|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Polska w UE a stos. wyznaniowe
Regulacje prawne stosunków wyznaniowych w Polsce wobec standardów UE [2] Autor tekstu: Michał Pietrzak
Prawo
zachowania w tajemnicy swoich przekonań w sprawach religijnych, tzw. prawo do
milczenia czy tajemnica wyznania jest dzisiaj również podstawowym standardem
prawa unijnego, i sądzę, że także prawa ONZ-skiego, bowiem art. 18 Paktu
Praw Obywatelskich i Politycznych mówi, że nikt nie może być zmuszany do
ujawniania swojej religii lub przekonań. Chodzi tu o to, że władze państwowe,
władze administracyjne nie mogą zmuszać jednostki do ujawniania swoich
przekonań w sprawach religijnych. To jest najszersze pojęcie w sprawach
religijnych, a więc także swoich przekonań religijnych i areligijnych.
Prawo
do odmowy wykonania obowiązku nakazanego przez ustawę z powodu sprzeciwu
sumienia zostało potwierdzone przez orzecznictwo Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i już dzisiaj nie budzi jakichkolwiek wątpliwości. Także prawo
wychowania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców też jest uważane za prawo
standardowe Unii Europejskiej. Ma ono gwarantować przede wszystkim uznanie
pluralizmu szkolnego, w którym obok szkół publicznych występują szkoły
prywatne — w tym wyznaniowe. Prawo do ochrony wolności sumienia i wyznania
jest też bardzo ważnym standardem prawa europejskiego i z tego też względu
orzeczenia Trybunału mają szczególne znaczenie, bo wiążą wszystkie państwa-członków,
które należą do Rady Europy, a jak wiemy, wszystkie państwa unijne do Rady
Europy należą.
Granice
korzystania z uprawnień wynikających z wolności sumienia i wyznania, określone w Konwencji Rzymskiej, są dzisiaj bardzo często powtarzane przez nowo tworzone
konstytucje. Ażeby nie tracić czasu na jałowe dyskusje przyjmuje się te określenia z tego względu, że przy wcześniej dyskusje były prowadzone bardzo długo nad
wypracowaniem m.in. tych przesłanek, które uzasadniają wprowadzenie ograniczeń
tej wolności.
Natomiast,
gdy chodzi o gwarancje jednostkowej wolności sumienia i wyznania w ustawodawstwie czy w prawie Unii Europejskiej, nie są wskazywane te gwarancje
instytucjonalnie wyraźnie. Z zasady państwa prawnego wynika dyrektywa
jurydyzacji uprawnień wynikających z wolności sumienia i wyznania. Nie
rozstrzyga ona jednak zakresu tej jurydyzacji przez ustawodawstwa krajowe.
Jurydyzacja ta ma na celu zapobiegać arbitralnemu postępowaniu organów państwowych i ułatwiać jednostce dochodzenie naruszanych praw.
Gdy
chodzi o standardy dotyczące statusu prawnego związków wyznaniowych i także
organizacji światopoglądowych niewyznaniowych — przepisy Traktatu z Maastricht i Traktatu z Amsterdamu nie przyznają organom unijnym kompetencji do
regulowania statusu prawnego związków wyznaniowych w krajach członkowskich.
Deklaracja Nr 11 potwierdza prawo państw do samodzielnego regulowania sytuacji
prawnej kościołów i związków wyznaniowych, nie narzuca im określonego
modelu rozwiązań. Wymaga jedynie, aby organizacje filozoficzne, awyznaniowe,
propagujące inny niż religijny światopogląd były traktowane na równi ze
związkami wyznaniowymi. Jest to postulat, który wywołuje bardzo surową
krytykę. W jednej z ostatnich publikacji Instytutu Spraw Publicznych, którym
kieruje pani Lena Kolarska-Bobińska, zawarto bardzo ostre słowa krytyki ks.
prof. Jurosa, które skierował pod adresem równouprawnienia organizacji
religijnych i niereligijnych. W krajach Unii Europejskiej, muszę powiedzieć,
największy krok naprzód zrobiły Belgia i Holandia. Belgia przyznała nawet — powiedzmy — prelegentom organizacji niereligijnych takie same
wynagrodzenie, jakie państwo wypłaca duchownym. A więc, jest to jakaś jaskółka
czy próba jednakowego traktowania jednych i drugich organizacji, ale jak Państwo
wiecie, jedna jaskółka — jak mówi polskie przysłowie — wiosny jeszcze
nie czyni… Ale jest już wskazany kierunek.
Proszę
Państwa. Niechęć organów Unii Europejskiej, czy Unii w ogóle, do
ingerowania w te sprawy wynika z faktu, że w Europie obowiązują różne
systemy. Mamy i państwa wyznaniowe i państwa świeckie — oddzielone od kościoła. W związku z tym twórcy Unii Europejskiej chcieli uniknąć na tym tle konfliktów.
Dlatego też przyjęli rozwiązanie, że do kompetencji Unii nie należą sprawy
regulacji statusu prawnego związków wyznaniowych. Traktaty z Maastricht i Amsterdamu wskazują na pewne dyrektywy, jakimi powinny się państwa członkowskie
kierować.
Mówiliśmy
już: wolność, demokracja, państwo prawne, wspólne tradycje konstytucyjne państw
europejskich, zakaz dyskryminacji i nietolerancji stwarzają pewne — ogólne
wprawdzie — przesłanki nakazujące określoną interpretację postępowania
poszczególnych państw unijnych w tych sprawach. Obowiązują, ja o tym nie będę
mówił, dwa modele: państwo świeckie i państwo wyznaniowe. Państwa
wyznaniowe różnią się między sobą; państwa opowiadające się formalnie
za rozdziałem — też różnią się od siebie stopniem selektywności elementów
świeckich i elementów religijnych. Tu mogę przytoczyć, przykładowo, określenie
Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, G. Robblesa, że w teorii prawa wszystkie
występujące w krajach Unii Europejskiej systemy stosunków między państwem a związkami wyznaniowymi dadzą się pogodzić z zasadą wolności religijnej i z
zakazem dyskryminacji. Jednakże w praktyce mniejszościowe związki wyznaniowe,
także te nieuznane, mogą się znajdować w sytuacji upośledzonej, naruszającej
tę zasadę i ten zakaz.
Gdy
chodzi o pewne standardy prawa unijnego, które się dadzą wyprowadzić i z
indywidualnej wolności, z orzeczeń Trybunałów, innych konwencji, Paktów
Praw Człowieka, to możemy tu zaliczyć takie, jak: swoboda działalności
kulturowo-religijnej; prawo do uzyskania osobowości prawnej, umożliwiającej
nabywanie i posiadanie majątku niezbędnego dla prowadzenia działalności;
autonomię i samorządność organizacyjną i funkcjonalną; prawo do
prowadzenia działalności pozareligijnej; równość i równouprawnienie
wszystkich związków wyznaniowych. I problem: jaki system stosunków państwo-kościół
gwarantuje najlepiej swobodę wypełniania funkcji religijnych i równouprawnienie
związków wyznaniowych? Najwięcej rozbieżności wywołują dwa standardy -
równość i równouprawnienie związków wyznaniowych oraz model państwa czy
model stosunków między państwem a kościołami i związkami wyznaniowymi,
gwarantujący najpełniej wolność jednostkową i wolność kolektywną.
Zasada
równości nakazuje jednakowo traktować wszystkie związki wyznaniowe, aby
zapewnić wszystkim te same możliwości rozwoju. A więc, powinny one być
wyposażone w te same uprawnienia i podlegać tym samym obowiązkom. Ale już w krajach założycielskich Unii występowało — i to znaczne — zróżnicowanie.
Jest to efektem oddziaływania tradycyjnych rozwiązań, z których rezygnacja
jest bardzo trudna. Zwłaszcza, że — jak wiemy — jeżeli jakaś organizacja
czy jednostka dostanie jakieś przywileje, to zabrać jej je czy pozbawić ją
tych przywilejów, biorąc pod uwagę to, co się na naszych oczach dzieje i co
działo się również w przeszłości — jest bardzo trudno. I dlatego
problemy równouprawnienia na wszystkich konferencjach międzynarodowych,
spotkaniach, różnego rodzaju dyskusjach wywołują stale głosy krytyki.
Trudno jest sprowadzić występujące różnice między związkami wyznaniowymi
do wspólnego mianownika, a co dopiero mówić o zrównaniu z nimi organizacji
światopoglądowych niewyznaniowych. I dlatego tu trzeba się także odwołać
do Rady Europy, która wyraźnie w swoich opiniach stwarza preferencje dla pełnego
równouprawnienia związków wyznaniowych, stara się ustalić katalog
minimalnych uprawnień, z jakich powinny korzystać wszystkie legalnie działające
związki wyznaniowe. Oczywiście są one bardzo skromne, ale takie np. jak
chociażby postulat posiadania domu modlitwy, osobowość prawną, autonomię,
środki niezbędne dla prowadzenia działalności religijnej. Z kolei w uchwałach
Unii Europejskiej występują też wyraźne preferencje dla neutralności władz
państwowych, która jest uważana za podstawową cechę państwa świeckiego.
Te uchwały wskazują np. na zakaz wszelkiej indoktrynacji religijnej lub
ateistycznej przez władze, instytucje publiczne, traktowanie na równi związków
wyznaniowych i świeckich organizacji filozoficznych i światopoglądowych.
Podobną opcję wyraża orzecznictwo trybunałów konstytucyjnych państw-członków
Unii Europejskiej.
Teraz
parę słów — jak to się odnosi do polskiego prawa wyznaniowego. Wiele rozwiązań
polskiego prawa wyznaniowego, muszę powiedzieć, pochodzi jeszcze z okresu państwa
socjalistycznego, czyli głównie z ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. W niej bowiem mamy katalog — nie pełny oczywiście, bo nikt go nie
jest w stanie stworzyć — uprawnień wynikających z wolności jednostkowej
sumienia i wyznania, a także z wolności kolektywnej, jaka jest również przykładowo
podana w ustawodawstwie polskim. I to ma swoją wymowę. Również wiele innych
odpowiada tym standardom, ale jedno — to jest litera prawa, a drugie — to
jest praktyka władz administracyjnych i innych. Na przykład, prawo do
tworzenia nowych związków wyznaniowych przyznaje się tylko obywatelom
polskim, co jest dzisiaj jasno sprzeczne z ustawodawstwem unijnym, bo
cudzoziemcy mogą też tworzyć te związki. Były kłopoty z Kościołem
Anglikańskim, który się chciał zarejestrować. Musiał szukać 100 obywateli
polskich, którzy podpisaliby mu deklarację zgłoszeniową. Także — co jest, a co nie jest religią. Kiedyś było wydane orzeczenie Naczelnego Sądu
Administracyjnego na ten temat. Monitoring nowych związków wyznaniowych przez
państwo jest niedopuszczalny. [A jednak jest — Cz. Janik]. Ale tę
komisję działającą w MSW rozwiązano. Możemy powiedzieć, że u nas jest
spadek rejestracji nowych związków wyznaniowych. Wiemy, że latach 1989-1997
(ustawy wyznaniowe pochodzą z maja 1989 r., m.in. ustawa o gwarancjach wolności
sumienia i wyznania) zarejestrowano chyba 130 związków, a między rokiem 1997 a 2002 zaledwie kilka. U nas pokutuje jeszcze lansowany pogląd, że wszystkie
nowe grupy wyznaniowe są zawsze szkodliwe; bez względu na to, jaką działalność
prowadzą — są zawsze szkodliwe z natury rzeczy. Nawet poważne wydawnictwa
od razu to akcentują w tytule, że te nowe grupy… A co ważniejsze, jeszcze w wielu wydawnictwach — jak będzie prof. Łyko mówił, to może Państwu powie
dokładniej — wszystkie organizacje, które nie są organizacjami dominującego
wyznania, to są „sekty". Przeważnie również z dodatkiem „szkodliwe"!
Prawo
do zachowania tajemnicy religii, swego wyznania jest gwarantowane nawet przez
konstytucję, ale w praktyce jest inaczej, mieliśmy dowód — jeszcze sprawa
nie została załatwiona. Stowarzyszenie „Neutrum" ingerowało — chodzi o naruszenie tego prawa przez władze szkolne i przy gorącej aprobacie nawet pani
minister Łybackiej dla tego oczywistego naruszenia przepisu Konstytucji -
kiedy to zmuszano nauczycielkę, żeby się przyznawała do jakiej grupy
wyznaniowej należy. Mimo, że Konstytucja jej gwarantuje zachowanie tego dla
siebie przed władzami — szkolnymi także. Ale niestety… Na końcu powiem, z czego to wynika.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Polska w UE a stos. wyznaniowe (Publikacja: 03-09-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3603 |
|