|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Zachód a Indie historia wzajemnej fascynacji [11] Autor tekstu: Piotr Napierała
„Mówiła o wszystkich graczy w krykieta per: "czarnuchy", nie nie nie, tłumaczyłem
jej. Czarnuchy (niggers)
są w Indiach Zachodnich, a to są brudasy (wogs),
ale ona nadal uparcie mówiła na wszystkich graczy w krykieta per
„czarnuchy".
Romantyczna
zaduma nad utratą Indii była dobrze widzianym snobizmem wśród brytyjskich
klas wyższych lat 50. Istnieje żydowski dowcip opowiadający o środkowoeuropejskim
Żydzie, który spotyka swego znajomego z młodości, który ubrany jest w tweedowe stroje i rozbija się Rolls-Roycem po Londynie. Na słowa, iż cieszy
się jego powodzeniem i szczęściem: „- więc jesteś szczęśliwy?" Żydowski
lord odpowiada: — szczęśliwy? Jak może być szczęśliwy Anglik po utracie
Indii?
Hinduskie
podejście do Zachodu widać trochę w takich filmach bollywoodzkich jak film
indyjsko-europejsko-amerykański: „Monsunowe wesele" z 2001 roku który
opowiada o przygotowywaniu kosztownego pendżabskiego wesela. Natkniemy się w tym filmie na rozmaite spostrzeżenia dotyczące np. postrzegania Bengalczyków
jako skąpców w Pendżabie, oraz postrzeganie Pendżabczyków jako snobów
przez przybyłych na wesele Bengalczyków. Jeśli chodzi o tematykę Wschód-Zachód
to reżyser zadowolił się ukazaniem indyjskiego mniej pruderyjnego podejścia
do seksu (scena bardzo odważnej transmisji radiowej) i kwestii funkcjonowania języka
angielskiego (pomocniczego) w Indiach. W jednej ze scen mamy nieprawidłowe rady językowe (problemy z pojęciami
abstrakcyjnymi) dawane w dobre
wierze, w innej zaś stwierdzenie: „Wykształcony? Mówi trochę po angielsku i od razu wykształcony".
Niektóre
zwyczaje indyjskie mogą szokować i szokują zachód nawet dziś. Nie chodzi tu
tylko o utrzymujący się na wsiach zwyczaj sati.
Hindusi podobnie jak Chińczycy bywają np. rasistami. Jak pisze Ranbir Singh:
"...W Indiach
dobrze znana jest preferencja wobec jaśniejszego koloru skóry. W Bollywood
aktorki o jaśniejszej skórze, takie jak Katrina Kaif, potwierdzają, że
właściwy odcień skóry znaczy więcej niż talent i znajomość języka
hindi. Produkty rozjaśniające skórę sprzedają się znakomicie. Jakie jest
źródło tych przesądów? Wielu ludzi zakłada, że powodem jest to, iż ponad
trzy tysiące lat temu Indo-Europejczycy o jaśniejszej skórze, znani jako
Ariowie, najechali Indie. Jest to jednak pomysł niemieckiego indologa, Maxa
Mullera, którym uzasadniał rządy brytyjskie [ 139 ]…".
Dziś
rasizm ten przejawia się choćby w zabiegach rozjaśniania skóry, którym
poddaje się wiele aktorek Bollywoodu i bogaczy. Także znajomość angielskiego
dzieli czasem ludzi na nowe „kasty".
Badania z 2001 roku wykazały, że Amerykanie nie mają zbyt wysokiego zdania o Indiach i Hindusach. Indie kojarzą im się z zabobonami, głodem i katastrofami
naturalnymi. Hare Krishna nie wywołuje raczej pozytywnych skojarzeń, wywołuje
je natomiast Gandhi. W USA młodzież nie wie, że Indie posiadają dziś klasę
średnia złożona z 300 milionów ludzi. Nie wiedzą też, że kobiety mają
prawo głosu w Indiach. Hinduizm kojarzy się z irracjonalizmem [ 140 ].
Osobiście
spotkanie z Sanalem Edamaruku w Poznaniu w lipcu 2012 roku zmieniło mój sposób
postrzegania Indii. Nie miałem może orientalistycznych wizji tego kraju i wiedziałem, że są tam samochody, drogi (z lewostronnym ruchem) i przemysł,
ale nie sądziłem, że tamtejsze zmagania racjonalizmu z zabobonami nie
przypominają zupełnie zachodnich przepychanek prawno-politycznych z Kościołem
Katolickim. Racjonaliści walczą tam z ogłupianiem ludzi przez rozmaitych guru (jeden guru w TV wytężał się wręcz
by siłą umysłu i modłów spowodować śmierć Sanala Edamaruku, co rzec jasna
się nie udało i stanowiło
świetną reklamę dla hinduskich racjonalistów) a nie z religią zorganizowaną,
ponieważ hinduizm nie jest takową. Przepis o bluźnierstwie, który narobił Sanalowi Edamaruku kłopotów z prawem nie jest przepisem hinduskim lecz
chrześcijańskim XIX-wiecznym brytyjskim przepisem kolonialnym. Sanal Edamaruku
przedstawiał współczesne Indie jako kraj, w którym nie brakuje już żywności,
która jest składowana i zabezpieczana na następne lata, która jest bardzo
tania i dostępna dla wszystkich, gdzie w najbardziej zapyziałych wioskach
znakomicie działa bezprezwodowy internet, dzięki temu, że Indie mają własne
satelity, kraj w którym ludzie o świeckim, areligijnym światopoglądzie stanowią aż
7% ludności (gdy np.chrześcijanie ok 3%) i mają spore wpływy, mimo wysiłków
fanatyków hinduistycznych z partii BJP, którzy biorą na swój główny cel
indyjskich muzułmanów.
Indie to też kraj w którym mentalność XVI wieku (z czasów kiedy cesarz
Auranghzeb kazał zadeptać słoniami sporą grupę hinduistycznych możnych)
[ 141 ] współistnieje z światem XXI wieku. Niestety zabobony są
czasem wspierane przez wpływowych polityków. Racjonaliści zajmują się
demaskacją „cudów" takich jak rzekomo święte i cudowne światło
pojawiające się na zboczu górskim niedaleko jednej z największych
hinduistycznych świątyń. Zbocze jak się okazało należy do rządu, a światło
było reflektorem. Lokalne władze nie chciały zdemaskować cudu ponieważ
pielgrzymi przynosili zyski, chociaż ich obawy, o straty były przesadzone,
ponieważ po demaskacji cudu w lokalnej prasie, nadal przybywali pielgrzymi z innych stanów, którzy o demaskacji nie słyszeli. Religia hinduska dotyczy
bardziej cudów niż doktryny, ze względu na brak centralizacji religijnej (jeden
guru głosi coś przeciwnego niż drugi); dlatego hinduscy
racjonaliści przewidują, że zakończy ona swój żywot jako „martwa", choć
zapewne inspirująca artystycznie mitologia. Jakby na przekór tego, świat
obecnie zaliczył uczucia religijne do obszarów chronionych polityczną
poprawnością, podobnie jak właściwie każdy kulturalny heritage, z wyjątkiem zachodniego, mimo oczywistych przewag zachodniego myślenia
naukowego nad pełnymi tabu i ograniczeń tradycjami Wschodu, których obecni
wykształcenie Hindusi są w pełni świadomi. Mimo, iż już w 1817 Bengalczycy
chcieli zachodniej edukacji, dziś w Wielkiej Brytanii widoczne jest
forsowanie
przez lewicowe elity multikulturowego modelu społeczeństwa, i modelu edukacji
nastawionego na szukanie dialogu z odmiennymi etnicznie elementami, przy
jednoczesnym braku podkreślania brytyjskich zasług dla świata, wolności i nauki, oraz nadmiernym krytykowaniu kolonializmu, co pozbawia młodych
Brytyjczyków dumy narodowej, a brytyjskich muzułmanów i Hindusów — możliwości
dostarczenia im czegoś z brytyjskich wartości, z którymi mogliby się
identyfikować (zupełnie inaczej jest w USA) [ 142 ].
Postmodernistyczni edukatorzy zapominają, że edukacja nie ma na celu poprawy
stosunków międzyetniczych lecz dostarczenie weryfikowalnej wiedzy, oraz, że
trzeba samemu mieć do siebie szacunek by zyskać go u innych. Popularny jest w UK satyryczny rysunek na którym dwie czarnoskóre nauczycielki krzyczą do białego
ucznia: apologize for colonialism
white boy! Czemu ludzie zawsze muszą przesadzać? Albo są dumni nie do
zniesienia, albo dają sobie kilku lewakom obrzydzić własną kulturę i tradycję...W krajach Zachodu mniej
sparaliżowanych polityczną poprawnością i bardziej kulturowo jednorodnych
przesadza się z kolej w drugą stronę, o czym świadczą przygody brytyjskiego
obywatela, sikha imieniem Shaminder Puri, który odmówił zdjęcia turbanu do
kontroli na warszawskim lotnisku Okęcie. Dziwił się dlaczego zmuszono go
do tego w Polsce, skoro na całym świecie po prostu prześwietlano turban na
jego głowie, szanując jego przekonania [ 143 ].
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Przypisy: [ 142 ] Vide: M. Philips, Jak Wielka Brytania
stworzyła islamski terror, Sprawy
Polityczne Warszawa 2010. « Historia (Publikacja: 09-08-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8246 |
|