|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Niewolnictwo naszych czasów [4] Autor tekstu: Lew Tołstoj
6. Bankructwo ideału socjalistycznego
Nawet jednak przyjmując założenie (ewidentnie bezpodstawne i sprzeciwiające się ludzkiej naturze), że lepiej jest ludziom mieszkać w mieście i wykonywać
przymusową, mechaniczną pracę w fabrykach, zamiast żyć na wsi i swobodnie wykonywać swoje rzemiosło, pozostaje idea, do której według naukowców prowadzi
ekonomiczna ewolucja, w której to idei leży nierozwiązywalna sprzeczność. Ideał wygląda tak, że robotnicy, stając się właścicielami środków produkcji,
osiągną wygody i przyjemności, którymi obecnie cieszą się zamożni ludzie. Wszyscy robotnicy będą dobrze ubrani, dobrze odżywieni, będą mieszkali w
wygodnych domach, przechadzać się po asfaltowych, oświetlonych ulicach, chodzić na koncerty i do teatru, czytać gazety i książki, jeździć samochodami.
Jednakże, aby każdy korzystał z tych rzeczy, należy rozdzielić produkcję i w konsekwencji zadecydować, jak długo ma pracować każdy robotnik. W oparciu o co
podejmie się tę decyzję?
Statystyki mogą pokazać, jakkolwiek niedoskonale, czego wymagają ludzie w społeczeństwie spętanym przez kapitał, przez pragnienie. Ale żadna statystyka nie
pokaże granicy tego pragnienia, ani jakie artykuły potrzebne są, aby zadowolić pragnienia społeczeństwa, w którym środki produkcji będą należeć do
społeczeństwa, w którym ludzie będą wolni.
Nie można określić potrzeb takiego społeczeństwa. Zawsze będą one nieskończenie przewyższać możliwość ich spełnienia. Każdy będzie chciał mieć bogactwa,
które posiadają obecnie najbogatsi. Dlatego niemożliwe jest zdefiniowanie ilości dóbr, które takie społeczeństwo będzie wymagało.
Ponadto, jak skłonić ludzi do pracy przy produkcji artykułów, które niektórzy uważają za konieczne, a inni za zbędne, a nawet szkodliwe?
Jeżeli uzna się za konieczne, aby każdy pracował powiedzmy sześć godzin dziennie, aby spełnić wymagania społeczeństwa, kto w wolnym społeczeństwie może
zmusić człowieka do tej sześciogodzinnej pracy, jeżeli będzie on wiedział, iż część tego czasu musi poświęcić na wytwarzanie rzeczy, które uważa za
niepotrzebne, a nawet szkodliwe?
Nie da się zaprzeczyć, że przy obecnym stanie rzeczy, najbardziej zróżnicowane artykuły produkowane są z wielkim ekonomicznym wysiłkiem, dzięki maszynom, a
szczególnie dzięki podziałowi pracy, który jest wielce subtelny i został doprowadzony do najwyższej doskonałości. Te artykuły przynoszą korzyść wytwórcom i
są bardzo wygodne i przyjemne w użyciu. Jednakże fakt, że artykuły te są dobrze zrobione, wyprodukowane przy małym wysiłku ludzkim, przynoszą korzyść
kapitalistom i są dla nas wygodne, nie świadczy o tym, że wolny człowiek, bez przymusu będzie chciał kontynuować ich produkcję. Nie ma wątpliwości, że
Krupp, przy obecnym podziale pracy, wytwarza godne podziwu działa, robiąc to szybko i doskonale; N.M. bardzo szybko i umiejętnie produkuje materiały
jedwabne; X.Y. i Z. wytwarzają perfumy, pudry i laminowane talie kart; K. produkuje whisky o różnych smakach. Niewątpliwie zarówno dla tych, którzy
potrzebuję tych artykułów, jak i dla tych, którym przynoszą one zysk, wszystko to jest wielce korzystne. Jednakże działa, perfumy i whisky potrzebne są
tym, którzy chcą przejąć kontrolę nad chińskimi rynkami, chcą się opić albo zależy im na cerze. Są jednak ludzie, uważający te rzeczy za szkodliwe. Zawsze
będą istnieć ludzie, dla których wystawy, akademie, piwo, wołowina są niepotrzebne, a nawet szkodliwe. Jak zmusić ich do udziału w produkcji tych
artykułów?
Nawet jeśli znajdą się środki, dzięki którym wszyscy zgodzą się wytwarzać pewne artykuły (chociaż takich środków nie ma i nie może być — oprócz przymusu),
kto w wolnym społeczeństwie, bez kapitalistycznej produkcji, współzawodnictwa i prawa popytu i podaży, będzie decydował, które artykuły są ważniejsze?
Które będą produkowane najpierw, a które na drugim miejscu? Czy najpierw mamy wybudować kolej syberyjską i umocnić Port Arthur, a następnie polepszyć drogi
w kraju, czy też na odwrót? Co ma być pierwsze — elektryfikacja, czy zbudowanie systemu irygacyjnego? Następnie pojawia się kolejne pytanie: którzy ludzie
mają wykonywać określoną pracę? Oczywiście ludzie będą woleć sianokosy od pracy w fabryce i czyszczenia szamba. Jak przy podziale pracy sprawić, aby ludzie
doszli do porozumienia?
Żadne statystyki nie odpowiedzą na te pytania. Rozwiązanie może być jedynie teoretyczne: można powiedzieć, że pewnych ludzi obdarzy się władzą regulowania
tych spraw. Jedni ludzie będą decydować, a inni wykonywać rozkazy.
Oprócz pytań dotyczących rozdzielania i kierowania produkcją i wyborem pracy, kiedy dojdzie do komunalizacji środków produkcji, pojawi się inne,
najważniejsze pytanie, dotyczące stopnia podziału pracy, który należałoby ustanowić w społeczeństwie zorganizowanym socjalistycznie. Obecny podział pracy
uwarunkowany jest potrzebami robotników. Robotnik zgadza się spędzić swoje życie pod ziemią, wytwarzać jedną setną cząstkę produktu całe życie, czy też
poruszać ręką w górę i w dół, pośród hałasu maszynerii całe życie, ponieważ w przeciwnym wypadku nie będzie posiadał środków do życia. Kiedy robotnik
będzie w posiadaniu środków produkcji i nie będzie w potrzebie, tylko przymusem można będzie skłonić go do przyjęcia takich ogłupiających, niszczących
duszę warunków życia, w jakich pracuje teraz. Podział pracy jest niewątpliwie bardzo zyskowny, ale jeżeli ludzie będą wolni, podział pracy będzie możliwy
tylko do pewnego, bardzo ograniczonego stopnia.
Jeżeli jeden człowiek zajmuje się głównie szewstwem, jego żona przędzie, inny człowiek uprawia ziemię, jeszcze inny jest kowalem, i osiągnąwszy zręczność w
swoim fachu, następnie wymieniają się wytworzonymi przez siebie artykułami — taki podział pracy jest korzystny dla wszystkich i wolni ludzie naturalnie
podzielą pracę w ten sposób. Natomiast podział pracy, w którym jeden człowiek wykonuje jedną setną produktu, albo kotłowy pracujący przy 40 stopniach
Fahrenheita, bądź duszący się w trujących gazach — taki podział pracy jest niekorzystny, ponieważ zwiększając produkcję niepotrzebnych artykułów, niszczy
to, co najcenniejsze — życie człowieka. Dlatego też obecny podział pracy może istnieć tylko pod przymusem. Dodbertus mówi, iż komunistyczny podział pracy
jednoczy ludzkość. To prawda, ale odnosi się to jedynie do wolnego, dobrowolnie przyjętego podziału pracy.
Jeżeli jednak niezależnie od pragnień robotników, a czasami nawet wbrew tym pragnieniom, buduje się strategiczne koleje, Wieżę Eiffel’a, czy głupoty
wypełniające Wystawę Paryską, i jeden robotnik musi wydobyć żelazo, inny wykopać węgiel, trzeci wykonać odlewy, czwarty wyciąć drzewa, piąty pociąć je, nie
mając najmniejszego pojęcia, na co potrzebne są te rzeczy, taki podział pracy nie tylko nie jednoczy ludzkości, ale ją dzieli.
Dlatego przy komunalizacji środków produkcji, jeżeli ludzie będą wolni, przyjmą podział pracy tylko do takiego stopnia, do jakiego dobro z niego wynikające
przeważy nad złem. A ponieważ każdy człowiek naturalnie widzi dobro w różnorodności i zwiększeniu zakresu swego działania, obecny podział pracy będzie
niemożliwy w wolnym społeczeństwie.
Przyjąć, że wraz z komunalizacją środków produkcji, ciągle będzie istniała taka obfitość rzeczy, jakie obecnie produkuje się dzięki przymusowemu podziałowi
pracy, to tak, jakby uważać, że po wyzwoleniu chłopów pańszczyźnianych, ciągle będą istnieć prywatne orkiestry i teatry, ręcznie wykonywane dywany oraz
wymyślne ogrody utrzymywane przez chłopów. Dlatego też założenie, że wraz ze spełnieniem ideału socjalistycznego, każdy będzie wolny i równocześnie będzie
miał do swojej dyspozycji wszystko, bądź prawie wszystko, z czego korzystają obecnie klasy zamożne, zawiera w sobie oczywistą sprzeczność.
7. Kultura czy wolność?
Powtarza się obecnie to, co działo się podczas istnienia poddaństwa. Większość panów i ludzi z zamożnych klas, jeżeli już przyznało, iż pozycja chłopów
pańszczyźnianych jest niezadawalająca, to zgadzało się tylko na takie zmiany, które nie pozbawiłyby ich zysku. Teraz ludzie z zamożnych klas, przyznając,
iż sytuacja robotników nie jest w najmniejszym stopniu satysfakcjonująca, proponują dla jej polepszenia jedynie takie środki, które nie pozbawią bogaczy
ich korzyści. Tak, jak w przeszłości bogaci panowie mówili o „ojcowskim autorytecie", a ludzie, jak Gogol, radzili panom, aby byli dobrzy dla chłopów
pańszczyźnianych i troszczyli się o nich, nie tolerując przy tym idei wyzwolenia, uważając ją za szkodliwą i niebezpieczną, tak samo dzisiaj większość
zamożnych ludzi radzi pracodawcom dbać o robotników w miejscu pracy, nie dopuszczając jednak myśli o takiej zmianie systemu ekonomicznego, która
wyzwoliłaby robotników.
I tak, jak wówczas postępowi liberałowie, uważając poddaństwo za część niezmiennego porządku, naciskali na rząd, aby ograniczył władzę panów, tak i
liberałowie dnia dzisiejszego, uznając obecny porządek za coś niezmiennego, naciskają na rząd, aby ograniczył władzę kapitalistów i producentów. Tak jak
wówczas najbardziej postępowi ludzie żądali wyzwolenia chłopów pańszczyźnianych, tworząc przy tym projekt, który uzależniał chłopów od prywatnych
właścicieli ziemskich, lub narzucał im daniny i podatki od ziemi, tak i teraz najbardziej postępowi ludzie żądają wyzwolenia robotników spod władzy
kapitalistów i uspołecznienia środków produkcji, równocześnie zostawiając robotników w systemie obecnego podziału pracy, który jakoby musi pozostać
niezmieniony. Zasady nauki ekonomicznej, które — bez bliższej analizy — przyjmują ludzie z zamożnych klas, uważający się za oświeconych i postępowych,
wydają się na powierzchni liberalne, a nawet radykalne, zawierając atak na bogate klasy społeczeństwa. W swej istocie jednak nauki te są konserwatywne i
okrutne do najwyższego stopnia. Ludzie nauki i zamożne klasy pragną za wszelką cenę utrzymać obecny system dystrybucji i podziału pracy, który czyni
możliwym produkcję wielkiej ilości dóbr przez nich używanych. Istniejący porządek ekonomiczny jest nazywany kulturą przez ludzi nauki i popierające ich
klasy zamożne. I w tej kulturze, z jej kolejami, telegrafami, telefonami, fotografią, promieniami Rentgena, szpitalami, wystawami, a głównie w dostępnych
wygodach, widzą oni coś tak świętego, nienaruszalnego, że nie pozwalają ani na myśl o zmianie, która mogłaby to wszystko zniszczyć, czy choćby zagrozić
małej części tych zdobyczy. Według tej nauki można zmienić wszystko, poza tym, co nazywają kulturą. Staje się coraz bardziej oczywiste, że kultura ta może
istnieć tylko wtedy, kiedy zmusza się robotników do pracy. Mimo to ludzie nauki są tak pewni, że ta kultura jest najwyższym błogosławieństwem, iż
bezczelnie głoszą przeciwność tego, co kiedyś mówili puryści: fiat justitia, pereat mundis (Niech stanie się sprawiedliwość, nawet jeśli zginąć by miał
świat). Mówią teraz: fiat cultura, pereat justitia (Zachowajmy kulturę, nawet za cenę sprawiedliwości). Nie tylko tak mówią, ale i tak działają. Wszystko
można zmienić, w praktyce i w teorii, oprócz kultury, oprócz tego, co dzieje się w warsztatach i fabrykach, a szczególnie oprócz tego, co sprzedaje się w
sklepach.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 Dalej..
« Społeczeństwo (Publikacja: 01-08-2014 )
Lew TołstojHrabia żyjący w latach 1828-1910. Rosyjski powieściopisarz, dramaturg, krytyk literacki, myśliciel, pedagog. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli realizmu w literaturze europejskiej. Klasyk literatury rosyjskiej i światowej. Uchodził za najwyższy autorytet moralny w Rosji na przełomie XIX-XX w. Jego idee „nieprzeciwstawiania się złu przemocą” miały znaczący wpływ na poglądy Mahatmy Gandhiego i Martina Luthera Kinga. Ponadto twórca koncepcji samodoskonalenia moralnego jednostki oraz programowego antyestetyzmu i postulowania sztuki moralistycznej. Pod wpływem jego religijnych i moralnych idei powstała nowa doktryna społeczno-religijna tołstoizm. Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Spowiedź | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9708 |
|