|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Polska w UE a stos. wyznaniowe
Regulacje prawne stosunków wyznaniowych w Polsce wobec standardów UE [3] Autor tekstu: Michał Pietrzak
Prawo
do wychowania dzieci zgodnie z przekonaniami rodziców. Konstytucja gwarantuje
to prawo, ustawa gwarantuje wszystkim związkom wyznaniowym i wszystkim rodzicom
nauczanie, ale limit dzieci ustalony przez Ministra Edukacji Narodowej wymaga
siedmiorga dzieci. Jak nie wypełniają tego limitu, to nie mogą się nauczać w szkole, co jest ewidentną dyskryminacją. To nie jest usprawiedliwienie, że w innych krajach Unii też sobie nie potrafią z tym poradzić, z tym limitem
dzieci. Jeżeli się wprowadza naukę religii… Niektóre landy wschodnie w Niemczech sobie poradziły z tym. Usunęły one naukę katechezy do kościoła,
natomiast w szkole wprowadziły przedmiot, który nazywa się „Nauka o życiu, o wartościach i o religii" — jako przedmiot obowiązkowy na kilku
szczeblach nauczania, zależnie od wieku. Jest to zresztą przedmiotem ostrych
dyskusji z kościołami, które uważają, że w szkole powinna być katecheza a nie nauka o religii, mimo że już w wielu krajach, nawet w Wielkiej Brytanii,
nauka religii ma właśnie charakter nauki o religiach i jest wykładana przez
nauczycieli świeckich a nie przez duchownych.
Prawo
do ochrony uprawnień wynikających z wolności sumienia. Tu jest ciekawe, że
brak jest równej ochrony uczuć religijnych i ateistycznych w prawie karnym.
Przy tym, tutaj trzeba wyrazić uznanie dla komórek Urzędu (?), które mają
sprawować nadzór nad wyznaniami, bo to się zmieniło, który proponował, żeby
to zrównać, ale Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego ten wniosek odrzuciła.
Inna sprawa wynika z faktu, że np. ściganie obrazy uczuć religijnych następuje z oskarżenia publicznego, czyli prokuratorzy muszą się tymi sprawami zajmować.
Przecież, jeśli państwo ma być neutralne, to wystarczy, jak każdy związek
wyznaniowy, każdy jego wyznawca, który uzna, że coś nie jest tak, jak być
powinno, w środkach publicznego przekazu, to może występować do sądu. Po co
angażować organy prokuratury, które przecież mają i tak dość innych spraw
do załatwienia, aniżeli zajmować się interpretacją, co jest, a co nie jest
obrazą uczuć religijnych. Także neutralność władz państwowych — jako
gwarancja — wywołuje tu wiele zastrzeżeń, może nie tyle w aspekcie
formalnoprawnym, co w zakresie praktyki.
Nie
ma jeszcze zrównania organizacji światopoglądowych ze związkami
wyznaniowymi. Przykładowo, prawo małżeńskie nie obejmuje wszystkich związków,
które mają własne prawo małżeńskie. Chęć założenia radiostacji przez
związki często spotyka się z odmową, z powodu jakoby braku częstotliwości.
Gdy chodzi o praktykę, to ona jest tutaj jeszcze bardziej wyraźna. Niedawno
ukazała się książka, opracowana przez Komitet Helsiński, autorstwa pani
Agnieszki Mikulskiej, która przeprowadzała monitoring, który miał
odpowiedzieć, jak przepisy prawa wyznaniowego są w praktyce realizowane.
Monitoring wykazał wiele rozbieżności między przepisem prawa a rzeczywistością.
Zawsze jest ten rozziew wszędzie, ale często on przekracza — nazwijmy to -
tzw. dozwolone normy tego rozziewu. Przykładowo: związane z przekraczaniem
znacznie środków związanych z budową domów modlitwy; z zakazem wynajmowania
sal samorządowych, przejawami wandalizmu, nietolerancji. I jeszcze przykłady -
inwigilacja nowych ruchów wyznaniowych przez policję w Gdańsku, odmowa przyjęcia
nauczycielki matematyki do szkoły z tego powodu, że jest Świadkiem Jehowy w Kątach
pod Sochaczewem — znam tę sprawę. Duszpasterstwo w wojsku dotyczy tylko tych
najważniejszych wyznań, małe wyznania zaś ciągle się upominają; one też
chcą mieć tam swoich kapelanów, bo mają także swoich wyznawców w wojsku.
Z
czego wynika ta praktyka, która czyni iluzorycznymi pewne prawa, jakie prawo
polskie przyznaje jednostce czy też związkom wyznaniowym? Tu można wskazać
na kilka takich przyczyn. Przede wszystkim jest to generalna nieznajomość
prawa! Ja nie mówię — polskiego, ja nie mówię — unijnego, ale prawa
wyznaniowego krajowego, przez organy administracji powołane do sprawowania
kontroli nad funkcjonowaniem, nad zapewnieniem możliwości wykonywania swoich
funkcji przez wszystkie związki wyznaniowe. Po drugie, brak skutecznej kontroli
organów centralnych nad działalnością administracji lokalnej. Tu — co
prawda — samorządy mają swoją samodzielność, ale sądzę, że władze
administracyjne mogłyby częściej ingerować w te sprawy. Dalej, presja
wywierana na organy państwowe przez przedstawicieli dominującego w społeczeństwie
kościoła. To są zjawiska bardzo częste, rzadko jednak ujawniane. Trzeba pamiętać,
że wszystkie związki wyznaniowe, zwłaszcza te posiadające podmiotowość
publiczno-prawną nie korzystają z tych uprawnień, jakie im prawo daje, aby
dochodzić naruszanych praw przed organami krajowymi i także organami międzynarodowymi,
czyli np. Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, który jest powołany do
rozpatrywania takich spraw. Dlatego z dużym uznaniem muszę tu podkreślić zasługę
Komitetu Helsińskiego, który wydał broszurę dotyczącą instruktażu dla
tych małych kościołów i związków wyznaniowych, aby ich wysiłki można było
wspierać, aby skuteczniej się broniły, żeby znały swoje prawa, jakie im
przysługują w tym zakresie, kiedy są one naruszane zwłaszcza przez organy
administracji państwowej. I tu, proszę państwa, takie moje życzenie, aby
znajomość tego prawa była jak największa wśród małych kościołów i związków
wyznaniowych, aby także organizacje światopoglądowe wiedziały, że powinny
być traktowane na równi z organizacjami wyznaniowymi. I wobec tego, aby
istniejąca sytuacja mogła ulec szybko zmianie.
Dziękuję
państwu za uwagę.
Cz.
Janik: Dziękuję
panu profesorowi za arcyciekawy wykład. Zanim oddam prelegentów do państwa
dyspozycji, biorąc pod uwagę fakt, że temperatura jest wysoka i że ona i tematyka sprawiają, że już jesteśmy spoceni, chcę wyrazić nadzieję, że
pytania będą takie, że pan profesor [Spoci się jeszcze bardziej -
prof. M. Pietrzak] może nie spoci się jeszcze bardziej. Jestem w uprzywilejowanej sytuacji i wykorzystując to, pozwolę sobie zadać pytanie
jako pierwszy. Chcę spytać pana profesora o rolę, jaką może odgrywać
Ombudsman Unii Europejskiej w związku z działalnością polskiego Rzecznika
Praw Obywatelskich. Zmusza mnie do tego ostatnie stanowisko RPO, prof. A. Zolla,
jakie zajął w sprawie mniejszości seksualnych i próby zorganizowania
„Parady Równości" w Warszawie. Wydaje mi się, że polski RPO powinien sięgnąć
po Powszechną Deklarację Praw Człowieka i zapoznać się z nią. Tam bowiem
zapisany został — przez narody, które tworzyły tekst deklaracji -
przepis, że wszyscy ludzie rodzą się równi bez względu na..., m.in. religię i seksualność. Moje pytanie jest następujące: Czy mniejszości — różnego
rodzaju — istniejące w Polsce, mogą liczyć na wsparcie Ombudsmana Unii wówczas,
kiedy działania polskiego RPO będą tego rodzaju, jak ostatnie działania
prof. Zolla?
Teraz
już oddaję naszych prelegentów do państwa dyspozycji. Proszę o jedno, abyście
państwo zabierając głos, przedstawiali się. Ułatwi nam to pracę przy
redagowani tekstu do publikacji. Proszę bardzo.
Ryszard
Karpowicz (publicysta niezależny, współpracownik pisma naukowego „Małżeństwo i Rodzina"):
Chciałbym do obu prelegentów, tj. zarówno do prof. Pietrzaka, jak i do dra
Boreckiego zaadresować dwa pytania — po jednym dla każdego.
Pytanie
do prof. Pietrzaka: znając skalę współczesnego fundamentalizmu i ortodoksji
religijnej, ja przepraszam za takie skrajne — powiedzmy — pytanie, kto będzie
rozstrzygał, jeśli nowo wybrany parlament europejski, jakiś z wybranych posłów
wpadnie na pomysł, że skoro nie udało się przeforsować do preambuły
konstytucyjnej, że jednak krzyż powinien zawisnąć — podobnie jak w polskim
Sejmie — w Parlamencie Europejskim. Kto — wobec takiego konfliktu — to
rozstrzygnie?
Drugie
pytanie, które chciałem skierować do dra Boreckiego, jest znacznie szersze.
Jak się ma sprawa relacji między uregulowaniami konkordatowymi członków Unii
Europejskiej a Konstytucją Europejską, która w takiej czy innej formie musi
być zaakceptowana? Czy te uregulowania konkordatowe i relacje między prawem
wyznaniowym krajowym a danym konkordatem pokrywają się z tym, co może
uregulować Parlament Europejski? Dziękuję.
Krzysztof
Pyclik (doktorant na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego):
Pierwsze pytanie do pana dra Boreckiego. Wspominając o Traktacie Konstytucyjnym
Unii Europejskiej powiedział pan, że projekt nie przyznaje kościołom osobowości
publiczno-prawnej. Czy to oznacza, że po przyjęciu Traktatu Konstytucyjnego państwa
członkowskie będą musiały zrewidować swój stosunek, jeżeli chodzi o formę
działania tychże organizacji? Mam w szczególności na myśli Austrię i RFN,
gdzie te organizacje mają charakter związków publiczno-prawnych. Mówię to w kontekście art. 51, który daje swobodną rękę państwom członkowskim do
regulacji tych stosunków.
A
drugie pytanie do pana prof. Pietrzaka. Mówił pan, że po roku 1997, po
nowelizacji ustawy o gwarancjach sumienia i wyznania, zmniejszyła się liczba
rejestracji nowych związków wyznaniowych. Chciałem się spytać, czy na to ma
również wpływ zmiana terminologiczna, która zaszła w Konstytucji, z „wolności wyznania" na „wolność religii"? Pan profesor w swoim
artykule w „Państwie i Prawie" z grudnia 1997 r. bardzo negatywnie to ocenił i później to było powtórzone w zbiorze artykułów „Demokratyczne, świeckie
państwo prawne". Dziękuję.
Stefan
Król:
Pierwsza sprawa. Uważam, że przyznanie jakiegoś szczególnego miejsca
jakiejkolwiek religii czy jakiemukolwiek światopoglądowi jest absurdem w Unii
Europejskiej, bowiem wzniecałoby to wojnę religijną. Jest to niedopuszczalne
pod każdym względem. Także sprawa ta — myślę — powinna być rozstrzygnięta w ten sposób, że albo wszystkie religie są równe, albo, że tylko… zakończy
się wolnością sumienia i wyznania i swobody myśli. Uważam natomiast, że
powinna powstać przy Unii Europejskiej komisja, która by była strażnikiem
tolerancji, dlatego że jeżeli coś się oddaje prawu państwowemu, to zawsze
to prawo państwowe będzie tolerować tylko ugrupowania duże. Nie będzie
tolerować ugrupowań mniejszych. I te ugrupowania mniejsze — religijne czy
filozoficzne — zawsze będą prześladowane w taki czy inny sposób. Dlatego
uważam, że taka komisja czy względnie strażnik ds. tolerancji sumienia, myśli i wiary powinien być usytuowany przy Unii Europejskiej. Dziękuję.
Cz.
Janik: Dziękuję panu. Proszę teraz
panów referentów o odniesienie się do przedstawionych problemów. Pan
profesor pierwszy? Proszę bardzo.
Prof.
M. Pietrzak:
Pierwsze pytanie pana Janika. Ombudsman czyli Komisarz Europy ds. wolności
sumienia i wyznania [Rzecznik Praw Obywatelskich Unii Europejskiej, nie
Komisarz — Cz. Janik] czy Rzecznik Praw Obywatelskich Unii Europejskiej i nasz Rzecznik. Proszę państwa, trzeba rozpocząć jakąś akcję, jeżeli RPO
zamiast bronić tych praw uważa, że mniejszości seksualne nie powinni z nich
korzystać. To jest podstawa przede wszystkim do składania skarg do takiego RPO
Unii Europejskiej, że są naruszane prawa. Ponieważ RPO jest instytucją
ustrojową, od której na gruncie krajowym nie ma odwołania, no to trzeba pisać
po prostu skargi. Zainteresowane jednostki czy jakieś organizacje, jeżeli
takie są a sądzę, że są, powinny przeciwko temu protestować. Jeżeli,
proszę państwa, nie będziemy protestować, to narzucą nam coraz to nowe
ograniczenia. Jest taka organizacja — Hari Krishna. Tam są młode niewiasty.
Często mi przysyłają różne pisma. Wiem, że stale im dokuczają
przeciwnicy. Doszło nawet do tego, że kiedy zaprosili Ambasadora Indii na
spotkanie, to im wrzucali jakieś gazy. Ale oni konsekwentnie walczą z tymi
przeciwnikami i uzyskują wyroki skazujące. Przysyłają mi te wyroki, to wiem.
Czyli, proszę państwa, to trochę hamuje te grupy, które im przeszkadzają w realizacji — trudno to nawet nazwać — wystąpień religijnych. Kiedyś mnie
zaprosili na takie spotkanie, gdzie była raczej piękna muzyka, tańce [równouprawnienia,
po prostu, ze strony państwa — Cz. Janik]. Tak, oczywiście.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Polska w UE a stos. wyznaniowe (Publikacja: 03-09-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3603 |
|