Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.608 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"To co się bez dowodu podaje, to bez dowodu można odrzucić"
 Nauka » Nauka i religia

Krucjaty kreacjonistyczne, czyli walka z ewolucją [4]
Autor tekstu:

Nasz obraz form pośrednich wygląda dziś następująco:
1) Sahelanthropus tchadensis (Touma? odkryty w 2001 r.) — ok. 6 mln lat;
2) Ardipithecus (albo: Australopithecus ramidus, 1992) - 4,4 mln lat;
3) Australopithecus afarensis (odkr. 1974);
4) Australopithecus africanus (odkr. 1925);
5) Homo rudolfensis (i Homo habilis jako 'odnoga');
6) Homo ergaster;
7) Homo erectus (1985);
8) Homo antecessor (niektórzy wyróżniają więcej odmian gatunkowych między erectusem a sapiens, gdyż odkryte szczątki przekazują mozaikę cech właściwych dla erectusa i sapiens);
9) Homo sapiens

Badania genetyczne przeczą bliskiemu pokrewieństwu dzisiejszych ludzi i neandertalczyków. "Zbadanie DNA mitochondrialnego z fragmentu kostnego neandertalczyka z Neandertalu jednak temu przeczy i każe uznać znacznie dawniejsze oddzielenie się przodków neandertalczyków i naszych. W lipcu 1996 roku zespół w składzie: Matthias Krings i Svante Pääbo z Universität München oraz Anne Stone i Mark Stoneking z Pennsylvania State University opublikował wyniki takich analiz genetycznych w czasopiśmie Cell. Badane fragmenty DNA neandertalczyka różniły się od współczesnych odpowiedników trzy razy bardziej niż odpowiednie odcinki ludzi współczesnych między sobą. Zarazem neandertalski DNA był dwukrotnie bardziej podobny do naszego niż do szympansiego. Nie stwierdzono też większego podobieństwa sekwencji neandertalskich do współczesnych Europejczyków niż do ludzi innych ras" [ 13 ].

Nieprawdą jest również strywializowane ujęcie podobieństw australopiteków do człowieka. Australopiteki to hominidy — coś więcej niż małpy. Tak samo jak można mówić, iż australopiteki to człekopodobne małpy, można również mówić iż to małpiokształtni ludzie — hominidy. "Ta silnie zróżnicowana morfologicznie grupa hominidów reprezentuje mozaikę cech prymitywnych, do których należą: stosunkowo mała pojemność mózgoczaszki, długie kończyny górne, duże zęby, jak również progresywnych: adaptacje do dwunożnej lokomocji, przesunięcie otworu potylicznego wielkiego do przodu podstawy czaszki, zredukowane kły." To już coś więcej niż małpa na dwóch nogach. To zapowiedź rozwoju. Dwunożność jest związana ze specjalizacją anatomiczną w budowie szkieletu i układu mięśniowego i jest punktem zwrotnym w rozwoju ewolucyjnym (w kierunku człowieczeństwa — dwunożny sposób lokomocji jest mało efektywny, ponieważ wysokie położenie środka ciężkości ciała przy dwóch punktach podparcia stwarza problemy z utrzymaniem równowagi, i nie sprzyja rozwijaniu dużych prędkości). Był to bardzo istotny etap ewolucji i R. Fortey pisze: "przed 4 milionami lat mały krok praczłowieka stał się wielkim skokiem ludzkości".

Czy homo habilis nie używał narzędzi? Być może więc narzędzia przy homo habilis podłożył Bóg, aby wypróbować wiarę kreacjonistów? Homo sapiens dlatego się wyróżnia jako ogniwo pośrednie, gdyż to nie od razu był ten gatunek, który stanowi 'efekt finalny'. Wyróżnia się więc tzw. archaiczne homo sapiens. Oczywiście są do tego podstawy w wykopaliskach, np. w znalezisku z 1959 r. odkryto homo, który miał z jednej strony już pojemność mózgoczaszki jak sapiens, a zarazem wały nadoczodołowe jak erectus. To jest właśnie archaiczny homo sapiens, nie będący zarazem homo sapiens sensu stricto.

Największą rewelacją jest jednak odkryte niedawno w Czadzie szczątki liczące sobie ok. 6 mln lat. To najstarsza znana nam dotąd czaszka należąca prawdopodobnie do naszego praprzodka. W lipcu 2002 r. po rocznych badaniach naukowych oznajmiono światu, że Sahelanthropus tchadensis, jak nazwano ten nowy nieznany gatunek człowiekowatych, ma ponad 6 mln lat i być może jest przodkiem australopiteka. 'Człowiek z Czadu' nazwany został Toumai?, co w tubylczym języku oznacza 'nadzieję na życie', a prezydent Czadu mówi o nim: nasz krewniak. Touma? stanowi prawdziwą mieszankę cech prymitywnych — małpich i nowoczesnych — ludzkich. Miał typowo ludzką twarz — wysoką, z łukami brwiowymi, jakich nie ma nikt spoza rodzaju Homo, i o typowo ludzkim uzębieniu. Jednak charakteryzował się zaskakująco małą — małpią — puszką mózgową — o pojemności zaledwie ok. 350 cm sześc. (dla porównania współczesny człowiek ma ok. 1450 cm sześc. tkanki mózgowej). Touma?" miał niewiele więcej wzrostu niż szympans, lecz można przypuszczać, że już chodził na dwóch nogach. "Taki zestaw cech sugeruje, że Touma? jest bliższy linii rozwojowej ludzkiej, a nie szympansiej. Może więc być uznany za praprzodka w prostej linii wszystkich prymitywnych hominidów liczących sobie 2-5 mln lat, których szkielety odkopywano przez ostatnich ponad 70 lat" — pisze Nature. Jesteśmy więc świadkami stałego osłabiania argumentów kreacjonistycznych. Zapewne kreacjonistów smuci ta sytuacja i zapewne życzyliby sobie, aby na widok każdego hominida nauka wołała: cud! Wówczas ksiądz i pastor mogliby na kazaniu ogłosić: „Wczoraj, po wysłuchaniu mszy na sawannie, grupa chrześcijańskich naukowców odkryła Behemota". Niestety nauka nie potwierdziła mitycznych stworzeń biblijnych, wynajduje jednak wiele takich, które „biblia zakazuje".

Ewolucja to tylko teoria

Innym nieporozumieniem jest twierdzenie, iż ewolucja jest tylko teorią. Jednak ewolucja jest zarówno teorią, jak i faktem [ 14 ], czy po prostu faktem, jak zauważył Tad Clements: "Otóż jestem przekonany, że ewolucjonizm także nie jest teorią naukową. Wbrew twierdzeniom niektórych uczonych i wszystkich kreacjonistów, słowo 'ewolucja' (w biologicznym sensie) znaczy tyle co 'dziedziczenie z tendencją do zmian przystosowawczych', a to, że zmiany takie występowały i nadal występują, jest dobrze znanym faktem, a nie zaś teorią. Rzeczywistego zachodzenia zmian tego rodzaju dowodzą nie tylko liczne świadectwa pośrednie pochodzące z bardzo wielu źródeł (takich jak genetyka, dystrybucja geograficzna, kopaliny, embriologia porównawcza, anatomia porównawcza, serologia porównawcza, geologia i klimatologia), lecz także wiele przypadków bezpośrednio obserwowanych przemian ewolucyjnych." January Weiner, profesor w Instytucie Biologii Środowiskowej UJ, pisał: „Dzieło Darwina było, między innymi, skrupulatnym zestawieniem tych obserwacji w jednolity obraz przemian życia w historii Ziemi, przekonującym zbiorem argumentów za tym, że ewolucja jest faktem." [ 15 ] McGraw-Hill Encyclopedia of Science and Technlogy (wyd. 1977), pod hasłem evolution, organic podawała, iż ewolucja jest „procesem zachodzących w organizmach zmian, w wyniku których potomstwo zaczyna się różnić od swoich przodków, oraz historią następowania takich zmian. Dawniej traktowana jedynie jako teoria, ewolucja organiczna stanowi dziś integralną część wszelkiej nowoczesnej syntezy biologicznej, jest 'faktem' należącym do głównego korpusu nauki." Ja chciałbym uzupełnić te wyjaśnienia poprzez bardziej obrazowe ukazanie niedorzeczności twierdzenia kreacjonistów.

Teoria bitwy pod Grunwaldem (Fakt ewolucji, paleontologia, biologia molekularna per analogiam z bitwą pod Grunwaldem)

Paleontologia to w pewnym sensie jest nauka historyczna, jest to historia naturalna. Jej „eksponaty" (skamieniałości) możemy porównać (również przy niezbędnej tolerancji pojęciowej) do eksponatów odnajdywanych przez powiedzmy archeologów czy choćby pana Kowalskiego na działce — o naszych ludzkich dziejach, wytworach naszej kultury, o zdarzeniach itd. Domaganie się przez kreacjonistów pełnej sekwencji przejścia między poszczególnymi formami (bo dowody form pośrednich oczywiście są, choć nie możemy odtworzyć tego wszystkiego kompletnie), to tak jakby domagać się dla uznania bitwy pod Grunwaldem za fakt, odnalezienia wszystkich hełmów, mieczy, ubrania, szczątków koni i ludzi walczących tam wojsk. To jest po prostu niemożliwe. Darwin indagowany na tę okoliczność odpowiedział oponentom, iż znajdzie wykopaliskowe dowody istnienia form przejściowych między gatunkami, gdy oni pokażą mu wszystkie przejściowe formy między dzikimi wilkami a chartami lub buldogami.

— Dobrze zatem — mówi Domorosły Historyk (jego relacja z historykiem jest analogiczna do relacji kreacjonisty z naukowcem) — więc bitwa pod Grunwaldem to tylko teoria historyczna! Wierzysz w to, ale ja wierzę, że 15 lipca 1410 roku pod Grunwaldem odbyło się międzynarodowe sympozjum ufologiczne z głównym tematem obrad: „Czy kosmici są wspólnikami czarownic oraz czy godzi się ich palić na stosie". Frakcja Władka Jagiełło opowiadała się za stosami, ale ludzie Jungingena Świtonia twierdzili, że jako remedium na kosmitów wystarczy stawiać więcej krzyży przydrożnych. Z tego wywiązała się mała bijatyka wśród zebranych, która przeszła do historii pod nazwą bitwy krzyżackiej, bo była o te krzyże. Nieliczni wtajemniczeni wiedzą tylko, że zawarto tajemny pakt, w którym postanowiono ukrywać wiedzę o ufokach przed społeczeństwem. W tym celu powołano specjalną supertajną organizację CIA (Chrześcijańska Inicjatywa Antyufologiczna)...

— Ale...

— Jakie ale!? Masz gacie walczących? Nie! to znaczy, że nie będzie mi tu mącił w głowie hipotezami, bo ja mam znacznie lepsze.

To jest „poetyka" wywodu kreacjonistów. Jednak nasz Domorosły Historyk lekceważy wiele innych okoliczności i dowodów, że bitwa pod Grunwaldem może być przez człowieka racjonalnego uznawana za fakt.

Fakt ewolucji jest jeszcze bardziej przytłaczający. Każdy praktycznie naukowiec zajmujący się biologią, ewolucją, uznaje ją za fakt, choć niektórzy zastanawiają się czy nasze ustalenie pewnych jego okoliczności, sposobu dziania się, jest prawidłowe. Fakt ewolucji jest bezsporny (w naukowym sensie), sporny może być jej mechanizm (jak przebiegała bitwa pod Grunwaldem), o którym nowe fakty stale są gromadzone i uzupełniane. Próby falsyfikacji są czymś najbardziej naturalnym, a nie dowodem zwątpienia w ewolucjonizm, jak to demagogicznie ukazują kreacjoniści.

Dyplomatyka Ewolucji

Historycy mają naukę, która się zwie dyplomatyka, o dokumentach. W pewnym (!) sensie „dyplomatyką" ewolucjonizmu jest nauka o ewolucji molekularnej. Jest to przy tym „dyplomatyka" znacznie lepsza niż jej klasyczna odpowiedniczka. Człowiek chętnej zafałszuje świadectwa przeszłości niż Natura. Biologia molekularna, dziedzina wiedzy jeszcze nie istniejąca w czasach Darwina, jest dziś źródłem najbardziej przekonywujących dowódów na rzecz ewolucji. Ewolucja jest zapisana dość wyraźnie, choć oczywiście trzeba znać odpowiedni język: trzyliterowych słów alfabetu ACGT zapisanych „atramentem nukleotydowym" w malutkich cząsteczkach nas samych. Dokumenty te zawiera kod DNA (rozkazy i plany z bardzo odległych epok biologicznych). Są tam nie tylko „annały historii życia", ale i „podręczniki mechanizmu ewolucyjnych zmian". W sekwencjach tych „słów" odnajdujemy rodowody, które obejmują nie kilka pokoleń, ale prawie cała drogę od powstania życia. „Nukleotydowym lingwistą" jest filogenetyk, który w odróżnieniu od genetyka, w DNA szuka informacji historycznych. Mówiąc językiem mniej metaforycznym: Informacja o przebiegu ewolucji jest zawarta w: 1) sekwencji nukleotydów danego fragmentu DNA, zmienianej przez tzw. substytucje i niewielkie mutacje indel; 2) w organizacji genomu. Gramatykę języka w którym zapisana jest historia ewolucji określają takie pojęcia jak insercje i delecje intronów, retrotranspozony, sekwencje sygnaturowe, warianty kodu genetycznego, kolejność genów, duplikacje genów.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dylematy kreacjonizmu naukowego
Małpa jak człowiek

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 13 ] Karol Sabath, „Neandertalczyk molekularny", Wiedza i Życie, styczeń 1998.
[ 14 ] Wyjaśniał to Gould w swym eseju, „Ewolucja jako fakt i teoria", zob. 1070
[ 15 ] J. Weiner, „Etyka po Darwinie", Znak, kwiecień 2001.

« Nauka i religia   (Publikacja: 16-07-2003 Ostatnia zmiana: 11-03-2008)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2546 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365