Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.726 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jako katolik dziękuję Bogu za heretyków. Herezja to tylko inne określenie wolności myśli.
 Kultura » Historia

Łyszczyński, Sobieski i jezuici [5]
Autor tekstu:

Niemniej jednak obie partie zostały rozbite. Litewski Związek Braterski był wewnętrznie rozbijany przez hetmana Wincentego Korwina Gosiewskiego oraz Kazimierza Chwaliboga Żeromskiego, którzy w efekcie zostali zamordowani. Za morderstwa te skazany został wicemarszałek Związku, Konstanty Kotowski, który zginął gorszą śmiercią niż Łyszczyński. 3 stycznia 1665 na rynku warszawskim najpierw go torturowano ogniem, następnie ścięto i poćwiartowano.

Mimo uchwały sejmowej francuska małżonka króla, Maria Ludwika Gonzaga, nie zamierzała rezygnować z elekcji vivente rege na rzecz księcia Conde, Henryka Juliusza Burbona. Abstrahując już od tego, że było to awanturnictwo ustrojowe podkopujące idee wolnej elekcji, szlachta miała szczęście, że zablokowała elekcję francuskiego księcia, który był niezrównoważony umysłowo i cierpiał na rzadką chorobę znaną jako wilkołactwo — zapewne efekt wsobej polityki małżeńskiej błękitnokrwistych francuskich. Nawet pomimo forsowania osoby chorej umysłowo na króla vivente rege, historiografia do dziś trzyma się konceptów jakoby vivente rege było próbą naprawiania rzekomo zepsutego ustroju Polski, podczas gdy obrona wolnej elekcji — to uleganie demagogii szlacheckiej.

Dwór zatem kontynuował „naprawianie" Polski, usiłując skorumpować Lubomirskiego intratnym stanowiskiem. Gdy ten okazał się jednak uczciwym, urządzono mu proces polityczny przed sądem sejmowym. W jakiś sposób udało się zastraszyć lub przekupić marszałka Związku Święconego, Jana Samuela Świderskiego, by zeznawał przeciwko Lubomirskiemu. Zapewne los palonego żywcem wicemarszałka sojuszniczej partii braterskiej musiał działać stymulująco. Istotną rolę odegrali w procesie tym dwaj jezuici, którzy uwolnili Świderskiego od przysięgi wierności. W ten sposób upadł osobiście Lubomirski, choć swoje cele polityczne osiągnął w pełni.

Konflikty z jezuitami wpisane były więc w ówczesną demokrację, co jednak nie podważało ich roli. Byli oni jakby tarczą królewską, więc ten kto atakował króla musiał na jakimś etapie zderzyć się z jezuitami. Bynajmniej nie służyli oni jedynie papieskiej polityce i aktywnie wspierali każdą politykę królów, która nie uderzała w interesy papieskie. Stąd właśnie ich zaangażowanie na rzecz francuskich konceptów Jana Kazimierza oraz walka na rzecz austriackich konceptów w czasie panowania Sobeskiego. Szlachta wyklinała jezuitów, walczyła z nimi, kpiła z nich, lecz traktowano ich jako narzędzie polityki królewskiej.

Dlatego też gdy wybuchła sprawa Łyszczyńskiego, szlachta z satysfakcją rzuciła się na zakon jezuitów, w przekonaniu, że to metody jezuickiej edukacji stworzyły ateizm. W czasie procesu Łyszczyńskiego określano jezuitów Towarzystwem Ateistycznym.

Mimo tego nie przeceniałbym wątku jezuickiego dla sprawy Łyszczyńskiego. Ani nie byli oni sprawcami procesu, ani też jego ofiarami. Pojawili się w trakcie procesu, gdyż jako zakon władzy pojawiali się tam gdzie była polityka królewska. Ataki na jezuitów w trakcie procesu nie podważyły ich roli, gdyż starcia szlachty z jezuitami były normalnym elementem ówczesnego życia politycznego.

Tym natomiast co było głównym katalizatorem upadku jezuitów była ni mniej ni więcej tylko Odsiecz Wiedeńska. Był to największy majstersztyk polityki jezuickiej w XVII w.- gdyby nie oni Austria prawdopodobnie upadłaby wówczas. Na to wskazywały interesy jej sąsiadów. To pokazało władcom Europy, że jezuici byli w stanie ocalić kraj katolicki nawet wbrew logice geopolitycznej. Dlatego projekt rozbiorów Polski wymagał uporania się z jezuitami. W okresie rozbiorów po raz pierwszy władca protestancki oraz prawosławny stali się wielkimi przyjaciółmi tych szermierzy kontrreformacji. Kasata zakonu jezuitów została dokonana tuż po akcie I rozbioru Polski, a jej głównym orędownikiem był władca austriacki, który wiedział czego potrafili dokonać jezuici, gdy poprzednim razem władca katolicki sprzymierzył się z protestantami i muzułmanami, by dokonać podziału dużego kraju katolickiego.

Po rozwiązaniu zakonu jego członkowie w Polsce zaangażowali się na rzecz Oświecenia w Polsce. Jako ciekawostkę można podać, że tłumaczyli wówczas na polski z łaciny traktaty polityczne Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, syna tego magnata, którego w czasach Wazów pomogli obalić.

Dlatego też rola jezuitów w historii Polski wcale nie jest jednoznaczna. Wykoleili polską politykę na korzyść Austrii, lecz usprawiedliwieniem tego był fakt, że ratowali tym Austrię przed upadkiem. W innych okresach zazwyczaj byli po prostu narzędziami polityki królewskiej. Ich siła niemal w całości wywodziła się z tego, że byli użyteczni. I jako narzędzia stali się fatum kraju rządzonego przez szkodliwych obcych królów. Wzmacniali złą politykę królewską. Niemniej jednak w krajach rządzonych przez królów dobrych dla kraju, jezuici stawali się dobrym narzędziem. Gdyby nie oni w XVII w. Austria poszłaby w rozsypkę. W czasach zaborów to dzięki wielkim wpływom politycznym jezuitów w Rosji, jej elita stała się polonofilska.

11. Wolność, równość, braterstwo — i ewolucja!

Dziś w dużej mierze zatraciliśmy elastyczną kulturę polityczną dawnej Polski, której obraz został przepuszczony przez krzywe zwierciadła wieloletnich obcych rządów politycznych i elit politycznych i intelektualnych wyhodowanych przez owe obce rządy. Rodzimość polska nie polega jednak na zaściankowości i ksenofobii, lecz na tym, że władza nie rządzi przez sterowanie konfliktami społecznymi, lecz poprzez ich niwelowanie i rozwijanie siły demokratycznej synergii.

Gdy uda nam się zrekonstruować dawną kulturę sarmacką, zrozumiemy, że nie anarchią i warcholstwem ona stała, jak głosi dziś trefna historiografia. Odejdziemy też od absurdalnej periodyzacji szkolnej epok (średniowiecze, renesans, barok, oświecenie) — która jest bezsensownym przeniesieniem zachodnioeuropejskich cyklów rozwojowych na polskie warunki, w których dynamika kulturowa wyglądała zupełnie inaczej.

Oświecenie, które rozpoczęło się w Zachodniej Europie w XVIII w., w Polsce tymczasem dokładnie wtedy się zakończyło. Główną tego przyczyną było 140 lat panowania w Polsce obcych dynastii. W tym okresie schyłkowym panowanie Króla Michała I, Jana III oraz Stanisława Augusta stanowiło próbę ratowania polskiej kultury.

Co więcej, centralne idee francuskiego Oświecenia: wolność, równość oraz braterstwo — były ni mniej ni więcej jak wielowiekową cechą polskiego oświecenia i sarmatyzmu, tyle że we Francji dokonano ich deformacji — zaczęto je postrzegać w sposób absolutny i rewolucyjny, dlatego ich głównym narzędziem finalnie stała się gilotyna.

Polskie oświecenie sarmackie opierało się na dokładnie tak samo brzmiących ideach, przy czym rozumiano je jako idee-procesy ewolucyjne. Wolność nie rodziła się z dekretów, lecz z modyfikacji polityki społecznej, która coraz szerszym warstwom pozwalała wzrastać. Warunkiem równości i braterstwa było oświecenie intelektualne oparte na doświadczeniu. To jest ogromny zapoznany wkład polskiej kultury politycznej — postrzeganie rozwoju społecznego w sposób ewolucyjny a nie rewolucyjny.

Właśnie dlatego periodyzacja jest w Polsce dość sztuczna i trudna. Można by powiedzieć, że polskie Oświecenie to jest wiek XVI, tyle że wówczas jedynie przybrało ono formę harmonijną i okazałą. To co wykluło się w XVI wieku było wielowiekowym procesem, którego początku upatrywałbym w panowaniu Mieszka II.

Polskie Oświecenie powinno jednak nosić imię Piastów. W okresie jagiellońskim i elekcyjnym również rozwijało się ono pod imieniem piastowskim. Na poziomie władzy centralnej objawiało się to rządami obliczonymi na niwelowanie najpierw konfliktów społecznych, a następnie międzynarodowych.

Proces Łyszczyńskiego również taki miał kontekst i wymowę. By to zrozumieć warto mieć na względzie, iż wiązał się on z monarchą, który zaczął rewitalizować tradycje polskiej tolerancji wyznaniowej.


1 2 3 4 5 

 Zobacz także te strony:
Kazimierz Łyszczyński 1634-1689

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (9)..   


« Historia   (Publikacja: 30-03-2015 Ostatnia zmiana: 31-03-2015)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9819 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365