|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Działalność polityczna Fr. Szlachcica jako szefa UB na terenie Warmii i Mazur [5] Autor tekstu: Marcin Ślaski
Problem Warmiaków i Mazurów
powrócił w 1952 roku w okresie zbierania przez władze ankiet, stanowiących
podstawę do wydawania dowodów osobistych. Wobec nieufnej postawy części
autochtonów ponownie doszło do nadużyć i krzywd nigdy nie naprawionych przez
aparat państwowy. Analiza wystąpień Szlachcica z tego okresu pozwala na
wyciągniecie wniosku, że jego działania wobec ludności autochtonicznej wpisywały
się w ten łańcuch krzywd. Podczas
posiedzenia Egzekutywy olsztyńskiej organizacji partyjnej we wrześniu 1952 roku
podczas zatwierdzania planu pracy wśród ludności autochtonicznej w związku z wyborami do Sejmu stwierdził: „iż obecną sytuację na terenie naszego
województwa charakteryzuje wybitne rozzuchwalenie się jednostek spośród ludności
miejscowego pochodzenia, które nie ograniczane dotychczas przez organa
bezpieczeństwa dopuszczają się
wprost prowokacyjnych, rewizjonistycznych wystąpień, wykazują opór w stosunku do
władzy ludowej itp. Na terenie województwa wśród ludności miejscowego
pochodzenia jest spora ilość bezwzględnie oddanych dla Polski Ludowej, jest
również dużo chwiejnego elementu oraz znaczna ilość ludzi z pośród byłych
hitlerowców z postawą jawnie wrogą, proamerykańską. Zachodzi potrzeba wzmożenia
pracy politycznej, nakreślenie taktyki względem pozyskiwania chwiejnych i dalszego ograniczenia elementu wrogiego, by w okresie wyborów ludność
autochtoniczna mogła się swobodnie wypowiedzieć za Polską Ludową"[58].
Dodatkowo
F. Szlachcic postulował na forum partyjnym, aby w pracy z autochtonami zwrócić
szczególną uwagę na inteligencję miejscowego pochodzenia, którą uważał za „trzon
rewizjonizmu
na tutejszym województwie"[59]. W tym kontekście szef WUBP zapowiadał „wyciąganie przez aparat bezpieczeństwa
wniosków" za prowokacyjne wystąpienia w języku niemieckim w okresie przedwyborczym[60].
Analiza działalności Franciszka
Szlachcica wobec ludności autochtonicznej pozwala
na wyciągnięcie wniosku, że przedmiotem jego szczególnego zainteresowania
było zagadnienie młodzieży autochtonicznej i taktyki postępowania, jaką powinny
przyjąć zarówno czynniki partyjne jak i aparat bezpieczeństwa. Szef WUBP
postulował na forum olsztyńskiej organizacji partyjnej, aby „Prócz spotkań z b.
KPD-wcami szukać należy innych form pracy w celu pozyskania tej młodzieży". Zwracał uwagę na dużą podatność młodzieży
autochtonicznej na uleganie „nastrojom rewizjonistycznym"[61].
Nie ma wątpliwości, co
do faktu, że działanie Szlachcica jako szefa WUBP wobec ludności autochtonicznej
było oparte na kryterium klasowym i jego drastyczne przestrzeganie przez
„Franka" przyniosło autochtonom więcej szkód niż pożytku i zwiększało ich
niechęć do „władzy ludowej".
Podczas posiedzenia Egzekutywy KW PZPR w Olsztynie w dniu 20 czerwca 1952 roku w trakcie omawiania punktu porządku dziennego dotyczącego sprawozdania z wykonania uchwały BP KC w sprawie pracy wśród ludności autochtonicznej na
terenie powiatu Szczytno, F. Szlachcic stwierdził, że „jednym z podstawowych
braków w naszej pracy wśród ludności autochtonicznej jest niedostateczne
rozeznanie tej ludności pod względem klasowym.
Nawet autochtoni członkowie partii niedostatecznie orientują się co do
przeszłości innych autochtonów, nie
wskazują w których gromadach jest większy napór wroga, wywodzącego się z pośród
ludności autochtonicznej"[62].
Takie ustawienie problemu ludności miejscowej
na pewno nie sprzyjało pozyskaniu opornych Warmiaków i Mazurów do budowania
nowej rzeczywistości i zwiększało stopień krzywd dokonany na tej ludności przez
funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa. Szlachcic postulował również podjęcie
przez aparat Rad Narodowych i organizacje partyjne szczebla powiatowego działań mających na celu „większe
wiązanie
się ludności autochtonicznej z napływową i odwrotnie"[63].
Co ciekawe, według szefa WUBP jednym z powodów nieufnej postawy autochtonów
wobec Polski Ludowej i ich niechęci w angażowanie się w działalność lokalnego
aparatu władzy był brak dostatecznych działań propagandowych ze strony władz,
mających „przekonać" autochtonów warmińsko-mazurskich do polskości i przeciągnąć
niezdecydowanych na właściwą stronę[64].
Innym razem konstatował, że przyczyną opornej postawy młodzieży autochtonicznej
wobec przemian inicjowanych przez komunistów w województwie olsztyńskim jest
„wzmożony nacisk kleru na młodzież, z którego inicjatywy powstają pod pozorem
obrony wiary różne organizacje o charakterze sabotażowym i rewizjonistycznym".
Krytykował również niedostateczną „czujność klasową" miejscowej organizacji ZMP
oraz niski stopień upolitycznienia jej szkolenia politycznego". Miało
to zdaniem F. Szlachcica doprowadzić do sytuacji w której „wróg zakrada się
nawet
do kierownictwa ZMP w Kętrzynie" a młodzież miejscowa „chce jechać do wermachtu i hołduje mitowi hitlerowskiemu" (sic!)[65].
Reagując na tę sytuację, szef WUBP sugerował podjęcie przez władze partyjne
takich działań jak podniesienie poziomu moralnego członków ZMP (!), stałe
oczyszczanie organizacji z elementu szkodliwego i bardziej czujne dobieranie
ludzi do aparatu organizacji młodzieżowych. Według Szefa WUBP, najlepszą metodą
na pogłębienie przywiązania młodzieży autochtonicznej do władz komunistycznych
było oparcie się na sprawdzonych
wzorach radzieckich[66].
Innym razem w kwietniu 1952 roku podczas omawiania sprawozdania z pracy redakcji
„Głosu Olsztyńskiego" Szlachcic postulował intensyfikację działań mających na
celu zespolenie ludności napływowej z miejscową przy czym „nie może się to dziać
ze szkodą zarówno pierwszych jak i drugich"[67].
Jednocześnie można odnieść wrażenie, że Szlachcic traktował autochtonów z dużą
nieufnością i postulował podejmowanie zdecydowanych działań wobec opornych:
„Zwrócić uwagę na niezdrowe objawy odnośnie traktowania wszystkich autochtonów
jednakowo. Mają miejsce pewne przegięcia ze strony autochtonów, lecz z uwagi, że
to autochton, nie robi się nic w stosunku do niego. To odbywa się znowu ze
stratą dla napływowych, którzy to odczuwają i takie wypadki wpływają na niezdrową atmosferę, która może się odbić na
zagadnieniu zaludnienia tych ziem"[68].
Analiza poczynań i wystąpień Szlachcica z tego okresu pozwala na jednoznaczne
stwierdzenie, że każda akcja wobec ludności miejscowej była nacechowana i jednocześnie zniekształcona klasowym widzeniem rzeczywistości. Szlachcic
dostrzegał problemy autochtonów tylko wówczas kiedy służyły one „pogłębianiu
walki klasowej na wsi" lub pozwalały dostrzec wymiar „zaostrzającej się walki
klasowej". Stawia to pod znakiem zapytania skuteczność podejmowanych przez niego
działań, mimo iż niektóre wysuwane przez niego postulaty np. potrzeba rozbudowy
szkolnictwa zawodowego w województwie olsztyńskim i zachęcanie młodzieży
autochtonicznej do kształcenia się, by „jak najwięcej młodzieży zdobyło zawód,
jak i w tym sensie by jak najwięcej absolwentów szkół zawodowych zostało na
naszym terenie"[69]
należy oceniać pozytywnie.
Analiza istniejących materiałów
pozwala na stwierdzenie, że problem „zagadnienia autochtonicznego" w działaniach
wojewódzkiej organizacji partyjnej oraz organów bezpieczeństwa publicznego
Warmii i Mazur powrócił z całą mocą przed wyborami do Sejmu PRL w październiku
1952 roku. Analizując protokoły można dojść do wniosku, że lokalnym władzom
partyjnym bardzo zależało na stworzeniu wrażenia na centralnych władzach
partyjnych i państwowych, że doskonale radzą sobie one z tematem ludności
miejscowej i likwidują w zarodku wszelkie „przejawy rewizjonizmu" wśród ludności
miejscowego pochodzenia. O tym jak wielką uwagę przywiązywały władze do
uporządkowania tego tematu przed wyborami świadczy m.in. fakt, że w zaleceniach
olsztyńskiej wojewódzkiej organizacji partyjnej w zakresie programu pracy z ludnością autochtoniczną w związku z wyborami
do Sejmu jesienią 1952 roku znalazło się zalecenie dla Tow. Szlachcica
„ustawienia" władz organów bezpieczeństwa na najbliższej odprawie szefów Pow. UB
do pracy wśród ludności miejscowego pochodzenia w obecnej kampanii wyborczej, ze
zwróceniem ich szczególnej uwagi na „rozeznanie terenu, ustalenie i zidentyfikowanie b. urzędników hitlerowskich
oraz członków rodzin SS-manów, gestapo, NSDAP oraz zajęcia ofenzywnej (!)
postawy w stosunku do ich inspiratorskiego zachowania się, tępić w zarotku (!)
przejawy szowinizmu i rewizjonizmu jak również zwracając uwagę na działalność części reakcyjnego
kleru, który prowadzi wrogą szkodliwą działalność"[70].
Podsumowując działania F.
Szlachcica jako szefa WUBP Olsztyn i członka Egzekutywy wojewódzkiej organizacji
partyjnej wobec ludności autochtonicznej i napływowej należy stwierdzić, że nie
była ona jednoznaczna i można ją uznać za kontrowersyjną. Z jednej strony
Szlachcic wygłaszał puste frazesy o „potrzebie bicia się o polskość
autochtonów", a z drugiej strony zapowiadał bez ogródek „smaganie tych, którzy wrogo
oddziaływują na tę ludność"[71].
Zapewne wynikało to z braku sprecyzowanej wizji polityki narodowościowej władz
komunistycznych wobec ludności ziem odzyskanych po 1945 roku w ogóle.
Działania Szlachcica w tym obszarze opierały się przecież ściśle na realizacji
wytycznych władz centralnych i ich ocena musi uwzględniać fiasko polityki
narodowościowej PZPR wobec autochtonów. Efektem tego braku konsekwencji władz
było na Warmii i Mazurach w okresie do 1956 roku zwiększone zrzekanie się
gospodarstw przez ludność autochtoniczną i składanie podań do władz o wyjazdy do Niemieckiej Republiki
Demokratycznej i Niemiec Zachodnich, a po odwilży politycznej 1956 roku masowe
wyjazdy ludności autochtonicznej do Niemiec, apogeum czego nastąpiło w czasach
gierkowskich, po zdecydowanym „rozluźnieniu" polityki paszportowej władz PRL w zakresie przyznawania zezwoleń o wyjazd na Zachód, a w wypadku ludności
napływowej zaowocowało to niewielkim w stosunku do oczekiwań władz napływem
ludności z centralnej Polski na te tereny i brakiem odpowiedniej liczby rąk do
pracy. Tej bolączki nie udało się
skutecznie rozwiązać władzom komunistycznym do przełomu październikowego 1956
roku.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Historia (Publikacja: 26-07-2018 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10224 |
|