Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.171 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jedynie dokładne i głębokie poznanie przyrody może rozproszyć lęk i mroki (..) trwoga przytłacza ludzi dlatego, że widzą wiele zjawisk na ziemi i w niebie, a nie mogą żadną miarą dojrzeć ich przyczyn.
« Kościół i Katolicyzm  
Jak Kościół walczył z demokracją [1]
Autor tekstu:

Kościół generalnie [ 1 ] odżegnuje się od jasnego popierania konkretnego ustroju państwowego (również z uwagi na swą powszechność) [ 2 ]. Pozostawia decyzję o właściwym wyborze w rękach społeczeństw. Dopuszczając jednak możliwość samodzielnego wyboru odpowiednich form ustrojowych, takich, które będą realizowały właściwe treści natury ludzkiej i jej cele nadrzędne. Kościół mówi o wolności. Nie oznacza to jednak, że w dotarciu do tych celów jednakowo dobry może być każdy pojazd. Samochód to złe rozwiązanie, gdyż jadąc indywidualnie można skręcić w niewłaściwą przecznicę. Jeśli więc cel ma zostać osiągnięty prawidłowo najlepiej jechać po torach, komunikacją powszechną, z wysoko kwalifikowanym motorniczym. Wolność? Można zająć różne miejsca...

Kościół zastrzega sobie więc prawo do ocen i uwag krytycznych w stosunku do rządzących, wynikające z posiadania "wzorca" człowieka, zdeponowanego w Objawieniu. Tak więc metodologią badawczą oceny danego rozwiązania systemowego nie jest jego funkcjonalność czy nomenklatura, lecz antropologia katolicka, lub jak określił to jeden z komentatorów nauczania Jana Pawła II — antropocentryzm metodologiczny. Ojciec M. Zięba z kolei nazywa tę metodę homometrem. Dlatego właśnie przy krytyce form państwowych najczęściej słyszymy o ich fałszywej wizji człowieka.

Najzupełniej obca jest Kościołowi wczesnoliberalna koncepcja państwa stróża nocnego. Nigdy też nie przyjęto zasady suwerenności narodu i koncepcji umowy społecznej, bowiem źródłem władzy nie może być lud, gdyż jest nim Bóg. Z czasem jednak dopowiadano, że nie oznacza to niemożności udziału ludu w określaniu ustroju państwa (Gaudium et Spes, KDK 74)

Oczywiście nie sposób nie dostrzec jak skomplikowana jest analiza depozytu Objawienia, która przy powierzchownym wejrzeniu może się laikowi wydawać niezrozumiała. Przykładowo weźmy stosunek Kościoła do zamożności i ludzi bogatych. Kościół potępia oczywiście bałwochwalcze traktowanie bogactwa, ale nie zamyka jednocześnie ludziom bogatym wstępu do nieba, co na pierwszy rzut oka jest sprzeczne z przekazem biblijnym. Ale jak argumentuje o. Maciej Zięba: "Pismo święte nigdzie nie potępia bogactwa jako takiego! Natomiast ostro piętnuje niezdrowy, bałwochwalczy stosunek do posiadanych dóbr (wielki problem ludzi bogatych, lecz i biedni nie są przed nim zaimpregnowani) oraz niemoralne sposoby osiągania bogactwa (...) istotę biblijnego stosunku do bogactwa ujmują dwa cytaty z Pisma świętego: „to bogactwo jest dobre, które jest bez grzechu" (Syr 13, 24). (...) A dodajmy do tego jeszcze zalecenie dla ludzi zamożnych — też nieproste w realizacji -które Paweł daje Tymoteuszowi: „Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie pokładali nadziei w niepewności bogactw, lecz w Bogu" (1 Tm 6, 17) (...) Mamy zresztą nasz „homometr". I jeżeli pomiar serca konkretnego bogacza nie wykaże znieprawień powstałych podczas zdobywania majątku ani też nadmiernego przywiązania do dóbr materialnych, to możemy go tylko podziwiać, że uniknął silnych pokus i trudnych życiowych pułapek. I zamiast mu zazdrościć (...), powinniśmy się cieszyć, że ów człowiek idzie dobrą drogą ku zbawieniu.". Tak więc w tym przypadku Kościół odwołuje się raczej do Starego Testamentu, gdyż Nowy zaprzecza możliwości uświęcenia bogacza w dość jednoznacznych słowach: "...biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie" (Łk 6, 24n), wszystkie łaski zastrzegając dla biednych: "Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże" (Łk 6:20). Jezus wyraźnie dystansuje się od ludzi bogatych: "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego." (Mk 10:25); "Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem." (Łk 14:33); mówi się o Bogu, który "bogatych z niczym odprawia." (Łk 1,53). Bogatych potępia nie tylko za to, że są nieuczciwi, ale za sam fakt posiadania bogactwa (por. Łk 16:19-25). Jak już zaznaczyłem — interpretacja Objawienia nie jest łatwa i wymaga solidnego przygotowania seminaryjnego. Może być na przykład i tak, jak w przypadku bogactwa, że istota jego nie jest właściwie rozumiana na początku [ 3 ], by zostać z czasem właściwie wyłożona.

Kościół wobec demokracji liberalnej

Przystępując do omawiania tej kwestii warto zarysować filozoficzne aspekty ustroju demokratycznego. Otóż demokracja ze swej natury ma charakter agnostyczny. Przejawia się to przede wszystkim w tym, że nie chce ona za jednostkę decydować o tym czym jest dobro i prawda. Tak! Demokracja nie zna tych pojęć (wbrew konkretnym przykładom, które mogą, mniej lub bardziej słusznie, sugerować, że jest inaczej). Natura demokracji polega na dochodzeniu do społecznych kompromisów (Kelsen). Jednak z drugiej strony demokracja to nie sama tylko procedura. Chroni ona pewien system wartości, przede wszystkim takich które zapewniają przetrwanie jej samej oraz, co nie jest bezdyskusyjne, prawa naturalne człowieka (których jednak nie można utożsamiać z systemem neotomizmu). Rządy ludu wynikają ze sprawowania przezeń suwerennej władzy, która w nim winna mieć swój początek i swoje źródło.

Okres konfrontacji

Spotkanie Kościoła z demokracją liberalną nie było najlepsze. W państwach, gdzie wprowadzano tę formę rządów (np. Anglia, Francja, Włochy), jednocześnie ograniczano prawa Kościoła (wprowadzano wolność wyznania, zmniejszano wpływ Kościoła na szkolnictwo i in.). Przede wszystkim jednak starano się praktycznie zrealizować rozdział państwa od Kościoła, co mogło czasami prowadzić do konfiskaty części majątków oraz likwidacji placówek kontemplacyjno-zakonnych [ 4 ]. Musiało to budzić sprzeciw w Rzymie [ 5 ]. W roku Kościół przekonał się na własnej skórze co to znaczy demokracja: Kiedy w państwie papieskim urządzono plebiscyt, wówczas ok. 233 tys. głosów padło na przyłączeniem ziem pod suwerenność króla Wiktora Emanuela, zaś jedynie 1,59 tys. (!) za pozostawieniem ich pod papieskim zwierzchnictwem - nawet nie 1 % głosujących… Jednak pozostawiono mu jeszcze Rzym i okolice. W roku 1870 odbywa się plebiscyt w sprawie tych ziem i znów wynik był policzkiem dla papieża: 134 tys. za przyłączeniem do Włoch, 1,5 tys. za pozostawieniem przy papieżu. Jeszcze jaskrawe były wyniki w samym Rzymie: 41 tys. za Włochami, 46 osób za papieżem. W związku z tym na długo utrwalił się niechętny stosunek Kościoła do demokracji, która była postrzegana przez pryzmat jej konkretnego funkcjonowania. Wzajemna niechęć wynikała z przyczyn naturalnych i była czymś tak oczywistym "jak śnieg zimą, a upały latem" — jak napisał ks. Józef Tischner.

Pius VI (1775-1799)

W związku z wydarzeniami rewolucji francuskiej oraz aktem Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r. potępił koncepcję władzy wynikającej z umowy społecznej oraz demokratyczną równość ludzi. W brewe Quod aliquantum z marca 1791, skierowanym do biskupów francuskich zasiadających w Zgromadzeniu Narodowym pisał: "To prawo monstrualne [wolność myśli, słowa i wyznania — przyp.] wynika dla Zgromadzenia z wolności i równości naturalnej ludzi, ale czyż może być coś bardziej nierozumnego niż ustanowienie owej wolności i równości wyuzdanej? Ta wolność (...), którą Zgromadzenie Narodowe daje człowiekowi jako niezbywalne prawo przyrodzone, jest sprzeczna z prawem ustanowionym przez Boga Stworzyciela. Przecież, jak powiedział św. Augustyn, społeczeństwo ludzkie nie jest niczym innym niż ogólną umową słuchania królów, których władza pochodzi nie z umowy społecznej, lecz od Boga."

Grzegorz XVI (1831-1846)

Ostrą krytykę demokracji, jako systemu laickiego i antyklerykalnego, podjął również Grzegorz XVI. Obrany dzięki pomocy Metternicha, od samego początku pontyfikatu wyrażał swe potępienie dla rozwijającego się ustroju liberalno-burżuazyjnego, głosił swą niechęć dla wszelkiego postępu. W encyklice Mirari vos (1832) potępia zmiany jakie nastąpiły w wyniku rewolucji francuskiej, oraz poddaje krytyce teorię suwerenności ludów, której przeciwstawia zasadę praw nabytych monarchów, liberalizm nazywa "szkaradną doktryną".

Potępienie Aveniru i Lamennais'a

Ksiądz Hugo Felicjan Robert de la Mennais (1782-1854) był zdecydowanym orędownikiem katolickiego liberalizmu (jednym z pierwszych), 'otwarcia Kościoła na świat', rozdziału Kościoła od państwa, współpracy Kościoła w dziele reform społecznych, jak i przeciwnikiem kary śmierci. Jego zasadniczą myślą przewodnią był postulat sojuszu katolików z liberałami oraz pogodzenia doktryny katolickiej z liberalną. Pisał: "Ludzie drżą przed liberalizmem, trudno, zróbcie więc z niego ruch katolicki, a społeczeństwo się odrodzi" Akceptował zupełnie podstawowe wolności liberalne: "Domagamy się wolności dla Kościoła katolickiego, zapewnionej wszystkim religiom przez konstytucję, z której korzystają protestanci i żydzi, a której używaliby nawet zwolennicy Mahometa i Buddy, gdyby istnieli we Francji. (...) Żądamy wolności sumienia, wolności prasy, wolności nauczania". Czy znaczy to, że chciał postawić naukę chrześcijańską obok dowolnej innej? Oczywiście nie, bowiem wierzył że "prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy". Nie podzielał więc obaw papieży, nie bał się konfrontacji nauki katolickiej z herezjami i wierzył, że zatriumfuje ona z racji swojej prawdziwości. Można nawet zastąpić słowo akceptacja określeniem: pragnienie liberalizmu, z którym wiązał wiele nadziei: "Postępom liberalizmu dziwić się nie można. Jest to naturalny bieg rzeczy i w planach Opatrzności droga do zbawienia. Ja przynajmniej tak sądzę. Religia ścieśniona w starym systemie politycznym, który jest prawdziwym więzieniem dla Kościoła, musi znowu wpływ swój odzyskać, skoro tylko wolność przywrócona jej będzie" Jego organem publikacyjnym był Avenir.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kastet i pałka. Oblicze katolicyzmu polskiego
Katolicki Infantylizm

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Pius XI pisał: "chcemy podkreślić, co już przedtem jasno Leon XIII powiedział, że mamy prawo i obowiązek sądzenia najwyższą Swoją władzą o sprawach społecznych i gospodarczych" (QA, 41).
[ 2 ] Od czasów pontyfikatu Leona XIII (1878-1903), wcześniej popierano porządek feudalny.
[ 3 ] Przykładowo taki Tertulian w III w. zupełnie błędnie odczytywał założenia Objawienia pisząc: "Nie ustaje on [Jezus] w określaniu biedoty jako ludzi sprawiedliwych i z góry potępia bogatych" (De patientiae 7).
[ 4 ] "Praktyka separacji działała przeciwko państwowym religiom i państwom wyznaniowym nie tylko poprzez oddzielenie Kościoła od państwa, ale również poprzez odbieranie mu majątku i wpływów. Nie czyniła tego również wyłącznie w imię prywatnej wiary, ale również w imię samorządności kongregacji. Kongregacjonalizm nie jest w żadnym wypadku naturalnym czy też jedynym możliwym rozwiązaniem w sytuacji, gdy Kościół i państwo zostały rozdzielone, ale jest to forma kulturalna najlepiej dostosowana do warunków separacji i w największym stopniu jej sprzyjająca." (M. Wezler, „Liberalizm..").
[ 5 ] We Włoszech od 1971 do 1918 obowiązywał katolików papieski zakaz udziału w wyborach. Słynna zasada papieska non eksepedid, czyli formalny zakaz dla katolików udziału w życiu politycznym nowych Włoch, jako reakcja na zajęcie Państwa Kościelnego. Zakaz powtarzany w 1874, 1877, 1888, złagodzony w 1905 r.

« Kościół i Katolicyzm   (Publikacja: 04-02-2004 Ostatnia zmiana: 07-04-2007)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3242 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365