|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Anatomia kolorowych rewolucji czyli hybrydowa historia Europy Środkowej [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści:
Anatomia kolorowych rewolucji
Nabucco i Biały Potok vs Nord i South Stream
2004 — początek terroryzmu gazowego
Wojna hybrydowa
przeciwko Białemu Potokowi 2008-2010
Kwietniowy
przełom
Partnerstwo
Wschodnie jako koń trojański Europy Środkowej
Od Nord Streamu
do Euromajdanu
Wojna hybrydowa
przeciw Nabucco 2011-2013
Wojna hybrydowa
przeciwko gazociągowi transadriatyckiemu 2013-2016
Niemiecka
polityka divide et impera
Kolorowa
rewolucja i demontaż Bułgarii
Fala
decentralizacyjna Zachodu
Podopalanie
beczki bałkańskiego prochu: kto forsuje rozbiór Macedonii
*
W ostatnich kilkunastu latach w ośmiu krajach Europy Środkowej miały miejsce
tzw. kolorowe rewolucje, które dla naszego akurat regionu stały się tak
charakterystycznym zjawiskiem politycznym, jakim dla świata arabskiego stały się
tzw. arabskie wiosny. Według mainstreamowej poppolitologii zarówno kolorowe
rewolucje, jak i towarzysząca im arabska wiosna były przejawami obywatelskiego
przebudzenia społeczeństw Europy Środkowej, Bliskiego Wschodu oraz Afryki
Północnej.
Jestem sceptycznie nastawiony do takich teorii. Wierzę natomiast w to, co
oznajmił prezydent Putin w orędziu z 12 grudnia 2012, iż świat „wkracza w epokę
radykalnych zmian, a być może i wstrząsów. Powstaje grunt do nowych konfliktów o podłożu gospodarczym, geopolitycznym i etnicznym. Zaostrzeniu ulega walka o zasoby".
Otóż zaostrzeniu uległa globalna walka o zasoby, w związku z rewolucją technologiczną oraz odkryciem nowych dużych złóż, i owa walka objawia się nie tylko wzrostem liczby lokalnych konfliktów
zbrojnych, ale także wstrząsami społecznymi, krzesanymi wokół różnych
istniejących wcześniej lecz wygaszonych podłoży konfliktów, tudzież przez
kreowane specjalnie w tym celu nowe preteksty ideologiczne, które opisywane są
jako różne wiosny demokratyczne i ludowe.
Tak się bowiem złożyło, że wszystkie kraje Europy Środkowej, w których
zaistniały owe kolorowe rewolucje były kluczowe dla nowych wielkich projektów
gazowych, co więcej miały miejsce dokładnie wtedy kiedy toczyły się kluczowe
rozgrywki o owe wielkie projekty. Analogiczny podtest miały podobne wydarzenia w świecie muzułmańskim.
Praktycznie wszystkie kluczowe wydarzenia polityczne w Europie Środkowej od roku
2004 można opisać w kontekście owej nowej wielkiej batalii energetycznej, której
nasza część świata stała się epicentrum.
Ten pesymistyczny obraz sytuacji społecznej, w istocie jest mniej pesymistyczny
aniżeli wygląda, bo w tym przypadku
walka o zasoby jest pozytywna, nie wiąże się z tym, że jest ich za mało, lecz z tym, że zrobiło się ich naprawdę dużo i rzecz idzie o to, kto i gdzie będzie je
wydobywał, tudzież kto będzie je transportował i rozprowadzał. Coraz
trudniej będzie je monopolizować i kartelizować. Aczkolwiek podłożem kolorowych
rewolucji jest także rozgrywka o to, czy rozkwitający rynek gazu będzie w jakiejś mierze wolnorynkowy czy też zostanie skartelizowany na wzór rynku ropy.
Dla mniejszych państw jest to szansa na większą niezależność od surowcowych
graczy, dzięki potencjalnie większej możliwości dywersyfikacji źródeł. By jednak
właściwie wykorzystać nadarzającą się okazję, potrzebna jest przynajmniej
czasowe wzmocnienie i ujednolicenie krajowych ośrodków decyzyjnych, wzmocnienie
władzy centralnej, by nie być zupełnym przedmiotem gry mocarstw i koncernów.
Kraj, który w tym okresie nie wzmocni swojej władzy centralnej, będzie jedynie
przedmiotem gry koncernów i mocarstw. I właśnie w to uderzają kolorowe
rewolucje, których głównym celem nie jest osiągnięcie jakichkolwiek postulatów
czy obudzenie świadomości obywatelskiej, lecz ogólna destabilizacja sytuacji w kraju oraz ogólne osłabienie władzy. Podstawowym celem każdej kolorowej
rewolucji jest osłabienie władzy politycznej a nie osiągnięcie jakiegoś
określonego układu sił politycznych w kraju.
W kolorowych rewolucjach chodzi o to, aby państwa nie mogły skorzystać z nadarzającej się okazji do większej emancypacji, aby Europa Środkowa, która jest regionem zupełnie newralgicznym jeśli
idzie o tranzyt surowców — zarówno ze świata arabskiego, jak i z Rosji, nie
mogła wzmocnić swojej roli związanej z naturalnymi atutami geograficznymi. Pod
wolnościowymi kolorowymi hasełkami, w istocie prowadzi się antywolnościową
krucjatę przeciwko Europie Środkowej.
Jest to epoka postpawdy, ponieważ kłamstwo stało się orężem walki o ludzkie
umysły, walki, w której nic nie jest takie, jakim się jawi.
Naturę wydarzeń określają ich skutki a nie hasła, słowa i deklaracje. Działacze prawoczłowiekowi czy ekologiczni są
dziś głównymi żołnierzami hybrydowych wojen.
Nabucco i Biały Potok vs Nord i South Stream
By zrozumieć co miał na myśli Putin musimy się cofnąć o dekadę. W 2002 powstał
projekt Nabucco, tworzony przez konsorcjum: Botas (Turcja), ÖMV (Austria),
Bulgargaz (Bułgaria), Transgaz (Rumunia) i MOL (Węgry). Miał on transportować
gaz ze złóż w Azerbejdżanie, w dalszym etapie z Iranu (drugie złoża gazu po
Rosji), a docelowo także z Egiptu i Iraku. Gaz z Bliskiego Wschodu trafiać miał
do Europy Środkowej — przełamując wreszcie rosyjski monopol energetyczny. Jego
przepustowość określona została na 8 mld m3 w pierwszym etapie, a 30 mld m3
finalnie. Komisja Europejska zaakceptowała projekt.
W 2005 gruziński polityk Giorgi Vashakmadze wespół z Ukrainą stworzył
uzupełniający projekt Biały Potok (White Stream, zwany początkowo gazociągiem
GUEU, Gruzja-Ukraina-UE), który miał transportować gaz z Azerbejdżanu, a docelowo także z Kazachstanu oraz Turkmenistanu, gdzie odkryto jedne z największych na świecie złóż gazu. Biały Potok miał być ciągnięty przez Morze
Czarne z Gruzji na Krym a następnie na północ Europy poprzez Polskę oraz na
południe Europy poprzez Rumunię. Jego roczna przepustowość została określona na
32 mld m3.
W odpowiedzi na projekty dywersyfikacyjne Nabucco i White Stream Rosja wymyśliła
Nord Stream i South Stream. Projekt Nord Stream (55 mld m3) powstał w 2006 i jego głównymi partnerami miały być koncerny niemieckie E.ON i BASF. Projekt
South Stream (63 mld m3) powstał w 2007 i jego głównymi partnerami miały być
koncerny włoski ENI oraz francuski EDF (a od września 2011 także niemiecki
BASF).
Nabucco i Biały Potok były w całości projektami środkowoeuropejskimi,
obliczonymi jednak na całą Europę. Rosja
postanowiła to przeskoczyć
uruchamiając egoizmy unijnych hegemonów, ponieważ oba te projekty czyniły
beneficjentami Niemcy, Francję i Włochy. Nabucco i Biały Potok nie tylko dawały
podwójną dywersyfikację (źródeł i szlaków), czyli większą niezależność całego
unijnego projektu, ale i były projektami partnerskimi (konsorcjum Nabucco
tworzyło sześć krajów i każdy miały w projekcie taki sam udział 16,7%). Nord i South Stream nie tylko pogłębiają sprzeczny z unijnym prawem monopol Gazpromu,
to na dodatek same te projekty infrastrukturalne też miały być pod pełną
kontrolą Gazpromu, który miał w nich udział 51% i 50%!
Nie było więc absolutnie żadnych racji, by oferta rosyjska miała prawo
zwyciężyć. A jednak dziś mamy sytuację taką, że Nord Stream został już zbudowany i obecnie ma być rozbudowywany, zaś South Stream został właśnie w 2016
reaktywowany. Nabucco i Biały Potok zostały obalone! Świadczy to najlepiej o tym, że Europa Zachodnia nie ma kwalifikacji ani prawa do tego, by kierować
integracją europejską, ponieważ zniszczyła ją w sposób upokarzający. Europa
Zachodnia: Niemcy i Francja nie stały się nawet partnerami Gazpromu. Po prostu
zgodziły się na przefrymarczenie unijnych priorytetów w zamian za udziały w biznesiku całkowicie kontrolowanym przez Kreml. Jądro Unii okazało się nie dość
twarde. Brexit był naturalną reakcją na demontaż Unii przez Niemcy, Francję i Włochy.
2004 — początek terroryzmu gazowego
Generalnie wszystkie tragedie i wstrząsy, jakich od 2004 doświadcza Europa
Środkowa są pokłosiem walki o Nabucco, Biały Potok, Nord Stream i South Stream.
W grudniu 2003 UE postanowiła sfinansować opracowanie projektu dla Nabucco.
Kiedy Rosja odnotowała, że w Europie Środkowej szykuje się poważna alternatywa
dla Gazpromu rychło zaczęła się jej ofensywa: od najsłabszego ogniwa, będącego
trasą tranzytową gazociągu jamalskiego do UE — wobec Białorusi. U schyłku 2003
Rosja zarzuciła Białorusi, że nie chce jej sprzedać 50% udziałów w firmie
Biełtransgaz odpowiedzialnej za dystrybucję i przesył gazu przez Białoruś.
Zarzucono też Białorusi, że nie wywiązała się z obietnicy wprowadzenia wspólnej waluty z Rosją. W 2004 Rosja po raz pierwszy
użyła kurka gazu jako broni. Łukaszenka zarzucał wówczas Putinowi „terroryzm
gazowy", odwołał ambasadora z Moskwy oraz zagroził wprowadzeniem opłat za
rosyjskie bazy na Białorusi. Niestety musiał się ugiąć, bo nie miał możliwości
dywersyfikacji. W czerwcu 2004 oddał Gazpromowi połowę udziałów w Biełtransgazie. Udało mu się natomiast wybronić ze wspólnej waluty: w 2007
Białoruś powiązała swojego rubla z amerykańskim dolarem zamiast z rosyjskim
rublem. Tym niemniej dalsze naciski gazowe skłoniły Białoruś do włączenia się do
rosyjskiej unii celnej. Ci, którzy zarzucają dziś Łukaszence, że jest
człowiekiem Putina, działają w interesie Putina. Łukaszenka został wzięty
terrorem gazowym, lecz bronił się na ile mógł.
Białoruś jest pierwszym ogniwem gazociągu jamalskiego i to tam zaczęła się wojna gazowa
Z Ukrainą, czyli drugim kluczowym krajem tranzytu rosyjskiego gazu do UE, nie
poszło tak łatwo. W listopadzie 2004 zaczęła się Pomarańczowa Rewolucja, w trakcie której Ukraina zaczęła „zabezpieczać" (czyli przejmować) miliardy m3
rosyjskiego gazu do własnych magazynów. Kiedy w styczniu 2006 Gazprom zakręcił
kurek z gazem dla Ukrainy, odczuły to przede wszystkim Węgry, którym w środku
zimy dostawy spadły o 40%. Ukraina nie pękła wówczas, ale zaczęły pękać Węgry.
Rządzący Węgrami oligarcha Gyurcsány został skompromitowany we wrześniu 2006
aferą taśmową. Być może był to oręż Moskwy i być może ujawniono jedynie część
nagrań, dzięki czemu można było skłonić polityka do wyłamania się z projektu
unijnego. W każdym razie tuż po aferze taśmowej premier Węgier zaczął
żeglować w stronę Rosji.
W tym samym czasie zaczął się demontaż rządu PiS. Afera taśmowa uderzająca w rząd Gyurcsány’ego i taśmy Beger, które doprowadziły do rozpadu koalicji
PiS-LPR-S zostały ujawnione niemal jednocześnie. 17 września 2006 publiczne
radio węgierskie ujawniło podsłuchy z zamkniętej konwencji rządzącej partii, zaś
22 września 2006 Sekielski i Morozowski ujawnili taśmę Beger, która ujawniała
„korupcję polityczną" między PiS i Samoobroną. Całkowita „konwersja" polityczna
Giertycha z narodowca na salonowca również może mieć swą przyczynę w tym, czego
wówczas nie ujawniono. Rząd Kaczyńskiego kontynuował wprawdzie po tym politykę
energetyczną, lecz nie miał już odpowiedniego zaplecza politycznego i upadł po
roku. Afera wybuchła w dość newralgicznym momencie.
6 września 2006
premierzy Polski i Ukrainy, Jarosław Kaczyński oraz Wiktor Janukowycz (!),
ogłosili budowę wspólnego ropociągu Odessa-Brody-Płock, który miał transportować
do Polski surowce z regionu kaspijskiego. Projekt ten miał silne wsparcie
polityczne. Jak ujawniono w Wikileaks, w czasie spotkania 8 października 2007
roku z ambasadorem USA Anne E. Derse, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew tak
uzasadniał poparcie dla tego projektu: „Ukraina, Polska i Gruzja są naszymi
przyjaciółmi" (David Leigh, Luke Harding: WikiLeaks: Inside Julian Assange's War
on Secrecy). 11 września 2006
Amerykanie
potwierdzili swoje poparcie dla gazociągu Biały Potok, łączącego Polskę z kaspijskim gazem poprzez Ukrainę. Chevron i Texaco zadeklarowały wyłożenie na
ten projekt 5 mld dol. W dniach 13-15 września 2006 miała miejsce najdłuższa
wizyta zagraniczna Kaczyńskiego, w Waszyngtonie i Teksasie, gdzie omawiano te
właśnie kwestie. Kilka dni później
ogłoszono decyzję
budowy gazoportu z unijnym finansowaniem. I wtedy właśnie odpalono „aferę
taśmową".
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« Energetyka (Publikacja: 10-06-2017 Ostatnia zmiana: 11-06-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10124 |
|