Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.030 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jałmużna przynosi ulgę temu, kto ją daje, a wyrządza zło temu, kto ją otrzymuje.
 Nauka » Filozofia i metodologia nauki

Hybryda światów [3]
Autor tekstu:

W rzeczywistości jednak to nawet nie sam Terminus najbardziej nas interesuje w tej chwili, lecz utworzony gdzieś w jego mózgu autonomiczny zapis, czy też raczej pewien model psychik członków dawnej załogi „Koriolana". Niewątpliwie jest to zapis bardzo ubogi, o czym z jednej strony świadczy ograniczona pojemność mózgu robota, a z drugiej — raczej niewielki repertuar „wypowiadanych" alfabetem Morse’a zdań. Nie mamy tu jednak w żadnym razie do czynienia z czymś w rodzaju odtwarzanej w kółko taśmy magnetofonowej. Albowiem nasz „zapis" nie tylko rozumie zadawane pytania i jest zdolny do udzielenia adekwatnych odpowiedzi, ale także reaguje emocjonalnie dokładnie w taki sposób, w jaki zareagowałby człowiek.

Czy jest to jednak prawdziwy strach, rozpacz, nadzieja, czy jedynie ich dobre imitacje? Czy robot (lub przynajmniej pewien ośrodek w jego mózgu) odczuwa subiektywnie te uczucia, czy też po prostu jego obwody elektroniczne wykonują kuglarską sztuczkę, na którą może się nabrać niewprawny obserwator? Ale czy granica pomiędzy oryginałem a jego udaniem jest ostra? Czy samoświadomość, subiektywna sfera człowieka, nie jest po prostu kuglarską sztuczką sieci neuronowej w naszym mózgu, na którą my sami naiwnie się nabieramy? Przynajmniej częściowo tak zdają się widzieć sprawy redukcjonistyczne w swej istocie nauki przyrodnicze, w ich liczbie neurofizjologia i raczkująca teoria świadomości.

Nie mogąc rozstrzygnąć kwestii psychiczności Terminusa z tej strony, sięgnijmy po ostateczne kryterium — test Turinga. Czy robot (autonomiczny „zapis" w jego mózgu) przeszedł ten test wobec Pirxa? Ponownie — trudno powiedzieć. Pomimo iż pilot był niewątpliwie wstrząśnięty, nie uwierzył najwidoczniej w pełną psychiczność Terminusa. Być może brakło Pirxowi po prostu wyobraźni — wszak pełnił rutynową funkcję dowódcy statku i nikt nie oczekiwał od niego inklinacji filozoficznych (już raczej skłonności do myślenia zdroworozsądkowego). A jednak jakaś część jego wrażliwości etycznej, poczucia przyzwoitości została obrażona — robot wydał mu się wynaturzeniem, jak, nie przymierzając, ludzka głowa chodząca na pajęczych nogach. Zdecydował się zdać go na złom. Kwestia psychiczności Terminusa, czy też autonomicznego zapisu w jego mózgu elektronicznym, nie została rozstrzygnięta — ona po prostu znikła wraz z unicestwieniem robota. Było to oczywiście dokładnie przez Lema zamierzone. Ponownie dokonał on hybrydyzacji światów, tym razem świata apsychicznego i psychicznego, i ponownie wycofał się, po postawieniu problemu, wraz z końcem opowiadania, pozostawiając rozwiązanie tej kwestii w zawieszeniu. Oczywiście, problem nie ma rozwiązania. Tworów psychicznych i pozbawionych psychiki nie dzieli po prostu żadna ostra i absolutna granica.

Problem relacji pomiędzy martwym i ożywionym, a także pomiędzy „bezdusznym" i „uduchowionym" pojawia się w wielu innych utworach Stanisława Lema. Dla przykładu wspomnę jedynie kilka. W opowiadaniu Ze wspomnień Ijona Tichego (I) szalony naukowiec Corcoran buduje sztuczne umysły (elektroniczne mózgi), którym dostarcza sfabrykowany świat — wszystkie bodźce aferentne, które te umysły mają za widok i zapach róży, świeżość poranka, zachody słońca, radość i rozpacz, są w istocie rzeczy ciągami impulsów zapisanych na bębnach obracających się we wnętrzach skrzyń zawierających te mózgi — impulsy owe są sczytywane w miarę obracania się bębnów i dają wrażenie bieżącej „rzeczywistości zmysłowej". Pomysł ten unaocznia dobitnie przyrodnikowi oraz filozofowi-kognitywiście, że nasz mózg nie postrzega w żadnym razie bezpośrednio zewnętrznego świata, lecz jedynie pobudzenia odpowiednich zakończeń nerwowych przez narządy zmysłów.

W opowiadaniu Wypadek, pochodzącym, podobnie jak Terminus, z cyklu Opowieści o pilocie Pirxie, robot Aniel po wykonaniu swego zadania udaje się na wspinaczkę wysokogórską, ulegając wyzwaniu skalnej ściany, i ginie w tym pozbawionym sensu z punktu widzenia jego konstruktorów przedsięwzięciu. Tu znowu powraca motyw, znany nam już z Terminusa, że pewna nadmiarowość mózgu elektronicznego, mająca mu jedynie zapewnić większą elastyczność działania, może prowadzić do zgoła nieoczekiwanych efektów: do czegoś, co już niepokojąco blisko zaczyna przypominać ludzką psychikę. Czy to jest zwykła „dysfunkcja", czy też powtórka z tego, co sami przeszliśmy w trakcie ewolucji biologicznej? W Solaris Lem przedstawia pokrywający całą planetę ocean, który niewątpliwie wykazuje znamiona życia i psychiki. Z punktu widzenia współczesnej nauki, a w szczególności teorii ewolucji, taki ocean nie mógłby powstać. Dlaczego? Cała przygoda intelektualna właśnie w tym, aby tego dojść - niestety, temat wykracza poza ramy tego artykułu. Kwestia psychiczności pojawia się także w odniesieniu do dyskutowanej powyżej chmury owadów z opowiadania Niezwyciężony. W Masce Lem dokonuje skrzyżowania maszyny z kobietą. To wyliczanie można by ciągnąć jeszcze długo.

Gwoli podsumowania: Lem, konstruując hybrydę świata martwego ze światem żywym oraz sfery apsychicznej ze sferą doznań psychicznych, pokazuje, iż rzeczywistość wymyka się kategoriom i szufladkom terminologicznym (oraz pojęciowym), stworzonym przez człowieka, aby tę rzeczywistość uporządkować. Możliwe są fenomeny, które do tych, jakże przez nas zabsolutyzowanych, kategorii jakoś nie chcą przystawać. Lem nie daje nam komfortu łatwych odpowiedzi — zmusza do myślenia. Mówi o problemach, których ziemska nauka jeszcze nie napotkała, ale które czają się gdzieś we wszechświecie albo i tu, na Ziemi, w całkiem niedalekiej przyszłości. Dobrze by się stało, aby nauki przyrodnicze były już teraz gotowe stawić im czoło. To jest właśnie, moim zdaniem, prawdziwa literatura science fiction, formułująca głębokie pytania z pogranicza nauki i filozofii przyrody oraz stymulująca do pracy nasze chlubnie sfałdowane półkule mózgowe. Niestety, obawiam się, iż nazwa ta została zawłaszczona bezpowrotnie przez pisarzy, których „wyobraźnia" (określenie „kultura wiedzy naukowej i filozoficznej" byłoby tu stanowczo nie na miejscu), kiedy wzbije się już na swe wyżyny, pozwala jedynie na wymyślenie stworów wyposażonych w trzydzieści osiem macek, noszących narządy rodne pod pachami, porozumiewających się za pomocą telepatii po naćpaniu się odpowiednimi specyfikami i strzelających do planet jak do kaczek z miotaczy antymaterii.

*

Artykuł ukazał się w: Stanisław Lem. Pisarz, myśliciel, człowiek, Wydawnictwo Literackie 2003, Kraków.


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Stanisław Lem
Różne odejścia - Stanisław Lem (1921-2006) i Jan Paweł II (1920-2005)
Lema pamięci...
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O poczwórnej niemożliwości demona drugiego rodzaju
Podglądanie umysłu i co z tego wynika

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


« Filozofia i metodologia nauki   (Publikacja: 11-08-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bernard Korzeniewski
Biolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 41  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4993 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365