|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Anatomia kolorowych rewolucji czyli hybrydowa historia Europy Środkowej [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Od Nord Streamu do Euromajdanu
8 listopada 2011 ukończono pierwszą nitkę Nord Stream o przepustowości 27 mld
m3. W radosnej inauguracji udział wzięli Miedwiediew, Merkel, Fillon — można
powiedzieć, że tak oto narodził się format normandzki.
Rumunia, która po inauguracji Nord Stream podniosła projekt Białego Potoku w nowej gazoportowej postaci, od 2012
pogrążona już była w zawierusze kolorowej
rewolucji. W tle było dążenie do uniezależnienia się od Gazpromu.
Po ukończeniu pierwszej nitki Nord Stream Rosja poczuła się na tyle pewnie, że
zaczęła coraz wyraźniej zagarniać Białoruś. W listopadzie 2011 Gazprom przejął
cały Biełtransgaz, który zmienił nazwę na Gazprom Transgaz Belarus.
23 marca 2012 roku Rosja otworzyła ropociąg BTS2 (przed granicą białoruską
odprowadzają ropę z Przyjaźni do Sankt Petersburga, a tam na statki),
pozwalający uniezależnić się od polskiego systemu tranzytowego. Zagrożenie dla
Polski, Białorusi i Ukrainy, zwłaszcza dla krajowych rafinerii.
Ukraina i Białoruś rozumieją, że po
otwarciu Nord Stream i BTS2 tworzona jest całościowa pętla rosyjsko-niemiecka
jaka ma się zacisnąć najpierw na Europie Środkowej, a ostatecznie także i zachodniej. Rozluźnianie związków Łukaszenki i Janukowycza z Rosją nie było
wcale łatwe, ponieważ na zachodzie mieli Polskę zwróconą na Niemcy, oraz UE,
której trzon — Niemcy i Francja — budowali właśnie bezpośrednią rurę z Rosją.
W 2012 rząd Janukowycza
zaoferował
Europie możliwość magazynowania kupowanego od Rosji gazu w jej kawernach. Z afery taśmowej (nagranie Kulczyk-Sikorski) dowiedzieliśmy się, że to Kulczyk
zamierzał przejąć obsługę tych kawern. Miał to uczynić z pomocą finansowania z Deutsch Banku oraz niemieckimi koncernami energetycznymi. Sikorski powątpiewał w ten scenariusz twierdząc, że te kawerny to „jądro niepodległości Ukrainy".
Kulczyk zapewniał jednak, że to realne, by „wylansować" je na „rezerwy
europejskie". Można na to patrzeć dwojako: albo jako na zamach na niepodległość
Ukrainy poprzez przejęcie jej strategicznego zasobu, albo...wręcz przeciwnie.
Główny obecnie problem z tymi kawernami polega na tym, że Rosja bardziej
pilnuje, by Ukraina nie napełniała jej zasobami owych kawern i czeka aż się
wypróżni z zapasów gazu w owych kawernach. Ukraina nie ma też środków, by
kupować takie nadwyżki z zachodu po cenach rynkowych. Najlepiej więc sprawić, by
zachód napełnił jej kawerny. Propozycja ukraińska z 2012, by Europa skorzystała z jej magazynów gazowych nie spotkała się chyba z entuzjazmem, gdyż Ukraina to
„nie nasi". Kulczyk mówił, że owe kawerny przez jego pośrednictwo nie byłyby
lansowane jako ukraińskie, lecz jako nasze. W ten sposób nie tylko zachodowi
bardziej by zależało na Ukrainie, ale i Ukraina byłaby całkowicie zabezpieczona
przed szantażem gazowym, mając fizycznie na swoim terytorium tak pokaźne zasoby
gazu. W wariancie ekstremalnym, przy pełnych kawernach mogłyby one nawet
zamienić się w broń ofensywną — Ukraina mogłaby zaszantażować Rosję.
Janukowycz rozumie już, że nie może być mrzonek o partnerskiej współpracy z Rosją i trzeba iść drogą, którą chciała iść Julia Tymoszenko. Chodziło jednak
nie tyle o UE, co o środkowoeuropejskie partnerstwo energetyczne. 6 czerwca 2013
Janukowycz w parlamencie oznajmił
reaktywację
projektu Biały Potok. Pięć miesięcy później, 6 listopada 2013 ogłosił, iż
do 2020 Ukraina osiągnie
niezależność energetyczną od Rosji. Ten Janukowycz, którego europejscy
centraliści wykreowali na kumpla Putina. Podpisano wówczas wart 10 mld dol.
kontrakt z Chevronem na eksplorację wielkiego złoża gazowego Oleska leżącego w obwodach lwowskim, iwanofrankiwskim oraz tarnopolskim. Złoże zostało odkryte w 2010 roku i według założeń miało dawać rocznie 5-10 mld m3 gazu. W styczniu 2013
Janukowycz podpisał też analogiczny kontrakt z holenderskim Shellem na
eksplorację podobnie bogatego złoża Jużiwska w obwodzie donieckim. Tylko z tych
dwóch złóż Ukraina miałaby rocznie ok. 16 mld m3 gazu.
Zaledwie dwa tygodnie po obwieszczeniu tych planów w Kijowie zmontowano
Euromajdan. Pokłosiem owej „rewolucji godności" było wycofanie się Chevrona w 2014 oraz Shella w 2016. W regionie, gdzie miał być wydobywany gaz chłopaki
strzelają się dziś.
Projekt Biały Potok, czyli zaopatrzenia Europy Środkowej w gaz azerski zakończył
się pasmem katastrof, m.in. wojną w Gruzji, kolorową rewolucją w Rumunii, wojną na Ukrainie.
Nie jest przypadkiem, że sprawy Ukrainy negocjowali z Rosją jej partnerzy z Nord
Stream, czyli Niemcy i Francja. Tzw. format normandzki to wymowna konkluzja
Partnerstwa Wschodniego, kiedy o Ukrainie dyskutowali ci, którzy byli partnerami
energetycznymi Rosji a nie Ukrainy, z pominięciem kraju, który miał najbardziej
zbieżne z Ukrainą interesy geopolityczne, czyli bez Polski.
W energetycznej wojnie wyeliminowanie projektu Biały Potok było etapem pierwszym
(2008-2010). Kolejnym etapem była
Wojna hybrydowa przeciw Nabucco 2011-2013
2013 był rokiem drugiego wielkiego przełomu. Pogrzebano wówczas nie tylko
projekt Biały Potok (definitywnie), ale i Nabucco. Dziś głosi się, że to
Azerbejdżan pogrzebał Nabucco. W rzeczywistości to Partnerstwo Wschodnie
pogrzebało Nabucco. Najbardziej
fundamentalną cechą Nabucco było to, że rurociąg ten był partnerską własnością
głównych odbiorców gazu (a nie jak
rosyjskich rurociągów, pozostających pod kontrolą producenta gazu). Oznacza
to, że infrastruktura ta mogła wymuszać realną konkurencję pomiędzy
producentami, wszak odbiorcy mogliby uznać, że gaz z Iranu czy Turkmenistanu
jest korzystniejszy cenowo i tłoczyć od rozsianych potencjalnie w całym regionie
bliskowschodnim i kaspijskim.
Nabucco miał docelowo pobierać gaz z całego Bliskiego Wschodu
Partnerstwo Wschodnie, realizowane z histeryczną zaciętością wobec Białorusi czy
Ukrainy, skutecznie spłoszyło partnerów, pokazało bowiem, iż UE wcale nie
zamierza jak z Rosją ograniczyć się jedynie do biznesu, ale i będzie przy tej
okazji głęboko ingerować politycznie, nie oferując praktycznie niczego w zamian.
Partnerstwo Wschodnie po dość krótkim czasie powiedziało Azerbejdżanowi, że
jeśli wejdzie w Nabucco, to założy chomąto za pomocą którego UE będzie mogła de
facto tworzyć i obalać władze. Azerbejdżan nie stanie się przez to partnerem
gospodarczym Unii lecz jej terytorium zależnym.
W efekcie Azerbejdżan zaczął dążyć to takiej współpracy energetycznej z Unią,
która da mu status tzw. partnera strategicznego, czyli takiego jak Rosja,
którego nie obowiązują rygory stosowania unijnych wartości i praw człowieka.
Mówiąc inaczej: takiego który jest traktowany jako równorzędny partner a nie
wasal jaki niosło za sobą objęcie Partnerstwem Wschodnim. Unia oczywiście nie
wykazała zainteresowania takim układem, bo zachodnioeuropejscy hegemoni nie byli
zainteresowani tak sporym wzmocnieniem Europy Środkowej, jaki przyniosłyby
projekty Nabucco czy Biały Potok.
W efekcie Azerbejdżan zaczął dążyć do zapewnienia sobie kontroli nad rurociągami
transportującymi azerskie surowce. Azerbejdżan uznał, że skoro Rosja może
prowadzić do UE gazociągi, które sama kontroluje, to dlaczego Azerbejdżan miałby
działać na gorszych zasadach. 17 października 2011 ogłoszono azersko-turecki
projekt gazociągu transanatolijskiego TANAP (58% azerski SOCAR, 30% turecki
BOTAS oraz 12% BP). Oznaczało to de facto w najlepszym razie radykalne okrojenie
projektu Nabucco: przez Turcję aż do granic UE z Bułgarią i Grecją gaz azerski
miał być transportowany gazociągiem kontrolowanym przez Azerów. Był to cios w samą ideę Nabucco, ponieważ gazociąg kontrolowany przez jednego producenta gazu
nie daje praktycznych szans na swobodny udział wielu różnych producentów.
Naturalnie z punktu widzenia Azerbejdżanu był to jedyny sensowny krok, wymuszony
przez UE.
Nabucco obejmujący cały Bliski Wschód z zasobami większymi niż te, które posiada
Rosja, zamienił się w azerski TANAP. Gazu azerskiego nie ma aż tak dużo, by
zaspokoić nim potrzeby całej Europy Środkowej i Południowej, zatem po
sformułowaniu projektu TANAP do rozstrzygnięcia pozostała kwestia, gdzie trafi
azerski gaz: czy do Europy Południowej: Grecji i Włoch, czy też do Europy
Środkowej.
W styczniu 2012 niemiecki koncern RWE zasugerował opuszczenie konsorcjum
Nabucco. Tymczasem Orbanowskie Węgry wskazując, że Nabucco w istocie straciło
sens
zaproponowały
nową wersję tego projektu: Nabucco West, czyli gazociąg od samej granicy
bułgarsko-tureckiej. Warto o tym fakcie pamiętać, kiedy się dziś łatwo rzuca
oskarżeniami o prorosyjskość Orbana. Orban nie wybrał Putina, to polityka
Berlina, Brukseli tudzież Waszyngtonu wepchnęła go do tej współpracy. Węgry są
znacznie bardziej uzależnione od surowców energetycznych Rosji niż np. Polska
Zamiast Nabucco wyłonił się TANAP (czerwony). O unijną dalszą część zaczęły konkurować TAP (niebieski) oraz Nabucco West (ciemnozielony)
Od 2012 zaczęły między sobą konkurować dwie alternatywy dalszej drogi azerskiego
gazu: Nabucco West, czyli okrojony projekt Nabucco, oraz gazociąg
transadriatycki TAP przez Grecję i Albanię do Włoch. Z punktu widzenia
priorytetów dywersyfikacyjnych zwyciężyć powinien bezwzględnie projekt Nabucco
West: Włochy są bowiem krajem zdywersyfikowanym, nie są uzależnione od Gazpromu, w przeciwieństwie do krajów, które obejmował Nabucco West.
15 sierpnia 2012
jako
pierwszy kraj z sześciu biorących udział w międzynarodowym konsorcjum Nabucco,
Węgry wydały zezwolenie środowiskowe dla nowego gazociągu. Od początku 2012 na
Węgrzech rozpoczęły się wielotysięczne protesty „w obronie demokracji". Poparcie
dla Orbana było jednak na tyle wysokie, że nie udało się zdestabilizować władzy.
W tym samym czasie, na początku 2012 rozpoczęła się kolorowa rewolucja w drugim
kraju przez który miał przechodzić Nabucco West: w Rumunii. I wreszcie od
początku 2013 zaczęła się kolorowa rewolucja w Bułgarii — tuż po tym, jak
11 stycznia 2013 Borysow oznajmił, że Bułgaria
staje się motorem napędowym nowego gazociągu i
w
połowie roku rozpoczyna się budowa Nabucco West, które wygrało z konkurencyjnym
TAP dzięki odstąpieniu producentowi gazu połowy udziałów w Nabucco West (co nie
stanowiło już problemu, skoro i tak TANAP jest kontrolowany przez Azerów). Były
to prawdopodobnie deklaracje poważne, skoro złożone w obecności przedstawiciela
Komisji Europejskiej, europejskich banków oraz MFW. To kolorowe rewolucje w Rumunii i Bułgarii podmyły projekty rurociągowe. Region objęty Nabucco West
został zdestabilizowany.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« Energetyka (Publikacja: 10-06-2017 Ostatnia zmiana: 11-06-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10124 |
|