|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Totalitaryzm i religia [3] Autor tekstu: Waldemar Marciniak
AD. 4. Wolność myśli i prasy to dziedzina szczególnie ważna w funkcjonowaniu społeczeństw, a stosunek do niej jest papierkiem lakmusowym rzeczywistych intencji sprawujących władzę. Nic więc dziwnego, że reżimy
totalitarne przykładały tak wielką wagę do kontroli nad środkami przekazu informacji z jednej i zwalczania obiegu wolnej myśli z drugiej strony. Wolna myśl jako nośnik innego od oficjalnie propagowanego spojrzenia na rzeczywistość jest zawsze niezwykłym zagrożeniem dla tych, którzy przyznają sobie monopol na jedynie słuszną wizję świata. Przeniknięcie do świadomości społecznej wiedzy o tym, że może istnieć świat zbudowany na odmiennych zasadach a serwowane przez propagandę „prawdy" mogą prawdami wcale nie być, stanowi dla totalitaryzmów śmiertelne zagrożenie. Praktyki cenzorskie nie były obce także systemom religijnym. Można tu przytoczyć kilka wymownych faktów: - rok 1487 — papież Innocenty VIII wydał bullę wprowadzającą cenzurę prewencyjną wszystkich druków,
- rok 1515 — papież Leon X polecił palić na stosach wszystkie książki wydane bez zgody władz kościelnych,
- rok 1559 — papież Paweł IV wprowadza Indeks Ksiąg Zakazanych, grożąc ekskomuniką wiernym sięgającym po dzieła nań wpisane; dokument ten ciągle uaktualniany zniesiono dopiero w wyniku reform Vaticanum II,
- rok 1572 — papież Pius V ogłasza bullę wprowadzającą karę śmierci (!) za rozpowszechnianie nieocenzurowanych druków
[ 15 ].
Obok cenzury prewencyjnej i represyjnej religie, posiadając w pewnych okresach monopol w edukacji, mogły w sposób niemal
dowolny wpływać na formowanie umysłów młodych pokoleń, prowadząc ich systematyczną indoktrynację. Dzieła niewygodne, w tym klasykę myśli
starożytnej, palono lub, w najlepszym wypadku, trzymano pod kluczem. W ten sposób pozbawieni zostaliśmy na zawsze wielu bezcennych dzieł, choć myśli ludzkiej nie udało się na szczęście skutecznie stłamsić. W liberalnej demokracji wolność myśli i prasy jest jedną z fundamentalnych zasad, a wszelkie próby jej ograniczania powinny wywoływać duży niepokój
[ 16 ].
Także system edukacji winien być w demokracji wolny od wpływów ideologicznych, przekazywać wiedzę opartą na weryfikowalnych wynikach badań naukowych, uczyć krytycyzmu i samodzielnego myślenia. Ad. 5. i 6. Kryteria syndromu totalitarnego wymienione w punktach 5. i 6. zdają się najmniej przystające do systemów religijnych. Zresztą
autor uważa je za akcydentalne, nie wpływające w sposób determinujący na istotę systemu totalitarnego. Totalitaryzm według Linza, Voegelina i BesançonaDrugą, mniej popularną, chociaż zdobywającą sobie coraz większe uznanie koncepcję totalitaryzmu przedstawił Hiszpan Juan Linz. Uzupełniona
przez francuskich politologów: Erica Voegelina i Alaina Besançona, upatruje ona istoty totalitaryzmu w trzech kluczowych elementach. Są to: 1. Monizm decyzyjny partii nowego typu. 2. Gnoza polityczna. 3. Sterowana masowa mobilizacja społeczna. Istnienie monopolistycznej partii nowego typu sprawującej pełną kontrolę nad funkcjonowaniem państwa totalitarnego jest kryterium wymienianym także
przez Friedricha i Brzezińskiego i było omawiane powyżej (zob. ad. 2). Ciekawym zagadnieniem jest natomiast obecność w systemach totalitarnych gnozy
politycznej. Jest to zjawisko o korzeniach religijnych sensu stricto. Gnoza religijna to przekonanie o posiadaniu wiedzy, dzięki której możliwe jest osiągnięcie zbawienia. Oczywiście jest to wiedza irracjonalna. Nie posiadają jej inne grupy, skazane tym samym na potępienie. Konsekwencją tego jest ostry dualizm w postrzeganiu świata. Pomimo, że odnosi się on przede wszystkim do sfery metafizycznej ma jednak swoje poważne reperkusje w życiu ziemskim. Ten styl myślenia przejawiał się najpełniej w antycznych ruchach gnostyckich (typu manicheizm) i średniowiecznych herezjach (np. bogomilców czy katarów). Jest on również obecny, jakkolwiek by się od tego oficjalnie odżegnywano, w chrześcijaństwie. Istnieje w nim przecież wyraźny podział na świat dobra reprezentowany przez Boga i świat zła, będący domeną Szatana. Życie ludzkie toczy się więc
niejako w nieustannej konfrontacji pomiędzy tymi przeciwstawnymi siłami a człowiek musi dokonać, chcąc czy nie, wyboru między nimi. W totalitaryzmie gnoza zostaje odarta z aspektów transcendentnych i sprowadzona na grunt polityczny. Istnieje zatem grupa (partia), która poznała istotę świata i posiada tym samym receptę na jego prawidłowe urządzenie. Wszyscy pozostali, którzy tej recepty nie chcą przyjąć uważani są za wrogów, których
należy bądź „nawrócić" z użyciem siły, bądź unicestwić. Tego typu dualizm wypływający z gnozy politycznej widoczny był najwyraźniej w okresie „zimnej wojny" i istnienia dwóch przeciwstawnych obozów politycznych. Dualizm, czyli uproszczona, czarno-biała wizja świata obecny był w systemach totalnych również na innych poziomach. Za jego odmianę można uznać
poszukiwanie urojonego wroga (Żyda, kułaka, wroga ludu, masona, itd.), którego obarcza się winą za niepowodzenia rządzących. Na takie niepowodzenia nie ma wszak
miejsca, jeśli przyjęta wizja świata jest jedyną właściwą; musi zatem istnieć odpowiedzialny za nieprawidłowy stan rzeczy wróg, wprowadzający zamęt w świat Dobra. W opozycji do takiej wizji świata znajduje się demokracja liberalna, akcentująca jak już wspomniano pluralizm i wolność wyboru. Sterowana masowa mobilizacja społeczna jest tym, co odróżnia totalitaryzm od rządów autorytarnych, cechujących się zazwyczaj społecznym
marazmem. Może przybierać formę stabilizacyjną, utrwalającą istniejący system (np. obowiązkowy udział w uroczystościach partyjno-państwowych) lub rewolucyjną, wytwarzającą nowy typ relacji totalitarnych (kolektywizacja w ZSRR w końcu lat 20. XX w., Noc Kryształowa w Niemczech nazistowskich, Wielki Skok czy rewolucja kulturalna w Chinach). Czy religie spełniają to kryterium? Wydaje się, że tak. Charakter stabilizacyjnej mobilizacji społecznej mają wszelkie nakazane praktyki religijne, zwłaszcza uczestnictwo w zbiorowych nabożeństwach, stąd wielka waga jaką przywiązują do nich przywódcy
religijni. Wiedzą oni, że zbyt długi brak kontaktu wiernych z tymi praktykami powodowałby szybkie szerzenie się indyferentyzmu religijnego. Istniały też formy sterowanej mobilizacji o charakterze rewolucyjnym. Można chyba do nich zaliczyć różnego typu wyprawy krzyżowe, „święte wojny", polowania na czarownice,
itp. W systemie demokratycznym mobilizacja, czy raczej aktywność społeczna jest również elementem pożądanym, ale opiera się na odmiennych
zasadach. Jest to przede wszystkim aktywność oddolna, bez dyrektyw z „góry" (wyobraźmy sobie wiernych organizujących nabożeństwa na własna rękę), a jej celem jest zazwyczaj rozwiązywanie konkretnych problemów społeczności, a nie utrwalanie ideologii. Totalitaryzm versus
ErosInteresującą kwestią podnoszoną m.in. przez Jeana-Jacqeusa Waltera
[ 17 ] jest stosunek ideologii totalnych do sfery erotycznej. W artykule niniejszym zagadnienie to zostanie jedynie zasygnalizowane, oczekując na szersze opracowanie, na które z pewnością zasługuje. Oskarżany przez krytyków z obozu religijnego o nihilizm moralny, totalitaryzm cechował się w sferze erotyki pruderią, która, jak pisze Walter, "przeraziłaby samą królową Wiktorię", przypominając w tym praktyki religii
chrześcijańskich. Jeśli jednak przyjąć, że głównym motorem systemu totalitarnego jest popęd śmierci, nie wydaje się dziwnym, że Tanatos wypiera całkowicie Erosa. W systemach totalitarnych temat seksualności wypierany jest z oficjalnego życia, a sfera ta ograniczona jedynie do funkcji prokreacyjnych. Temu celowi służyła np.
niemiecka instytucja Lebensbornu, której nie można ujmować w kategoriach erotycznych a jedynie reprodukcyjnych. Purytanizm obyczajowy nazizmu przejawiał się również w zakazach robienia makijażu czy farbowania włosów przez Niemki. Zakazana była aborcja, za którą groziła kara śmierci oraz wszelka antykoncepcja. W edukacji przestrzegano ściśle rozdziału płci. Nie lepiej sytuacja przedstawiała się w totalitaryzmach komunistycznych. Znany z wielu cynicznych wypowiedzi Mao Tse-tung stwierdził nawet, że:
"Jest bardziej użyteczne zabijanie komarów niż kochanie się"
[ 18 ]. Oczywiście sfery seksualnej nie można było stłumić zupełnie. Egzystowała ona, często w spaczonych formach, niejako w „podziemiu", co rodziło tak charakterystyczną także dla
chrześcijaństwa obłudę obyczajową [ 19 ] i powodowało dramatyczne następstwa w życiu jednostkowym i społecznym. Po cóż więc stworzono i utrzymywano taki stan? Być może najtrafniejszej oceny tego zjawiska dokonał znany z krytycznych prac z zakresu historii chrześcijaństwa Karlheinz
Deschner. Zauważył on, że: "Im bardziej totalitarny i despotyczny reżim, tym surowsze zazwyczaj
tabu seksualne. Co prawda radości nie można zohydzić całkowicie — nie zniosłoby
tego żadne społeczeństwo — ale można ją ograniczać. Stałe postponowanie lub fałszowanie funkcji płciowych bardzo łatwo przemienia się w ukryty sadomasochizm, rodzi mniej krytycznych, przeto usłużniejszych poddanych, którymi panujący wysługują się bez zahamować. Natomiast lud witalny, społeczeństwo bez zahamowań i kompleksów, wrażliwe na urodę życia, nie da sobą tak łatwo manipulować, trudno też wykrzesać z niego entuzjazm dla celów tyranii i spekulacji na temat życia w przyszłym świecie; pragnie ono szczęścia tu i teraz i odczuwa niewielką skłonność, by niszczyć siebie lub innych, cierpieć braki, umierać. A właśnie do takiej postawy jest wdrażany chrześcijanin. Gdyż im mniejsze są jego oczekiwania, im jest mniej wrażliwy, tym bardziej skłonny do ofiar i śmierci. Im bardziej zniewala własne ciało, tym łatwiej poddaje się zniewoleniu siebie samego"
[ 20 ].
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 16 ] Instrumentem zapobiegającym nadużyciom wolności prasy (pomówienia, oszczerstwa, itp.) powinna być droga sądowa, a nie odgórne zakazy administracyjne. [ 17 ] J. J. Walter, Machiny totalitarne. Esej, Kraków 1999, s. 39-43. [ 18 ] Cyt. za: J. J. Walter, op. cit., s. 40. [ 19 ] Sam Mao, który z taką nonszalancją wypowiadał się o miłości seksualnej, słynął z bujnego życia erotycznego. [ 20 ] K. Deschner, Krzyż Pański z Kościołem. Seksualizm w historii chrześcijaństwa, Gdynia 1994, s. 430. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 14-02-2005 Ostatnia zmiana: 19-01-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3944 |
|