Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [14]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Biali głupcy Dziedzina: Publicystyka, literatura faktu i reportaż Autor: Michael Moore Tłumacz: Bohdan Maliborski Wydawca: Świat Książki Liczba stron: 264 Wymiary: 14x20 cm Okładka: Twarda Ilustracje: Nie Cena: 29,90 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Nota wydawcy
"Wiek Ameryki? Już się skończył". Tak zaczyna się książka Michaela Moore'a. W prowokacyjny sposób autor analizuje sytuację, w jakiej znalazła się Ameryka. Nie uznaje tematów tabu. Ostatnie wybory prezydenckie nazywa "zamachem stanu". Georga W. Busha - "naczelnym złodziejem". "Kiedyś politycy czekali do objęcia urzędu, zanim stawali się oszustami - pisze. - Ten pojawił się w pakiecie. Jest kłusownikiem na federalnej ziemi". Dalej następuje atak na politykę cięcia budżetów pomocy społecznej, przejawy niesprawiedliwości i narastający w Ameryce rasizm. Moore tropi nadużycia władzy, ale też wymienia niechlubne rekordy Amerykanów, m.in. liczbę zabitych z broni palnej. Książka dorobiła się już legendy - po 11 września 2001 r. wydawca wstrzymał jej druk z obawy przed skandalem, na co Moore ogłosił się autorem poddanym cenzurze. W efekcie - księgarze i czytelnicy wymusili wydanie książki.
„Na przemian opryskliwy, bulwersujący i bardzo zabawny”.
Los Angeles Times
„Sensacyjna książka…Jeśli sytuacja w naszym kraju jeszcze bardziej się pogorszy, Moore może zostać najzabawniejszym Amerykaninem”.
San Francisco Chronicie
„Moore komentuje…rzeczywistość z polityczną swadą, cierpkim humorem i dystansem wobec samego siebie, nie brzmiąc przy tym, jak stary, zmęczony liberał…Książka Biali Głupcy może urazić wiele osób, ale właśnie to czyni Moore’a oryginalnym. Autor nie boi się kontestacji, nawet jeśli jest ona niepopularna. Nie może być nic bardziej patriotycznego”.
CNN.com
„Absolutnie zadziwiający zmysł satyryczny, wielkie dziennikarstwo, bogactwo materiałów źródłowych…Cudowna pasja w stylu Swifta…Absolutne arcydzieło”. Tom Paulin Bonnie Greeger, BBC Newsnight
Już od pierwszej strony wiemy, dlaczego obchodzono się z książką jak z jeżem. Otwiera ją motto-cytat z wypowiedzi Busha, nieświadomego, że nagrywa go włączona kamera: "Niesamowite, że wygrałem. W wyborach występowałem przeciwko pokojowi, dobrobytowi i urzędującej administracji". Dalej jest tylko śmieszniej i straszniej.
Artur Domosławski, Gazeta WyborczaFragment lub streszczenie Fragmenty
Niektórzy twierdzą, że wszystko zaczęło się sypać w wieczór 7 listopada 2000 roku, gdy Jeb Bush podarował bratu, George'owi juniorowi, przedwczesny prezent gwiazdkowy - stan Floryda.
Dla innych, do których w czasie poprzedniej dekady uśmiechało się szczęście, punktem zwrotnym był moment, gdy indeks Dow Jones odnotował największą stratę od niemal 20 lat./.../
Za każdym razem, gdy próbujemy precyzyjnie wskazać, kiedy wszystko zawaliło się na naszych oczach, nie ma to znaczenia. Jedyna ważna rzecz to ta, że my wszyscy, jako Amerykanie, zdaliśmy sobie sprawę, że ktoś nagle przerwał naszą całonocną bibkę. "Amerykańskie stulecie"? Już się skończyło. Witajcie w XXI-wiecznym koszmarze!
Facet, którego nikt nie wybrał, zasiadł w Białym Domu.
W Kalifornii zabrakło prądu zasilającego tamtejsze sokowirówki i cele śmierci.
Taniej jest nadać swoją osobę na drugi koniec miasta, korzystając z usług firmy FedEx, niż dojechać tam samochodem.
Rosja i Chiny podpisały nowy układ w chwili, gdy właśnie rozebraliśmy ostatni schron przeciwatomowy.
Firmy internetowe splajtowały, co sprawiło, że indeks giełdowy NASDAQ stał się równie pewny jak wynik gry w kości na zapleczu szulerni w Reno.
/.../
Szczęściarz z ciebie! Pracujesz na dwa etaty, jak twoja żona. Wasz mały Jimmy zasuwa w McDonaldzie, więc stać was na nowy dom przy wysadzanej drzewami ulicy, ze starannie przystrzyżonymi trawnikami i białymi płotkami - spójrz, Spot wita dziadka na podjeździe! - a za miesiąc spłacisz ostatnią ratę pożyczki na studia, którą zaciągnąłeś 20 lat temu. Tyle że NAGLE twoja firma ogłasza przenosiny do Meksyku bez ciebie! Szef żony uznał, że już jej nie potrzebuje, bo nowy konsultant do spraw zasobów ludzkich uważa, że jedna osoba z łatwością może pracować za trzy, a mały Jimmy zachorował na tajemniczą chorobę, bo zjadł coś z maszyny do smażenia McNuggetów, i ubezpieczenie nie pokryje kosztów operacji małego Jimmy'ego, chociaż chętnie zapłaci za leczenie ambulatoryjne, jeśli zechcesz dwa razy w tygodniu dojeżdżać do Tijuany. Cóż, wybudowali nową przychodnię tuż za granicą - dzięki strefie wolnego handlu, która może - ale nie musi - być winna obecności robaka w na pół zjedzonym McNuggecie Jimmy'ego. Przepraszam, właśnie dzwonił komornik. Musisz oddać swoją nową celikę, bo nie zapłaciłeś raty! Może kiedy podwieziesz Jimmy'ego do Tijuany, złożysz przy tej samej ulicy podanie o starą pracę; cała kadra ma prawo do prywatnego wychodka i gdy codziennie przyjeżdża do pracy o piątej rano, dostaje na śniadanie placek burrito gratis.
Wybaczcie, może mi się śniło, ale czy jeszcze rok temu wszystko nie wyglądało różowo? Czy nie mieliśmy przeżyć "gospodarczego boomu wszech czasów"? Czy rząd, po 55 latach działań "pod kreską", nie pochwalił się w końcu "nadwyżką", która pozwoli naprawić każdą drogę i most oraz wyleczyć wszystkie zęby Amerykanów? Zanieczyszczenie wody i powietrza osiągnęło najniższy poziom od dziesięcioleci, przestępczość spadła do rekordowo niskiego poziomu, ciąże nieletnich zniknęły z pola widzenia i więcej młodych ludzi kończyło szkoły średnie i studia niż kiedykolwiek przedtem. Starsi żyli dłużej, rozmowa z Katmandu kosztowała 12 centów za minutę, a Intemet przybliżył do siebie ludzi z całego świata (oprócz mniej więcej dwóch miliardów żyjących bez prądu). Palestyńczycy łamali się chlebem z Izraelczykami, katolicy pili piwo z protestantami w Irlandii Północnej. Tak, życie stawało się dużo lepsze i wszyscy to czuliśmy. Ludzie byli milsi, obcy na ulicy mówili, która jest godzina, i Regis zaczął zadawać łatwiejsze pytania, więc przybyło nam milionerów.
I nagle coś się stało.
Inwestorzy stracili miliony na giełdzie. Przestępczość wzrosła po raz pierwszy od 10 lat. Mnożyły się zwolnienia z pracy. Zniknęły symbole Ameryki, takie jak Montgomery Ward i TWA. Nagle zabrakło nam 2,5 miliona baryłek ropy dziennie! Izraelczycy znowu zaczęli zabijać Palestyńczyków, a ci nie pozostali im dłużni...Podziel się swoją opinią o tej książce.. Opinie naszych czytelników: 2005-02-13 - miki@poczta.fm Książkę czytałam i jestem nią zachwycona!Otworzyła mi ona oczy na wiele, związanych z USA, aspektów,o których nie miałam (bo mieć nie mogłam) pojęcia.Cięty język oraz wysokiej próby humor czyni z "Białych głupców" lekturę wciągającą, którą czyta się jednym tchem. M.Moore obnaża przed nami drugą stronę "amerykańskiego medalu" i nieco tempreruje entuzjazm "amerykanofilów". Niektóre, opisane w książce, fakty są wręcz szkokujące! POlecam! Lektura obowiązkowa!
Teksty Racjonalisty o pokrewnej tematyce:Ewangelizacja Indian
Konstytucja Stanów Zjednoczonych Ameryki
Najwybitniejsi politycy USA nie byli chrześcij.
Bój się USA
Ameryka: chrześcijańska czy nie?
Amerykańscy bogowie - smutna prawda o przemijaniu
Z perspektywy irackiej
O kłamstwach USA i o TVN
Skromna propozycja: List otwarty do TVN 24
Iracka Apokalipsa: Co rząd Polski powinien zrobić
Kłopoty ulubieńca Ameryki
Bush 'olewa' prawa człowieka
Wielki Brat wiecznie żywy