Kultura » Historia
Wineta, Wolin, Polska - morskie kulisy historyczne [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Wyspa Uznam do dziś jest żywą ilustracją, jakie w tym miejscu działają siły morskie, które pożerają sukcesywnie wyspę pozostawiając coraz bliższy
unicestwienia stromy klif. 4 km od tego klifu spod wody widać wielkie zwałowisko skał zwane Vinetariff i wiązane właśnie z resztkami Winety.
O ile jeszcze u Adama z Bremy Wineta jawi się jako miasto tętniące życiem, o tyle w późniejszej o sto lat kronice Helmolda w rozdziale „O Winecie,
największym mieście Słowian", kronikarz mówi o podupadającym mieście, w którym pojawiają się gruzy. W okresie Renesansu wyspa jest już pod wodą. Tak
opisuje ją w 1538 najwybitniejszy kronikarz pomorski, Tomasz Kantzow, który pisał, że z brzegu widoczne są podwodne szczątki budowli.
Niezwykle doniosłym faktem jest pokazanie lokalizacji Winety — jako podtopionej wyspy na wielkiej mapie Księstwa Pomorskiego, opracowanej na zamówienie
księcia szczecińskiego Filipa II z dynastii Gryfitów przez Eilhardusa Lubinusa w latach 1610-1618. Pokazuje ona Winetę jako podtopioną wyspę nieopodal
cieśniny Piany, czyli tam, gdzie dziś zostało tylko wielkie zwalisko podmorskich kamieni, znanych jako rafa Wineta. Wiadomo, że autor tworzył ją osobiście
zwiedzając całe Księstwo. Mapę w jej doskonałych szczegółach można obejrzeć na stronie: archeo.edu.pl/lubinus
W roku 1741 pojawia się informacja o zatopieniu w tymże miejscu okrętu holenderskiego, który miał zahaczyć o tkwiące w morskim dnie trzy alabastrowe
kolumny, które rozpruły poszycie statku.
Podwodne ruiny zniknęły w XIX w. z polecenia króla Prus, który użył tego materiału do zbudowania największego w Europie kamiennego falochronu morskiego,
który jest dziś wizytówką Świnoujścia. Ma on długość kilometra ciągnącego się w głąb morza i według szacunków zużyto nań 120 tys. ton kamienia. Budowa
prowadzona była w latach 1818-1829. Okoliczni mieszkańcy nie byli jednak szczęśliwi, że rozbierana jest podwodna pamiątka. Sformułowano wówczas do następcy
tronu petycję o wstrzymanie „dewastowania ruin historycznej Winety". Na dwa miesiące wstrzymało to prace rozbiórkowe w czasie których niemieccy naukowcy
opracowali opinię, że podwodne kamienie nie są ruinami sławnego miasta słowiańskiego. Czy była to opinia naukowa czy element pruskiej polityki historycznej?
W 1874 na końcu falochronu wybudowano 10 m wiatrak, który emituje światło jak latarnia morska. Ta dziwaczna konstrukcja może być uznana za symboliczne
zwieńczenie „murów Winety", które stały się falochronem, jako nawiązanie do latarni morskiej, którą w XI w. Adam z Bremy umieścił w opisie Winety. Owa
nietypowa latarnia przebrana we wiatrak stojący w kilometr w głębi morza stała się oficjalnym symbolem w logo Świnoujścia.
Biały wiatrak z falochronu doczekał się własnej legendy, opowiadającej o marynarzach
wypływających w morze przez falochron, którzy powracali jako starcy, którym oskarżony o niszczycielski wpływ Bałtyk wskazał kurację w wiatraku jako terapię
na odzyskanie utraconych lat. Jest to w istocie zapis lokalnych pretensji o zniszczenie zatopionego miasta, które zostały naprawione budową wiatraka, który
jest przecież niczym innym jak pomnikiem Winety, stojącym na jej gruzach. Przed wiekami w takiej oddali od lądu stały w tej zatoce nie tylko wiatrak, ale i
teatry, fabryki, liczne kramy handlowe zbudowane z pięknego grafitu. Jest to naturalna cecha Bałtyku, że cyklicznie co kilka wieków znacznie zmniejsza lub
zwiększa poziom. Dziś np. widzimy fragmenty lądu na Półwyspie Helskim, które za pewien czas znikną pod wodą.
Wolin — największe polskie miasto
Popularna jest teoria utożsamiająca Winetę z Wolinem (propagowana początkowo przez niemiecką historiografię), czyli największą polską wyspą. Odnaleziono szereg tropów archeologicznych, które potwierdzają
szczególną pozycję Wolina przed tysiącem lat. Odnaleziono tam najstarszy w regionie bałtyckim kompas, świadczący o wczesnym handlu dalekomorskim. Wolin
rozkwitł w IX w. a upadł w wieku XII. Dobrą prezentacją tej teorii jest dokument TVP Historia pt. Wolin — Miasto zatopionych bogów
Tyle że wszystko to można wytłumaczyć procesem sukcesywnego przejmowania roli Winety, wraz ze zmianami hydrogeologicznymi oraz rozrostem struktur
politycznych tego regionu.
Na drodze utożsamienia Winety z Wolinem stoi jedna zasadnicza kwestia. Kronika Adama z Bremy podaje, że Wineta leży blisko Dymina leżącego nad rzeką Pianą,
co tym samym lokuje Winetę w zachodniej części wyspy Uznam. Ujście Odry do Bałtyku przebiega przez Zalew Szczeciński trzema cieśninami: Dziwną, Świną i
Pianą. Lokalizacja Winety wiąże się najpewniej z tą ostatnią.
Wolin nie został zatopiony przez Bałtyk, lecz i jego dotknęły mocno procesy podniesienia poziomu wód morskich.
Wilhelm Ferdinand Gadebusch w „Kronice wyspy Uznam" z 1863 argumentuje na rzecz lokalizacji Winety zgodnej z wielowiekowymi przekazami, wskazując m.in. że
kamienie z Rafy Winieta koło Koserow, które wbudowane zostały w świnoujski falochron, wykazują ślady obróbki dokonanej niegdyś przez ludzi. Dziś niestety
ślady te zostały pozacierane, m.in. przez bezmyślne zabetonowanie tego falochronu w latach 80. lub na początku 90. XX w.
Nie trzeba natomiast ograniczać dawnej potęgi handlowej do jednej niewielkiej wyspy Ujścia Odry, siłą rzeczy z czasem musiało się to rozciągać na coraz
większy obszar tego regionu, który jako całość był predysponowany naturalnie do odegrania wiodącej i zamachowej politycznie roli. Podobnie było z antycznym
Tyrem: to mała wyspa przybrzeżna była jego epicentrum, lecz Tyr miał także swoją część lądową.
Wineta z czasem mogła rozwijać się na obszarze Wolina, aż w końcu, kiedy morze stało się wyjątkowo nieprzyjazne, przenieść się bardziej w głąb lądu. W ten
sposób można tłumaczyć wyłonienie się państwa polskiego, czyli procesu konsolidacji jednego z plemion słowiańskich w dominującą siłę polityczną środkowej
Europy.
Kluczowa rola Wolina w narodzinach państwa polskiego jest bagatelizowana. Cały punkt ciężkości lokalizuje się w Gnieźnie. Tymczasem Wolin to było
największe polskie miasto. W XI w. liczyło ok. 9 tys. mieszkańców, podczas kiedy Poznań czy Gniezno nie przekraczały wówczas 4 tys.
Warto zwrócić uwagę, że państwo polskie narodziło się, gdy jedno z plemion środkowej Polski połączyło się z ujściem Odry. Na ogół mitologizuje się ten
początek symbolem „przyjęcia chrztu" o którym mało co wiadomo, podczas kiedy procesem polityczno-gospodarczym, jaki rozgrywał się w latach początku państwa
polskiego to opanowanie całego ujścia Odry, czyli najważniejszego na całym Bałtyku epicentrum handlowego.
Sądzę, że „chrzest" był jedynie symbolem podkreślającym wydarzenie, które umożliwiło opanowanie Wolina, a mianowicie zawarcie sojuszu Polan z Czechami
przeciwko ekspansji niemieckiej na Pomorzu. Miało to miejsce w 966, a już w 967 siły polsko-czeskie wygrały decydującą bitwę z Wolinianami, prowadzonymi
przez hrabię saskiego Wichmana. Bitwa ta jest pierwszym udokumentowanym źródłowo sukcesem oręża polskiego. W ten sposób Piastowie stali się władcami ujścia
Odry (proces zakończył się zwycięską bitwą pod Cedynią w 972), co dawało taką siłę ekonomiczną, że moment ten słusznie uznaje się za początek państwa
polskiego.
Niesłusznie upatruje się szczególnej roli dla początków państwa Gniezno jako siedzibę Piastów, gdyż kluczowa nie jest wcale siedziba lecz proces uzyskania
ujścia Odry oraz Wolina. Dlatego właśnie za symboliczny początek uznano sojusz polsko-czeski z 966. Gniezno było prowincją wobec Wolina.
Wolin stał się pierwszym polskim portem nad Bałtykiem a jego 300-metrowej długości nabrzeże wysunęło go na czołowe miejsce wśród portów w basenie Morza
Bałtyckiego. Ibrahim Ibn Jakub, w swojej relacji z podróży do krajów słowiańskich, wspomina o „...potężnym mieście nad Oceanem (Bałtykiem) mającym
dwanaście bram. Ma ono przystań, do której używają przepołowionych pni."
Historiografia skrzętnie ominęła kluczową rolę Wolina w państwie Piastów dlatego, że był on ośrodkiem kultu Światowida.
Jego rola upadła w XII w., lecz nie przez zniszczenie przez Wikingów, jak się zazwyczaj pisze, lecz przez naturalne procesy — zamulenie i zapiaszczenie
Dziwny, które sparaliżowało dostępność miasta dla wielkiego handlu dalekomorskiego.
Rolę Wolina przejął później Szczecin, jako port morski jeszcze bardziej oddalony od pełnego morza aniżeli Wineta czy Wolin.
Znaczenie orła białego
Niezwykle interesujące w tym kontekście jest przyjęcie za symbol Polski znaku białego orła. Symbol ten pojawia się już w czasie panowania Chrobrego,
którego najczęściej bitą monetą był tzw. Denar Princes Polonie, który na awersie nie zawierał podobizny władcy, lecz ptaka, którego utożsamia się z
bielikiem. Interpretacje genezy tego symbolu są pozbawione sensu, opierają się bowiem na pomysłach kopiowania rozwiązań antycznego Rzymu bądź ówczesnego
cesarstwa niemieckiego, które posługiwało się czarnym orłem. Są to tłumaczenia oderwane od naturalnej specyfiki Polski, a takie są korzenie różnych symboli
i legend.
Bielik jest bez wątpienia najlepszym ptakiem na polski symbol, gdyż jest to największy ptak drapieżny Polski, jak i całej Europy Północnej, który wyróżnia
się unikalnymi cechami. Jego dojrzewanie przejawia się fenomenalną zmianą barwy — od początkowej brązowej ku coraz bardziej białej. Po 5-6 latach staje się
śnieżnobiały, oprócz głowy, która bieleje po 8-10 latach. Wówczas jedynie dziub i nogi mają inną barwę — złotą.
Fot. Idalia Skalska, Wikimedia
Ich „komórki społeczne" są najbardziej zbliżone do ludzkich: wiążą się w monogamiczne pary, wierne sobie zazwyczaj do śmierci o niezwykle silnym
przywiązaniu do swojej ziemi. Każda para zajmuje na swoją wyłączną własność duże obszary, dochodzące nawet do 100 km2. Na szczególnie atrakcyjniejszych
ziemiach, gdzie zagęszczenie bielików jest większe dochodzi do ostrych walk na granicach rewirów. W swoich królestwach pary budują po kilka pałaców
ulokowanych w koronach mocnych drzew — są to potężne konstrukcje dochodzące ciężarem do 1 tony. Młodymi zajmuje się samica, podczas gdy samiec przynosi
pożywienie. Każdy ptak, który wtargnie na ziemie bielików może zostać zabity, jakkolwiek zaobserwowano kooperację bielików z krukowatymi, które ściągają je
do ofiar z którymi same nie są w stanie sobie poradzić, za co otrzymują swoją działkę. Bieliki tym się różnią od orłów, że są dobrze dostosowane do
łowienia ofiar z wody, i żywią się głównie dużymi rybami.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« Historia (Publikacja: 15-06-2015 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9860 |