Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.521 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie umiemy się odnaleźć, nie umiemy współdziałać. Dlaczego ci, co chcą ukraść samochód dogadują się w minutę, a ci co chcą założyć trawnik, nie mogą dogadać się przez lata?"
 Kultura » Sztuka » Komiks

Komiks a film [9]
Autor tekstu:

Mężczyźni u Millera to nieociosane klocki zbudowane z mięśni, jego kobiety obdarzone są uwodzicielską rozwiązłością, a miasto składa się z nieskończonych alejek, krętych schodów." [1]

Fikcyjne miasto odniosło sukces komercyjny i artystyczny, przypieczętowany prestiżowymi nagrodami, takimi jak: Eisner Award (odpowiednik Oskara w świecie komiksu) oraz National Cartoonists' Award.

Film „Sin City" został nakręcony na podstawie trzech komiksów z tej serii, są to: „Miasto Grzechu", „Krwawa jatka" i „Ten żółty drań".

Główny wątek ekranizacji, opowiada o losach Marva, o którym sam Frank Miller mówił tak:

"Marv przyszedł na świat o kilka stuleci za późno. Powinien szaleć z toporem na jakimś średniowiecznym polu bitwy, ścinając głowy wrogom. Ale tak się składa, że żyje tu i teraz. A ten, kto zabił kobietę jego marzeń, musi za to zapłacić. Krwią.

Centralną postacią pierwszej opowieści Sin City jest Marv, niezdarny osiłek, którego już dawno opuściło szczęście. Pewnego razu spotka piękną kobietę, która okaże mu czułość i spędzą razem noc. O świcie znajdzie ją w łóżku martwą i za wszelką cenę będzie chciał odnaleźć jej mordercę." [2]

Drugi wątek to historia Dwighta, prywatnego detektywa, który niczym magnes, mimowolnie, przyciąga wszelkiego rodzaju kłopoty. Po przypadkowym zabójstwie policjanta w Starym Mieście, Dwight ma za zadanie zrobić wszystko, co w jego mocy, by chronić swoje przyjaciółki, prostytutki, nad którymi zaczęło ciążyć widmo zagrożenia.

Kolejna opowieść, jest o Johnie Hartiganie — ostatnim uczciwym gliniarzu w Sin City, którego poznajemy w przełomowym momencie jego życia, gdy jest już tylko o krok od emerytury. Mimo, że do przejścia w stan spoczynku została mu jedynie godzina, postanawia uratować jedenastoletnią dziewczynkę z rąk zwyrodniałego syna senatora, co przynosi nieoczekiwane i tragiczne dla niego konsekwencje.

W filmie wystąpiła plejada gwiazd hollywoodzkich. Na liście płac znaleźli się: Bruce Willis, Benicio Del Toro, Mickey Rourke, Clive Owen, Elijah Wood, Jessica Alba, Rosario Dawson, Michael Clarke Duncan, Carla Gugino, Josh Hartnett, Michael Madsen, Jaime King, Brittany Murphy, Nick Stahl, Marley Shelton, Powers Booth i Rutger Hauer.

Frank Miller podchodził bardzo sceptycznie, do projektu Rodrigueza. Miller: „Z początku nie sądziłem, że to się może udać. Nie, żeby te historie nie mogły zostać przełożone na język filmu. Nie wierzyłem, że przemysł filmowy, taki jakim go pojmowałem, będzie w stanie przetworzyć mój materiał, nie zamieniając go w coś, czym nie jest." [3]

Jednak reżyser filmu, Robert Rodriguez, podszedł do idei ekranizacji w inny, niż dotychczas to robiono sposób.

„Nie chciałem zrobić "Sin City" wg Roberta Rodrigueza. Chciałem zrobić „Sin City" Franka Millera. Wiedziałem, że dzięki technologii, którą umiałem się posługiwać — oświetleniu, zdjęciom, efektom specjalnym — uda nam się osiągnąć wrażenie takie samo jak w komiksie."

Wynik końcowy przerósł najśmielsze oczekiwania. Powstałe dzieło okazało się zupełnie nowym zjawiskiem w kinematografii — „ruchomym komiksem".

Kinowe Sin City, nic nie straciło względem swego pierwowzoru, a wręcz zyskało kilka dodatkowych walorów. To czego Miller, nie mógł przedstawić na kartach papieru, okazało się teraz możliwe dzięki nowemu medium, jakim jest film.

Jedną z ulubionych postaci Franka Millera z Sin City jest kelnerka Shellie.

Przez ograniczenia wynikające z komiksowej formy, nie mógł jej jednak oddać w taki sposób, jak tego chciał.

„Kiedy rysowałem zeszyt, uwielbiałem Shellie: jej hardą postawę, sposób, w jaki mówiła. Kiedy wpisywałem tekst w dymki, zawsze uważałem, że jej głos powinien się łamać, ale nie ma możliwości pokazania tego w komiksie. A tu kilka lat później zjawia się babka, która nie dość, że wygląda jak moja postać, ale w dodatku czyta tekst łamiącym się głosem. Cóż mogę rzec? Byłem zauroczony." [4]

Tak wypowiadał się sam mistrz, o kreacji Brittany Murphy, odtwarzającej wspomnianą postać kelnerki.

Do produkcji filmu, przystąpiła ekipa z Troublemaker Studios, wytwórni należącej do Roberta Rodrigueza.

Dzięki zastosowaniu najnowszych kamer cyfrowych Sony HFC-950s, obecnie najnowocześniejszych na rynku i zielonego ekranu (ulepszona wersja Blue Box), dało się wykreować fantastyczny świat, z taką sama łatwością, jak robi to rysownik za pomocą ołówka na kartce papieru.

„Pierwszym etapem prac było rozrysowanie przez Roberta Rodrigueza kadrów na podstawie opowieści Franka Millera — obrazek po obrazku."

Głównym źródłem inspiracji były rysunki Millera z jego albumów, z których każdy pieczołowicie przekonwertowano do wnętrza komputera, tak więc „w 95% przypadków, filmowa kompozycja kadru pokrywa się z tym, co narysował Frank Miller." [5]

„Po sfilmowaniu aktorów grających na zielonym tle, ekipa od efektów specjalnych przystąpiła do drobiazgowego wypełniania tła krajobrazami miejskimi przeniesionymi wprost z zeszytów Millera." [6]

Rodriguez o produkcji : „Korciło mnie odtworzenie tych skomplikowanych obrazów, które narysował Frank. Jego rysunki są odarte ze wszystkich zbędnych elementów. Pragnęliśmy osiągnąć takie samo wrażenie. Tworzyliśmy jakieś tło, ale kiedy mieliśmy wątpliwości, zamalowaliśmy je na czarno. Ograniczając tło jedynie do jego podstawowych elementów, osiągnęliśmy tę nienaturalną stylistykę, która wydaje się być właśnie taka, jaka być powinna. Ponieważ kręciliśmy w kolorze, usuwaliśmy go potem na rzecz prostej czerni i bieli, ale później, w każdym momencie postprodukcji, mogłem go na nowo przywrócić. Mogliśmy więc używać koloru jako broni. Jest to naprawdę ważne narzędzie narracyjne. Tak na przykład mamy postaci takie jak Goldie, która wyróżnia się z tła skórą w naturalnym kolorze i włosami w kolorze blond, lub Żółty Drań o skórze koloru musztardy. Kiedy chciałem dobitniej ukazać ból odczuwany przez którąś z postaci, nadawałem jej krwi kolor czerwieni. W ten sposób wychodziła ona na pierwszy plan, było to jak zbliżenie za pomocą koloru. Jednocześnie mogliśmy tonować najbardziej makabryczne sceny. Nadawaliśmy krwi kolor bieli, tak jak w komiksach, co sprawiało, że nie robiła ona tak porażającego wrażenia. Stawała się bardziej abstrakcyjna" [7]

Film zawiera kilka zmian „kosmetycznych", wobec pierwowzoru. Komiks prawie w całości był monochromatyczny, poza dwoma, występującymi w śladowych ilościach, kolorami: czerwonym, w „The babe wore red" — sukienka, paznokcie i usta, oraz żółtym w „That yellow bastard" — Żółty Drań i jego krew.

W filmie, w stylistykę noir, wkradły się także inne barwy. Odznaczają się nimi: czerwone buty Dwighta, niebieski samochód, czerwony kogut radiowozu, złociste włosy Goldie i czerwone łóżko w kształcie serca

Dzięki temu, film jest bardziej atrakcyjny dla widza, a czarnobiała konwencja nie męczy oka, tak jak jest to w przypadku filmu Renaissance z 2006 roku, zrobionego w zbliżonej estetyce, gdzie całość obrazu razi nadmiernym kontrastem, opozycyjnych kolorów czerni i bieli.

Do efektów specjalnych Rodriguez zatrudnił aż trzy firmy : Hybride Technologies, Café FX, The Orphanage. „Dzięki temu każda z historii miała swoją własną, odmienną i konsekwentną stylistykę". [8]

Następnie przyszła kolej na przeniesienie, komiksowych postaci, których nienaturalna kwadratura twarzy i groteskowe oblicza, cechowały obrazy Millera.

„W świecie nieruchomych obrazków cechy ludzkie postaci są wyolbrzymione, a uczucia pierwotne uwidaczniają się na twarzach i w ruchu ciała. Uzyskanie takich efektów wymagało również pracy nad wyglądem zewnętrznym aktorów. Pomocne okazały się protetyka i makijaż wykonywane pod nadzorem Grega Nicotero, a także kostiumy zaprojektowane przez Ninę Procter."

Dzięki żmudnym godzinom spędzonym na tworzeniu charakteryzacji, aktorzy odtwarzający postaci m.in. Marva, czy też Żółtego Drania, w rezultacie wyglądali jak gdyby przed chwilą wyszli z komiksowego kadru.

Wszystkie wspomniane wyżej zabiegi twórcze, podczas ekranizacji Sin City, oraz wykorzystanie najnowocześniejszego sprzętu technicznego, zaowocowały tym, iż narodziła się nowa jakość. Film zaczął w końcu imitować komiks, nie tylko pod względem fabuły ale także i formy. To co zostało zainicjowane przez Sin City, ma już dziś swych kontynuatorów, jak choćby ekranizacja kolejnej powieści graficznej Franka Millera — „300", wyreżyserowana przez Zack'a Snyder'a. W przyszłości mają powstać kolejne filmy o Mieście Grzechu, a co będzie dalej się działo z tym nowym gatunkiem, stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko zależy tylko od śmiałości reżyserów i chęci przekraczania przez nich, istniejących barier, tak jak zrobili to Robert Rodriguez i Frank Miller.

[1] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

[2] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

[3] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

[4] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

[5] Sin City, Internet: http://www.kmf.org.pl/prace/sin_city_komiks.html

[6] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

[7] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

[8] Sin City Pressbook, Internet: http://www.spi.pl/sincity/pressbook.pdf

ZAKOŃCZENIE

Komiks i film, gatunki powstałe w tym samym czasie, dorastające wspólnie w kulturze popularnej, od samego początku łączyła nierozerwalna więź, wynikająca z „jednorodności tworzyw przez nie użytych. [...] Powiązania komiksu i filmu można dodatkowo poszeregować według ich rozległości: od krótkiej aluzji czy cytatu aż do oddziaływania na siebie dwóch dziedzin sztuki." [1]

Jednak „adaptacje są chyba najsilniejszą grupą świadczącą o wzajemnym zainteresowaniu filmu i komiksu. Nie ma chyba takiego znaczącego dla historii komiksu dzieła, które nie doczekało by się przynajmniej jednej próby przeniesienia na ekran, zaś liczba adaptacji najbardziej popularnych tematów dochodzi do kilkudziesięciu i to zarówno aktorskich, jak i rysunkowych." [2]


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..


« Komiks   (Publikacja: 07-05-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Turowicz
Kulturoznawca ze specjalizacją z filmoznawstwa (Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, Wydział Artystyczny).
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9998 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365