|
|
Kultura » Sztuka » Komiks
Komiks a film [3] Autor tekstu: Michał Turowicz
Wspólnym zjawiskiem, występującym w obu mediach, było pojawienie się tzw. kodeksów samo ograniczających, o których Krzysztof Teodor Toeplitz pisze tak :„W
tradycji prawodawstwa amerykańskiego spotykamy się dość często z osobliwa forma samoograniczenia. Samoograniczenie jest formalnie czymś innym niż zakaz
prawny, narzucony przez państwo. Jest ono zazwyczaj gestem, czynionym przez rozmaitego rodzaju organizacje producentów, zajmujących się rozrywką i
przemysłem rozrywkowym. Gest ten podejmowany jest niejako w celach prewencyjnych, aby uniknąć konfliktu z prawem stanowym lub federalnym, a także oznacza
rodzaj ugody ze społeczeństwem, a ściślej z tą jego częścią, która reprezentowana jest przez niezwykle silne w USA rozmaite pressure groups — grupy
nacisku- zazwyczaj o orientacji konserwatywnej. [...] Taki charakter miał na terenie filmu słynny "Urząd Haysa" [...] oraz narzucony przez ten urząd
„Kodeks" [...] w roku 1934. Analogiczny do niego był, uchwalony w 20 lat później, „kodeks komiksowy" przyjęty przez organizacje wydawców literatury
komiksowej. [8] Oba zabraniały ukazywania zbrodni „w ten sposób, aby budzić sympatie dla zbrodniarza, nieufność do sił prawa i sprawiedliwości albo
nakłaniać kogokolwiek do naśladowania zbrodniarzy.[9] Szybko Kodeks Komiksowy został również uzupełniony o pochodzące z Kodeksu Haysa, normy w
przedstawianiu małżeństwa i seksu. Doskonale skwitował działanie John Tebbel — "Było to tak jak gdyby wykastrować komiksy. Ludzie nie mogli zabronić swym
dzieciom dorastania ale mogli zabronić dorastania komiksom." [10] Te na siłę wprowadzane, purytańskie „uzdrawianie społeczeństwa", było rzeczą czysto
iluzoryczna, a dało w rezultacie, (podobnie jak wcześniej prohibicja) rozwój „twórczości podziemnej", czyli drugi obieg publikacji, poza tym oficjalnym.
Popularność osiągały wtedy czasopisma, niezależne — Mad, Zap całkiem podobnie jak w kinie triumfy święciły filmy niezależne min — Easy rider czy muzyka
rockowa na koncertach i winylach. Zmiany obyczajowe i ruchy kontestatorskie pogrzebały w latach 60-tych oba czysto normatywne kodeksy, pozostawiając po
nich jedynie pobłażliwy uśmiech ironii .
Kreowane przez Hollywood kanony urody były wielokrotnie inspiracja dla wielu komiksiarzy i często bohaterowie fumetti ,już na pierwszy rzut oka
przywoływali skojarzenia z gwiazdami srebrnego ekranu. W 1962 roku na łamach pisma „dla panów" "V Magazine" ukazała się Barbarella Jean- Claude’a Foresta.
[11] Komiks ten prezentował nowy typ bohaterki — heroinę, zbuntowaną, wyzwolona z pod męskiego władania kobietę. Postać ta emanowała erotyzmem, eksponując
rozpustnie swą seksualność i czerpiąc z tego przyjemność. Komiksowa Barbarella, była odpowiednikiem postaci kreowanych w kinie przez ówczesne symbole
seksu, Brigitte Bardot, Jane Fonde i posiadała do tego ich urodę. Potwierdzenie tej tezy, widać zresztą w ekranizacji komiksu, gdzie tytułowa role zagrała
właśnie blond piękność — Jane Fonda
Lata 60 przyniosły zupełnie świeże podejście do dosyć już skostniałego gatunku jakim jest western. Tkwiący od dawna w stagnacji, temat dzikiego zachodu,
został potraktowany zupełnie od nowa, wręcz antytetycznie. Pionierem tego „neo-westernu" był Włoch Sergio Leone, autor takich obrazów jak : Za garść
dolarów „ " Dobry zły brzydki" , „Za kilka dolarów więcej" , „Garść dynamitu". Nie trzeba było długo czekać, by ta tematyka zagościła w papierowym świecie
fumetti. Twórcami komiksowego „spaghetti westernu" byli Jean Michel Charlier i Jean Giraud — znany także pod artystycznym pseudonimem Moebius. Blueberry
(1963)- bo taki tytuł nosi ów komiks, wyprzedza nawet o rok pierwszy z westernów Sergia Leone — Per un pugno di dollari ( 1964). „Komiks ten " to rasowy
western (a raczej — antywestern), wykorzystujący znajomość realiów końca XIX wieku, ze skomplikowaną i dopracowana fabułą, a przy tym prezentujący postać
głównego bohatera porucznika Mike’a S. Blueberr z różnego rodzaju wadami (hazard), co wcześniej w komiksach nie mogło się pojawić. Nota bene twarz bohatera
wzorowana była na wyglądzie Jeana — Paula Belmondo, symbolu buntu z filmu "Do utraty tchu " Jeana — Luca Goddarta. Sposobem realizacji graficznej komiks
nawiązuje do panoramicznych -filmów oraz narracji zastosowanej przez reżysera "spaghetti westernów", Sergia Leone." [12]
Po pewnym czasie Giraud, zmuszony imperatywem ambicji, wprowadził wizualne zmiany w obrębie swego dzieła. Sam mówi on o tym tak: „byłem zakłopotany jego
(Bluberr'ego ) podobieństwem do Belmonda, co z kolej przyczyniło się do tego, że musiał on ulec pewnym przeobrażeniom zmieniając np. wygląd. Gdyby się nie
stało tak, byłbym niewolnikiem postaci, która istnieje realnie." [13]
Lata 60 to także renesans kina fantastyczno-naukowe i wielki powrót popularności horrorów, których niedosyt ilościowy i jakościowy charakteryzowały lata
powojenne. Trendy te były czystą projekcją fobii ludzkich, wynikających z zagrożenia z istnienia broni masowego rażenia i ryzyka wojny atomowej. Nastroje
społeczne, podzielonego przez żelazna kurtynę zimnej wojny, świata i ciągłe napięcie spowodowane wyścigiem zbrojeń miało swój rezonans w licznych
opowieściach grozy — „które wyrażały towarzyszące ludziom leki, czego najlepszym przykładem stał się film Dona Siegela INWAZJA PORYWACZY CIAŁ" [...] W
świecie komiksów — prym wiodło wydawnictwo E.C (Educational Comics) Williama Gainesa, które daleko odeszło od swych pierwszych publikacji. Prezentowało
krwawe opowiastki, z ukazywaniem drastycznych scen przemocy, zbliżających się do złego smaku( Tales of the Crypt, The Valut of Horror, Shock Suspense
Stories)." [14]
Lata 70, były czasem „ eksplozji " brutalności .Wyzwolone z kajdan kodeksów cenzuralnych, media rozrywkowe, nad wyraz rekompensowały sobie, tzw. lata
przyzwoitości. Komiks i kino opłynęły krwią, a wraz z tym pojawiły się całe tabuny brutalnych i bezlitosnych bohaterów. Przykładem może być "pochodzący z
łamów brytyjskiego magazynu "2000 A.D." Judge Dredd. Jest (on) sędzią, ławą przysięgłych i katem w jednej osobie. Wzorowany na „brudnym Harrym" (z filmu
Dirty Harry Dona Siegele z 1971 roku) bohater to futurystyczny policjant, który nagina prawo do swoich potrzeb i brutalnie rozprawia się z przestępcami."
[15] W kinie swe triumfy święci Charles Bronson w filmie — „Życzenie śmierci" — Michaela Winnera z 1974r.,którego fabuła traktuje o nowojorskim
architekcie, który będąc świadkiem bestialskiego mordu na swej rodzinie, przemienia się w pozbawionego skrupułów samotnego mściciela. Bliźniacza tragedia
prowadząca do identycznej przemiany duchowej dotyka Franka Castle — The Punisher'a — komiksowego odpowiednika Paula Kerseya z filmu Death Wish. Jak widać
przez całe dziesięciolecia, komiks i film wzajemnie się przenikały, także w warstwie fabularnej, korespondując ze sobą i przekazując sobie swe aktualne
leitmotivy.
[1] Op. Cit. Szyłak J,Komiks: świat przerysowany, s. 26.
[2] Ibid., s. 26
[3] Op. Cit. . Film na świecie, s. 27-28.
[4] Ibid., s. 9.
[5] Op. Cit., Toeplitz K.T., s. 148.
[6] Kurc B., Opowiadanie obrazem, Piątek Trzynastego Wydawnictwo, Łódź 2003, s.18.
[7] ] Film noir, Internet: http://pl.wikipedia.org/wiki/Film_noir
[8] Op. Cit., Toeplitz K.T, s.120-121.
[9] Ibid., s.128.
[10] Op. Cit. Kurc B., s.48.
[11] Barbarella, Internet: http://en.wikipedia.org/wiki/Barbarella_%28comic_book%29
[12] Op. Cit. Kurc B., s.22.
[13] Op. Cit. Film na świecie, s.72.
[14] Op. Cit., Kurc B., s. 23.
[15] Op. Cit. Szyłak J., Poetyka komiksu, s. 94.
ROZDZIAŁ III
WCZESNE ADAPTACJE SUPERBOHATERSKIE
W rozdziale tym skupie się wyłącznie na pierwszych filmach o komiksowych super bohaterach, gdyż opisanie wszystkich wczesnych adaptacji, z powodu ich
ilości, stanowić może temat na odrębną prace. W samych „W Stanach Zjednoczonych zostały zrealizowane setki filmów na podstawie komiksów, zarówno w czasie
kina niemego, jak i w początkach dźwiękowego", [1] więc jak widać ogrom tego zjawiska, jest nieprawdopodobny.
Jak już pisałem w rozdziale drugim, powstali na przełomie lat 30/40, super bohaterowie byli „optymistyczną reakcją na czasy depresji w USA, i wskazują, że
stanowczość i silna wola muszą zatriumfować nad przeciwnościami." [2] By pokrzepić społeczeństwo i zarobić przy tym pieniądze, wytwórnie filmowe i
telewizyjne, podchwyciły szybko pomysł ekranizacji zmagań komiksowych herosów ze złem.
Pierwszymi adaptacjami, typu super bohaterskiego, były telewizyjne seriale, które stworzyły podatny grunt pod pojawiające się później filmy pełnometrażowe.
Nakręcony w 1941 r., „The Adventures of Captain Marvel", powstał w studiu Republic Pictures i był prekursorem tego nowego nurtu.
Postać Kapitana Marvela stworzyli w 1939 roku, rysownik C.C Beck i scenarzysta Billa Parker. Captain zadebiutował na łamach Whiz Comics #2 w lutym 1940.
Captain Marvel to alter ego Billego Batsona, reportera radiowego, który wypowiedziawszy magiczne zaklęcie „Shazam", po uderzeniu błyskawicy staje się
nadludzkim herosem, obrońcą dobra i ładu.
Dziedzictwem super mocy obdarza Batsona czarodziej Shazam, którego to godność, jest akronimem składającym się z imion starożytnych bóstw i osławionych
postaci historycznych. Każdemu z nich przyporządkowana jest jakaś wyjątkowa cecha i moc.
Są to: mądrość Salomona, siła Herkulesa, wytrzymałość Atlasa, potęga Zeusa, odwaga Achillesa i prędkość Merkurego. [3] Właśnie ta mityczna proweniencja
Captaina Marvela, zaważyła o jego popularności. Liczne odwołania do mitologii, wiele lat później, również zagwarantowały sukces komercyjny „Gwiezdnym
Wojnom" Georgea Lucasa, o czym pisał w swej książce, „Bohater o tysiącu twarzy", Joseph Campbell. [4] To odwołanie, do tradycji kulturowej, dało mu
przewagę nad powstałym wcześniej, o kilka lat, Supermanem. Superman był przybyszem z gwiazd, z obcej ziemianom planety Krypton, dlatego też początkowo nie
zyskał takiej sympatii, jak bardziej „swojski" Marvel. Przez kilka lat Kryptończyk, żył w cieniu Marvela, mając dużo mniejszą poczytalność i estymę wśród
odbiorców. Dlatego właśnie ekranizacja jego przygód powstała dopiero 7 lat później (nie licząc serialu animowanego).
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Komiks (Publikacja: 07-05-2016 )
Michał Turowicz Kulturoznawca ze specjalizacją z filmoznawstwa (Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, Wydział Artystyczny). | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9998 |
|