|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Archeologia
Archetyp Atlantydy [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Coraz
więcej badaczy skłonnych jest uznać, że zbyt pochopnie wiele starożytnych
opowieści odesłaliśmy w swej pysze do lamusa. Zatem czas przejść do jednej z takich odesłanych legend; otóż — ryzykując uśmiech czytelników — opowiem o Atlantydzie… Ale nie będzie to opowieść o sensacyjnych poszukiwaniach
zatopionego lądu. Przeciwnie — zainteresowanych tematem odsyłam od razu do
przebogatej i łatwej do zdobycia literatury na ten temat, bo tutaj proponuję
ująć „problem Atlantydy" w specyficzny sposób. Sposób stawiania problemu Atlantydy w popularnej
literaturze jest według mnie klasycznym przykładem problemu źle postawionego.
Zatem — dla mnie jest Atlantyda istotna tylko i wyłącznie:
-
po pierwsze: jako wiązka pewnych idei, przykład
wzorca kulturowego,
-
po drugie: jako umowna zbiorcza nazwa dla pewnej
hipotetycznej (choć coraz realniejszej) protocywilizacji mającej „serce"
nad Atlantykiem,
-
i
wreszcie jako swoisty dowód nieciągłości świata kulturowego ludzkości, wciąż
zagrożonego katastrofami, bez których wszystko mogłoby wyglądać całkiem
inaczej...
Zakładając
ogólną wiedzę czytelnika na temat platońskiej opowieści, od razu przejdę
do kilku zastrzeżeń — otóż nie zamierzam w najmniejszym stopniu sugerować,
że istniała właśnie taka jak ta
opisana przez Platona wyspa — przeciwnie. Ale, że istniała nieźle rozwinięta
kultura, której rozwój został przerwany przez katastrofę — to bardzo możliwe. I możliwe, że rozbitkowie tej protocywilizacji nie tyle przynieśli „na
tacy" gotowe recepty, ile przyczynili się do kulturowego odrodzenia rozproszonych ludzi i zainspirowali wiele rozwiązań, które
pamiętali może jeszcze z ojczyzny (czymkolwiek ona była, a na pewno
nie była „Atlantydą" taką, jaką jawi się w pismach Platona).
Byliby zatem jednym z elementów ponownego „oswajania" świata po
katastrofie — i dlatego mogli mieć swój udział w budowaniu wielkich starożytnych
cywilizacji.
Niektórzy
badacze tych ocalałych „Atlantów" uważają za żeglarzy-astronomów. Przy
coraz mniejszym stopniu ryzyka można ich łączyć z tzw. kulturą ludów megalitycznych. I to jest rzeczywiście kwestia
warta zbadania — skąd, kiedy i gdzie pojawili się ci ludzie, czy było jakieś
centrum, jakaś ich ziemia, pierwotna
ojczyzna, i wreszcie — dokąd zdołali dopłynąć, jakie idee wyznawali, co po
nich odziedziczyły inne ludy, a wraz z nimi — my.
Powiedzmy
zatem na początku o najstarszych, rzetelnie zbadanych strukturach
megalitycznych. Najstarsze kamienne kręgi, kromlehy, dolmeny, kurhany, pojawiły
się najpewniej w jednym centrum, zanim rozpowszechniono je na całym
niemal świecie. Na razie stan badań pozwala stwierdzić, iż to „centrum" — to północna i środkowa Afryka.
Jedne z najstarszych struktur (o ile nie najstarsze) megalitycznych odkryto w Maroku, ale zaraz potem pojawiają się na półwyspie iberyjskim, czyli — w Europie. Później — na terenach dzisiejszej Francji, Wielkiej Brytanii,
Skandynawii, itd. Pozwala to na wniosek, że wczesna Europa została
„skolonizowana" przez ludy wywodzące się z Afryki, ludy, które przyniosły
tu idee megalityczne [ 1 ]. Najstarszy kamienny krąg z terenów afrykańskich
to okres ok. 6000 r. p.n.e. Ale — trudno będzie uwierzyć — wynik badania C14
określający wiek kamiennego kurhanu ze skrzynką grobową z L'Anse Amour to
także data 6000 r. p.n.e. Tylko gdzie leży to miejsce? Otóż na Labradorze, w Ameryce Północnej! [ 2 ].
Wielce
interesującą kwestią jest i to, że związki Afryki i Europy, szczególnie północnej i zachodniej mogą okazać się bliższe i dawniejsze niż dotąd sądziliśmy,
nawet i sprzed epoki pierwszych megalitów… Bo kiedy lądolód jakieś 20 000
tys. lat temu uwięził hektolitry wody, spore połacie lądu wyłoniły się z oceanu. Czy to wtedy przez ziemie Gibraltaru przeszli ludzie, którzy stworzyli
na półwyspie Iberyjskim tzw. kulturę solutrejską? Przyszli z terenów
Maroka. Dziś podjęto badania w jaskiniach Tangeru w płn.- zach. Afryce
(polscy naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego), zatem może niedługo dowiemy
się więcej. Ale już teraz wiadomo, że lud, który przybył pierwotnie z terenu Afryki płn. — zach. przez Gibraltar na półwysep Iberyjski, już po
ustąpieniu lądolodu rozpoczął wędrówkę na tereny Europy północnej i środkowej,
zasiedlając w ten sposób te tereny między rokiem 13000 a 8000 p.n.e. (na to
wskazują badania DNA wykazujące, że 70% genów mieszkańcy środkowej Europy
zawdzięczają przodkom przybyłym z Zachodu!). I tak się składa, że potem na
terenach przez ten lud zamieszkałych pojawiają się budowle megalityczne. A nieraz w historii zdarza się, że np. migracja idzie w tym kierunku, w którym — jak pamięć pokoleń sięga — już kiedyś poszła wcześniejsza. Może
zresztą północnoafrykańska społeczność utrzymywała w miarę regularne więzi z emigrantami na przestrzeni wielu stuleci? Półwysep Iberyjski, wyspy
Brytyjskie, północne ziemie Europy po Skandynawię — wszędzie tam spotkamy
megality, a także inne motywy z kulturą megalityczną związane [ 3 ].
Tak czy inaczej, całkiem być może, że obszar jednej z ważniejszych kulturowo fal związanych z kulturą megalitycznych żeglarzy, skąd
rozchodziły się w świat idee i zdobycze techniczne to rzeczywiście okolice Słupów
Heraklesa i to po obu stronach Gibraltaru.
Miejscem
starych śladów kultury megalitycznej jest Sahara… Całkiem inna jednak niż
ta, którą znamy dziś. Niedokładnie wciąż zbadana jest kultura, w ramach której
malowano wspaniałe malowidła skalne datowane na X/ IX tys. p.n.e. Oblicza się,
że jakieś 8 tys. p.n.e. monsun przesunął się na północ, co pociągnęło
za sobą klimatyczną zmianę na lepsze w tej części świata — pojawiły się
liczne oazy, jeziora, łąki, na których można było wypasać bydło. Ale
nigdy nie było wiadomo czy spadnie dość deszczu i czy jeziora nie wyschną.
Ludziom potrzebna była taka wiedza. I oto na terenach Nabta Playa jakiś lud
doszedł do wielkiej znajomości zjawisk astronomicznych. Polski uczony z PAN
Romuald Szild odkrył krąg kamieni z VI tys. Kamienie były niewielkie — jak
się wyraził profesor: istna miniatura Stonehenge, ale ich ustawienie dość
dokładnie pokazywało dzień przesilenia letniego. W V tys. budowano tu
megalityczne groby.
Z
kolei egipscy i amerykańscy archeolodzy odkryli w południowym Egipcie 1200 km
od Kairu pozostałość obserwatorium astrologicznego, najstarszego na świecie,
bo datowanego na 7 tys. lat! Składało się z centralnej kolumny i olbrzymich
kamieni m.in. usytuowanych zgodnie z kierunkami świata.
Co
ciekawe Diodor Sycylijski [ 4 ] pisze o Egipcjanach, że to najstarożytniejszy ze
znanych ludów, a nad Nilem są cudzoziemcami, bo przybyli tu ze strony
zachodniej, przynosząc ze sobą z ojczystej ziemi zdobycze swej cywilizacji.
Czy zachowała się pamięć o ludach z Nabta Playa albo z Sahary, które
przenikały w Dolinę Nilu przynosząc z sobą wiedzę o obróbce kamienia? Jak
wyglądały związki między nimi a innymi ludami megalitycznymi? Czy to te ludy
wtajemniczyły protoplastów Egipcjan w arkana sztuki posługiwania się
„wielkim kamieniem" (megalit),
przyczyniając się tym samym do zaistnienia tego niebywałego fenomenu jakim są
piramidy (zob. str. 2063), a także w arkana morskiej żeglugi i rozpoznawania „szlaków"
gwiazd? Wszak Egipcjanie byli świetnymi żeglarzami — ale raczej w początkach
swej historii niż później...
Wiele
kręgów megalitycznych to jednak nie obserwatoria astronomiczne, lecz
monumentalne grobowce; w niektórych doświadczalnie stwierdzono, że w dniach
przesileń promień słoneczny wpada na krótka chwilę do środka — można
tylko pozazdrościć widoku i co najwyżej pomóc własnej wyobraźni sceną z filmu „Poszukiwacze zaginionej arki", w której promień światła wpada do
ciemnej podziemnej komory. Promień światła zwalczający ciemności śmierci — czy takie przesłanie tkwi w megalitycznych grobach?
A
jeżeli obszar oddziaływania hipotetycznych „Atlantów" był o wiele większy i niektórzy z nich przybili do brzegów Ameryki? Czy to aż tak fantastyczne?
Podróże Thora Heyerdahla na Ra i Ra II, jak i wcześniejsza na Kon-Tiki
udowodniły, że podróże na dość mało subtelnych technicznie statkach zarówno
przez Pacyfik, jak i Atlantyk były dla starożytnych możliwe. Na Atlantyku
wieje pasat, dobrze niosący statki w odpowiednim okresie, na oceanie Indyjskim — monsun.
Coraz
więcej świadectw zdaje się przemawiać za tym, iż kontakty między Starym a Nowym Światem sięgają głębiej w czas niż sądziliśmy. Mówiąc żartem -
akurat wizyta Jana z Kolna [ 5 ]
nie doczekała się potwierdzenia, ale i tak w dziejach kontaktów zamorskich między Starym a Nowym Światem mamy polski
akcent. Profesor Andrzej Wierciński, antropolog i znawca kultur ludów
megalitycznych, który podał dane dotyczące kręgu megalitycznego z Labradoru,
optuje za tezą łączącą olmeckie głowy z wizytą ze Starego Świata. O co
chodzi? Otóż w Meksyku, w Lawenta znajdują się pozostałości wysokiej
kultury pochodzącej może nawet z IV tys. p.n.e. Nie wiemy jaki lud był jej
autorem, w języku naukowym zwiemy go Olmekami [ 6 ]. Znajdowały się tu budowle o kształcie piramid, które niestety zostały zburzone przez poszukiwaczy złóż
nafty. Ale zachowały się inne cuda — monumentalne rzeźby twarzy o...
negroidalnych rysach! Jeszcze do niedawno zbywano problem stwierdzeniem, że
nieindiańskie rysy to efekt stylizacji artystycznej.
Teraz dopuszcza się już możliwość odwiedzin ludów negroidalnych, którzy
przybyli tu wraz z białymi ludźmi (bo i takie twarze znajdziemy na płaskorzeźbach),
ok. roku 1500 p.n.e. Więcej — badano też
czaszki z grobowców olmeckich — i stwierdzono obecność czaszek ludzi
negroidalnych i armenoidalnych. Ale to nie wszystko, jeśli idzie o „sprawę
Olmeków". Skądinąd nie zasługujący na wiarę Daeniken przytacza fakt
istnienia charakterystycznej rzeźby w Parku Olmeków w Villahermosa — otóż
przed oczami jawi nam się mężczyzna w charakterystycznej wcale nie dla indiańskich
kultur pozie — w pozie jogina. Czyżby w kulturach amerykańskich swe piętno
pozostawili tu ludzie z subkontynentu indyjskiego? Nie jest to wcale aż tak
nieprawdopodobne… Spadkobiercy Olmeków Majowie, jak wiemy, wznosili piramidy
(np. kompleks w Chichen Itza) — miały one 9 pięter, ta sama liczba wpisana
jest w konstrukcje wielostopniowych świątyń hinduskich, szczególnie na południu
Indii. Daeniken twierdzi, że rozmawiał ze znawcami i ci potwierdzili podobieństwo
form i więzi między obu krainami — indyjską i amerykańską.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] zob.: Z. Krzak, Megality
Świata, Ossolineum 2001 [ 2 ] do tego jeszcze
wrócimy, zob.: „Archeologia Żywa"
wywiad z prof. Wiercińskim, nr 3 1998, s 29. [ 3 ] więcej: por.
Z. Krzak i K. Kowalski, Echa Atlantydy [ 4 ] Diodor Sycylijczyk (I w. p.n.e.), historyk gr.; autor Bibliotheke dziejów świata od czasów mitol. do poł. I w. p.n.e.; z 40 ksiąg zachowało się 15: I V (do ok. 1200), XI XX (480 301) oraz wyciągi i fragmenty; dzieło ważne dla ustalenia chronologii dziejów Aten (lista archontów) i Sparty (lista królów) w V i IV w., okresu diadochów, historii Bliskiego Wschodu i wczesnego Rzymu, a zwł. dziejów Sycylii.
(MNEP PWN 2000) [ 5 ] Scolvus, Scolnus, Joannes (XV w.), żeglarz w służbie duń., którego nazwisko, podawane w wielu wersjach, oraz narodowość nie są pewne; ok. 1476, czyli 16 lat przed K. Kolumbem, miał dotrzeć do wsch. wybrzeża Ameryki Pn. (Ziemia Baffina, Labrador?); wiele źródeł z XVI XVII w. przypisuje mu narodowość pol.; z wersji Scolnus J. Lelewel wyprowadził dość dowolnie nazwisko Skolny lub Szkolny, a ostatecznie Jan z Kolna, które utrwaliło się na dłuższy czas w literaturze i historiografii pol. i częściowo obcej. [ 6 ] Olmekowie — umowna nazwa twórców wysoko rozwiniętej w XIV III w. p.n.e. na terenie obecnego Meksyku (stany Veracruz i Tabasco) kultury archeol.; kultura Olmeków jest uważana za źródło cywilizacji mezoamer.: rolnictwo, początki pisma i kalendarza, monumentalna architektura, monolityczne rzeźby bazaltowe, wyroby z jadeitu, kult jaguara; gł. centra La Venta, San Lorenzo, Tres Zapotes, Cerro de las Mesas; do XVI w. w różnych rejonach Meksyku żyły grupy zwane Olmekami (m.in. w Cholula), których związek z tzw. Olmekami archeologicznymi pozostaje nieznany. « Archeologia (Publikacja: 04-03-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2312 |
|