|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluchy, zaplanować inwazję, ubić wieprza, zbudować statek, zaprojektować dom, napisać sonet, poprowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszać umierających, wydawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiazywać równania, analizować nowe problemy, roztrzasać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny.. | |
| |
|
|
|
|
Światopogląd » Dzieje wolnomyślicielstwa
Towarzystwo Szubrawców: pionierzy polskiego liberalizmu [8] Autor tekstu: Zdzisław Horodyński
Nie mniejsze jak szlachcie i obywatelstwu czynili Szubrawcy zarzuty
duchowieństwu. Z nielicznych po „Wiadomościach Brukowych" rozrzuconych wzmianek
odtworzony obraz duchownego w niekorzystnym przedstawia się świetle.
Charakteryzują go: prywata, chciwość pieniędzy, wyzyskiwanie wiary i pobożności
wierzących i ograniczenie umysłowe połączone z samowiedzą przebiegłego
tłumaczenia słów Pisma na własną korzyść. Te wszystkie ujemne przymioty pokrywa
szata kapłańska, która miała oznaczać człowieka pełnego najszlachetniejszych
zasad, stróża praw bożych na ziemi. Egoizm i obłuda zastępują tu miejsce miłości
bliźniego i sprawiedliwości, w imię których kapłan walczyć powinien. Skarżą się
Szubrawcy (nr 134), że furta zakonna nie tak ściśle jak dawniej jest zamykaną, a „bogaci spekulanci amerykańscy", którzy z New-Wilna młodych ludzi wysyłają do
Litwy w celu zbadania przyczyn, „dla których gałąź trunkowego przemysłu tak
pięknie w Wilnie zakwitła i coraz bardziej wzrasta", polecają im, aby zwiedzili w podróży swojej „nie tylko najpierwsze trunkowe zakłady i piwnice, ale i domy
funduszowe, klasztory tak w mieście jak i za miastem, gdzie się niekiedy
prawdziwe talenta pod zasłoną skromności przed światem ukrywają".
Występowali Szubrawcy tutaj, jak widzimy, nie przeciw Kościołowi, nie przeciw
religii, ale przeciw ludziom. Że zarzuty ich pod tym względem, jak wszystkie im
podobne, miały tylko tyle słuszności za sobą, o ile się odnosiły do pewnej mniej
lub więcej ograniczonej i szczupłej części duchowieństwa, nie może ulegać
najmniejszej wątpliwości, nie dotykali jednak Szubrawcy przedmiotu tego zbyt
często. Przyczyn tej wstrzemięźliwości szukać należy tylko w usilnym pragnieniu
jak najszerszego rozpowszechnienia „Wiadomości Brukowych" i spopularyzowania
głoszonych przez nie zasad. Starali się Szubrawcy nie tylko w klasach
wykształconych znaleźć pilnych czytelników dla swego pisemka, ale i w warstwach
mniej oświeconych. Wszelkie wycieczki przeciw duchowieństwu mogły być wielką
przeszkodą do dopięcia tego celu, zwłaszcza, iż obawiać się należało
nieprzyjaciół, którzy wad duchowieństwu wytykanych nie omieszkaliby pewno złożyć
na karb niereligijności Szubrawców i zamienić je w zarzuty czynione religii. Że
tak fałszywie tłumaczono rzeczywiście te zarzuty Szubrawców, przekonywa nas o tym mowa pana Gulbi, w której mówca, mówiąc o zarzutach towarzystwu czynionych,
maluje w następujących słowach „przywdziewającą tysiące straszliwych postaci
hydrę występków". Jest to:
Istny Proteusz, raz ci grozić będzie
Za znieważony honor zemstą krwawą; W sprzedajnych sędziów dościgniesz ją rzędzie?
Wrzaśnie, żeś powstał na rząd i na prawo:
Albo, co gorsza, świętokradzkim czynem,
Żeby przed głupim obmierzić cię gminem,
Okryta maską znieważonej wiary.
Za to, żeś poznać ją umiał w habicie,
Bezbożnym twoje okrzyknąwszy życie
Imieniem nieba wezwie na cię kary!
Tak się przedstawiają w „Wiadomościach Brukowych" klasy uprzywilejowane:
szlachta, urzędnicy i duchowieństwo — przejdźmy do innych. Na pierwszym planie
stoi tutaj stan włościański i jego w ówczesnym społeczeństwie stanowisko.
Rola ludu w „Wiadomościach Brukowych" jest bierną, nie występuje on tutaj jako
czynnik działający, lecz jako narzędzie. Praw pozbawiony włościanin staje się
niemal niewolnikiem w rękach swego pana, który użyć go może w sposób, jaki uzna
za najstosowniejszy i najlepszy: wola pana stanowi o czynnościach chłopka,
kaprys staje się dlań prawem.
Celem Szubrawców było uprawnienie włościan i oswobodzenie tych „tytularnych
ludzi", jak się wyrażali, spod jarzma przygniatającego ich godność. Kwestia
uprawnienia ludu była wówczas na porządku dziennym, była to już tylko kwestia
czasu, o której nikt nie mógł wątpić, że prędzej lub później wejdzie w życie.
Szubrawcom szło właśnie o jej przyspieszenie. Skoro na sejmie guberni wileńskiej w roku 1818 podniesiono sprawę „uwolnienia poddaństwa", „poklaskiwali Szubrawcy i po całym mieście gawędę siali", jak się Lelewel w jednym z listów do ojca
wyraża, ale „rozpoczęto i popierano tę rzecz" według jego zdania „po
sowizdrzalsku!" i skończyło się na tym, iż „z powodu imienia wolności" sprawa ta
tylko „hałasu wielkiego nastroiła". Tak więc, gdy pomyślny skutek wszelkich
zabiegów zdawał się być jeszcze dalekim, ograniczyć się należało na zbieraniu
materiałów do rozstrzygnięcia tej sprawy w najbliższej przyszłości w sposób
odpowiedni. Tutaj nie zwracano wcale uwagi na przedmiot, dla dobra którego tę
pracę podjęto, nie chodziło wcale o poznanie jego istoty i osądzenie, nie
idealizowano też ludu, nie przedstawiano go ani w fałszywym, ani w prawdziwym
świetle, zeszedł on bowiem na stanowisko ofiary, która spod prawa wyjęta znosi
pociski zawistnego losu, jaki jej z urodzenia przypadł w udziale, nie mogąc ich
ani odeprzeć, ani nawet osłabić. Jeżeli z artykułów „Wiadomości Brukowych" łatwo
odtworzyć możemy typ szlachcica, kapłana lub urzędnika, jak go Szubrawcy pojęli i przedstawili, szukalibyśmy tam natomiast bezskutecznie typu włościanina.
Szubrawcy nie podają go wcale. A jednak śmiało powiedzieć możemy, że stan
włościański jest jedynym przez Szubrawców w pismach ich uprzywilejowanym stanem.
Niestrudzeni w walce w interesie jego podjętej starannie zdaje się okrywają
piersiami swymi osobę bezbronnego, w którego imieniu walczą. Jakkolwiek
postępowanie takie znajduje usprawiedliwienie swoje w stosunkach, jakie wówczas
łączyły chłopka z innymi warstwami społeczeństwa, to w nim właśnie leżało źródło
wszystkich błędów, w jakie wpadali Szubrawcy w licznych pismach swoich o tym
przedmiocie. Postępowali tu oni z przesadą właściwą ludziom obracającym się
ustawicznie w błędnym kole rozumowań na temat praw ogólnoludzkich. W ich imieniu
zaczęli walczyć Szubrawcy, a ile razy powołali do pomocy codzienną życia
praktykę, znaleźli się w posiadaniu zawsze jednych i niezmiennych faktów, które
uogólnione poparły teorię.
Reforma stosunków włościańskich, polepszenie bytu poddanych spoczywały, zdaniem
Szubrawców, wyłącznie w rękach szlachty, a gdy od niej tylko zależały, jej tedy
przypisać należało brak oświaty i dobrobytu pod ubogą strzechą chłopka.
Znajdujemy w Wiadomościach Brukowych liczne artykuły wymierzone z tego powodu
przeciw szlachcie. Tak na przykład opisuje Szlachcic na Łopacie (nr 23), jak
pewien „wspaniałomyślny" właściciel rozdzielał między lud głodny „po pół kwarty
brahy,
[ 23 ] z tego samego kotła, z którego utuczał zwierzęta czworonożne na kiełbasy",
żądając za każdą kwartę tej strawy jednego dnia odrobku. W numerze 8 umieszczono
znów artykuł pt. Machina do bicia chłopów.
Za dewizę służy autorowi wiersz wyjęty z dzieł Stanisława Jagodyńskiego :
Wiecież czemu pieniądze tak dobre bywają?
Temu, że je też nieźle w mennicy bijają.
Dla lepszego zrozumienia artykułu umieszczono na wstępie następującą uwagę: „Z
tym większym pospiechem udzielamy czytelnikom naszym pismo poniższe, im usilniej i wyraźniej pisarz w satyrycznym, a na pozór poważnym tonie chce w nienawiść
podać obrzydły przemysł okrucieństwa i pastwienia się nad podobnym sobie
człowiekiem". Już sam tytuł artykułu, motto, a wreszcie uwaga redakcji mogą dać
wyborne wyobrażenie o tonie, w jakim autor całą tę przez Szubrawców tak nazwaną
satyrę napisał.
Na innym miejscu opowiada autor artykułu O edukacji, że chłopki w ojczyźnie jego straszą dzieci swe wołając: „Cyt,
cyt, pan ciebie zjeść!", a dalej mówi o panującym po wsiach zwyczaju, iż we
dworze „przy dziecięciu umieszcza się chłopiec z włości, a to dlatego, aby
paniątko miało zręczność oswoić się z prerogatywą szlachecką śmigania biczykiem
boków chłopca, zauzdawszy go wprzód lejcami przez gębę, przez co dziecko ma się
układać do rządu i uważać siebie za woźnicę, a ludzi za bydlęta pociągowe".
1 2 3 4 5 6 7 8
Przypisy: [ 23 ] Ciekły produkt uboczny powstający przy produkcji spirytusu -
przyp. MA. « Dzieje wolnomyślicielstwa (Publikacja: 17-06-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7355 |
|