Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Enfant terrible boże [2] Autor tekstu: Lucjan Ferus
Satanael pochylił nisko głowę i mogło się nawet wydawać, że
zawstydziły go słowa Boga, który powtórzył ze zniecierpliwieniem:
— Słucham cię! Dlaczego uważasz, że kombinuję?
— Wybacz mi Panie, ten być może nieco zbyt obcesowy
zwrot...- zaczął anioł, lecz Bóg mu przerwał bezceremonialnie: — Być może?! Nieco zbyt obcesowy?! Dobre sobie! — więc
Satanael szybko się poprawił:
— Wybacz mi zatem Panie, ten zbyt obcesowy zwrot,.. ale
czegoś tu nie rozumiem: biorąc pod uwagę twoją absolutną doskonałość, można
by wnioskować, że doskonały Stwórca wykreuje doskonałe dzieło, czyż nie
mam racji? — spytał, wpatrując się uważnie w boskie oblicze.
— W rzeczy samej, można by tak wnioskować — odparł Bóg,
patrząc gdzieś w nieokreśloną dal — Można więc uznać, iż ten tu świat
jest najdoskonalszym i najlepszym z możliwych? — indagował z uporem Satanael.
— Oczywiście, że można — odparł Stwórca, unikając
natarczywego wzroku anioła.
— Tak myślałem Panie! I to już wtedy, kiedy po każdym
dniu kreacji stwierdzałeś, iż to co dotąd stworzyłeś jest dobre. Zatem
bezpodstawne byłoby przypuszczenie, iż w tym najdoskonalszym i najlepszym z możliwych
świecie, może istnieć zło w jakiejkolwiek postaci, nieprawdaż?
— Oczywiście, że tak.. — odparł Bóg, ale jakoś tak
mało przekonująco. Satanael skinął głową i mówił dalej: — Więc wracając
do tego twojego dziwnego zakazu Panie; zabroniłeś człowiekowi spożywać
owoce z drzewa poznania dobra i zła,.. ale przecież w twoim doskonałym dziele
zło nie istnieje, prawda? Jakież to więc człowiek miałby poznawać zło i skąd niby ono miałoby się w nim wziąć? Możesz mi to Panie wyjaśnić?
— To proste — odparł Bóg z tajemniczą miną — zło
zaistnieje w moim dziele, kiedy ludzie mimo mojego ostrzeżenia, zjedzą
zakazany owoc .
— Ach tak?! Ale chyba nie przewidujesz Panie takiej
ewentualności, jak sądzę? — chciał wiedzieć anioł, patrząc z uwagą na
Stwórcę.
— No, wiesz,.. różnie może się zdarzyć.. — odparł Bóg
wymijająco, nie patrząc na Satanaela.
— Naprawdę? — spytał ten, zdziwiony w najwyższym
stopniu.
— Naprawdę! Naprawdę! — zawołał Stwórca, jakby nieco
już zniecierpliwiony tą indagacją.
— Ale przecież ty Panie — o ile wiem — jesteś
wszechwiedzący! Znasz zatem doskonale i w najdrobniejszych szczegółach całą
przyszłość swego stworzenia, czyż nie? Możesz mi więc odpowiedzieć na
proste pytanie?: Czy człowiek zastosuje się do twojego zakazu?
— Niestety nie,.. — odparł Bóg z głębokim
westchnieniem.
— Nie?! Dobrze usłyszałem? — Stwórca skinął głową w milczeniu.
— I co masz zamiar wobec tego zrobić, Panie?
— A co ja mogę zrobić?! — zaczął Bóg mówić
podniesionym głosem, lecz widząc podejrzliwą minę Satanaela, odchrząknął i dodał szybko:
— To znaczy,.. oczywiście, że mogę uczynić wszystko,
gdyż mam nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości i wiem wszystko o swym dziele, nieskończenie wcześniej zanim cokolwiek się w nim wydarzy,..
ale,.. ale,..- zająknął się na koniec, a Satanael to umiejętnie wykorzystał: — Ale to nie wystarczy,.. chciałeś Panie powiedzieć? — wtrącił domyślnie.
— Chciałem jedynie powiedzieć, że musi to jeszcze być
zgodne z moją wolą — enigmatycznie wyjaśnił Stwórca, czyniąc nieokreślony
gest dłonią.
Anioł w milczeniu pokiwał głową, a jego mina mówiła wyraźnie:
— Aha! To tak się sprawy mają?… Jednak miałem rację;
kombinujesz coś Panie, bez dwóch zdań! — na głos zaś odparł:
— Mimo wszystko nie rozumiem paru rzeczy. Dlaczego nie
chcesz Panie pozwolić człowiekowi poznać istoty dobra i zła? Nie znając
go, nie będzie się mógł przed nim ustrzec, a chyba nie o to ci chodzi,
Panie? Poza tym, w jaki sposób człowiek będzie decydował co dla niego jest
dobre, a co złe? Przecież bez tej wiedzy nie będzie to możliwe!? -
dopytywał się namolnie anioł, przyglądając się badawczo Stwórcy, który
skrzywił się nieznacznie, jakby ten temat wyjątkowo mu nie leżał. Niechętnie
odparł:
— Sam to powiem ludziom w odpowiednim czasie i to ja będę
decydował co jest dla nich dobre, a co jest złe. -
— Ach to tak?! To o to chodzi?! Nie chcesz Panie aby człowiek
był istotą wolną, czy tak? -
— Nie twój interes! — Bóg uciął krótko tę natarczywą
indagację i odwrócił się od zawiedzionego anioła, dając mu wyraźnie do
zrozumienia, iż jego ciekawość w tej kwestii jest nie na miejscu.
— A jeśli już chcesz wiedzieć,.. ludzie dostaną ode
mnie wolną wolę,.. tyle, że w zakreślonych przeze mnie granicach, których
nie wolno im będzie przekraczać pod groźbą kary .
— Więc co to będzie za „wolna wola"? Chyba jej
karykatura albo namiastka zaledwie?! — chciał odpowiedzieć Satanael Bogu,
lecz w porę się zreflektował. Postanowił nie denerwować niepotrzebnie Stwórcy, a nuż mu jeszcze nie pozwoli oglądać dalszego ciągu swojej kreacji?
— A w ogóle to mi nie przeszkadzaj, bo ci każę odejść! — dodał Bóg, mimowolnie potwierdzając obawy anioła, który cofnął się
natychmiast parę kroków i znieruchomiał.
Następnie zastanowiwszy się przez dłuższą chwilę, wypowiada
znamienne słowa, jakby chciał się wytłumaczyć z tego co zamierza uczynić:
— Nie jest dobrze żeby mężczyzna był sam, uczynię mu
zatem odpowiednią dla niego pomoc — Satanael po tych słowach robi zdziwioną
minę i nie pomny na reprymendę jaką przed chwilą dostał od Stwórcy,
komentuje po swojemu:
— Pewno, że nie jest,.. tym bardziej, że został
stworzony jako samiec..
Bóg jednak nie zwraca uwagi na tę wyraźną impertynencję. Usypia mężczyznę, a z jego boku wyjmuje żebro i z niego tworzy niewiastę. Pracuje szybko i bez
wahania; jego sprawne ręce wykonują tysiące precyzyjnych i zdecydowanych, a jednocześnie delikatnych ruchów. W tę pracę wkłada całą swoją maestrię,
cały swój talent.
Gdy kobieta jest już gotowa, Bóg ożywia ją i z przyjemnością patrzy
jak przeciąga się niczym kotka. Wpatruje się z uwagą w jej śliczną buzię,
czy nie pominął jakiegoś szczegółu. Ogląda jej zgrabną figurę,
zatrzymuje gdzie nie gdzie dłużej oko i podziwia jej ruchy, mające coś z drapieżnego zwierzęcia. Na koniec cmoka z zadowoleniem.
— To chyba najbardziej udana część mojego dzieła -
stwierdza w duchu, zacierając ręce.
Natomiast niezadowolenie anioła osiągnęło przeciwny biegun skali
wartości.
— I to ma być ta niby pomoc dla mężczyzny,.. niewiasta?
Zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałem! — prycha lekceważąco, obchodząc
ją dookoła.
— A po co jej te z przodu,.. takie sterczące i to jeszcze z jakimiś dzyndzelkami na końcach?,.. Dziwne to jakieś,..- mruczy pod nosem,
wyraźnie niezadowolony.
— A te niżej z tyłu, dwie duże wypukłości,.. do czego
mają być? Przecież wygląda z nimi śmiesznie i głupio zarazem! Jakby spuchła w tym miejscu..- wybrzydza anioł, wskazując palcem tu i tam, unikając jednak
bezpośredniego dotyku jej nagiego ciała.
— I tu taka cienka, a tu się nagle rozszerza,.. nie lepiej
było ją zrobić jednakowej grubości?
Bóg słucha tych gderań i nie odzywa się. Uśmiecha się tylko do
kobiety, jakby chciał powiedzieć: — Nie przejmuj się dziecinko,.. on już
taki jest; wszędzie musi szukać dziury w całym — a ona trochę zaskoczona
napastliwością anioła, wodzi za nim przestraszonym wzrokiem, nie wiedząc co
powiedzieć.
— Panie,.. po co zrobiłeś jej takie długie i mocne nogi, a ręce takie krótkie? Chyba powinno być odwrotnie, nie?,.. a to kędzierzawe
miejsce gdzie łączą się jej nogi,.. do czego ma służyć? — pyta Satanael
dociekliwie.
— Narządy płciowe i wydalnicze — tłumaczy cierpliwie Bóg,
nic sobie nie robiąc z tej niczym nie uzasadnionej krytyki. Anioł załamał ze
zgrozą ręce.
— Niesłychane! W tym samym miejscu co u mężczyzny! Powtórzyłeś
ten sam błąd Panie! Czy już nie mogłeś znaleźć lepszego miejsca do tego
celu?! Połączyć narządy płciowe z wydalniczymi?! Fuj! Powinieneś to zmienić
póki nie jest za późno! Radzę ci z całego serca!
Kobiecie wyraźnie zbierało się na płacz. Tak od razu spotkać się z tak ostrą krytyką swojej figury? Która by to wytrzymała? Na szczęście Bóg
przerwał to bezczelne krytykanctwo. Wstał i głosem nie znoszącym sprzeciwu,
powiedział:
— Dość Luciferusie!,.. Bacz abyś nie przysporzył sobie
kłopotów, za tę nierozważną krytykę mojego dzieła!
Ale Satanael nie daje za wygraną.
— Panie! Jeśli to ma być ta osławiona „korona
stworzenia", to niech ona różni się czymś szczególnym od reszty stworzeń!
Niech będzie czymś wyjątkowym! — woła z emfazą i łapiąc Boga za rękaw
szaty, dodaje: — Przecież ciebie Panie stać na coś więcej!
— Co ty powiesz?! — odpowiada Bóg szyderczym tonem i pochyliwszy się ku aniołowi, mówi z naciskiem: — Jeśli już chcesz wiedzieć,
ludzie będą się różnili od
reszty moich stworzeń, czymś szczególnym i wyjątkowym; zawartością swoich
głów mianowicie,.. a wygląd zewnętrzny nie jest najważniejszy! — dodaje
akcentując ostatnie zdanie.
— Zawartością głów? — dziwi się anioł — A co oni
będą w nich mieć takiego cennego?
Lecz Stwórca nie raczył zaspokoić jego ciekawości, udając, że nie
dostrzega wyraźnej drwiny w jego głosie. Odwraca się i zamierza już odejść,
lecz Satanael woła za nim:
— Panie! Naprawdę nie masz zamiaru nic zmienić w swoim
dziele?! Chcesz pozostawić je takim jakim jest?! — dopytuje się namolnie.
Bóg odwraca się i ze stoickim spokojem, mówi:
— Zgadłeś! Tak właśnie zamierzam uczynić! — a potem
nie patrząc już więcej na zniesmaczonego wyraźnie anioła, idzie do siebie.
Więc Satanael unosi ręce w bezradnym geście, mrucząc do siebie:- No, cóż,.
ty jesteś tu szefem Panie i twoja wola się liczy, nie moja.
Stwórca, który oddalił się już parę kroków, musiał dosłyszeć tę
uwagę, bo śmieje się i woła: — O to, to! Nie zapominaj o tym Luciferusie!
Ani przez chwilę!
Anioł robi się czerwony jak burak. Patrzy z niesmakiem na
ludzi, którzy również przyglądają się sobie,.. tyle, że z wielkim
upodobaniem i już na pierwszy rzut oka widać, iż przypadli sobie do gustu.
Biorą się za ręce i odchodzą w głąb rajskiego ogrodu, rozglądając się z ciekawością dookoła, jakby dopiero teraz dostrzegli piękno otaczającej ich
rzeczywistości.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 14-06-2012 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8113 |