|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Sztuka » Komiks
Komiks a film [7] Autor tekstu: Michał Turowicz
[2] DC Comics, Internet: http://en.wikipedia.org/wiki/DC_Comics
[3] The Punisher (1989), Internet: http://www.joblo.com/arrow/reviews.php?id=652
[4] Punisher, Internet:http://en.wikipedia.org/wiki/Punisher
[5] Punisher, Internet: http://pl.wikipedia.org/wiki/Punisher
[6] Punisher, Internet: http://en.wikipedia.org/wiki/Punisher
[7] Dixon C., Romita J. Jr, The Punisher War Zone, Tm Semic, Warszawa 1993, s.22-24.
[8] Knightfall, Internet:http://en.wikipedia.org/wiki/Knightfall
[9] X-men, Internet: http://pl.wikipedia.org/wiki/X-Men
[10] Dark Phoenix Saga, Internet: http://en.wikipedia.org/wiki/Dark_Phoenix_Saga
ROZDZIAŁ V
FAN FILMS
Fan film, czyli film fanowski, jest produkcją filmową, inspirowaną przez znane produkty kultury masowej, najczęściej kino, komiks lub grę komputerową. Fan
filmy, jak wynika z nazwy, są tworzone przez fanów, najczęściej amatorów nie mających nic wspólnego z przemysłem kinematograficznym, rzadziej przez
profesjonalistów. Dzięki rozwojowi tanich kamer cyfrowych, zjawisko to z roku na rok coraz bardziej się rozrasta. Ogrom pojawiających się produkcji
fanowskich sprawił, iż badacze kultury określają je jako nowy fenomen naszych czasów. Abstrahując od reszty realizacji, o innej niż komiks tematyce, skupie
się jedynie na opisaniu fan filmów inspirowanych fumetti, które to stanowią de facto, jedynie krople w morzu tego typu produkcji.
Historia tych amatorskich produkcji, sięga aż do 60 lat ubiegłego stulecia. Był to okres kontrkultury i twórczości undergroundowej, stojącej w opozycji do
powszechnego porządku estetyczno-tematycznego, głównego nurtu popkultury — mainstreamu. Za prekursora fan filmów uważa się Donalda F. Gluta, który będąc
studentem filmoznawstwa uniwersytetu UCLA nakręcił serie krótkich, czarno-białych filmów o bohaterach komiksów lat 40. Większość jego produkcji, do których
to on sam tworzył kostiumy, stał za kamerą, oraz też występował w roli aktora, stanowiła kilkuminutowe scenki z szczątkową wręcz fabułą. Filmy te były
raczej pretekstem by ukazać komiksowych herosów, którymi to fascynował się on od najmłodszych lat. Są to, w porządku chronologicznym : Captain Marvel
(1962) ,The Human Torch (1963), The Adventures of the Spirit (1963),Captain America vs. the Mutant (1964) ,Superman vs. the Gorilla Gang (1965), Atom Man
vs. Martian Invaders (1967) oraz inspirowany undergroundowym magazynem MAD, Superduperman (1962). Niektóre z jego filmów takie jak : Batman and Robin
(1964), Captain America Battles the Red Skull (1964), Rocketman Flies Again (1966), osiągnęły prawdziwy drugoobiegowy sukces i były puszczane w
„podziemnych" kinach. Ostatnim z jego filmów był Spider-Man (1969), po którym to Glut zerwał z amatorstwem i zaczął trudnić się scenopisarstwem, by stać
się po czasie reżyserem telewizyjnych programów. [1]
Za drugiego prekursora fanfilms uznaje się Andyiego Warhola, guru Pop Artu i gloryfikatora kultury masowej, którego szerokie zainteresowania obejmowały
wszystkie drugoobiegowe formy artyzmu. Warhol będąc wiernym fanem serialu Batman & Robin (z Adamem Westem ) w roku 1964 nakręcił w hołdzie dla
nietoperza film — Batman Dracula. Dzieło to przez lata uważane było za zaginione i dopiero po kilku dekadach ukazało się we fragmentach w obrazie
dokumentalnym — Jack Smith and the Destruction of Atlantis(2006). [2]
Na przełomie lat 70/80 na światowy rynek wszedł i rozpowszechnił się system VHS. Pojawienie się domowego sposobu nagrywania (VHS- Video Home System) dało
szansę całej rzeszy, reżyserów amatorów. Momentalnie powstały różnego rodzaju konwenty i zjazdy, gdzie twórcy niezależni, mogli się pochwalić swymi
dokonaniami szerokiej rzeszy odbiorców.
Największą z takich imprez jest, organizowany rokrocznie w San Diego — Comics Con. Jest to zlot miłośników komiksów, gdzie oprócz tysięcy stron zeszytów i
albumów z obrazkowymi opowieściami, znaleźć można także wszystko inne co z nimi jest związanie.
Kolejnym krokiem milowym w rozwoju tej gałęzi filmu niezależnego, okazała się znów zdobycz techniki. Był to system cyfrowej rejestracji (Digital Video
Camcorder). Dzięki tej innowacji, druga połowa dziewiątej dekady XX wieku, zyskała miano „złotych lat" fan filmu, gdyż rynek opanowały, już w miarę tanie
kamery cyfrowe. Prostota ich obsługi i kompatybilność z domowymi komputerami klasy PC, dała możliwość łatwej obróbki nagranego materiału, wraz z okazją do
stosowania prostych efektów specjalnych i atrakcyjnych przejść montażowych. Do tej pory możliwe to było jedynie w profesjonalnym studio.
Ostatnie (jak dotąd) stadium rozkwitu opisywanej przeze mnie idei, to pojawienie się Internetu, które implikuje wręcz nieograniczone możliwości publikacji
materiałów w sieci. Istnieją obecnie specjalne serwisy internetowe, pozwalające umieszczać miłośnikom komiksów, swoje amatorskie nagrania . Do
najważniejszych z nich należą : FanFilms.net, Comics2Film.com, iFilm. Niektóre z zamieszczonych tam obrazów prezentują zaskakująco wysoki poziom, a
dbałością o szczegóły przewyższają wręcz niektóre produkcje komercyjne. Wyśmienitym przykładem jest film „Daywalker" A.J. Rickert-Epstein'a , którego
bohaterem jest postać komiksów Marvel’a, czarnoskóry dhampir (hybryda człowieka i wampira) Blade. „Daywalker" jest prequelem pierwszego „Blade’a" z Wesley
Snipes'em. Tło akcji stanowi próba odnalezienia przez głównego bohatera, jego mentora i opiekuna — Whistlera. Towarzyszy mu w tym przedsięwzięciu zespół
łowców wampirów — Nightstalkers. Film został nakręcony zaledwie w tydzień, a jego budżet wyniósł jedynie 700 dolarów. Oglądając „Daywalkera" zapominamy
jednak o jego nieprofesjonalnej proweniencji. Zasługa tego tkwi w doskonałej choreografii walk, których naturalność wypływa min. ze statycznego ustawienia
kamery, a nie z chaotycznego ciągu ujęć i przeciwujęć, tak typowych dla kina komercyjnego. Mroczny klimat zostaje zachowany dzięki dobrze zrealizowanemu
oświetleniu, które to, lub jego brak, zazwyczaj jest największą zmorą fan filmów. Tutaj, mimo że akcja toczy się prawie cały czas w ciemnościach, widzimy
wyraźnie co się dzieje na ekranie. Na koniec można pochwalić doskonałą kreację tytułowego Dziennego marka, która często daje złudzenie gry samego Wesley
Snipes'a, nota bene idealnie dobranego do imitowania komiksowego superbohatera. [3]
Wielokrotnie twórcy fan filmów przenoszą swych ulubionych herosów w przeróżne szablony gatunkowe. Nieobce jest im kręcenie fikcyjnych reklam komercyjnych,
bądź trailerów nieistniejących w rzeczywistości filmów. Jedną z tego rodzaju zabaw z konwencją jest, będący animacją komputerową, teledysk — Silver Surfer.
Dzieło Jamesa Rothwella i Branta Dennee, charakteryzuje się zupełnym brakiem strony fabularnej. Twórcy skupili się wyłącznie na podróży srebrnego wędrowca
przez galaktyczne przestworza, co idealnie oddaje wizualną poetykę komiksowego wzorca. Przepełniony psychodeliczną kolorystyką teledysk, uzupełnioną o
komplementarnie brzmiącą do niej ścieżkę dźwiękową, w postaci hipnotycznej muzyki techno, daje uczucie podobne do tego jakie wywołuje lektura komiksu.
Jak już wspominałem, czasami za produkcje filmów fanowskich odpowiedzialni są także ludzie z branży profesjonalnej, jak to jest w przypadku „Lobo -
Paramilitary Christmas". Postać Lobo stworzyło dwóch komiksiarzy : Keith Giffen (rysunek) oraz Rogera Slifera (scenariusz), a za pierwszą publikację uważa
się trzeci numer komiksu Omega Men (1983). Lobo jest antybohaterem, antytezą mitu superbohaterskiego, który to konsekwentnie trwał w kulturze masowej od
pojawienia się Supermana. Jest on profesjonalnym kosmicznym najemnikiem, niezwykle brutalnym i okrutnym zbirem, choć mimo to nie pozbawionym uroku
wewnętrznego i charyzmy. Lobo po wymordowaniu całej populacji swojej planety [4], kontynuuje krwawą odyseję stając się międzygalaktycznym łowcą głów i
płatnym mordercą. Komiks ten charakteryzuje się wysublimowanymi w swym sadyzmie obrazami, tkwiącymi w wyjątkowej grotesce i czarnym humorze, gdzie wszystko
ocieka hektolitrami krwi niczym w horrorze gore. Próba jego przeniesienia na srebrny ekran przez którąś z komercyjnych wytwórni, zaowocowała by tym że
„dostałby (on) ograniczenie wiekowe PG-13, nie zezwolono by na jakiekolwiek większe sceny przemocy a scenariusz zostałby napisany pod otępiałych
nastolatków…" [5] Scott Leberecht wyreżyserował filmową adaptację (komiksu pod tym samym tytułem) w ramach studiów na uczelni American Film Institute.
Warto wspomnieć, iż pracował on wcześniej przy efektach specjalnych m. in. do „Sleepy Hollow" i „Spawna". Postać Lobo po mistrzowsku odegrał Andrew
Bryniarski, znany z remakeu „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną". Twórcom, poza warsztatowymi umiejętnościami i profesjonalizmem nie zabrakło również
pietyzmu, którym mogą cechować się jedynie najgorętszy fani. Dzięki tej „wybuchowej" mieszance oddali znakomicie groteskowy i paradoksalny świat komiksu.
Fabuła, poza paroma drobnymi zmianami pozostaje ta sama. Króliczek wielkanocny postanawia zlikwidować swego największego konkurenta — Świętego Mikołaja i
zleca to zadanie Lobo. Ważniak [6], który to za Świętami nigdy tak naprawdę nie przepadał, z dziką ochotą przyjmuje kontrakt i rusza na biegun północny.
Nic dziwnego, że w wyniku pojawiania się amatorskich produkcji prezentujących niekiedy wysoki pułap, wielkie koncerny typu Lucas Film stworzyły specjalne
projekty promujące i nagradzające tego rodzaju działalność. Mowa tu o Official Star Wars Fan Film Awards, corocznym konkursie na najlepszą ekranizację
historii, ze świata Star Wars, który posiada również swe własne serie komiksowe. Podobne inicjatywy podjęły, takie giganty jak Paramounth, czy DC Comics,
tworząc konkursy na najlepsze filmy o Supermanie czy Batmanie.
Na koniec słów kilka o YouTube — serwisie internetowy umożliwiającym publikację w sieci, filmów, wideoklipów lub innych form audio-wizualnych. Mottem
strony jest — „Broadcast Yourself" (ang. „Niech inni Cię zobaczą"). Witryna jest prosta we wglądzie i przyjazna. Każdy kto nie naruszy obowiązującego tam
regulaminu, może wgrać na serwer swój plik. Właśnie ta przystępność obsługi i popularność marki w kręgach internautów, sprawia iż trafia tu wiele z filmów
fanowskich. Choć większość filmików prezentuje bardzo niski poziom, a wręcz stanowi zwyczajne wygłupy przed kamera, bądź telefonem komórkowym, to da się tu
spotkać również prawdziwe „perełki". Minutowy zaledwie „Dr Octopus", jest majstersztykiem produkcji domowymi środkami. Konwencja naśladuje dodatek
ilustrowany, zamieszczany czasem w komiksach z serii Marvel, gdzie w żartobliwy sposób przedstawiano postaci z komiksów, które znalazły się niespodziewanie
w świecie realnym. W Polsce mieliśmy okazje zobaczyć próbkę tego na łamach wydanego przez TM- Semic Spidermana nr 08/1990.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Komiks (Publikacja: 07-05-2016 )
Michał Turowicz Kulturoznawca ze specjalizacją z filmoznawstwa (Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, Wydział Artystyczny). | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9998 |
|