerdotalistyczną nazywamy taką, w której uznaje się, że kontakt z bóstwem — uzyskanie jego łask /../ ułagodzenie gniewu, zyskanie przebaczenia, zapewnienie sobie jego ogólnej przychylności przez odpowiednio wyrażoną adorację — odbywać się może wyłącznie za pośrednictwem upoważnionych do tego osób, które przy tym są takimi, nie ze względu na jakieś uznane przez kogoś /../ cechy osobiste, jak charyzmat czy cnota, albo dar proroczy, ale ze względu na przynależność odnośnej osoby do stanu kapłańskiego.

W świetle sacerdotalizmu akty religijne dokonywane przez nieupoważnione do tego osoby są nieskuteczne; bóstwo nie wysłuchuje tak zaniesionych próśb, nie przekazuje uświęcających sakramentów. Co więcej: dokonanie przez nieupoważnioną do tego osobę aktu zastrzeżonego dla osób ze stanu kapłańskiego jest /../ zuchwalstwem, świętokradztwem, obrazą bóstwa. W obrębie stanu kapłańskiego przekazywana jest również wiedza o właściwym, przepisanym sposobie dokonywania aktów kultowych. Religie sacerdotalistyczne są przeto zarazem rytualistyczne: aby był miły bóstwu i skuteczny, akt religijny musi być dokonany według ustanowionego rytuału, w wypełnieniu którego wyszkolony jest kapłan /../ Dzieje sacerdotalizmu na gruncie tradycji judeochrześcijańskiej przybrały charakter paradoksalny" (Rozdz. „Biblia kłamców").


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
 Zobacz komentarze (13)..   


« Kler   (Publikacja: 01-10-2012 Ostatnia zmiana: 08-10-2012)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8397 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365