|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
SZAMANI czyli niezależny związek zawodowych pasterzy [8] Autor tekstu: Lucjan Ferus
Jak słusznie powiedziano: „Porządne uprawianie religii, daje nie
tylko więcej władzy niż cokolwiek innego, ale również dużo pieniędzy". W imię czego on chce z tego zrezygnować? Chyba nigdy tego nie zrozumiem,...
zatem będę się już wycofywał świadomością z tych okropnych czasów, których
obyśmy nigdy nie doczekali, drodzy bracia szamani,..." -
Prowo i młodzi szamani skupieni w ciasnym kręgu wokół ogniska, z napiętą
uwagą przysłuchiwali się starcowi, który teraz obejmował głowę rękoma i rytmicznie kiwał się w przód i w
tył. Jego poorana zmarszczkami twarz wyrażała chyba więcej, niż wypowiadane
przezeń dziwne słowa, z których wielu znaczenia nie rozumieli. Bardziej
instynktownie niż rozumowo czuli, że stary szaman No-stromo dotarł swoją świadomością
do czasów, które nic dobrego dla ich profesji nie wróżą. Zastanawiali się
właśnie w duchu, jak bardzo odległe są te czasy,… kiedy starzec ożywił
się nagle; jego zgaszona twarz rozjaśniła się jakimś wewnętrznym blaskiem i nieomal wykrzyknął:
"Ale co to?!… Chwileczkę!… Co ja widzę?!… ależ tak! W porządku!… A już się wystraszyłem, że to będzie żałosny koniec tego naszego świetnie
prosperującego od tysiącleci interesu!… Też pomysł!… Nie zarzyna się
przecież kury znoszącej złote jaja! I to w taki podstępny — bo od wewnątrz — sposób! Na szczęście nasi bracia w zawodzie — kapłani, czuwają jak
widać we wszystkich czasach, aby naszej szamańskiej tradycji nie zaszkodziło
żadne nieprzewidziane działanie, jakiegoś lokalnego idealisty i pięknoducha!
Uważajcie moi drodzy,… będę relacjonował dalej:
"Widzę więc św. Pawła, który dokonuje istotnej zmiany: z oczekiwania bliskiego Królestwa Bożego — w oczekiwanie życia wiecznego,… i umiejętnie umacnia nową doktrynę; zakłada swoja organizację tak, jakby
nie miało być zapowiadanego przez Jezusa końca świata. Jeśli pierwsze gminy
wierzyły w urzeczywistnienie tegoż królestwa na ziemi, przez powracającego
Pana, to nauki Pawła wprowadziły tu przynoszącą większe profity poprawkę:
ono już nastąpiło wraz z ofiarą Jezusa i zmartwychwstaniem. Jezus nie powróci
na ziemię, przynajmniej nie w dającym się przewidzieć czasie, ale każdy pójdzie
po śmierci do nieba — o ile tylko w życiu doczesnym nie rozczarował swego
Boga, nie wykazując skruchy.
Widzę jednego z Ojców Kościoła — Laktancjusza, który wcześniej będąc
zagorzałym przeciwnikiem wojen, nawet tych tzw. „sprawiedliwych", nagle po
313 r. błyskawicznie wypiera się własnych przekonań, a ponadto całej
trzechsetletniej tradycji. Dostrzegłszy szansę zdobycia władzy, z wszystkimi
biskupami i świętymi przechodzi najkrótszą drogą do obozu oprawców ludzkości,...
widzę bezlitosną walką kapłanów starych religii z nowymi,… widzę prześladowania
na wielką skalę kultów pogańskich; przemienianie świątyń pogan na kościoły
chrześcijan, bogacenie się kasty nowych kapłanów kosztem „wrogów
wiary"...
Widzę innego Ojca Kościoła — Jana Chryzostoma, patrona kaznodziejów,
który całkiem otwarcie opowiada się za potrzebą kłamstwa dla zbawienia
duszy i to powołując się na przykłady ze Starego i Nowego Testamentu. Mawiał
on także: „Bez niesprawiedliwości nie sposób się wzbogacić", oraz:
„Człowiek godny czci nie może nie być bogaty"...
Widzę jak już w III wieku biskupi przyznają sobie prawo do
zaspokajania wszystkich swoich
potrzeb z dochodów Kościoła. W IV w. stają się sojusznikami państwa, które
wręcz wysysa krew ze swoich poddanych. A już w V w. biskup Rzymu jest największym
posiadaczem ziemi w cesarstwie rzymskim,… jednocześnie elokwentnie obiecuje
się biedakom szczęście w zaświatach, by łatwiej było ich wyzyskiwać na
tym świecie.
Widzę jak w tym samym wieku papieże kazali się tytułować „Ojcami
Świętymi", w następnym stuleciu doszły pocałunek w rękę i padanie do stóp.
Prawo kościelne owego czasu nazywa biskupa „odbiciem wszechmocnego Boga, królem,
panem życia i śmierci". Każdy z nich musi posiadać wiedzę, jak unikać kłopotliwych
pytań lub odpowiadać na nie dopiero wtedy, kiedy już są nieaktualne… Widzę
księżowskiego syna Damazego, który zostaje papieżem dzięki terrorowi i przekupstwu. Udało mu się wyperswadować cesarzowi Gracjanowi używanie tytułu
pontifeks maximus — i przenieść
to stosowane do dziś, pogańskie określenie na biskupa rzymskiego.
Widzę jak w IV w. spośród setki rywalizujących ze sobą wyznań,
zwycięża w końcu katolicyzm, bo przejmował wszystko co przydatne z innych
wielkich „herezji", zręcznie unikając przy tym skrajności. Był bowiem
najbardziej zorganizowany i najbrutalniejszy w owej walce konkurencyjnej. Cała
historia dogmatów to przecież jeden łańcuch intryg, przemocy, denuncjacji,
przekupstwa, fałszowania dokumentów, ekskomunik, banicji oraz mordów...
Widzę św. Cyryla, który swą doktrynę Marii, Matki Bożej przeforsował
przy pomocy obfitych łapówek i wielkiej ilości drogich prezentów,… Widzę
papieża Sykstusa IV, niegdyś franciszkanina, który współżył fizycznie ze
swoją siostrą i z własnymi dziećmi, zakładającego w Rzymie domy publiczne,
wydzierżawiając je kardynałom i co więcej obłożył specjalnym podatkiem
ladacznice,… widzę św. Hieronima, doktora Kościoła, który mówił:
„Płoniemy
prawdziwie z żądzy pieniędzy, a grzmiąc przeciwko pieniądzom, napełniamy
nasze dzbany złotem i nigdy nie
mamy dosyć".
Widzę jak w ósmym stuleciu zostaje na wskutek oszustwa (tzw. „Donacja
Konstantyna"), uzyskane państwo kościelne,… widzę jak grabi się wszystko
co jest do zagrabienia; twierdze, zamki, całe hrabstwa i księstwa,… i jak
kradnie się wszystko co zostało do ukradzenia; już w IV w. mienie świątyń
pogańskich, w VI w. mienie wszystkich pogan, potem majątek wygnanych albo
zabitych Żydów, dobytek spalonych kacerzy i osób oskarżonych o czary… Widzę
jak okradani są nie tylko ludzie inaczej myślący, ale i wierni tego Kościoła,
poprzez coraz to inne i coraz wyższe podatki, poprzez czynsz dzierżawny, świętopietrze,
szantaże, sprzedaż odpustów, rzekome cuda, fałszywe relikwie, ekskomuniki i interdykty...
Widzę jak książęta Kościoła ustanawiali swe „święte urzędy" i jak się do nich pchali, jakich używali środków i jakie metody stosowali;
fałszerstwo, kłamstwo, mord i zabójstwo /../ Ideologia Kościoła stworzyła
sobie najwyższą instancję, która miała legitymizować biskupie i papieskie
kłamstwa, oszustwa i morderstwa, a co za tym idzie — uprawomocniać je: ponad
wszystkim zawsze stał Duch Święty.
Widzę papieża Innocentego III, który stworzył podstawy prawodawstwa
rozciągające się w sposób nieograniczony: tysiące i dziesiątki tysięcy
norm, reguł, zakazów i nakazów, wyroków i dyspens płynęło z papieskiego
dworu na cały świat, przynosząc strach i nadzieję poddanym, ale duże pieniądze
już tylko papieżowi, czuwającego nad wszystkimi prawami i łaskami. Albowiem — jak uważał on — nie Najwyższemu Sędziemu mają zdawać sprawę ludzie
na Sądzie Ostatecznym, ale jemu, Panu na Rzymie. Za panowania tego papieża
utworzono getta dla Żydów i zorganizowano czwartą krucjatę, o której czołowy
historyk wypraw krzyżowych pisze, że „nie było do tej pory większej
zbrodni przeciwko ludzkości". Widziałem
osobiście — pisze Alfonso de Valdes — napletek Chrystusa w Rzymie, Burgos i Antwerpii, choć występuje on jeszcze w 14 innych miejscowościach. W samej
tylko Francji znajduje się 500 zębów Dzieciątka Jezus, mleko Matki Boskiej, a pióra Ducha Świętego przechowuje się w wielu miejscach. Np. kościół
zamkowy w Witenberdze posiadał około 1510 r. aż 5500 relikwii.
Widzę papieża Innocentego VIII, który nosił przydomek „młota na
czarownice" (jest on winien śmierci tysięcy kobiet) i jego wykładnię Słowa
Bożego: „Dlatego Pan nakazał w Prawie: "Nie będziesz bluźnił bogom",
przez co miał na myśli kapłanów, którzy z powodu dostojności swego stanu i godności urzędu są określani mianem bogów",...
zaś „Katechizm rzymski" z XVI w. przychyla się do tej argumentacji:
„Ponieważ biskupi i kapłani są zarówno tłumaczami i ambasadorami Boga, którzy w jego imieniu nauczają prawa boskiego i reguł życia, i zastępują samą
osobę Boga na ziemi, więc jest ich urząd jawnie takim, że nie można sobie
wymyślić żadnego wyższego, stąd słusznie mogą oni zostać nazwani nie
tylko aniołami, ale wręcz bogami".
Widzę jak wystrojeni są papież i biskupi, kiedy odprawiają względnie
normalne „nabożeństwa"; na ornatach mienią się całym szeregiem
szlachetne kamienie, na piersiach błyszczy
złoto — nikt nie oszczędza. Treny kardynalskich szat ciągną się za nimi
całymi metrami po kościelnych posadzkach (długi czas sięgały one 12 m), a gronostaje zdobią paradne stroje hierarchów. Wszystko w najlepszym gatunku.
Doszła do tego — na okres zimy — królewska mantylka, do której dodano
srebrne laski ceremonialne i wielokolorowe parasole (niesione przed eminencją
przez lokajów w liberiach), oraz buty z czerwonymi obcasami i podeszwami.
Widzę papieża Piusa II zapewniającego króla czeskiego, że bez porządnie
urządzonych burdeli Kościół nie miałby racji bytu,… zaś rada miejska
Lozanny nakazała zakonnicom w tym mieście, by nie czyniły już dłużej
konkurencji burdelom /.../ Biskupi i papieże tolerowali współżycie
duchownych z kobietami, jeśli tylko uiszczona była wymagana taksa, tzw.
„grosz kurewski". Biskupi wpadali w gniew, jeśli duchowni chcieli się
oficjalnie żenić i zaoszczędzić sobie „kurewskiego grosza", bowiem wtedy
znikało ogromne źródło dochodów; na początku XVI w. miało przyjść na świat w diecezji konstancjańskiej 1500 księżowskich dzieci i przynieść
arcypasterskiej kasie 7500 guldenów (Luter w tym czasie zarabiał 8 guldenów
rocznie). Również konkubiny trzeba było rok w rok „odkupywać" od
biskupa.
Widzę papieża Piusa V (kanonizowany w 1712 r.), który w bulli „Hebrorum gens sola" pozostawił jeden z najbardziej wstrząsających
dokumentów arcypasterskiej walki z Żydami, którzy nie przejawiali skruchy
(chociaż zabili Pana naszego Jezusa Chrystusa), groził im najcięższymi
karami cielesnymi,… widzę jednego z pasterzy Kościoła kat., mówiącego:
„Kapłan to ktoś więcej niż kupiec, ponieważ handluje towarem wiecznym.
Jest kimś więcej niż żołnierz, bowiem wojuje z szatanem. Jest kimś więcej
niż król czy cesarz, bowiem jest namiestnikiem Króla Królów. Jest więcej
niż święty, bowiem przed nim zginają się kolana wszystkich".
Widzę papieża Sykstusa IV, który aby stworzyć nowy rynek ogłosił w 1476 r., że działanie odpustów rozciąga się nie tylko na żyjących, ale i na biedne dusze czyśćcowe. Owczarnia to pojęła w lot /.../ i płaciła, płaciła,...
Zaś papież Klemens XIII mówił o „niewyczerpalnym, nie wyczerpanym skarbie
odpustu" jakim dysponuje Kościół,… widzę kardynała Lambertiniego, który
na konklawe w 1740 r. polecił swą osobę słowami: „Jeśli chcecie pięknego
matoła, weźcie mnie!". I który następnie — jako Benedykt XIV -
rzeczywiście został wybrany....
1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 07-05-2008 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5869 |
|