|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Zachód a Indie historia wzajemnej fascynacji [6] Autor tekstu: Piotr Napierała
Aziz
jako muzułmanin nie miał najlepszej opinii o hinduistach, których uważał za
niedbałych i opieszałych. W rozmowie z Fieldingiem, panią Moore i panną
Quested był gadatliwy i chciał grać pierwsze skrzypce, ciesząc się, że słuchają
go z zainteresowaniem, podczas gdy bramin prof. Godbole pracujący w tej samej
szkole co Fielding, jadł w milczeniu, uśmiechał się i nie pozwalał by
spoglądano mu na dłonie [ 66 ].
Tak więc mieszkańcy Indii nie stanowili bynajmniej jednolitego frontu wobec
przybyszów. Inny muzułmanin, znajomy Aziza, policjant inspektor Haq uważał
nawet, że nadzy (co budziło jego niechęć) świętujący Hinduiści roznoszą
choroby [ 67 ].
Zderzenie
Wschodu z Zachodem widzimy z kolej w scenie wypadku samochodowego z udziałem
miejscowego marionetkowego władcy z brytyjskiej łaski nababa Bahadura, jego
samochodu, jego euroazjatyckiego kierowcy, panny Quested i Ronny’ego. Gdy następuje
wypadek para Anglików tłumi swój przestrach, podczas gdy komicznie przerażony
nabab mówi dość niegrzecznie: „uważam że nie przestraszyć się jest
szczytem głupoty", nie rozumiał on bowiem europejskiego pozowania na
bohatera. Szofer — Euroazjata w korkowym hełmie, nie wie do którego świata
należy — brytyjskiego czy hinduskiego i jest zły, że przejeżdżająca
obok Brytyjka nie zabrała go najpierw swoim wozem, podczas gdy on uważał
się za w pewnym sensie lepszego od nababa [ 68 ].
Idealnym
Anglikiem dla Hindusów staje się w pewnym momencie Fielding, gdyż doceniają
oni jego jowialność, gdy odwiedza on chorego Aziza. Aziz mówi doń:
-
major Callendar pewnie powiedział panu ze symuluję?
— A symuluje pan?
Było
to blisko indyjskiego poczucia humoru, co zostało docenione [ 69 ].
Dalej Fielding szokuje Aziza, kiedy mówi, że nie wierzy w boga, co zapewne
trudniej przełknąć muzułmaninowi, niż komuś z sceptycznych sekt
indyjskich, oraz opinią, że Brytyjczycy, którzy nie czują prawdziwego powołania i przywileju w mieszkaniu w Indiach nie mają żadnego specjalnego prawa rządzenia
nimi, co jest prawdą jeśli odrzucić opatrznościowe mity [ 70 ].
Aziz martwi się, że znajomi mogą donieść o tych słowach majorowi
Callendarowi, a inny Hindus uważa, że mandatem brytyjskim do rządzenia Indiami
może być talent organizacyjny, którego Hindusom brak [ 71 ].
Gdy zostają sami Aziz przestrzega Fieldinga, iż część jego znajomych to
szpiedzy Callendera i pastwi się nad nędznością swego domu, który Fielding
zapewne wyobrażał sobie jako orientalny pałacyk. Fielding jednak raczej nie
był orientalnym fantastą. Dość często w powieści Brytyjczycy jakby z pewnym niedowierzaniem mówią o hindusach jako o swych „aryjskich
braciach", co wynika z indoeuropejskiego pokrewieństwa. (Słowo aryjczyk zostało
potem przekręcone przez hitlerowców, dlatego dziś wydaje się nam złowrogie.)
Kulminacyjnym
momentem powieści jest wyprawa grupy pod opieką Aziza do Grot Marabarskich, których
pani Moore jednak nie zwiedza ze względu na atak klaustrofobii, a do których
wchodzą Aziz, lokalny przewodnik i panna Quested, która tam mdleje. Niestety
potem Adela Quested uważa, że Aziz ją wykorzystał seksualnie i rozpoczyna się
proces, który ujawnia skalę wzajemnych niechęci, pani Turton grzmi, że
tubylcy: „...powinni się czołgać na czworakach na widok każdej Angielki" i ze budowanie „mostów" czyli próby nawiązania kontaktów towarzyskich z tubylcami to poroniony pomysł [ 72 ].
Obrońca, Hindus, krzyczy w sądzie, że „wszyscy jesteśmy niewolnikami" i że
nie dba, iż mówiąc to rujnuje sobie karierę [ 73 ].
Potem Adela stwierdza, że mogła się mylić i, że otoczenie Anglo-Hindusów
pchało ją do procesu, i wycofuje zeznania. Wybuchają zamieszki, które zażegnuje
dopiero nabab, rezygnując z nadanego mu przez Anglików tytułu [ 74 ].
Ani Aziz, ani jego przyjaciel Hamidullah nie rozumieją, że pannie Quested należy
się pochwała za szczerość i odwagę zerwanie de facto ze społecznością angielską. Gdy Fielding próbuje im to
uświadomić (sam nie lubił Adeli przed wycofaniem zeznań), Hamidullah cieszy
się wprawdzie, że wycofała ona zeznania, ale uważa, że uczyniła to w zbyt
chłodny sposób, i że nie czuła żadnego gorącego uczucia wobec tych, przeciw
którym zeznawała do tej pory, krótko mówiąc, że jej zachowanie było zbyt
introwertyczne i za mało płaczliwe, by mogło się wydać szczere
[ 75 ]
(na Zachodzie, może z wyjątkiem Italii, to właśnie wylewność wydaje się
podejrzana), dlatego choć Hindusi cieszyli się z wygranej Aziza, dostała
tylko kilka girlandów od studentów ze szkoły. Rezultatem procesu był
„sojusz" hinduistyczno-islamski. Aziz był długo urażony na Adelę Quested,
Fieldinga i Brytyjczyków. Miał, żal, że oskarżyła go dziewczyna, która
nawet nie jest ładna (Fielding nazwał to erotycznym snobizmem), Fieldingowi
zarzucał, że otoczył opieką Adelę po procesie, zamiast radować się z nim, i prawie daje się przekonać nacjonalistom do antybrytyjskiej agitacji
[ 76 ].
Koniec powieści znaczy zgoda Aziza na zrzeczenie się wysokiego odszkodowania
(Fielding nalega na tą wspaniałomyślność), zgoda między przyjaciółmi,
pewne
docenienie pokojowej wiary hinduistów przez Aziza i Fieldinga i rozmowy w których Fielding pyta Aziza kogo wolałby w roli okupantów Indii, sugerując
Japończyków. Aziz wolałby swych afgańskich przodków, co Fielding zbywa półżartem.
Bardzo ciekawe jest to, że przeciwnik Impeium E.M. Forster, którego Niall
Ferguson uważa za jednego z najbardziej zajadłych krytyków Indii Brytyjskich,
dzieli ze szkockim historykiem przekonanie, że ponurą alternatywą rządów
brytyjskich w Indiach byłyby rządy znanych z bezprzykładnego okrucieństwa
Japończyków (opinię Fergusona dodatkowo wzmacniają japońskie zbrodnie w Chinach lat 30. i 40., tj. już po okresie w którym Forster pisał „Drogę do
Indii".
W
roku 1931 wicekról Edward Wood musiał zawrzeć porozumienie z Gandhim.
Brytyjski rząd zgodził się m.in. na uwolnienie więźniów politycznych w zamian za zawieszenie akcji „obywatelskiego nieposłuszeństwa".
W
czasie II wojny światowej naziści wspierali anty-brytyjskie siły w Indiach,
zgrupowane wokół Subhas Chandra Bose. Z ochotników utworzono oddziały Freies Indien. Warto też zauważyć, że
Indie były pierwszym krajem alianckiem, który zakończył stan wojny z Niemcami po wojnie [ 77 ]}.
Te dwa państwa, które nie miały żadnego interesu we wrogości wobec siebie
szybko się dogadały, W 1956 roku Niemcy pomogli zorganizować instytut
technologii w Madrasie, w 1998 RFN wprawdzie potępił indyjskie próby jądrowe,
lecz pod wpływem wojny z terroryzmem znów zbliżyła się do Indii, podpisując z nimi wspólny traktat obronny 2006. Od 1999 roku Indie wystrzeliły też na
orbitę 7 niemieckich satelitów [ 78 ].
Dziś Niemcy to trzeci inwestor w Indiach, po USA i Wielkiej Brytanii. Od
1954 roku do upadku ZSRR (w latach 60. Indie dostawały większą pomoc
technologiczną od Rosji niż Chiny) dobre
stosunki z Indiami utrzymywała też PRL. Odnowiono je w 1992 roku. Tak jak w przypadku RFN najważniejsze pozostają kontakty związane z współpracą
wojskową. W 1957 roku Nehru odwiedził Danię, z którą do dziś Indie mają
bardzo dobre stosunki.
Wybicie
się Indii na niepodległość po II wojnie światowej było ułatwione przez
fakt, że wychowany na angielskiego gentlemana
Nehru i ostatni wicekról lord Mountbatten byli przyjaciółmi (plotkowano nawet o rzekomym romansie Nehru z żoną wicekróla) [ 79 ].
Mimo to kiedy Mountbatten zauważył, że po odejściu brytyjskich administratorów w Indiach zapanuje chaos, Gandhi odpowiedział mu: „owszem, ale to będzie
nasz chaos" [ 80 ].
Jednak wychwalanie Imperium Brytyjskiego w pierwszych latach niepodległych
Indii było źle widziane. Kosztowało to utratę pracy radiowca Nirada Chaudhuri’ego (1897-1999)
[ 81 ].
Dziś w Indiach nie brakuje anglofilów. Gandhi próbował wyjednać pokój
(niestosowanie przemocy — ahimsa) w Pendżabie głodówkami [ 82 ].
Dziedzictwa
Imperium Brytyjskiego broni dziś w Wielkiej Brytanii m.in. szkocki historyk
Niall Ferguson, być może obecnie najbardziej wpływowy historyk na świecie.
Krytykował on jednostronne postrzeganie brytyjskich rządów nad Indiami jako
pasma ździerstw i kradzieży. Dowodził, iż bilans Imperium Brytyjskiego, którego
Indie były perłą, wypada pozytywnie. Brytyjczycy
wprowadzili przecież do Indii praworządność i wolny handel, kładąc
podwaliny pod dzisiejsze sukcesy ekonomiczne niepodległych Indii. Ferguson
krytykuje wizję Imperium jako zbójeckiej firmy, która upadła wskutek działań
Gandhiego, i dowodzi, iż do upadku Imperium Brytyjskiego doprowadziła wojna z imperium japońskim i niemieckim, które były znacznie bardziej bezwzględne
pod każdym względem. Gdy Ferguson rozpoczął studia w Oksfordzie w 1982 roku
przybył tam z pozytywnymi skojarzeniami
odnośnie Imperium, jednak był osamotniony na uczelni, gdyż miało ono wówczas
fatalną opinię. Za skandal uważano często już samo to, że Ferguson był
gotów przytaczać argumenty w obronie Imperium [ 83 ].
Podczas gdy Brytyjczycy pogodzili się w końcu z indyjskimi dążeniami do
niepodległości (zaczęli zwiększać udział
lokalnych elit hinduskich w rządzeniu krajem, a pod koniec II wojny światowej przestali tłumić działania Indyjskiego
Kongresu Narodowego, i Wszechindyjskiej Ligi Muzułmańskiej, a nawet trochę im
pochlebiało, że niepodległościowi działacze nawiązują do brytyjskiego
parlamentaryzmu, Portugalczycy tłumili
protesty niepodległościowe w Goa jeszcze w latach 50., a w 1961 roku próbowali
bronić zbrojnie Goa przed atakiem 10-krotnie większej od ich sił armii
indyjskiej. Dopiero po upadku reżymu Salazara, w 1974 roku Portugalczycy uznali
Goa za część Indii. Od 2000 roku obywatelstwo portugalskie przysługuje tym
osobom, które urodziły się za czasów panowania portugalskiego (wcześniej
przysługiwało wszystkim mieszkańcom Goa).
Do
członków hinduskiej elity, którzy przyjęli zachodnie wartości i zachodni
racjonalizm należał Jawaharlal Nehru,
pierwszy premier niepodległych Indii (1947-1964), wywodzący się z rodziny
braminów (hinduski odpowiednik arystokracji), który w latach 1907-1910 studiował w Cambridge nauki przyrodnicze i (dość luźno)
interesował się popularną tam fabiańską wersją socjalizmu, potem z kolei
(1910-1912) praktykował jako prawnik w londyńskiej Inner Temple.
Zapewne europejska edukacja miała niemałe znaczenie dla
antyklerykalizmu Nehru, choć np. Samuel Huntington twierdzi, że rozdział religii od państwa
jest jedną z wartości tradycyjnej cywilizacji hinduistycznej [ 84 ], a cytowany wcześniej Jacek Tabisz podkreślał ateistyczne aspekty dawnej
filozofii Indii. W każdym razie Nehru krytykował z pozycji zachodniego
intelektualisty o liberalnych raczej niż lewicowych poglądach, zarówno
hinduistyczną (muzułmańską też zresztą) religijność jak i kastowość,
co widać w jego spisanym dość długo (1954) przed śmiercią napisał testamencie:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 Dalej..
Przypisy: [ 79 ] N. Ferguson, op. cit. , s. 322. [ 80 ] F. Zakaria, Koniec hegemonii Ameryki, s. 65. [ 81 ] R. Meredith, op. Cit., s. 205. [ 82 ] E. von Kuehnelt-Leddin, Ślepy tor.
Ideologia i polityka lewicy 1789-1984, s. 530. [ 83 ] N. Ferguson, Imperium. Jak Wielka
Brytania zbudowała nowoczesny świat, Sprawy Polityczne Warszawa 2007,
s. 9-12. [ 84 ] S. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego,
Wyd. Muza, Warszawa 1997, s. 100-101. « Historia (Publikacja: 09-08-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8246 |
|