Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.781.124 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Uodpornione na rozterki moralne i światopoglądowe, znające jeden tylko autorytet z jego Jedyną Prawdą, odizolowane od kulturowych wpływów świata zewnętrznego, zamykane w parafiach i w dusznych, wielodzietnych „prawdziwie katolickich” rodzinach, pokolenie to — dla którego prawa dziś ustanawiane nabiorą już patyny tradycji — prawdopodobnie pozwoli się doprowadzić na tym..
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Enfant terrible boże [2]
Autor tekstu:

Satanael pochylił nisko głowę i mogło się nawet wydawać, że zawstydziły go słowa Boga, który powtórzył ze zniecierpliwieniem:

— Słucham cię! Dlaczego uważasz, że kombinuję?

— Wybacz mi Panie, ten być może nieco zbyt obcesowy zwrot...- zaczął anioł, lecz Bóg mu przerwał bezceremonialnie:

— Być może?! Nieco zbyt obcesowy?! Dobre sobie! — więc Satanael szybko się poprawił:

— Wybacz mi zatem Panie, ten zbyt obcesowy zwrot,.. ale czegoś tu nie rozumiem: biorąc pod uwagę twoją absolutną doskonałość, można by wnioskować, że doskonały Stwórca wykreuje doskonałe dzieło, czyż nie mam racji? — spytał, wpatrując się uważnie w boskie oblicze.

— W rzeczy samej, można by tak wnioskować — odparł Bóg, patrząc gdzieś w nieokreśloną dal — Można więc uznać, iż ten tu świat jest najdoskonalszym i najlepszym z możliwych? — indagował z uporem Satanael.

— Oczywiście, że można — odparł Stwórca, unikając natarczywego wzroku anioła.

— Tak myślałem Panie! I to już wtedy, kiedy po każdym dniu kreacji stwierdzałeś, iż to co dotąd stworzyłeś jest dobre. Zatem bezpodstawne byłoby przypuszczenie, iż w tym najdoskonalszym i najlepszym z możliwych świecie, może istnieć zło w jakiejkolwiek postaci, nieprawdaż?

— Oczywiście, że tak.. — odparł Bóg, ale jakoś tak mało przekonująco. Satanael skinął głową i mówił dalej: — Więc wracając do tego twojego dziwnego zakazu Panie; zabroniłeś człowiekowi spożywać owoce z drzewa poznania dobra i zła,.. ale przecież w twoim doskonałym dziele zło nie istnieje, prawda? Jakież to więc człowiek miałby poznawać zło i skąd niby ono miałoby się w nim wziąć? Możesz mi to Panie wyjaśnić?

— To proste — odparł Bóg z tajemniczą miną — zło zaistnieje w moim dziele, kiedy ludzie mimo mojego ostrzeżenia, zjedzą zakazany owoc .

— Ach tak?! Ale chyba nie przewidujesz Panie takiej ewentualności, jak sądzę? — chciał wiedzieć anioł, patrząc z uwagą na Stwórcę.

— No, wiesz,.. różnie może się zdarzyć.. — odparł Bóg wymijająco, nie patrząc na Satanaela.

— Naprawdę? — spytał ten, zdziwiony w najwyższym stopniu.

— Naprawdę! Naprawdę! — zawołał Stwórca, jakby nieco już zniecierpliwiony tą indagacją.

— Ale przecież ty Panie — o ile wiem — jesteś wszechwiedzący! Znasz zatem doskonale i w najdrobniejszych szczegółach całą przyszłość swego stworzenia, czyż nie? Możesz mi więc odpowiedzieć na proste pytanie?: Czy człowiek zastosuje się do twojego zakazu?

— Niestety nie,.. — odparł Bóg z głębokim westchnieniem.

— Nie?! Dobrze usłyszałem? — Stwórca skinął głową w milczeniu.

— I co masz zamiar wobec tego zrobić, Panie?

— A co ja mogę zrobić?! — zaczął Bóg mówić podniesionym głosem, lecz widząc podejrzliwą minę Satanaela, odchrząknął i dodał szybko:

— To znaczy,.. oczywiście, że mogę uczynić wszystko, gdyż mam nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości i wiem wszystko o swym dziele, nieskończenie wcześniej zanim cokolwiek się w nim wydarzy,.. ale,.. ale,..- zająknął się na koniec, a Satanael to umiejętnie wykorzystał: — Ale to nie wystarczy,.. chciałeś Panie powiedzieć? — wtrącił domyślnie.

— Chciałem jedynie powiedzieć, że musi to jeszcze być zgodne z moją wolą — enigmatycznie wyjaśnił Stwórca, czyniąc nieokreślony gest dłonią.

Anioł w milczeniu pokiwał głową, a jego mina mówiła wyraźnie:

— Aha! To tak się sprawy mają?… Jednak miałem rację; kombinujesz coś Panie, bez dwóch zdań! — na głos zaś odparł:

— Mimo wszystko nie rozumiem paru rzeczy. Dlaczego nie chcesz Panie pozwolić człowiekowi poznać istoty dobra i zła? Nie znając go, nie będzie się mógł przed nim ustrzec, a chyba nie o to ci chodzi, Panie? Poza tym, w jaki sposób człowiek będzie decydował co dla niego jest dobre, a co złe? Przecież bez tej wiedzy nie będzie to możliwe!? - dopytywał się namolnie anioł, przyglądając się badawczo Stwórcy, który skrzywił się nieznacznie, jakby ten temat wyjątkowo mu nie leżał. Niechętnie odparł:

— Sam to powiem ludziom w odpowiednim czasie i to ja będę decydował co jest dla nich dobre, a co jest złe. -

— Ach to tak?! To o to chodzi?! Nie chcesz Panie aby człowiek był istotą wolną, czy tak? -

— Nie twój interes! — Bóg uciął krótko tę natarczywą indagację i odwrócił się od zawiedzionego anioła, dając mu wyraźnie do zrozumienia, iż jego ciekawość w tej kwestii jest nie na miejscu.

— A jeśli już chcesz wiedzieć,.. ludzie dostaną ode mnie wolną wolę,.. tyle, że w zakreślonych przeze mnie granicach, których nie wolno im będzie przekraczać pod groźbą kary .

— Więc co to będzie za „wolna wola"? Chyba jej karykatura albo namiastka zaledwie?! — chciał odpowiedzieć Satanael Bogu, lecz w porę się zreflektował. Postanowił nie denerwować niepotrzebnie Stwórcy, a nuż mu jeszcze nie pozwoli oglądać dalszego ciągu swojej kreacji?

— A w ogóle to mi nie przeszkadzaj, bo ci każę odejść! — dodał Bóg, mimowolnie potwierdzając obawy anioła, który cofnął się natychmiast parę kroków i znieruchomiał.

Następnie zastanowiwszy się przez dłuższą chwilę, wypowiada znamienne słowa, jakby chciał się wytłumaczyć z tego co zamierza uczynić:

— Nie jest dobrze żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc — Satanael po tych słowach robi zdziwioną minę i nie pomny na reprymendę jaką przed chwilą dostał od Stwórcy, komentuje po swojemu:

— Pewno, że nie jest,.. tym bardziej, że został stworzony jako samiec..

Bóg jednak nie zwraca uwagi na tę wyraźną impertynencję. Usypia mężczyznę, a z jego boku wyjmuje żebro i z niego tworzy niewiastę. Pracuje szybko i bez wahania; jego sprawne ręce wykonują tysiące precyzyjnych i zdecydowanych, a jednocześnie delikatnych ruchów. W tę pracę wkłada całą swoją maestrię, cały swój talent.

Gdy kobieta jest już gotowa, Bóg ożywia ją i z przyjemnością patrzy jak przeciąga się niczym kotka. Wpatruje się z uwagą w jej śliczną buzię, czy nie pominął jakiegoś szczegółu. Ogląda jej zgrabną figurę, zatrzymuje gdzie nie gdzie dłużej oko i podziwia jej ruchy, mające coś z drapieżnego zwierzęcia. Na koniec cmoka z zadowoleniem.

— To chyba najbardziej udana część mojego dzieła - stwierdza w duchu, zacierając ręce.

Natomiast niezadowolenie anioła osiągnęło przeciwny biegun skali wartości.

— I to ma być ta niby pomoc dla mężczyzny,.. niewiasta? Zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałem! — prycha lekceważąco, obchodząc ją dookoła.

— A po co jej te z przodu,.. takie sterczące i to jeszcze z jakimiś dzyndzelkami na końcach?,.. Dziwne to jakieś,..- mruczy pod nosem, wyraźnie niezadowolony.

— A te niżej z tyłu, dwie duże wypukłości,.. do czego mają być? Przecież wygląda z nimi śmiesznie i głupio zarazem! Jakby spuchła w tym miejscu..- wybrzydza anioł, wskazując palcem tu i tam, unikając jednak bezpośredniego dotyku jej nagiego ciała.

— I tu taka cienka, a tu się nagle rozszerza,.. nie lepiej było ją zrobić jednakowej grubości?

Bóg słucha tych gderań i nie odzywa się. Uśmiecha się tylko do kobiety, jakby chciał powiedzieć: — Nie przejmuj się dziecinko,.. on już taki jest; wszędzie musi szukać dziury w całym — a ona trochę zaskoczona napastliwością anioła, wodzi za nim przestraszonym wzrokiem, nie wiedząc co powiedzieć.

— Panie,.. po co zrobiłeś jej takie długie i mocne nogi, a ręce takie krótkie? Chyba powinno być odwrotnie, nie?,.. a to kędzierzawe miejsce gdzie łączą się jej nogi,.. do czego ma służyć? — pyta Satanael dociekliwie.

— Narządy płciowe i wydalnicze — tłumaczy cierpliwie Bóg, nic sobie nie robiąc z tej niczym nie uzasadnionej krytyki. Anioł załamał ze zgrozą ręce.

— Niesłychane! W tym samym miejscu co u mężczyzny! Powtórzyłeś ten sam błąd Panie! Czy już nie mogłeś znaleźć lepszego miejsca do tego celu?! Połączyć narządy płciowe z wydalniczymi?! Fuj! Powinieneś to zmienić póki nie jest za późno! Radzę ci z całego serca!

Kobiecie wyraźnie zbierało się na płacz. Tak od razu spotkać się z tak ostrą krytyką swojej figury? Która by to wytrzymała? Na szczęście Bóg przerwał to bezczelne krytykanctwo. Wstał i głosem nie znoszącym sprzeciwu, powiedział:

— Dość Luciferusie!,.. Bacz abyś nie przysporzył sobie kłopotów, za tę nierozważną krytykę mojego dzieła!

Ale Satanael nie daje za wygraną.

— Panie! Jeśli to ma być ta osławiona „korona stworzenia", to niech ona różni się czymś szczególnym od reszty stworzeń! Niech będzie czymś wyjątkowym! — woła z emfazą i łapiąc Boga za rękaw szaty, dodaje: — Przecież ciebie Panie stać na coś więcej!

— Co ty powiesz?! — odpowiada Bóg szyderczym tonem i pochyliwszy się ku aniołowi, mówi z naciskiem: — Jeśli już chcesz wiedzieć, ludzie będą się różnili od reszty moich stworzeń, czymś szczególnym i wyjątkowym; zawartością swoich głów mianowicie,.. a wygląd zewnętrzny nie jest najważniejszy! — dodaje akcentując ostatnie zdanie.

— Zawartością głów? — dziwi się anioł — A co oni będą w nich mieć takiego cennego?

Lecz Stwórca nie raczył zaspokoić jego ciekawości, udając, że nie dostrzega wyraźnej drwiny w jego głosie. Odwraca się i zamierza już odejść, lecz Satanael woła za nim:

— Panie! Naprawdę nie masz zamiaru nic zmienić w swoim dziele?! Chcesz pozostawić je takim jakim jest?! — dopytuje się namolnie.

Bóg odwraca się i ze stoickim spokojem, mówi:

— Zgadłeś! Tak właśnie zamierzam uczynić! — a potem nie patrząc już więcej na zniesmaczonego wyraźnie anioła, idzie do siebie. Więc Satanael unosi ręce w bezradnym geście, mrucząc do siebie:- No, cóż,. ty jesteś tu szefem Panie i twoja wola się liczy, nie moja.

Stwórca, który oddalił się już parę kroków, musiał dosłyszeć tę uwagę, bo śmieje się i woła: — O to, to! Nie zapominaj o tym Luciferusie! Ani przez chwilę!

Anioł robi się czerwony jak burak. Patrzy z niesmakiem na ludzi, którzy również przyglądają się sobie,.. tyle, że z wielkim upodobaniem i już na pierwszy rzut oka widać, iż przypadli sobie do gustu. Biorą się za ręce i odchodzą w głąb rajskiego ogrodu, rozglądając się z ciekawością dookoła, jakby dopiero teraz dostrzegli piękno otaczającej ich rzeczywistości.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..
 Zobacz komentarze (28)..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 14-06-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8113 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365