|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Jasne karty Kościoła
Leon X Wielki – papież odrodzony [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Ciceronianie
Z drugiej strony Leon X był zafascynowany cywilizacją i umysłowością
starożytnych pogan, uwielbiał piękną łacinę literacką. Aż z Portugalii nakazał
sprowadzić pewnego matematyka, gdyż krążyła o nim fama, iż potrafi przekazywać
swoją wiedzę w eleganckiej łacinie. "Kościół dosłownie do cna wyczerpany
urokami humanizmu, upojony własnym upadkiem, filozofuje na temat gorzkiego losu
świata, czerpiąc natchnienie z Platona i Hermesa Trismegistosa, konsumuje bogactwa
doczesne nagromadzone w wiekach żarliwości i wznosi pomniki, by upamiętnić swą
wielkość w momencie, kiedy zapowiada się nieubłagany schyłek." [ 13 ].
Jak pisze religioznawca Reinach: "Rzym był wtedy tak pogańskim,
tak zakochanym w starożytności i piękności plastycznej, że bez brutalnego zaskoczenia
przez Reformację, byłby może poprowadził sam świat kulturalny ku stanowi, w jakim go ujrzano w XVIII wieku. Kardynał Bembo [ 14 ],
poufały przyjaciel Leona X, odmawiał czytania listów św. Pawła, z obawy, jak
mówił, zepsucia swej łaciny cycerońskiej" [ 15 ]
Byli to ci, których zwano Ciceronianami — renesansowi duchowni rozmiłowani w starożytności, czujący odrazę do Biblii, nie tyle za jej 'bajeczki' co za
prostacki styl. Jeden z nich mówił, iż "Nowy Testament to księga pełna gadzin i ciernia" [ 16 ]
Oni to tłumaczyli pisma testamentowe z ich grubego stylu "na język Horacego i Wergiliusza". Wspomniany kardynał Bembo kiedy musiał mówić o chrześcijańskich
prawdach nadawał im 'nową jakość': np. zamiast sformułowania 'Duch Święty' pisał
o 'powiewie niebieskiego zefiru'; zamiast 'odpuść nam nasze grzechy Panie' -
'przejednajmy dusze umarłych i najwyższe bogi'; zamiast o 'Chrystusie Synu Bożym' — pisał o 'Minerwie, która wyszła z głowy Jowisza'. Kiedy pewnego razu zastał
swego znajomego Sodaleta tłumaczącego tekst listu św. Pawła do Rzymian rzekł
mu: "Zaniechaj tych dziecinnych rzeczy, takie baśnie nie przystoją dla statecznego
człowieka." [ 17 ]
To było środowisko Leona X. W nim czuł się jak ryba w wodzie.
"W tych warunkach nie mogło być mowy o krystalizowaniu się istotnie chrześcijańskich
nastrojów i przekonań. Raczej w stosunku do owych przekonań zaczynała narastać
opozycja (...) warstwy wyższe obrały sobie orientację antyreligijną (...) W rzymskim świecie towarzyskim należało do dobrego tonu zaprzeczać podstawowym
zasadom chrześcijaństwa. Wedle słów ojca Bandino, ktoś kto nie wyrażał błędnych
mniemań na temat chrystianizmu, nie mógł uchodzić tam za człowieka oświeconego.
Na samym dworze o zasadach Kościoła katolickiego, o fragmentach Pisma Świętego
mówiono jedynie w sposób żartobliwy; tajemnice wiary znalazły się w pogardzie" [ 18 ]
O tychże duchownych pisał Erazm z Rotterdamu: "Czyż mogą gdzie być nieprzyjaciele
kościoła straszniejsi od tych papieży niepomnych boga, którzy milczeniem swym
dopomagają zapomnieć Chrystusa" (Pochwała głupoty). Ale Leon X nie
miał do Erazma pretensji, gdyż nade wszystko był on uczonym, później chrześcijaninem, a uczonych Leon cenił, choćby byli i krytykami ówczesnego Kościoła dopominającymi
się o jego powrót do chrześcijańskich ideałów. Rok przed Reformacją Erazm wydaje
przekład Nowego Testamentu w dobrej grecczyźnie, czym zyskał sobie wielkie uznanie
papieża. Po kilku latach pisał przejęty: "Papież przysłał mi dyplom pełen
życzliwości i zaszczytu. Sekretarz jego upewnia mnie, że rzecz taka jest niesłychaną i że mu ją sam papież słowo w słowo podyktował." [ 19 ]
Jak pozytywnie świadczy to o Leonie!
Finanse papieskiego dworu
Najsłabszą stroną Leona był zmysł ekonomiczny, którego posiadał
tyle co i pobożności — był fatalnym gospodarzem i jako "najbardziej rozrzutny
pontifeks wszech czasów" [ 20 ]
pozostawił Państwo Kościelne w długach. Stąd mówiono o nim, iż "roztrwonił
trzy papiestwa": zastane po poprzedniku, swoje oraz swojego następcy, któremu
pozostawił 800 tys. dukatów zobowiązań. Potrzeby były przepastne: wojny, uczty,
nepoci, protekcja nauki i sztuki, gry, zabawy i inne zachcianki człowieka chcącego
czerpać z życia pełnymi garściami — pochłaniały wszystko. "Nie szczędził
nigdy pieniędzy na urządzanie wspaniałych uroczystości, zabaw, teatrów, tudzież
co do wyznaczania podarunków i nagród. Żaden dwór w świecie nie mógł, co do
przepychu i zabaw, przyrównywać się do dworu papieża." [ 21 ]
Był doskonałym przeciwieństwem skąpca. Nie mógł sobie nawet
odmówić stałych gestów wobec ludu — co dzień musiał mieć pełen pugilares złota,
aby je rzucać przed lud. Siostra jego wychodziła za księcia Cibo, syna papieża
Innocentego VIII — musiał jej sprawić wspaniałą wyprawę.
Wobec tego zupełnie zrozumiałym jest, że zmuszony był czynić
wiele starań o jak największe i najłatwiejsze pomnożenie swych dochodów. Godność
sprawowana dawała mu tutaj spore pole do popisu. Tak więc po pierwsze ogłosił
bullę (1514) stanowiącą odnowienie odpustu powszechnego dla całego chrześcijaństwa
na budowę bazyliki św. Piotra, co zostało zrealizowane w praktyce w roku
1517 w Niemczech. Otóż odstąpił tam papież "jeneralny najem odpustów" człowiekowi
będącemu jakby jego odbiciem — kardynałowi Albertowi Hohenzollernowi,
młodszemu bratu księcia Joachima elektora Brandenburgii, szczęśliwemu posiadaczowi
trzech biskupstw, które był nabył nieco wcześniej [ 22 ],
człowiekowi który "nie posiadał ani cnót ani występków, którymi się skądinąd
wielcy dygnitarze kościoła odznaczają. Był to człowiek młody, lekkomyślny, światowy,
lecz dla uczuć szlachetniejszych przystępny" [ 23 ]
Obaj dogadali się w podziale zysków za "niemieckie grzechy". W całym
przedsięwzięciu partycypowali również sławni bankierzy Fuggerowie [ 24 ],
którzy udzielili Albrechtowi dużego kredytu na spłacenie dyspensy papieskiej,
pod zastawem jego części zysków przypadających z odpustów. Opisując ten nieźle
zaplanowany interes pisze z oburzeniem historyk Tühle: "Jeśli jednak odpusty
są użyczeniem zasług nabytych przez krew Chrystusa, to podobne traktowanie odpustu — jako zabezpieczenia pożyczki udzielonej przez wielki dom bankowy — wydaje
się co najmniej czymś skandalicznym." [ 25 ]
Stało się to bezpośrednim powodem wystąpienia Lutra.
D'Aubigne opisuje niezwykle zabawne zdarzenie z życia tego
papieża, mianowicie w kilkanaście dni po wystąpieniu Lutra, którym się zrazu
nie bardzo zainteresował, wystawił odręcznie napisany nakaz dla swego poborcy
opłat odpustowych od Niemców, w którym wzywa go do przekazania mu niezwłocznie
147 złotych dukatów, których zabrakło mu na zakup rękopisu 33. księgi Liwiusza.
Pokpiwa sobie historyk: "Był to zaiste jeszcze najlepszy sposób użycia pieniędzy
zebranych w Niemczech, lepszy niż każdy inny praktykowany przez papieżów, lubo
zawsze to zastanawia, iż trzeba było najprzód dusze ludzkie wybawić z czyśćca,
by z dochodów zebranych nabyć rękopis opisu wojen rzymskich." [ 26 ]
Ale Liwiusz był jednym z najbardziej cenionych przez Leona autorów starożytnych.
Osobiście odczytywał otoczeniu wstęp do jego Dziejów, mawiał też, iż
od jego śmierci (zm. przed narodzeniem Chrystusa) nie napisano nic równie znakomitego.
Był to więc niejako wydatek wyższej potrzeby, a on nigdy przez swój styl życia
nie zdołał zgromadzić przy sobie większej ilości gotówki. Francesco Vettori
ujął to nadzwyczaj obrazowo: "Aby papież miał kiedykolwiek tysiąc dukatów,
wydawało się równie niemożliwe, jak to, że kamień o własnych siłach uleci w górę." [ 27 ]
Drugim sposobem na dobry dochód była symonia, czyli sprzedawanie
urzędów kościelnych. W obliczu potrzeb namnożył tych urzędów ponad miarę, ale
zysk był przyzwoity — w czasie swego pontyfikatu zarobił na tym około trzy miliony
dukatów. Sprzedawał temu kto chciał kupić — dla ośmioletniego chłopca zakupiono u niego arcybiskupstwo lizbońskie, a diecezja mediolańska dostała się jedenastolatkowi. [ 28 ]
Spory dochód osiągnął na sprzedaży kardynalskich kapeluszy, w cenie były też
biskupie pallia. Powołał całe mnóstwo koniuszych, "kawalerów św. Piotra" i innych bożych urzędników, których stanowiska przynosiły dochód zarówno papieżowi,
jak i ich piastunom, którzy czerpali z nich pewne odsetki pobierane przez całe
życie i mieli drobne uprawnienia. Tak więc owe synekury były to jakby renty z dumnie brzmiącą nazwą, albo nasze fundusze inwestycyjne. Łącznie powiększył
liczbę urzędów o ponad 1200 (do 2150).
Innymi źródłami dochodów były wpływy z papieskich kopalń
(m.in. ałunu), z handlu solą, z komory celnej w Rzymie i z innych jeszcze dóbr
majątkowych. Wzbogacał się wreszcie na tym samym co i jego poprzednicy: dzięki
podbojom...
Leon znaczy lew
Giovanni wojenne doświadczenie zdobył jeszcze nim wstąpił
na stołek św. Piotra. Papież Juliusz II powierzył mu dowództwo nad swą armią w Romanii. Wprawdzie nie był tak wojowniczy jak jego poprzednik, lecz i on prowadził szereg kampanii wojennych. Głosił również ideę krucjaty. Ale jak
znośna może się ona teraz wydać: nie szermuje już hasłami wyzwolenia Grobu Chrystusa
(kto by się nim teraz troszczył...), lecz mówi się o ...odbiciu cennych manuskryptów
Greków i Rzymian [ 29 ].
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 13 ] Georges Minois, Kościół i wojna. Od czasów Biblii do ery atomowej, Volumen, Bellona, Warszawa 1998, s.201 [ 14 ] Pietro Bembo (1470-1547), wł. humanista i dyplomata; kardynał; pisał listy, dialogi filoz., canzony, ballady i sonety wzorowane na F. Petrarce (Rime 1530); gł. dzieło Bemba to dialogi w obronie języka wł. Prose della volgar lingua (1525), wskazujące jako wzór stylu język lit. Petrarki i G. Boccaccia; w prozie łac. wpływy Cycerona [ 15 ] S. Reinach, Orpheus, Historja powszechna religij, Księgarnia F. Hoesika, Warszawa 1929, s.313 [ 16 ] za: d'Aubigné, op.cit., T.1, s.31 [ 17 ] d'Aubigné, op.cit. T.1, s.31 [ 18 ] Ranke, op.cit. T.1, s.92-93 [ 19 ] za: d'Aubigné, op.cit. T.1, s.84 [ 21 ] d'Aubigné, op.cit. T.1, s.201 [ 22 ] Istniał wprawdzie zakaz kościelny posiadania kilku biskupstw naraz, ale zakazy kościelne mają to do siebie, że wszystkie je da się w pewnych warunkach obejść — Albrecht zakupił sobie dyspensę na ten zakaz za 10 tys. dukatów wypłaconych Leonowi, na co zresztą musiał zaciągnąć kredyt [ 23 ] d'Aubigné, op.cit. T.1, s.202 [ 24 ] Fuggerowie — niemiecka rodzina bankiersko-kupiecka w XIV-XVI w. z Augsburga; właściciele największego domu bankiersko-handl. w Europie w końcu XV i 1. poł. XVI w. (handel tekstyliami, artykułami korzennymi, metalami nieżel., gł. ołowiem, srebrem, miedzią, górnictwo i hutnictwo rud metali nieżel., produkcja m.in. armat); liczne faktorie, także w Polsce; udzielając pożyczek panującym, ingerowali w politykę eur., popierali Habsburgów; uzyskali godność książąt Rzeszy i prawo bicia monety. [ 25 ] "Historia Kościoła" pod redakcją J.Danielou, H.I.Marrou, M.D.Knowles, D.Obolensky, H.Tuchle, L.J.Rogier, G.de Bertier de Sauvigny, J.Hajjar, R.Aubert i in. — Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1985 r.; T.3, s.41-42 [ 26 ] d'Aubigné, op.cit. T.1, s.201 [ 27 ] za: Ranke, op.cit., T.1, s.336 [ 28 ] Hermann, op.cit., s.148 [ 29 ] zob. Ranke, op.cit., T.1, s.90 « Jasne karty Kościoła (Publikacja: 07-07-2002 Ostatnia zmiana: 18-08-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1002 |
|