|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Enfant terrible boże [9] Autor tekstu: Lucjan Ferus
Więc paradoksalnie, ta wieża mająca chronić ludzi
przed rozproszeniem się po świecie — przyczyniła się do tego i jeszcze na
dodatek spowodowała utrudnienie w komunikowaniu się między nimi. Odtąd
ludzie już nie są ludem jednej mowy i cokolwiek zamierzają wspólnie uczynić,
potrzebują tłumaczy, ekspertów i specjalistów, a to bardzo utrudnia wspólne
przedsięwzięcia. Nie mniej, nie czyni ich niemożliwymi.
A Szatan? Co z nim się stało? On domyślił się od razu, że Bogu
nie spodoba się ta gigantyczna budowla; zbyt dobitnie świadczyła o sile i porozumieniu wspólnoty, która ją budowała. A kiedy się jeszcze
dowiedział, że miano ją poświęcić Bogu Mardukowi, był pewien, że jej los
jest przesądzony i jest to tylko kwestią czasu. Dlatego nie czuł skrupułów
ani wyrzutów sumienia, że podpowiedział ludziom ten pomysł z pomnikiem ofiar
potopu. No,.. może trochę, gdyż nie przypuszczał, że Bóg w taki perfidny
sposób obejdzie się z jej budowniczymi.
Kiedy jednak zastanowił się nad tym problemem, doszedł do przekonania,
że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
— Przynajmniej ludzie nie będą mieli kultury totalnej i monolitycznej!.. Na pewno do takiego wniosku dojdzie kiedyś hermeneutyka -
pomyślał na koniec.
— A poza tym, cóż to za niemądry pomysł aby zostawać w jednym miejscu na ziemi, podczas gdy tyle jest jej pięknych zakątków?! Czy
oni zatracili istotę człowieczeństwa, którą jest ciekawość?!..
Niepojęte!.. — tak rozmyślał wznosząc się coraz wyżej i oddalając od
tego miejsca. Nic go już tu nie trzymało.
* Datowanie oparte na jednym z apokryfów Nowego Testamentu
„Zstąpienie do otchłani", werset XII, tom II.
----- // -----
W taki właśnie sposób miało się to odbywać: każde ważniejsze
wydarzenie opisane w Biblii, dotyczące dzieła bożego, ów niesforny anioł
starał się po swojemu „poprawić", zmienić, a przynajmniej zrozumieć
jego sens. Biorąc jednak pod uwagę, że jego poczucie moralności,
sprawiedliwości i ogólne pojmowanie dobra — dość znacznie się różniło
od tychże samych cech u Stwórcy tego „najlepszego ze światów", efekty
jego działalności — oczywiście w dobrej wierze — bywały czasami dość
zaskakujące. Ta jego „poprawkowa misja" miała obejmować całą bożą
kreację: od przedstawionych już początków rodzaju ludzkiego, ich rozwoju, aż
po jego eschatologiczny kres, czyli Sąd Ostateczny. Jednym słowem zanosiło się
na długą, ciekawą historię, tworzoną na dodatek jakby na marginesie pisania
innych tekstów, tych powiedzmy bardziej poważnych.
Jednakże jak to zazwyczaj bywa z projektami, które powstają w wolnych
chwilach i bez pośpiechu, w czasie jej pisania (czyli coś tak 7 — 3 lat
temu) zaszło parę nieprzewidzianych okoliczności, które postawiły pod
znakiem zapytania kontynuację tego opowiadania jak i doprowadzenie go do końca.
Jeden z problemów polegał na tym, że pisząc, nie rezygnowałem z czytania mądrych
książek o tematyce religioznawczej (innych też, ale to nieistotne w tym
momencie), a im więcej wiedziałem o religiach, tym mniejszą miałem ochotę
pisać o nich w humorystyczno — satyrycznym tonie. Brzemię wiedzy o tej
niewyobrażalnej wręcz ilości krzywd, przemocy i cierpienia jakie wyrządzał
(i nadal wyrządza) człowiek człowiekowi z pobudek religijnych, odciska się
jednak na sposobie narracji tworzonych tekstów, jak i na doborze tematów, które
wydają się ważniejsze i warte
zaprezentowania czytelnikowi.
Więc kiedy parę lat temu straciłem wenę (co zdarza
mi się od czasu do czasu), która nie tylko napędza moją wyobraźnię, ale też
nadaje sens temu co robię i „wmawia" mi, że warto poświęcać temu swój
czas i energię, wiedziałem, że nie wrócę już do tego pomysłu, który
zapoczątkowałem w tym opowiadaniu. W tzw. międzyczasie stałem się innym człowiekiem
niż byłem wtedy, kiedy to pisałem i z innej perspektywy patrzę na te
religijne problemy. Przy obecnym stanie świadomości jest mało prawdopodobne,
abym potrafił odtworzyć specyficzną atmosferę tego opowiadania (jak i innych, niedokończonych z tego okresu).
Pozostało mi więc schować do szuflady ten tekst i zapomnieć o nim (co
bez mała już się stało),.. albo przedstawić go czytelnikom w niedokończonej
formie, w nadziei, że to co już napisałem — mimo wszystko — warte jest
zwrócenia ich uwagi. Wybrałem tę drugą możliwość, a ci, co poświecą swój
czas na lekturę niniejszego tekstu, sami stwierdzą czy postąpiłem słusznie.
1 2 3 4 5 6 7 8 9
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 14-06-2012 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8113 |
|