Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.769 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Rozum może wszystko kwestionować i żądać uzasadnienia każdej wypowiedzi.
 Kultura » Historia

Łyszczyński, Sobieski i jezuici [3]
Autor tekstu:

6. Walka o uwolnienie Polski od polityki rzymskiej 1689-1696

Sprawa Łyszczyńskiego w pewnej mierze uderzała w jezuitów. Jedyny bezpośredni udział jezuitów w niej polegał na tym, że to do nich biskup wileński zwrócił się o ocenę pism Łyszczyńskiego, a ci nie mogli orzec inaczej niż potępiając je. Kiedy więc na Łyszczyńskiego spadł niesprawiedliwy wyrok sądu sejmowego, wściekła szlachta winę przypisywała intrygom jezuickim.

Prawdziwym jednak majstersztykiem była sprawa włoskiego winiarza. Sobieski miał tutaj czyste ręce, gdyż stanął niby po stronie nuncjusza. Konflikt zaognił Lubomirski, który nie tylko był osobą nr 2 w państwie, to na dodatek konkurentem politycznym Sobieskiego. Gdyby Sobieski porzucił obóz papieski, ten rychło sprzymierzyłby się z Lubomirskim.

Szło ku temu już w czasie największego kryzysu politycznego Sobieskiego w 1688, kiedy Lubomirski odbył tajemniczą wyprawę po stolicach Świętej Ligi — Rzym, Wenecja, Wiedeń. Wyjechał bez konsultacji z królem, broniąc się, iż była to jedynie zaległa pielgrzymka religijna. Tymczasem była to zwykła kampania polityczna na okoliczność przewidywanego upadku Sobieskiego, który gdyby uległ emocjom, musiałby rzucić z trzaskiem Świętą Ligę.

Co więcej Lubomirscy w niczym nie ustępowali Sobieskim. W czasie potopu szwedzkiego to oni odegrali rolę najchwalebniejszą. Nie było im dane wyciągnąć z tego profitów politycznych, gdyż zaraz potem postanowili uwolnić Polskę od dynastii Wazów, stając na czele rokoszu. Sobieski mógł być triumfatorem spod Chocimia i Wiednia, lecz jego największą porażką militarną była bitwa w Polsce, z siłami polskimi pospolitego ruszenia — pod Mątwami Lubomirski zdecydowanie górował nad Sobieskim.

Jan III Sobieski
1. Jan III Sobieski

Wyrok sądu sejmowego zahamował karierę polityczną hetmana Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, lecz jego syn był osobą nie mniej wybitną i ambitną. Ambicje te wyrażała tzw. legenda rodowa. Jak wiadomo, Rzeczpospolita od XVI w. uważała się za kontynuatorkę antycznego Rzymu. Także na poziomie legend sarmaci upatrywali swych korzeni w antycznej Grecji i Rzymie. W 1687 w czasie ślubu u Lubomirskich prezentowana ówcześnie legenda rodowa ukazywała Lubomirskich jako potomków familii Drususowej wywodzącej się od boga Janusa, spokrewnionej z Juliuszem Cezarem oraz Oktawianem Augustem, która przybyła na ziemie polskie razem z legendarnym Lechem, po tym gdy Rzym został opanowany przez barbarzyńców.

Marszałek Wielki Koronny Stanisław Herakliusz Lubomirski nie tylko miał rzymskie drugie imię, ale i umysł podobny do cesarza Marka Aureliusza, cesarza-filozofa. Był on zwany Polskim Salomonem; napisał szereg wysublimowanych filozoficznie dzieł polityczno-moralnych. Niektóre z nich były tłumaczone na polski, np. „O ułudzie rad księga jedna, w której ułudę i prawdę spraw ludzkich jasno udowadnia się racjami politycznymi i moralnymi i wykłada się pod postacią dialogu" — warto poznać jego dzieła, jeśli wierzy się w to, że w okresie tym polska magnateria to ciemnogród na pasku jezuickim. To co charakterystyczne w tym dziele to autonomia etyczna. Lubomirski uważał, że źródłem etyki politycznej jest rozum i doświadczenie. Proponowano mu koronę Węgier, lecz odmówił. Należy żałować, że nie było dane żadnemu Lubomirskiemu założyć korony polskiej.

Stanisław Herakliusz Lubomirski
2. Stanisław Herakliusz Lubomirski

Kiedy więc nuncjusz wdepnął w spór kompetencyjny z Lubomirskim, Sobieski w ten sposób pokierował tym konfliktem, że nie tylko Santa Croce został odwołany ze stanowiska, to na dodatek polski senat uchwalił w dniu 2 czerwca 1696 nakaz likwidacji sądu nuncjatury, zobowiązanie marszałka do otoczenia wojskami siedziby nuncjusza oraz zawieszenia relacji z Rzymem dopóki papież nie wyda brewe przekazujące polskiemu królowi nominacje opackie w zakonach.

W dniu 2 czerwca 1696 senat polski uchwalił rozdział polskiej polityki od polityki rzymskiej. Sobieski doprowadził do tego, że można było spokojnie zerwać z polityką jezuicką, bez obawy, że Rzym zacznie grać na wewnętrzną opozycję.

Niestety Sobieski zmarł dwa tygodnie później. Szlachta opowiedziała się za orientacją francuską, lecz Święta Liga zdołała siłowo wprowadzić na tron kandydata mniejszości, którego poparli jezuici. W ten sposób rozpoczęła się Noc Saska.

7. Polityka piastowska

W XVII w. mieliśmy zatem jedynie dwóch królów Piastów, którzy różnymi drogami szli do tego samego celu. Toczyli oni zacięte walki polityczne na terenie kraju, lecz żaden z nich nie doprowadził do wojny domowej, choć mogło do niej dojść wielokrotnie. Wystarczyło jednak, by zapanowała obca dynastia, a zaraz napięcie na Litwie przerodziło się w wojnę domową przeciwko Sapiehom, po której skończyła się demonizowana wszechwładza magnacka na Litwie, lecz zastąpiła ją ekspansja polityki rosyjskiej.

Od trzech wieków Polska XVII wieku jest nieustannie krytykowana za pomocą retoryki jezuickiej okresu Wazów. Przez wszystkich — od oświeceniowych reformatorów, przez środowiska katolickie, po komunistów. Winna zawsze była szlachta lub magnaci, którzy nie chcieli wojować z zagranicą a zagranica była tak bardzo dla nas groźna. Winny był pacyfizm a nie chory militaryzm. Królowie chcieli dobrze, ale za mało mogli.

W rzeczywistości jedynym ówczesnym zagrożeniem militarnym dla Polski były wojny ze sobą, czyli domowe. Wiedzieli o tym zewnętrzni wrogowie Polski, więc zdobywali tutaj władzę, by prowokować te wojny. Jest to wręcz uderzająca różnica między królami obcych dynastii i tzw. Piastami. Wszyscy Wazowie prowadzili w Polsce takie lub inne wojny. Żaden z dwóch królów Piastów — Michał i Jan — nie wywołali wojny domowej, choć okazji było multum.

Jakież zagrożenie mogła dla Polski stanowić Turcja, nawet gdyby chciała wojny przeciwko Polsce po pokonaniu Austrii? Sobieski był na arenie międzynarodowej „Lwem Lechistanu", lecz nigdzie tak nie przegrał jak w Polsce z pospolitym ruszeniem polskiej szlachty walczącej o swoją wolność polityczną. Za granicą polskie wojska walczyły dla obcej sprawy, lecz jako pospolite ruszenie walczyli zawsze dla siebie i stawali się jeszcze silniejsi.



Tylko optyka jezuicka mogła rozsławić odsiecz Wiednia jako największy polski sukces XVII w. Prawda jest natomiast taka, że Polska jako taka uważała, że jest to sprzeczne z polską racją stanu. Wyprawa ta została sfinansowana przez budżet rzymski, który się specjalnie na nią opodatkował (5 mln guldenów). Dalsze źródła finansowania: budżet cesarski, prywatne budżety Sobieskiego, niektórych magnatów oraz kardynałów. Sejm polski przeznaczył na wyprawę 0 złotych. Nie dlatego, że szlachta nie miała, lecz dlatego, że za polską rację stanu uważano pacyfizm. Gdyby nie zniszczenie kraju za sprawą polityki Wazów, Polska nie musiałaby się obawiać żadnej ówczesnej armii, gdyż żadna ówczesna armia nie składała się z sił tak zdeterminowanych (walka za swoje interesy a nie za żołd). Na sejmach polskich król nie był sławiony za odsiecz Wiednia, lecz rozliczany za kontynuowanie polityki zagranicznej w cudzym interesie.

Nie winię za to ani króla ani nawet jezuitów. Król Sobieski był jednocześnie i lwem i lisem. Górował nad szlachtą doświadczeniem w rozgrywkach politycznych. Nie mógł być pryncypialny, gdyż zdawał sobie sprawę, że ani dobre chęci króla Michała ani geniusz wojskowy Lubomirskiego nie uchroniły ich patriotycznej, piastowskiej polityki przed marnym końcem. Dlatego jako dobry władca musiał być i lwem i lisem, gdyż tego wymagał przeciwnik.

Jestem jednocześnie jak najdalszy od demonizowania jezuitów. Jezuici byli najlepszym wynalazkiem w dziejach kościoła. Każdy polityk mógłby się uczyć od nich skutecznej walki o interesy nadrzędne suwerena. Jezuici wnieśli do kościoła kres rozbicia na polityki narodowe. Gdy kościół był monopolistą w polityce tronów, lokalne kościoły mogły wspierać polityki swoich krajów, gdyż zwycięzca zawsze był królem katolickim. Takim lub innym. Kiedy jednak przyszła reformacja, która podzieliła Europę, nie było już miejsca na polityki narodowe kościołów, gdyż w skali europejskiej mogło to prowadzić do upadania kościoła. Wszak interes narodowy mógł przesądzać o sojuszu państwa katolickiego z państwem innowierczym, które dzięki temu podbije inne państwo katolickie. Właśnie tym był jezuityzm: spojrzeniem na całość przez pryzmat interesów kościoła.

Polska w XVII w. miała interes narodowy w sojuszu z Francją (realnie sojusz ten został ucieleśniony dopiero w okresie napoleońskim). Dzięki temu osłabiłaby swego największego sąsiada. Polski interes zawsze polegał na takich sojuszach, które osłabiały naszych największych sąsiadów. Dzięki temu można było ich skłonić do unii.

Niestety wariant ten oznaczał podwójne osłabienie katolickiej Austrii: na rzecz muzułmańskiej Turcji oraz protestanckich Węgrów. Sukcesem jezuitów było utrzymanie Polski w geopolityce cesarskiej.

Sukces ten nie byłby możliwy, gdyby władzy nie objęła obca dynastia Wazów. Ich pokrewieństwo krwi z Jagiellonami było zupełnie bez znaczenia. Zygmunt III ani nie rozumiał Polski ani nie lubił Polaków. Był i pozostał mentalnie Szwedem, bo ta kultura go ukształtowała. Wbrew bowiem pseudonaukowym poglądom niemieckiej idei narodowości, która utożsamiła naród z kryteriami etnicznymi oraz biologicznymi, w polskiej tradycji dominowało odmienne podejście: polskość zawsze była głównie kategorią kulturową, gdyż czynniki etniczne dominują jedynie w bardziej prymitywnych społecznościach. Im bardziej rozwinięta społeczność tym bardziej więź narodowa jest kategorią kulturową, tym mniej etniczną. Dlatego wybitnymi Polakami byli węgierski król Bela oraz cesarz Zygmunt Luksemburski — obaj bowiem zostali wychowani w Polsce, stali się tworem polskiej kultury politycznej i poza Polską zachowywali się tak jak Polacy.

8. Polska strefa zgniotu

Niedawno pewien czytelnik zapytał czym jest „polskość". Czy jest to po prostu polska mowa i polskie dzieła czy wiążą się z nią jakieś differentia specifica. Uważam, że nie ma dwóch takich samych kultur, gdyż każda zorganizowana społeczność buduje swoje kody kulturowe gwarantujące jej zdolność przetrwania w różnych warunkach naturalnych (geografia, klimat itd).


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (9)..   


« Historia   (Publikacja: 30-03-2015 Ostatnia zmiana: 31-03-2015)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9819 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365