Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.502 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom II
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
Jak się przyglądasz złu i odwracasz głowę albo nie pomagasz, kiedy możesz pomóc, to stajesz się współodpowiedzialny. Bo twoje odwrócenie głowy pomaga tym, którzy dopuszczają się zła.
 STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Polska w UE a stos. wyznaniowe

Regulacje prawne stosunków wyznaniowych w Polsce wobec standardów UE [3]
Autor tekstu:

Prawo do wychowania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców. Konstytucja gwarantuje to prawo, ustawa gwarantuje wszystkim związkom wyznaniowym i wszystkim rodzicom nauczanie, ale limit dzieci ustalony przez Ministra Edukacji Narodowej wymaga siedmiorga dzieci. Jak nie wypełniają tego limitu, to nie mogą się nauczać w szkole, co jest ewidentną dyskryminacją. To nie jest usprawiedliwienie, że w innych krajach Unii też sobie nie potrafią z tym poradzić, z tym limitem dzieci. Jeżeli się wprowadza naukę religii… Niektóre landy wschodnie w Niemczech sobie poradziły z tym. Usunęły one naukę katechezy do kościoła, natomiast w szkole wprowadziły przedmiot, który nazywa się „Nauka o życiu, o wartościach i o religii" — jako przedmiot obowiązkowy na kilku szczeblach nauczania, zależnie od wieku. Jest to zresztą przedmiotem ostrych dyskusji z kościołami, które uważają, że w szkole powinna być katecheza a nie nauka o religii, mimo że już w wielu krajach, nawet w Wielkiej Brytanii, nauka religii ma właśnie charakter nauki o religiach i jest wykładana przez nauczycieli świeckich a nie przez duchownych.

Prawo do ochrony uprawnień wynikających z wolności sumienia. Tu jest ciekawe, że brak jest równej ochrony uczuć religijnych i ateistycznych w prawie karnym. Przy tym, tutaj trzeba wyrazić uznanie dla komórek Urzędu (?), które mają sprawować nadzór nad wyznaniami, bo to się zmieniło, który proponował, żeby to zrównać, ale Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego ten wniosek odrzuciła. Inna sprawa wynika z faktu, że np. ściganie obrazy uczuć religijnych następuje z oskarżenia publicznego, czyli prokuratorzy muszą się tymi sprawami zajmować. Przecież, jeśli państwo ma być neutralne, to wystarczy, jak każdy związek wyznaniowy, każdy jego wyznawca, który uzna, że coś nie jest tak, jak być powinno, w środkach publicznego przekazu, to może występować do sądu. Po co angażować organy prokuratury, które przecież mają i tak dość innych spraw do załatwienia, aniżeli zajmować się interpretacją, co jest, a co nie jest obrazą uczuć religijnych. Także neutralność władz państwowych — jako gwarancja — wywołuje tu wiele zastrzeżeń, może nie tyle w aspekcie formalnoprawnym, co w zakresie praktyki.

Nie ma jeszcze zrównania organizacji światopoglądowych ze związkami wyznaniowymi. Przykładowo, prawo małżeńskie nie obejmuje wszystkich związków, które mają własne prawo małżeńskie. Chęć założenia radiostacji przez związki często spotyka się z odmową, z powodu jakoby braku częstotliwości. Gdy chodzi o praktykę, to ona jest tutaj jeszcze bardziej wyraźna. Niedawno ukazała się książka, opracowana przez Komitet Helsiński, autorstwa pani Agnieszki Mikulskiej, która przeprowadzała monitoring, który miał odpowiedzieć, jak przepisy prawa wyznaniowego są w praktyce realizowane. Monitoring wykazał wiele rozbieżności między przepisem prawa a rzeczywistością. Zawsze jest ten rozziew wszędzie, ale często on przekracza — nazwijmy to - tzw. dozwolone normy tego rozziewu. Przykładowo: związane z przekraczaniem znacznie środków związanych z budową domów modlitwy; z zakazem wynajmowania sal samorządowych, przejawami wandalizmu, nietolerancji. I jeszcze przykłady - inwigilacja nowych ruchów wyznaniowych przez policję w Gdańsku, odmowa przyjęcia nauczycielki matematyki do szkoły z tego powodu, że jest Świadkiem Jehowy w Kątach pod Sochaczewem — znam tę sprawę. Duszpasterstwo w wojsku dotyczy tylko tych najważniejszych wyznań, małe wyznania zaś ciągle się upominają; one też chcą mieć tam swoich kapelanów, bo mają także swoich wyznawców w wojsku.

Z czego wynika ta praktyka, która czyni iluzorycznymi pewne prawa, jakie prawo polskie przyznaje jednostce czy też związkom wyznaniowym? Tu można wskazać na kilka takich przyczyn. Przede wszystkim jest to generalna nieznajomość prawa! Ja nie mówię — polskiego, ja nie mówię — unijnego, ale prawa wyznaniowego krajowego, przez organy administracji powołane do sprawowania kontroli nad funkcjonowaniem, nad zapewnieniem możliwości wykonywania swoich funkcji przez wszystkie związki wyznaniowe. Po drugie, brak skutecznej kontroli organów centralnych nad działalnością administracji lokalnej. Tu — co prawda — samorządy mają swoją samodzielność, ale sądzę, że władze administracyjne mogłyby częściej ingerować w te sprawy. Dalej, presja wywierana na organy państwowe przez przedstawicieli dominującego w społeczeństwie kościoła. To są zjawiska bardzo częste, rzadko jednak ujawniane. Trzeba pamiętać, że wszystkie związki wyznaniowe, zwłaszcza te posiadające podmiotowość publiczno-prawną nie korzystają z tych uprawnień, jakie im prawo daje, aby dochodzić naruszanych praw przed organami krajowymi i także organami międzynarodowymi, czyli np. Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, który jest powołany do rozpatrywania takich spraw. Dlatego z dużym uznaniem muszę tu podkreślić zasługę Komitetu Helsińskiego, który wydał broszurę dotyczącą instruktażu dla tych małych kościołów i związków wyznaniowych, aby ich wysiłki można było wspierać, aby skuteczniej się broniły, żeby znały swoje prawa, jakie im przysługują w tym zakresie, kiedy są one naruszane zwłaszcza przez organy administracji państwowej. I tu, proszę państwa, takie moje życzenie, aby znajomość tego prawa była jak największa wśród małych kościołów i związków wyznaniowych, aby także organizacje światopoglądowe wiedziały, że powinny być traktowane na równi z organizacjami wyznaniowymi. I wobec tego, aby istniejąca sytuacja mogła ulec szybko zmianie.

Dziękuję państwu za uwagę.

Cz. Janik: Dziękuję panu profesorowi za arcyciekawy wykład. Zanim oddam prelegentów do państwa dyspozycji, biorąc pod uwagę fakt, że temperatura jest wysoka i że ona i tematyka sprawiają, że już jesteśmy spoceni, chcę wyrazić nadzieję, że pytania będą takie, że pan profesor [Spoci się jeszcze bardziej - prof. M. Pietrzak] może nie spoci się jeszcze bardziej. Jestem w uprzywilejowanej sytuacji i wykorzystując to, pozwolę sobie zadać pytanie jako pierwszy. Chcę spytać pana profesora o rolę, jaką może odgrywać Ombudsman Unii Europejskiej w związku z działalnością polskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Zmusza mnie do tego ostatnie stanowisko RPO, prof. A. Zolla, jakie zajął w sprawie mniejszości seksualnych i próby zorganizowania „Parady Równości" w Warszawie. Wydaje mi się, że polski RPO powinien sięgnąć po Powszechną Deklarację Praw Człowieka i zapoznać się z nią. Tam bowiem zapisany został — przez narody, które tworzyły tekst deklaracji - przepis, że wszyscy ludzie rodzą się równi bez względu na..., m.in. religię i seksualność. Moje pytanie jest następujące: Czy mniejszości — różnego rodzaju — istniejące w Polsce, mogą liczyć na wsparcie Ombudsmana Unii wówczas, kiedy działania polskiego RPO będą tego rodzaju, jak ostatnie działania prof. Zolla?

Teraz już oddaję naszych prelegentów do państwa dyspozycji. Proszę o jedno, abyście państwo zabierając głos, przedstawiali się. Ułatwi nam to pracę przy redagowani tekstu do publikacji. Proszę bardzo.

Ryszard Karpowicz (publicysta niezależny, współpracownik pisma naukowego „Małżeństwo i Rodzina"): Chciałbym do obu prelegentów, tj. zarówno do prof. Pietrzaka, jak i do dra Boreckiego zaadresować dwa pytania — po jednym dla każdego.

Pytanie do prof. Pietrzaka: znając skalę współczesnego fundamentalizmu i ortodoksji religijnej, ja przepraszam za takie skrajne — powiedzmy — pytanie, kto będzie rozstrzygał, jeśli nowo wybrany parlament europejski, jakiś z wybranych posłów wpadnie na pomysł, że skoro nie udało się przeforsować do preambuły konstytucyjnej, że jednak krzyż powinien zawisnąć — podobnie jak w polskim Sejmie — w Parlamencie Europejskim. Kto — wobec takiego konfliktu — to rozstrzygnie?

Drugie pytanie, które chciałem skierować do dra Boreckiego, jest znacznie szersze. Jak się ma sprawa relacji między uregulowaniami konkordatowymi członków Unii Europejskiej a Konstytucją Europejską, która w takiej czy innej formie musi być zaakceptowana? Czy te uregulowania konkordatowe i relacje między prawem wyznaniowym krajowym a danym konkordatem pokrywają się z tym, co może uregulować Parlament Europejski? Dziękuję.

Krzysztof Pyclik (doktorant na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego): Pierwsze pytanie do pana dra Boreckiego. Wspominając o Traktacie Konstytucyjnym Unii Europejskiej powiedział pan, że projekt nie przyznaje kościołom osobowości publiczno-prawnej. Czy to oznacza, że po przyjęciu Traktatu Konstytucyjnego państwa członkowskie będą musiały zrewidować swój stosunek, jeżeli chodzi o formę działania tychże organizacji? Mam w szczególności na myśli Austrię i RFN, gdzie te organizacje mają charakter związków publiczno-prawnych. Mówię to w kontekście art. 51, który daje swobodną rękę państwom członkowskim do regulacji tych stosunków.

A drugie pytanie do pana prof. Pietrzaka. Mówił pan, że po roku 1997, po nowelizacji ustawy o gwarancjach sumienia i wyznania, zmniejszyła się liczba rejestracji nowych związków wyznaniowych. Chciałem się spytać, czy na to ma również wpływ zmiana terminologiczna, która zaszła w Konstytucji, z „wolności wyznania" na „wolność religii"? Pan profesor w swoim artykule w „Państwie i Prawie" z grudnia 1997 r. bardzo negatywnie to ocenił i później to było powtórzone w zbiorze artykułów „Demokratyczne, świeckie państwo prawne". Dziękuję.

Stefan Król: Pierwsza sprawa. Uważam, że przyznanie jakiegoś szczególnego miejsca jakiejkolwiek religii czy jakiemukolwiek światopoglądowi jest absurdem w Unii Europejskiej, bowiem wzniecałoby to wojnę religijną. Jest to niedopuszczalne pod każdym względem. Także sprawa ta — myślę — powinna być rozstrzygnięta w ten sposób, że albo wszystkie religie są równe, albo, że tylko… zakończy się wolnością sumienia i wyznania i swobody myśli. Uważam natomiast, że powinna powstać przy Unii Europejskiej komisja, która by była strażnikiem tolerancji, dlatego że jeżeli coś się oddaje prawu państwowemu, to zawsze to prawo państwowe będzie tolerować tylko ugrupowania duże. Nie będzie tolerować ugrupowań mniejszych. I te ugrupowania mniejsze — religijne czy filozoficzne — zawsze będą prześladowane w taki czy inny sposób. Dlatego uważam, że taka komisja czy względnie strażnik ds. tolerancji sumienia, myśli i wiary powinien być usytuowany przy Unii Europejskiej. Dziękuję.

Cz. Janik: Dziękuję panu. Proszę teraz panów referentów o odniesienie się do przedstawionych problemów. Pan profesor pierwszy? Proszę bardzo.

Prof. M. Pietrzak: Pierwsze pytanie pana Janika. Ombudsman czyli Komisarz Europy ds. wolności sumienia i wyznania [Rzecznik Praw Obywatelskich Unii Europejskiej, nie Komisarz — Cz. Janik] czy Rzecznik Praw Obywatelskich Unii Europejskiej i nasz Rzecznik. Proszę państwa, trzeba rozpocząć jakąś akcję, jeżeli RPO zamiast bronić tych praw uważa, że mniejszości seksualne nie powinni z nich korzystać. To jest podstawa przede wszystkim do składania skarg do takiego RPO Unii Europejskiej, że są naruszane prawa. Ponieważ RPO jest instytucją ustrojową, od której na gruncie krajowym nie ma odwołania, no to trzeba pisać po prostu skargi. Zainteresowane jednostki czy jakieś organizacje, jeżeli takie są a sądzę, że są, powinny przeciwko temu protestować. Jeżeli, proszę państwa, nie będziemy protestować, to narzucą nam coraz to nowe ograniczenia. Jest taka organizacja — Hari Krishna. Tam są młode niewiasty. Często mi przysyłają różne pisma. Wiem, że stale im dokuczają przeciwnicy. Doszło nawet do tego, że kiedy zaprosili Ambasadora Indii na spotkanie, to im wrzucali jakieś gazy. Ale oni konsekwentnie walczą z tymi przeciwnikami i uzyskują wyroki skazujące. Przysyłają mi te wyroki, to wiem. Czyli, proszę państwa, to trochę hamuje te grupy, które im przeszkadzają w realizacji — trudno to nawet nazwać — wystąpień religijnych. Kiedyś mnie zaprosili na takie spotkanie, gdzie była raczej piękna muzyka, tańce [równouprawnienia, po prostu, ze strony państwa — Cz. Janik]. Tak, oczywiście.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wolność sumienia i wyznania
Kościół Katolicki a Unia Europejska


« Polska w UE a stos. wyznaniowe   (Publikacja: 03-09-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Pietrzak
Profesor doktor habilitowany, historyk ustroju II Rzeczypospolitej, autor prac na temat wolności prasy, rządów parlamentarnych i odpowiedzialności konstytucyjnej. Pracownik Instytutu Historii Prawa i kierownik jedynego Zakładu Prawa Wyznaniowego (Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Warszawski).

 Liczba tekstów na portalu: 19  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Opinia dotycząca senackiego projektu ustawy o zniesieniu Funduszu Kościelnego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3603 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365