|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Krucjaty kreacjonistyczne, czyli walka z ewolucją [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Nasz obraz form pośrednich wygląda dziś następująco:
1) Sahelanthropus tchadensis (Touma? odkryty w 2001
r.) — ok. 6 mln lat;
2) Ardipithecus (albo: Australopithecus ramidus, 1992) -
4,4 mln lat;
3)
Australopithecus afarensis (odkr. 1974);
4)
Australopithecus africanus (odkr. 1925);
5) Homo
rudolfensis (i Homo habilis jako 'odnoga');
6) Homo ergaster;
7) Homo erectus (1985);
8) Homo antecessor (niektórzy wyróżniają więcej odmian
gatunkowych między erectusem a sapiens, gdyż odkryte szczątki
przekazują mozaikę cech właściwych dla erectusa i sapiens);
9)
Homo sapiens Badania genetyczne przeczą bliskiemu pokrewieństwu
dzisiejszych ludzi i neandertalczyków. "Zbadanie DNA mitochondrialnego z fragmentu kostnego neandertalczyka z Neandertalu jednak temu przeczy i każe
uznać znacznie dawniejsze oddzielenie się przodków neandertalczyków i naszych. W lipcu 1996 roku zespół w składzie: Matthias Krings i Svante Pääbo z Universität München oraz Anne Stone i Mark Stoneking z Pennsylvania State
University opublikował wyniki takich analiz genetycznych w czasopiśmie Cell.
Badane fragmenty DNA neandertalczyka różniły się od współczesnych
odpowiedników trzy razy bardziej niż odpowiednie odcinki ludzi współczesnych
między sobą. Zarazem neandertalski DNA był dwukrotnie bardziej podobny do
naszego niż do szympansiego. Nie stwierdzono też większego podobieństwa
sekwencji neandertalskich do współczesnych Europejczyków niż do ludzi innych
ras" [ 13 ].
Nieprawdą jest również strywializowane ujęcie podobieństw
australopiteków do człowieka. Australopiteki to hominidy — coś więcej niż
małpy. Tak samo jak można mówić, iż australopiteki to człekopodobne małpy,
można również mówić iż to małpiokształtni ludzie — hominidy. "Ta
silnie zróżnicowana morfologicznie grupa hominidów reprezentuje mozaikę cech
prymitywnych, do których należą: stosunkowo mała pojemność mózgoczaszki,
długie kończyny górne, duże zęby, jak również progresywnych: adaptacje do
dwunożnej lokomocji, przesunięcie otworu potylicznego wielkiego do przodu
podstawy czaszki, zredukowane kły." To już coś więcej niż małpa na
dwóch nogach. To zapowiedź rozwoju. Dwunożność jest związana ze
specjalizacją anatomiczną w budowie szkieletu i układu mięśniowego i jest
punktem zwrotnym w rozwoju ewolucyjnym (w kierunku człowieczeństwa — dwunożny
sposób lokomocji jest mało efektywny, ponieważ wysokie położenie środka ciężkości
ciała przy dwóch punktach podparcia stwarza problemy z utrzymaniem równowagi, i nie sprzyja rozwijaniu dużych prędkości). Był to bardzo istotny etap
ewolucji i R. Fortey pisze: "przed 4 milionami lat mały krok praczłowieka
stał się wielkim skokiem ludzkości".
Czy homo habilis nie używał narzędzi? Być może
więc narzędzia przy homo habilis podłożył Bóg, aby wypróbować
wiarę kreacjonistów? Homo sapiens dlatego się wyróżnia jako ogniwo
pośrednie, gdyż to nie od razu był ten gatunek, który stanowi 'efekt
finalny'. Wyróżnia się więc tzw. archaiczne homo sapiens. Oczywiście
są do tego podstawy w wykopaliskach, np. w znalezisku z 1959 r. odkryto homo,
który miał z jednej strony już pojemność mózgoczaszki jak sapiens, a zarazem wały nadoczodołowe jak erectus. To jest właśnie archaiczny homo
sapiens, nie będący zarazem homo sapiens sensu stricto.
Największą rewelacją jest jednak odkryte niedawno w Czadzie szczątki liczące sobie ok. 6 mln lat. To najstarsza znana nam dotąd
czaszka należąca prawdopodobnie do naszego praprzodka. W lipcu 2002 r. po
rocznych badaniach naukowych oznajmiono światu, że Sahelanthropus
tchadensis, jak nazwano ten nowy nieznany gatunek człowiekowatych, ma ponad
6 mln lat i być może jest przodkiem australopiteka. 'Człowiek z Czadu'
nazwany został Toumai?, co w tubylczym języku oznacza 'nadzieję na życie', a prezydent Czadu mówi o nim: nasz krewniak. Touma? stanowi prawdziwą
mieszankę cech prymitywnych — małpich i nowoczesnych — ludzkich. Miał typowo
ludzką twarz — wysoką, z łukami brwiowymi, jakich nie ma nikt spoza rodzaju Homo, i o typowo ludzkim uzębieniu. Jednak charakteryzował się zaskakująco małą — małpią — puszką mózgową — o pojemności zaledwie ok. 350 cm sześc. (dla
porównania współczesny człowiek ma ok. 1450 cm sześc. tkanki mózgowej). Touma?"
miał niewiele więcej wzrostu niż szympans, lecz można przypuszczać, że już
chodził na dwóch nogach. "Taki zestaw cech sugeruje, że Touma? jest bliższy
linii rozwojowej ludzkiej, a nie szympansiej. Może więc być uznany za
praprzodka w prostej linii wszystkich prymitywnych hominidów liczących sobie
2-5 mln lat, których szkielety odkopywano przez ostatnich ponad 70 lat" — pisze Nature. Jesteśmy więc świadkami stałego osłabiania
argumentów kreacjonistycznych. Zapewne kreacjonistów smuci ta sytuacja i zapewne życzyliby sobie, aby na widok każdego hominida nauka wołała: cud! Wówczas
ksiądz i pastor mogliby na kazaniu ogłosić: „Wczoraj, po wysłuchaniu mszy
na sawannie, grupa chrześcijańskich naukowców odkryła Behemota". Niestety
nauka nie potwierdziła mitycznych stworzeń biblijnych, wynajduje jednak wiele
takich, które „biblia zakazuje".
Ewolucja to tylko teoria
Innym nieporozumieniem jest twierdzenie, iż ewolucja jest
tylko teorią. Jednak ewolucja jest zarówno teorią, jak i faktem [ 14 ],
czy po prostu faktem, jak zauważył Tad Clements: "Otóż jestem przekonany,
że ewolucjonizm także nie jest teorią naukową. Wbrew twierdzeniom
niektórych uczonych i wszystkich kreacjonistów, słowo 'ewolucja' (w
biologicznym sensie) znaczy tyle co 'dziedziczenie z tendencją do zmian
przystosowawczych', a to, że zmiany takie występowały i nadal występują,
jest dobrze znanym faktem, a nie zaś teorią. Rzeczywistego zachodzenia
zmian tego rodzaju dowodzą nie tylko liczne świadectwa pośrednie pochodzące z bardzo wielu źródeł (takich jak genetyka, dystrybucja geograficzna,
kopaliny, embriologia porównawcza, anatomia porównawcza, serologia porównawcza,
geologia i klimatologia), lecz także wiele przypadków bezpośrednio
obserwowanych przemian ewolucyjnych." January Weiner, profesor w Instytucie
Biologii Środowiskowej UJ, pisał: „Dzieło Darwina było, między innymi,
skrupulatnym zestawieniem tych obserwacji w jednolity obraz przemian życia w historii Ziemi, przekonującym zbiorem argumentów za tym, że ewolucja jest
faktem." [ 15 ]
McGraw-Hill Encyclopedia of Science and Technlogy (wyd. 1977), pod hasłem
evolution, organic podawała, iż ewolucja jest „procesem zachodzących w organizmach zmian, w wyniku których potomstwo zaczyna się różnić od
swoich przodków, oraz historią następowania takich zmian. Dawniej traktowana
jedynie jako teoria, ewolucja organiczna stanowi dziś integralną część
wszelkiej nowoczesnej syntezy biologicznej, jest 'faktem' należącym do głównego
korpusu nauki." Ja chciałbym uzupełnić te wyjaśnienia poprzez bardziej
obrazowe ukazanie niedorzeczności twierdzenia kreacjonistów.
Teoria bitwy pod Grunwaldem (Fakt ewolucji,
paleontologia, biologia molekularna per analogiam z bitwą pod Grunwaldem)
Paleontologia to w pewnym sensie jest nauka historyczna,
jest to historia naturalna. Jej „eksponaty" (skamieniałości) możemy
porównać (również przy niezbędnej tolerancji pojęciowej) do eksponatów
odnajdywanych przez powiedzmy archeologów czy choćby pana Kowalskiego na działce — o naszych ludzkich dziejach, wytworach naszej kultury, o zdarzeniach itd.
Domaganie się przez kreacjonistów pełnej sekwencji przejścia między
poszczególnymi formami (bo dowody form pośrednich oczywiście są, choć nie
możemy odtworzyć tego wszystkiego kompletnie), to tak jakby domagać się dla
uznania bitwy pod Grunwaldem za fakt, odnalezienia wszystkich hełmów, mieczy,
ubrania, szczątków koni i ludzi walczących tam wojsk. To jest po prostu niemożliwe.
Darwin indagowany na tę okoliczność odpowiedział oponentom, iż znajdzie
wykopaliskowe dowody istnienia form przejściowych między gatunkami, gdy oni
pokażą mu wszystkie przejściowe formy między dzikimi wilkami a chartami lub
buldogami.
— Dobrze zatem — mówi Domorosły Historyk (jego relacja z historykiem jest analogiczna do relacji kreacjonisty z naukowcem) — więc bitwa
pod Grunwaldem to tylko teoria historyczna! Wierzysz w to, ale ja wierzę, że
15 lipca 1410 roku pod Grunwaldem odbyło się międzynarodowe sympozjum
ufologiczne z głównym tematem obrad: „Czy kosmici są wspólnikami
czarownic oraz czy godzi się ich palić na stosie". Frakcja Władka Jagiełło
opowiadała się za stosami, ale ludzie Jungingena Świtonia twierdzili, że
jako remedium na kosmitów wystarczy stawiać więcej krzyży przydrożnych. Z tego wywiązała się mała bijatyka wśród zebranych, która przeszła do
historii pod nazwą bitwy krzyżackiej, bo była o te krzyże. Nieliczni
wtajemniczeni wiedzą tylko, że zawarto tajemny pakt, w którym postanowiono
ukrywać wiedzę o ufokach przed społeczeństwem. W tym celu powołano specjalną
supertajną organizację CIA (Chrześcijańska Inicjatywa Antyufologiczna)...
— Ale...
— Jakie ale!? Masz gacie walczących? Nie! to znaczy, że
nie będzie mi tu mącił w głowie hipotezami, bo ja mam znacznie lepsze.
To jest „poetyka" wywodu kreacjonistów. Jednak
nasz Domorosły Historyk lekceważy wiele innych okoliczności i dowodów, że
bitwa pod Grunwaldem może być przez człowieka racjonalnego uznawana za fakt.
Fakt ewolucji jest jeszcze bardziej przytłaczający. Każdy
praktycznie naukowiec zajmujący się biologią, ewolucją, uznaje ją za fakt,
choć niektórzy zastanawiają się czy nasze ustalenie pewnych jego okoliczności,
sposobu dziania się, jest prawidłowe. Fakt ewolucji jest bezsporny (w naukowym
sensie), sporny może być jej mechanizm (jak przebiegała bitwa pod
Grunwaldem), o którym nowe fakty stale są gromadzone i uzupełniane. Próby
falsyfikacji są czymś najbardziej naturalnym, a nie dowodem zwątpienia w ewolucjonizm, jak to demagogicznie ukazują kreacjoniści.
Dyplomatyka Ewolucji
Historycy mają naukę, która się zwie dyplomatyka, o dokumentach. W pewnym (!) sensie „dyplomatyką" ewolucjonizmu jest
nauka o ewolucji molekularnej. Jest to przy tym „dyplomatyka" znacznie
lepsza niż jej klasyczna odpowiedniczka. Człowiek chętnej zafałszuje świadectwa
przeszłości niż Natura. Biologia molekularna, dziedzina wiedzy jeszcze nie
istniejąca w czasach Darwina, jest dziś źródłem najbardziej przekonywujących
dowódów na rzecz ewolucji. Ewolucja jest zapisana dość wyraźnie, choć
oczywiście trzeba znać odpowiedni język: trzyliterowych słów alfabetu ACGT
zapisanych „atramentem nukleotydowym" w malutkich cząsteczkach nas
samych. Dokumenty te zawiera kod DNA (rozkazy i plany z bardzo odległych epok
biologicznych). Są tam nie tylko „annały historii życia", ale i „podręczniki mechanizmu ewolucyjnych zmian". W sekwencjach tych
„słów" odnajdujemy rodowody, które obejmują nie kilka pokoleń,
ale prawie cała drogę od powstania życia. „Nukleotydowym lingwistą"
jest filogenetyk, który w odróżnieniu od genetyka, w DNA szuka informacji
historycznych. Mówiąc językiem mniej metaforycznym: Informacja o przebiegu
ewolucji jest zawarta w: 1) sekwencji nukleotydów danego fragmentu DNA,
zmienianej przez tzw. substytucje i niewielkie mutacje indel; 2) w organizacji
genomu. Gramatykę języka w którym zapisana jest historia ewolucji określają
takie pojęcia jak insercje i delecje intronów, retrotranspozony, sekwencje
sygnaturowe, warianty kodu genetycznego, kolejność genów, duplikacje genów.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 13 ] Karol Sabath,
„Neandertalczyk molekularny", Wiedza i Życie, styczeń 1998. [ 14 ] Wyjaśniał to Gould w swym eseju, „Ewolucja jako fakt i teoria", zob. 1070 [ 15 ] J. Weiner, „Etyka po Darwinie", Znak, kwiecień 2001. « Nauka i religia (Publikacja: 16-07-2003 Ostatnia zmiana: 11-03-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2546 |
|