|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Łyszczyński, Sobieski i jezuici [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
6. Walka o uwolnienie Polski od polityki rzymskiej 1689-1696
Sprawa Łyszczyńskiego w pewnej mierze uderzała w jezuitów. Jedyny bezpośredni udział jezuitów w niej polegał na tym, że to do nich biskup wileński zwrócił
się o ocenę pism Łyszczyńskiego, a ci nie mogli orzec inaczej niż potępiając je. Kiedy więc na Łyszczyńskiego spadł niesprawiedliwy wyrok sądu sejmowego,
wściekła szlachta winę przypisywała intrygom jezuickim.
Prawdziwym jednak majstersztykiem była sprawa włoskiego winiarza. Sobieski miał tutaj czyste ręce, gdyż stanął niby po stronie nuncjusza. Konflikt zaognił
Lubomirski, który nie tylko był osobą nr 2 w państwie, to na dodatek konkurentem politycznym Sobieskiego. Gdyby Sobieski porzucił obóz papieski, ten rychło
sprzymierzyłby się z Lubomirskim.
Szło ku temu już w czasie największego kryzysu politycznego Sobieskiego w 1688, kiedy Lubomirski odbył tajemniczą wyprawę po stolicach Świętej Ligi — Rzym,
Wenecja, Wiedeń. Wyjechał bez konsultacji z królem, broniąc się, iż była to jedynie zaległa pielgrzymka religijna. Tymczasem była to zwykła kampania
polityczna na okoliczność przewidywanego upadku Sobieskiego, który gdyby uległ emocjom, musiałby rzucić z trzaskiem Świętą Ligę.
Co więcej Lubomirscy w niczym nie ustępowali Sobieskim. W czasie potopu szwedzkiego to oni odegrali rolę najchwalebniejszą. Nie było im dane wyciągnąć z
tego profitów politycznych, gdyż zaraz potem postanowili uwolnić Polskę od dynastii Wazów, stając na czele rokoszu. Sobieski mógł być triumfatorem spod
Chocimia i Wiednia, lecz jego największą porażką militarną była bitwa w Polsce, z siłami polskimi pospolitego ruszenia — pod Mątwami Lubomirski
zdecydowanie górował nad Sobieskim.
| 1. Jan III Sobieski |
Wyrok sądu sejmowego zahamował karierę polityczną hetmana Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, lecz jego syn był osobą nie mniej wybitną i ambitną. Ambicje te
wyrażała tzw. legenda rodowa. Jak wiadomo, Rzeczpospolita od XVI w. uważała się za kontynuatorkę antycznego Rzymu. Także na poziomie legend sarmaci
upatrywali swych korzeni w antycznej Grecji i Rzymie. W 1687 w czasie ślubu u Lubomirskich prezentowana ówcześnie legenda rodowa ukazywała Lubomirskich
jako potomków familii Drususowej wywodzącej się od boga Janusa, spokrewnionej z Juliuszem Cezarem oraz Oktawianem Augustem, która przybyła na ziemie
polskie razem z legendarnym Lechem, po tym gdy Rzym został opanowany przez barbarzyńców.
Marszałek Wielki Koronny Stanisław Herakliusz Lubomirski nie tylko miał rzymskie drugie imię, ale i umysł podobny do cesarza Marka Aureliusza,
cesarza-filozofa. Był on zwany Polskim Salomonem; napisał szereg wysublimowanych filozoficznie dzieł polityczno-moralnych. Niektóre z nich były tłumaczone
na polski, np. „O ułudzie rad księga jedna, w której ułudę i prawdę spraw ludzkich jasno udowadnia się racjami politycznymi i moralnymi i wykłada się pod
postacią dialogu" — warto poznać jego dzieła, jeśli wierzy się w to, że w okresie tym polska magnateria to ciemnogród na pasku jezuickim. To co
charakterystyczne w tym dziele to autonomia etyczna. Lubomirski uważał, że źródłem etyki politycznej jest rozum i doświadczenie. Proponowano mu koronę Węgier, lecz odmówił. Należy żałować, że nie było dane żadnemu Lubomirskiemu założyć korony polskiej.
| 2. Stanisław Herakliusz Lubomirski |
Kiedy więc nuncjusz wdepnął w spór kompetencyjny z Lubomirskim, Sobieski w ten sposób pokierował tym konfliktem, że nie tylko Santa Croce został odwołany
ze stanowiska, to na dodatek polski senat uchwalił w dniu 2 czerwca 1696 nakaz likwidacji sądu nuncjatury, zobowiązanie marszałka do otoczenia wojskami
siedziby nuncjusza oraz zawieszenia relacji z Rzymem dopóki papież nie wyda brewe przekazujące polskiemu królowi nominacje opackie w zakonach.
W dniu 2 czerwca 1696 senat polski uchwalił rozdział polskiej polityki od polityki rzymskiej. Sobieski doprowadził do tego, że można było spokojnie zerwać
z polityką jezuicką, bez obawy, że Rzym zacznie grać na wewnętrzną opozycję.
Niestety Sobieski zmarł dwa tygodnie później. Szlachta opowiedziała się za orientacją francuską, lecz Święta Liga zdołała siłowo wprowadzić na tron
kandydata mniejszości, którego poparli jezuici. W ten sposób rozpoczęła się Noc Saska.
7. Polityka piastowska
W XVII w. mieliśmy zatem jedynie dwóch królów Piastów, którzy różnymi drogami szli do tego samego celu. Toczyli oni zacięte walki polityczne na terenie
kraju, lecz żaden z nich nie doprowadził do wojny domowej, choć mogło do niej dojść wielokrotnie. Wystarczyło jednak, by zapanowała obca dynastia, a zaraz
napięcie na Litwie przerodziło się w wojnę domową przeciwko Sapiehom, po której skończyła się demonizowana wszechwładza magnacka na Litwie, lecz zastąpiła
ją ekspansja polityki rosyjskiej.
Od trzech wieków Polska XVII wieku jest nieustannie krytykowana za pomocą retoryki jezuickiej okresu Wazów. Przez wszystkich — od oświeceniowych
reformatorów, przez środowiska katolickie, po komunistów. Winna zawsze była szlachta lub magnaci, którzy nie chcieli wojować z zagranicą a zagranica była
tak bardzo dla nas groźna. Winny był pacyfizm a nie chory militaryzm. Królowie chcieli dobrze, ale za mało mogli.
W rzeczywistości jedynym ówczesnym zagrożeniem militarnym dla Polski były wojny ze sobą, czyli domowe. Wiedzieli o tym zewnętrzni wrogowie Polski, więc
zdobywali tutaj władzę, by prowokować te wojny. Jest to wręcz uderzająca różnica między królami obcych dynastii i tzw. Piastami. Wszyscy Wazowie prowadzili
w Polsce takie lub inne wojny. Żaden z dwóch królów Piastów — Michał i Jan — nie wywołali wojny domowej, choć okazji było multum.
Jakież zagrożenie mogła dla Polski stanowić Turcja, nawet gdyby chciała wojny przeciwko Polsce po pokonaniu Austrii? Sobieski był na arenie międzynarodowej
„Lwem Lechistanu", lecz nigdzie tak nie przegrał jak w Polsce z pospolitym ruszeniem polskiej szlachty walczącej o swoją wolność polityczną. Za granicą
polskie wojska walczyły dla obcej sprawy, lecz jako pospolite ruszenie walczyli zawsze dla siebie i stawali się jeszcze silniejsi.
Tylko optyka jezuicka mogła rozsławić odsiecz Wiednia jako największy polski sukces XVII w. Prawda jest natomiast taka, że Polska jako taka uważała, że
jest to sprzeczne z polską racją stanu. Wyprawa ta została sfinansowana przez budżet rzymski, który się specjalnie na nią opodatkował (5 mln guldenów).
Dalsze źródła finansowania: budżet cesarski, prywatne budżety Sobieskiego, niektórych magnatów oraz kardynałów. Sejm polski przeznaczył na wyprawę 0
złotych. Nie dlatego, że szlachta nie miała, lecz dlatego, że za polską rację stanu uważano pacyfizm. Gdyby nie zniszczenie kraju za sprawą polityki Wazów,
Polska nie musiałaby się obawiać żadnej ówczesnej armii, gdyż żadna ówczesna armia nie składała się z sił tak zdeterminowanych (walka za swoje interesy a
nie za żołd). Na sejmach polskich król nie był sławiony za odsiecz Wiednia, lecz rozliczany za kontynuowanie polityki zagranicznej w cudzym interesie.
Nie winię za to ani króla ani nawet jezuitów. Król Sobieski był jednocześnie i lwem i lisem. Górował nad szlachtą doświadczeniem w rozgrywkach
politycznych. Nie mógł być pryncypialny, gdyż zdawał sobie sprawę, że ani dobre chęci króla Michała ani geniusz wojskowy Lubomirskiego nie uchroniły ich
patriotycznej, piastowskiej polityki przed marnym końcem. Dlatego jako dobry władca musiał być i lwem i lisem, gdyż tego wymagał przeciwnik.
Jestem jednocześnie jak najdalszy od demonizowania jezuitów. Jezuici byli najlepszym wynalazkiem w dziejach kościoła. Każdy polityk mógłby się uczyć od
nich skutecznej walki o interesy nadrzędne suwerena. Jezuici wnieśli do kościoła kres rozbicia na polityki narodowe. Gdy kościół był monopolistą w polityce tronów,
lokalne kościoły mogły wspierać polityki swoich krajów, gdyż zwycięzca zawsze był królem katolickim. Takim lub innym. Kiedy jednak przyszła reformacja,
która podzieliła Europę, nie było już miejsca na polityki narodowe kościołów, gdyż w skali europejskiej mogło to prowadzić do upadania kościoła. Wszak
interes narodowy mógł przesądzać o sojuszu państwa katolickiego z państwem innowierczym, które dzięki temu podbije inne państwo katolickie. Właśnie tym był
jezuityzm: spojrzeniem na całość przez pryzmat interesów kościoła.
Polska w XVII w. miała interes narodowy w sojuszu z Francją (realnie sojusz ten został ucieleśniony dopiero w okresie napoleońskim). Dzięki temu osłabiłaby
swego największego sąsiada. Polski interes zawsze polegał na takich sojuszach, które osłabiały naszych największych sąsiadów. Dzięki temu można było ich
skłonić do unii.
Niestety wariant ten oznaczał podwójne osłabienie katolickiej Austrii: na rzecz muzułmańskiej Turcji oraz protestanckich Węgrów. Sukcesem jezuitów było
utrzymanie Polski w geopolityce cesarskiej.
Sukces ten nie byłby możliwy, gdyby władzy nie objęła obca dynastia Wazów. Ich pokrewieństwo krwi z Jagiellonami było zupełnie bez znaczenia. Zygmunt III
ani nie rozumiał Polski ani nie lubił Polaków. Był i pozostał mentalnie Szwedem, bo ta kultura go ukształtowała. Wbrew bowiem pseudonaukowym poglądom
niemieckiej idei narodowości, która utożsamiła naród z kryteriami etnicznymi oraz biologicznymi, w polskiej tradycji dominowało odmienne podejście:
polskość zawsze była głównie kategorią kulturową, gdyż czynniki etniczne dominują jedynie w bardziej prymitywnych społecznościach. Im bardziej rozwinięta
społeczność tym bardziej więź narodowa jest kategorią kulturową, tym mniej etniczną. Dlatego wybitnymi Polakami byli węgierski król Bela oraz cesarz
Zygmunt Luksemburski — obaj bowiem zostali wychowani w Polsce, stali się tworem polskiej kultury politycznej i poza Polską zachowywali się tak jak Polacy.
8. Polska strefa zgniotu
Niedawno pewien czytelnik zapytał czym jest „polskość". Czy jest to po prostu polska mowa i polskie dzieła czy wiążą się z nią jakieś differentia
specifica. Uważam, że nie ma dwóch takich samych kultur, gdyż każda zorganizowana społeczność buduje swoje kody kulturowe gwarantujące jej zdolność
przetrwania w różnych warunkach naturalnych (geografia, klimat itd).
1 2 3 4 5 Dalej..
« Historia (Publikacja: 30-03-2015 Ostatnia zmiana: 31-03-2015)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9819 |
|