Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.323.556 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 692 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jałmużna przynosi ulgę temu, kto ją daje, a wyrządza zło temu, kto ją otrzymuje.
 Państwo i polityka » Energetyka

Anatomia kolorowych rewolucji czyli hybrydowa historia Europy Środkowej [7]
Autor tekstu:

W istocie jednak był to najgorętszy okres finalnego demontażu kluczowego dla Bułgarii projektu Nabucco, a zaraz potem projektu South Stream. Etap rosyjski bułgarskiej wiosny (luty-maj 2013) związany był z pogrzebaniem projektu Nabucco. Etap amerykański stylizowany na Euromajdan (czerwiec 2013-czerwiec 2014) — z grzebaniem South Stream. W istocie były to jedynie dwa etapy tej samej wojny hybrydowej przeciwko tranzytowej roli Europy Środkowej. Bułgarska Wiosna zgasła wraz z zablokowaniem South Stream. Bułgarska Wiosna to największe oszustwo społeczeństwa bułgarskiego, które tuż przed jej wybuchem aspirowało do dużego awansu geopolitycznego, a zakończyło degradacją.

Rząd Oreszarskiego nie upadł jednak od owych protestów, lecz bezpośrednio przez South Stream. 4 czerwca 2014 na szczycie G7 Barroso oznajmił, że Komisja Europejska wszczyna przeciwko Bułgarii procedurę o naruszenie traktatów (infringement procedure) — za poparcie dla South Stream. Dlaczego Komisja nie wszczęła analogicznej procedury przeciwko Niemcom za poparcie dla Nord Stream? I dlaczego nie wszczyna takiej procedury za popieranie Nord Stream II? Odpowiedzi na te pytania pozwolą zrozumieć kto i co jest dziś głównym problemem Unii Europejskiej.

5 czerwca koalicjant Oreszarskiego, partia mniejszości tureckiej zerwała koalicję, wzywając do nowych wyborów. 6 czerwca 2014 ambasador USA w Sofii zapowiedział, że bułgarskie firmy zaangażowane w South Stream mogą zostać uderzone sankcjami. Rząd Oreszarskiego upadł przez South Stream.

W 2016 nastąpił jednak zwrot polityczny w Bułgarii. Wybory prezydenckie wygrał antyestabliszmentowy Rumen Radew, były dowódca sił powietrznych Bułgarii, który wypłynął politycznie w kontekście swego oporu wobec wygaszania potencjału obronnego kraju (nie chciał się zgodzić, by to inne państwa NATO miały strzec przestrzeni powietrznej Bułgarii, co uznał za upokarzające).

Według brukselskich centralistów — naturalnie! — wybory prezydenckie w Bułgarii oznaczają jej antyunijny oraz prorosyjski zwrot. Radew jest prorosyjski, ponieważ nie popiera kolorowej rewolucji na Ukrainie oraz zamierza we współpracy z Rosją budować drugą elektrownię atomową w Bułgarii. Tyle że w swoją pierwszą podróż zagraniczną wybiera się nie do Moskwy, lecz do Brukseli i wyraźnie podkreśla, że reprezentuje opcję euroatlantycką. To już Andrzej Duda był bardziej antyunijny, ponieważ do Brukseli wybrał się dopiero w swoją ...13-tą podróż zagraniczną.

W rzeczywistości Radew jest nie tyle prorosyjski, jak się go opisuje, lecz probułgarski. Bułgaria odrobiła węgierską lekcję. Radew jest pierwszym od rozpadu ZSRR prezydentem niezależnym, spoza partii. Oficjalnie był jednak popierany przez socjalistów, ale wybrany został także głosami nacjonalistów oraz mniejszości tureckiej. Stoi więc za nim całe spektrum polityczne, co daje mu szanse bycia prezydentem wszystkich Bułgarów.

Fala decentralizacyjna Zachodu

W moim przekonaniu to, co się obecnie dzieje na Zachodzie najlepiej opisuje pojęcie decentralizacji. Nie jest to odwrót od Zachodu. Nie jest to bynajmniej kwestionowanie zachodnich wartości (przeciwnie). Jest to jedynie odwrót od brukselsko-waszyngtońskiej polityki centralizacji całego Zachodu. To owa centralizacja — dokonywana pod sztandarami bardzo wybiórczo rozumianych praw człowieka — była pogwałceniem zachodnich wartości. Tych w szczególności, które legły u fundamentów UE, czyli idei pomocniczości. Owa decentralizacyjna fala bierze się z prostego faktu, iż antynarodowa centralizacja zbankrutowała. Okazała się nieefektywna: to przez nią Europa zostaje w cywilizacyjnym tyle wobec Azji, a w efekcie cały krąg euroatlantycki traci swoją przewagę wobec kręgu euroazjatyckiego.

W prasie centralistów (zwanych dla niepoznaki liberalnymi demokratami) tego rodzaju zwrot opisywany jest jako „prorosyjski". W istocie jest to identyczny zwrot jak ten w Polsce, na Węgrzech, w Macedonii, w USA, w UK, w Bułgarii, a za chwilę także w reszcie krajów — jest to zwrot decentralizacyjny, ale w żadnym razie nie antyzachodni. Nie jest to zwrot ex definitione prorosyjski, choć takim się może dopiero okazać — w razie izolacji regionalnej.

W prasie centralistów każdy kto nie jest centralistą opisywany jest jako prorosyjski. Najtrudniejszym retorycznie zadaniem jest wpisywanie najbardziej antyrosyjskiego antycentralisty — Kaczyńskiego, choć i tutaj Gazeta Wyborcza i Tomasz Lis głoszą, że PiS działa na rzecz Rosji.



Oto są interesy Rosji w Europie — aktualna sieć gazociągów rosyjskich. Na rzecz Rosji działają ci, którzy wspierają rozwój tej sieci. Przeciwko — ci, którzy dążą do realizacji priorytetów dywersyfikacji

Decentralizacyjne przewroty w poszczególnych krajach zachodnich tylko w takich okolicznościach stają sie prorosyjskie, w jakich kraje te zostają izolowane w zachodniej wspólnocie. Gruewski nie jest fanem Putina, lecz izolowana Macedonia naturalnie musiałaby się zwrócić w kierunku Rosji. Wbrew propagandzie Trump nie jest prorosyjski, lecz jeśli na czele Unii będzie stało trio Juncker-Schulz-Tusk, które będzie dążyło do izolowania USA, to Trump siłą rzeczy będzie w jakiejś mierze musiał prowadzić politykę prorosyjską, gdyż jeśli Unia odwróci się od Ameryki, wówczas dla głównego amerykańskiego wyzwania, jakim jest konkurencja z Chinami, Ameryka będzie potrzebowała Rosji i będzie gotowa do dużych ustępstw na jej rzecz. Alternatywą dla USA może się wówczas stać porzucenie batalii z Chinami na rzecz batalii z Niemcami i Rosją. Do takiego wariantu swoich amerykańskich przyjaciół przekonują Brytyjczycy: by zrealizować swoje obietnice Trump powinien wypowiedzieć wojnę handlową nie Meksykowi, nie Chinom, ale Niemcom. W rzeczywistości aktualnie rządząca w Brukseli ekipa, która zamienia UE w nowy Związek Radziecki, jak ujął to Emir Kusturica, jest najlepszym „agentem Kremla" — przez nich bowiem kraje odchodzące do tej polityki centralizacji, skazywane są na paktowanie z Rosją na jej zasadach.

Szczęśliwie jednak, im większa jest ta decentralizacyjna fala, tym trudniej jest o izolację „rebelianckich krajów". Pozostaną tylko próby ich paraliżu poprzez kolorowe rewolucje, czyli pseudorewolucje społeczne.

Im szybciej dokona się decentralizacja UE, tym lepiej. Centraliści powinni przegrać możliwie szybko, ponieważ stanowią śmiertelne zagrożenie dla projektu Unii Europejskiej i dla procesu integracji europejskiej.

Na tym właśnie polega imperatyw prorosyjskiej polityki sił antyestabliszmentowych na Zachodzie. Jeśli kraje te nie będą musiały — z pewnością nie opuszczą zachodniego kręgu na rzecz wschodniego.

Proces decentralizacji Zachodu rodzi oczywiście realne ryzyka wykolejenia integracji poprzez ulegnięcie retoryce nacjonalistycznej w wydaniu izolacjonistycznym. W procesie decentralizacji budzą się oczywiście różne dawne konflikty, które są rozgrywane przez siły zewnętrzne zainteresowane wykolejeniem procesu integracji europejskiej. W tym kontekście może niepokoić deklaracja prezydenta Radewa, iż chciałby on, aby Bułgaria odzyskała rolę lidera Bałkanów. W wariancie pesymistycznym, zbyt bliskiego związku politycznego z Rosją mogłoby to wiązać się z kwestionowaniem granic i dążeniem do odzyskania historycznych ziem (a Bułgaria miałaby co odzyskiwać).

Wariant taki jest jednak realny tylko w sytuacji skrajnej izolacji Bułgarii, co jest bardzo mało prawdopodobne. Bułgaria jako lider Bałkanów w żadnym razie nie musi się bowiem wiązać z kwestionowaniem granic. Bułgaria jest dziś mocnym kandydatem na naturalnego lidera Bałkanów, ponieważ mimo unijnego demontażu energetycznego wciąż jest silna energetycznie. Posiada sporą elektrownię atomową i jest dziś jednym z nielicznych eksporterów energii w regionie, dzięki czemu odgrywa ważną rolę dostawcy energii w regionie Europy Południowej, a sektor energetyczny stał się jednym z głównych sektorów gospodarki. Bułgaria eksportuje ok. 20% produkowanej energii — do Grecji, Turcji, Serbii i Macedonii. Poprzez dalszy rozwój energetyczny Bułgaria więc może stać się naturalnym liderem Bałkanów.

Obok tych procesów decentralizacji zachodzą oczywiście próby jej wykolejenia poprzez ewidentne prowokacje pseudonacjonalistyczne.

Podopalanie beczki bałkańskiego prochu: kto forsuje rozbiór Macedonii

Dana Rohrabacher z amerykańskiej Partii Republikańskiej, przewodniczący podkomisji ds. Europy, Eurazji i zagrożeń w Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, na antenie telewizji Vizion Plus oznajmił Albańczykom, że Macedonia „nie jest państwem" i powinna być podzielona „pomiędzy Kosowo oraz Bułgarię lub jakiekolwiek inne państwo". Macedonia zareagowała oburzeniem zarzucając kongresmenowi rozpalanie „nacjonalistycznej retoryki" i destabilizowanie Bałkanów. W odpowiedzi na krytykę byłego ambasadora Macedonii w USA, kongresmen napisał na Twitterze, że była to sugestia adresowana do mieszkańców Macedonii: jeśli nie mogą się dogadać, niech się podzielą na dwa państwa tak jak Czechy i Słowacja. Jest to ewidentne podpalanie beczki bałkańskiego prochu, które zradykalizuje Albańczyków, którzy od lat stanowią w macedońskiej polityce języczek u wagi, który obecnie paraliżuje powołanie nowego rządu.



W co gra Rohrabacher i czy jest to gra nowej administracji amerykańskiej? Taki z pewnością jest zamysł, by wplątać nową administrację w bardzo niebezpieczne mieszanie w bałkańskim kotle. Rohrabacher był wymieniany jako kandydat na sekretarza stanu w rządzie Trumpa i jest bardzo aktywny w naszym regionie. W ubiegłym roku stał na czele grupy kongresmenów, która odwiedziła Polskę i spotkała się z Kaczyńskim. Rohrabacher jest jednak nie tyle głosem Trumpa, co Putina. Jest on osobistym przyjacielem prezydenta Rosji i znany jest jako wyraziciel punktu widzenia Kremla w amerykańskiej polityce.


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
 Zobacz komentarze (27)..   


« Energetyka   (Publikacja: 10-06-2017 Ostatnia zmiana: 11-06-2017)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10124 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365