Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.418.784 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W opinii wielu filozofów i antropologów śmierć stanowi dla ludzi swoisty problem pojęciowy, ponieważ są oni niepoprawnymi dualistami, uważającymi, że ciało i dusza mają odmienną naturę.
« Kościół i Katolicyzm  
Jak Kościół walczył z demokracją [2]
Autor tekstu:

Oczywiście nie znalazł poparcia w szeregach wyższej hierarchii kościelnej. W 1831 r. kilku francuskich biskupów wystosowało listy pasterskie, ostrzegając wiernych przed głoszonymi przez Avenir nowinkami "bez względu na to, jak bardzo wydają się atrakcyjne". Z czasem czuł się w Kościele coraz gorzej. "Wyższe duchowieństwo — pisał z goryczą — wciąga religię w głupie i podłe intrygi (...) Biskupi zepsuli wszystko: zabraniają ludziom czytać nasze pismo, prześladują księży podejrzanych o sympatie dla naszych doktryn (...) Zwycięstwo byłoby rzeczą pewną — nigdy Kościół nie byłby mocniejszy i bardziej wolny. Ale nic z tego… jego przywódcy zawyrokowali, że musi umrzeć, musi... Nie powiem już nic więcej". Potępiony pośrednio został przez encyklikę Mirari vos (1832), napiętnowany następnie w breve papieskim z maja 1833 roku. 25 czerwca 1834 r. papież Grzegorz XVI wydał encyklikę Singulari nos affecerant gaudio skierowaną do biskupów Królestwa Francuskiego, która zawierała już bezpośrednie potępienie Lamennais'a i jego ostatniej publikacji — "małej objętości, ale olbrzymiej przewrotności i bezbożności".

Nieco później, ojcowie Vaticanum Secundum, nie mogąc odwoływać się do nauczania swych poprzedników, właśnie na ojca Lammenais się powoływali, jako na swego prekursora. Przestały obowiązywać orzeczenia Nieomylnego, który widział w ojcu Lammenais upadłą duszę.

Pius IX (1846-1878)

Podobnie jak Grzegorz XVI wypowiadał się Pius IX. Co ciekawe papież ten na początku swego pontyfikatu uważany był za liberała, "cieszył się bowiem nie tylko opinią człowieka otwartego na różne poglądy, ale również najwyraźniej sympatyzował z niektórymi z ruchów społecznych ­ czemu dał wyraz, m.in. uwalniając wkrótce po objęciu urzędu kilka tysięcy osób więzionych w Państwie Kościelnym za liberalne poglądy polityczne" [ 6 ]. Mówiono o nim, że "został posłany przez Boga, by wieńczyć powodzeniem wielką sprawę XIX wieku: sojusz religii z wolnością" (sic!). Tak było jednak tylko przez pierwszych kilka lat długiego, bo ponad trzydziestoletniego pontyfikatu, rychło się jednak przekonano, iż jest to mylne mniemanie [ 7 ]. Ten „liberał" nazwał liberalizm "błędem stulecia"! Później mówiono już tylko o "grzmiących potępieniach liberalizmu" [ 8 ]. Podobnie odnosił się do demokracji, "utożsamiając ją z rewolucją, a tę ostatnią ze zburzeniem wszystkich tradycyjnych wartości chrześcijańskich" [ 9 ] W swoim dominium, do czasów włączenia ich do odrodzonego państwa włoskiego, stosował w praktyce antydemokratyczne porządki, które "nie pozostawiały obywatelom żadnych uprawnień politycznych" [ 10 ] Oczywiście budziło to wzrost niezadowolenia oraz radosne powitanie zjednoczeniowych przedsięwzięć Cavoura. "Doktryna Piusa IX stała tym samym nadal na gruncie aprobaty stosunków feudalnych we wszystkich dziedzinach życia" (H. Olszewski)

Odprężenie (Leon XIII)

Leon XIII (1878-1903) prowadził już nieco oględniejszą krytykę. Wskazał, że kościelne potępienie demokracji dotyczy nie wszystkich jej elementów, lecz przede wszystkim koncepcji suwerenności ludu, którą zdecydowanie dorzucał: "Wielu współczesnych, idąc śladem tych, którzy w zeszłym wieku przybrali miano filozofów, twierdzi iż wszelka władza pochodzi od ludu. … W tym miejscu katolicy rozchodzą się z tymi nowymi nauczycielami, gdyż prawa do rządzenia szukają w Bogu i uważają, że prawo to pochodzi od Niego" [ 11 ]. Początkowo przychylny był nawet dla idei demokracji chrześcijańskiej, z czasem jednak wycofał dlań swoje poparcie. Tym niemniej nie można tej koncepcji utożsamiać z demokracją w potocznym tego słowa znaczeniu, bowiem jak zaznacza papież "demokracja chrześcijańska, przez to właśnie, że się chrześcijańską zowie, winna, jakby na fundamencie, oprzeć się na zasadach ustanowionych przez wiarę boską, tak mając na względzie pożytek słabych, by doskonalić należycie dusze, do rzeczy wiecznych stworzone. Dlatego nic nie ma dla niej świętszego nad sprawiedliwość; każe ona by prawo posiadania pozostało nietkniętym; chroni nierówności stanów… Stąd jasnym jest, że nie ma żadnego związku między demokracją socjalną i demokracją chrześcijańską" [ 12 ]. Demokrację tę papież przeciwstawia zarówno koncepcji socjalistycznej jak i liberalnej. Edward Jaroszyński projektował wówczas rozwiązania owego chrześcijańskiego ustroju: "nie pełnoletniość będzie jedyną podstawą głosowania, ale podstawą tą będzie przynależenie do odpowiedniego cechu, które pociąga za sobą wypełnianie ze strony członków tego cechu obowiązków społecznych na nich przypadających". [ 13 ]

W encyklice Diuturnum Illud z 29 czerwca 1881 pisał: "Z tej herezji [chodzi o protestantyzm - przyp.] wywodzi się owa, w ubiegłym wieku zrodzona, fałszywa filozofia i owo prawo, zwane nowym, owa żądza panowania ludu i ta nieokiełznana swoboda, nazywana przez wiele ludzi wolnością. Stąd zrodziły się owe najnowsze zarazy: komunizm, socjalizm, nihilizm — rzeczy potworne, które oznaczają omalże zagładę cywilizowanego społeczeństwa."

W encyklice Immortale Dei (1885) papież poddaje w wątpliwość sens budowania nowego społeczeństwa opartego na wizji liberalnej, zwłaszcza, że opiera się ona na błędnej koncepcji państwa.

Swoją wizję społeczeństwa opierał na istnieniu naturalnej hierarchii i nierówności oraz na podziale klasowym. Utrzymuje, iż jakkolwiek rozwinęłaby się forma rządu w przyszłości, nie do pomyślenia jest, aby zniesione mogły być różnice stanowe, bowiem "zawsze wśród obywateli znajdzie się różnica stanów, bez której społeczeństwo ani istnieć, ani nawet być pomyślane nie może" (Rerum novarum). "Była to konstrukcja mistyfikująca rzeczywistość. Konstrukcja polegała też na tym, że papież identyfikował podział klasowy z naturalnymi różnicami w uzdolnieniach ludzkich, ich zdrowiu i zainteresowaniach. Wyciągał stąd wniosek, że np. posiadacze dlatego są posiadaczami, że górują nad resztą społeczeństwa cnotą, są lepsi i rozumniejsi, że ubóstwo jest rezultatem niedostatków moralnych. Dlatego też 'niepodobna, aby w społeczeństwie wszyscy byli równi, aby najniżsi równali się we wszystkim z najwyższymi' Nie sposób walczyć 'z naturą rzeczy'." (H. Olszewski)

Tezę tę rozwijał jeden z ówczesnych czołowych teoretyków społecznego nauczania Kościoła, jezuita W Catherin: "Z natury rzeczy wynika, że stany, zawody, mające na celu głównie dostarczanie społeczeństwu środków wyżywienia i utrzymania materialnego (robotnicy, rzemieślnicy, chłopi, rolnicy) najniższe zajmują miejsce w społecznym układzie hierarchicznym i nad nimi wznoszą się stopniowo na różnych szczeblach tego układu inne wyższe stany (...) wyższe stany w układzie społecznym większe mają znaczenie, jednostki do nich należące więcej muszą być uzdolnione i dlatego więcej ze strony społeczeństwa muszą osiągać względów" [ 14 ] Słuszny wydaje się więc wniosek jaki z tego wypływa, który Leszek Kołakowski ujął następująco: "Okazuje się zatem, że podział na ludzi posiadających środki produkcji i ludzi środków tych nie posiadających jest po prostu podziałem na mądrych i głupich, a w konsekwencji — na godnych szacunku i tępe bydło."

Warto jednak na marginesie zauważyć, że w krytyce walki klas popełnił papież fatalną nieostrożność, albo inaczej — zakwestionował prawdziwość Pisma Świętego, pisząc: "Główny błąd tkwi w tym mylnym zapatrywaniu, że dwa różne stany (bogatych i biednych) z natury są sobie wrogie (...) jest to wręcz przeciwne rozumowi i prawdzie." Podczas gdy Biblia z nie mniejszą powagą powiada, jakby specjalnie dla Leona XIII: "Jakiż pokój być może między hieną a psem i jakiż pokój być może między bogatym a ubogim? Dziki osioł na pustyni jest żerem dla lwów, a biedni są łupem dla bogatego. Jak obrzydliwością jest dla pysznego pokora, tak obmierzłym dla bogatego jest biedny. Kiedy bogaty się potknie, przyjaciele go podeprą, kiedy biedny upadnie, odepchną go nawet przyjaciele. Gdy bogaty wpadnie w nieszczęście, wielu ma takich, którzy mu pomogą, gdy wstrętnie mówić będzie, jeszcze uniewinniać go będą. Gdy natomiast biedny w nieszczęście wpadnie, będą go ganili, a gdy mówić będzie mądrze, nie znajdzie uznania. Gdy bogaty przemówi, wszyscy zamilkną i mowę jego wynosić będą pod obłoki. Gdy biedny przemówi, spytają: Któż to taki?, a jeśliby się potknął, całkiem go obalą." (Syr 13, 18n; BT).

"Centralny punkt teologii politycznej Leona XIII stanowił zawsze 'książę', którego obowiązkiem było formowanie społeczeństwa i dbałość o jego cnoty, obywatele zaś traktowani byli przede wszystkim jako 'poddani' (...) ponad wszelką wątpliwość ulega wpływowi absolutystycznej tradycji XVI i XVII wieku. Zresztą zarówno na swe usposobienie, jak i formację intelektualną jest przeciwieństwem demokraty." [ 15 ]

Jednak pewne złagodzenie tonu krytyki dało się niezaprzeczalnie zaobserwować. Pomimo wygłaszanych oficjalnie apeli, potrafił w praktyce iść czasami na ustępstwa wobec liberałów (np. w Belgii). Było to związane z tzw. pierwszym aggiornamento Leona XIII, czyli pewnym otwarciem się Kościoła na świat. Błędem jednak byłoby uznanie, że Leon XIII odcinał się od swego poprzednika. Symptomatyczne jest zwłaszcza to, że "wielokrotnie i przy różnych okazjach powoływał się na Syllabusa, … w różnych okolicznościach potwierdzał zasadniczą treść nauki Piusa IX o społeczeństwie chrześcijańskim" [ 16 ] Dość wyraźną zmianę w kierunku konserwatyzmu naznaczone były ostatnie lata tego pontyfikatu. Jego następcy nie podjęli drogi aggiornamento.

Nasilenie krytyki

Pius X (1903-1914)

Pius X, autor obowiązującej do Vaticanum II tzw. przysięgi antymodernistycznej, był radykalnym przeciwnikiem wszelkiego liberalizmu. W 1906 r. w demokratycznej Francji parlament uchwalił rozdział Kościoła od państwa. Spotkało się to z zarzutami o bluźnierstwo. Już 11 lutego 1906 r., w encyklice Vehementer nos, pisał, że jest to "poważna obraza Boga, założyciela ludzkich społeczności i stwórcy wszystkich ludzi, któremu na skutek tego należy oddawać kult nie tylko prywatny, lecz także i publiczny". Występował przeciw teorii suwerenności narodu, która po pierwsze przeczy Objawieniu, a po drugie osłabia niezwykle istotnego ducha dyscypliny oraz wartości hierarchiczne.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kastet i pałka. Oblicze katolicyzmu polskiego
Katolicki Infantylizm

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 6 ] Zbigniew Drozdowicz, „Burzliwe pontyfikaty", Wiedza i Życie 6/1999.
[ 7 ] Nasuwa się w tym miejscu pewna analogia z Janem XXIII, który na początku pontyfikatu postrzegany był jako tradycjonalista, by później okazać się diametralnie innym - najliberalniejszym papieżem ostatnich wieków.
[ 8 ] Historia Kościoła, zob. bibl., s.9.
[ 9 ] Historia Kościoła, s.8.
[ 10 ] Historia Kościoła, s.32.
[ 11 ] Leon XIII, Libertas praestantissimum (1888), n. 23.
[ 12 ] Leon XIII, Graves de communi (1901)
[ 13 ] E. Jaroszyński, Katolicyzm socjalny, I.I. Kraków, 1900, s.173.
[ 14 ] W. Catherin, Socyalizm, Warszawa 1908, s.187.
[ 15 ] Historia Kościoła, s.36.
[ 16 ] Historia Kościoła, s.34.

« Kościół i Katolicyzm   (Publikacja: 04-02-2004 Ostatnia zmiana: 07-04-2007)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3242 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365