Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.006.471 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie."
« Kościół i Katolicyzm  
Jak Kościół walczył z demokracją [5]
Autor tekstu:

Ks. dr Łużyński dowodzi, że "papieska krytyka sprzeczności, jakie kryją się w ideale demokratycznym kieruje się przeciwko tak zwanej demokracji proceduralnej, charakterystycznej dla ideologii liberalnej. (...) Przyczyną tych sprzeczności jest powiązanie zasady większości z pluralizmem światopoglądowym, a nawet z relatywizmem etycznym. Demokracja natomiast potrzebuje społecznej zgody co do podstawowych wartości, zasadniczych celów życia społecznego. (...) Przedmiotem tej zgody powinny być nie tylko — jak chcą liberałowie — wartości narzędziowe, „reguły gry", środki, procedury, zgodnie z którymi ma się rozwijać życie społeczności politycznej. Konsens ma dotyczyć także wartości substancjalnych, celów, które społeczeństwo chce osiągnąć". Można dostrzec w tym rozumowaniu pewną usterkę. Słuszne jest to, że wartość demokracji wyraża się również w realizacji pewnych celów które społeczeństwo chce osiągnąć. Ale jak można mówić, że są to cele społeczne, kiedy jednocześnie odbiera się społeczeństwu możliwość wypowiedzenia się o tych celach? Czy kiedy społeczeństwo podejmie decyzję, w drodze głosowania bezpośredniego, że chce mordować nienarodzonych w celu regulacji jakichś dylematów społecznych, czy nie będzie to cel społeczny? Można zasadnie domniemywać, że cele społeczne leżą więc poza samym społeczeństwem.

O ile więc Jan Paweł II poszedł krok dalej od Vaticanum Secundum, który otworzył drogę do uznania demokracji, to jednocześnie "trudno oprzeć się wrażeniu, iż opuścił go soborowy optymizm; jakby stawiał znak zapytania nad 'słuszną autonomią rzeczy ziemskich'; jakby moralne przesłanie, nie wsparte przymusem prawa, było czymś niewystarczającym, porażką ewangelizacji" (A. Domosławski)

Podsumowanie

Z powyższych uwag wypływa istotny wniosek. Otóż kościelna ocena demokracji, nie zasadza się na analizie jej formy lecz treści. Demokracja, jeśli jest akceptowana, to nie ze względu na urzeczywistnienie określonych założeń funkcjonalnych, lecz realizowanie przez nią odpowiednich wartości. Jak pisze ks. dr Łużyński, chrześcijanin "zabiega o układanie życia politycznego i społecznego według zasad wynikających z Objawienia i prawa naturalnego. Kwestia formy wspólnoty politycznej ma znaczenie drugorzędne." Poparcie Kościoła dla demokracji nie może więc oznaczać trwałej akceptacji, trwa ona dopóty dopóki realizowana jest wizja zgodna z prawdą o człowieku. Warto zauważyć, że demokracja nie może mieć wpisanej tej zasady w swą istotę, przeto kościelne poparcie zawsze ma charakter warunkowy, zależny od każdoczesnych decyzji politycznych.

Warto jeszcze nadmienić przy tym, że wszelkie postulaty demokratyzacji struktur kościelnych (czego przesłankę stanowił Sobór Watykański II) zbywa się po dziś dzień milczeniem lub okrzykami protestu. Jak tłumaczy to prawnik kościelny Georg May: "Konstytucja Kościoła nie zasadza się w swym podstawowym zrębie na woli ludu, wiernych, ale na woli Chrystusa, a w swej formie na woli pasterzy Kościoła". Inny kościelny prawnik (zbuntowany), Horst Hermann pisze więc: "A żeby owieczki wiedziały dlaczego tak jest, May zdradza co sądzi na temat im równych: 'Bowiem szary człowiek skłania się również w Kościele do religijnego i etycznego minimum'. Ludowi, religijnie i etycznie niskiej wartości, nie można zawierzać uważają panowie. Stąd należy preferować wodzostwo przeciw jakiejkolwiek demokratyzacji … Stąd każdy przejaw demokracji w konstytucji tego książęcego państwa stanowi jedynie ' samoograniczenie dostojników' (które w każdej chwili może zostać odwołane. Stąd teolog May może pleść bzdury, że współdecydowanie osłabia tylko arcypasterską energię w przewodzeniu i w ogóle zagraża zbawiennemu celowi, że równość to chęć zrównania różnic, że rady kościelne ułatwiają ucieczkę od odpowiedzialności, informacja stanowi większą duchową przemoc, a niezaprzeczalny kryzys autorytetów da się rozwiązać przy pomocy przywództwa, zwłaszcza że większość wiernych i tak nie odczuwa potrzeby demokracji, ale raczej otrzymywania rozkazów. Dobrze pomyślane. Owieczki nie potrzebują oświecenia odnośnie własnego położenia; są szczęśliwe nie mając życzeń … Gdy arcypasterze mówią o demokracji, to tak jakby ślepy mówił o kolorach. Nie chcą mieć z nią do czynienia, o ile chodzi o ich własną owczarnię. Cóż w tym dziwnego, że robią wszystko, by w ich księstwie nie powitał najlżejszy powiew demokratycznej świadomości?" [ 32 ] Kościół, nawet jeśli pozytywnie wyraża się o demokratyzmie, nie zamierza jednak sam podążać tym śladem. Póki co.

Trudno zaprzeczyć temu, że Kościół pogodził się doktrynalnie z demokracją, jeśli nie do końca, to jednak pragnie urzeczywistnienia takiej zgody. Generalnie. Często jednakże z jego wypowiedzi, oficjalnych i nieoficjalnych, wyziera tęsknota za bardziej uporządkowanym systemem społecznym, za czasem kiedy panował ład i porządek, kiedy istniały autorytety moralne [ 33 ] i realizowane były właściwe cele społeczne [ 34 ]. "Katolicyzm jest religią, która niełatwo godzi się z ładem demokratycznym — twierdzi prof. Jerzy Szacki. - Mówię to, mając świadomość wszystkich zmian, jakie dokonały się w oficjalnej doktrynie, bowiem dokonały się one na poziomie encyklik czy rozmaitych katolickich uczelni bądź wyrafinowanych czasopism, nie zaś na poziomie plebanii i katolicyzmu ludowego. To jest zasadnicza różnica. Katolicyzm jest religią o bardzo wyraźnej społecznej doktrynie, o bardzo w gruncie rzeczy jasnym wyobrażeniu o tym, jak społeczeństwo winno wyglądać (...). To wyobrażenie o organizacji społecznej jest z definicji samej wyobrażeniem jedynie prawdziwym. Tutaj przeciętny katolik nie jest w stanie zaakceptować koncepcji, którą tak klarownie wykłada Rawls, przedstawiciel politycznego liberalizmu, który zakłada w gruncie rzeczy, że istnieje ileś tam stanowisk jednakowo, jeżeli nie prawdziwych, to w każdym razie dających się sensownie uzasadnić. I sztuka polega na tym, żeby umożliwić współżycie tych sprzecznych ze sobą, ale równouprawnionych orientacji czy poglądów na świat. To jest dla katolika trudne do przyjęcia. W związku z tym koncepcja, a jeszcze bardziej praktyka liberalnej demokracji musi być dla niego drażniąca, widzi w niej bowiem rezygnację z szukania prawdy".

*

Korzystałem m.in. z:

  • H. Olszewski, M. Zmierczak, Historia doktryn politycznych i prawnych, Wydanie II, Poznań, wyd. Ars boni et aequi.

  • Historia Kościoła pod redakcją kard. J.Danielou SJ, H.I.Marrou, M.D.Knowles, D.Obolensky, H.Tuchle, L.J.Rogier, G.de Bertier de Sauvigny, J.Hajjar, R.Aubert i in.; Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1985 r.; T.5.

  • o. M. Zięba, „Co wskazuje homometr?", Akcja, marzec 1998, periodyk Akcji Katolickiej Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

  • Ks. dr W. Łużyński, „Chrześcijanie wobec liberalnej demokracji", Biuletyn Razem, nr 7, 1998, Wyd. Akcji Katolickiej Diecezji Toruńskiej.

  • J. Tischner, W krainie schorowanej wyobraźni, Kraków 1997, Wydawnictwo Znak.

  • „Lamennais — prorok nowoczesnych wolności", Zawsze Wierni nr 1/2001.

  • Artur Domosławski, Chrystus bez karabinu — o pontyfikacie Jana Pawła II, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999.


1 2 3 4 5 

 Zobacz także te strony:
Demokracja po polsku
Religia a demokracja
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kastet i pałka. Oblicze katolicyzmu polskiego
Katolicki Infantylizm

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 32 ] Horst Hermann, Książęta Kościoła, Uraeus, Gdynia 2000, s.271-272.
[ 33 ] Papież Pius XI snuje sentymentalnie o średniowiecznych stanach: "Istniał niegdyś ustrój społeczny, który wprawdzie nie był doskonałym pod każdym względem, ale przecież, biorąc pod uwagę ówczesne warunki i potrzeby, w dużej mierze czynił zadość wymaganiom rozsądku." (encyklika Quadragesimo anno, 97).
[ 34 ] Ks. dr Łużyński: "W średniowieczu, kiedy Europa była chrześcijańska, w społeczeństwie była zgoda co do absolutnych i powszechnie obowiązujących wartości. W sferze ideowej społeczeństwo było monolitem. Nie było więc wątpliwości co do celów jakie należy realizować w życiu społecznym."

« Kościół i Katolicyzm   (Publikacja: 04-02-2004 Ostatnia zmiana: 07-04-2007)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3242 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365