Listy od czytelników Racjonalisty <- Wróć do innych listów
Ewangelia według Pradziadka Świętego (03-03-2003) |
Witam uprzejmie PT Kolegów a szczególnie nieocenionego Agnosiewicza, którego historyczne art. w "FiM" chłonie się jak jabole w Zagórkach. Proszę o zapoznanie się z zasyłanym materiałem. Dla fundamentalistów może to być bluźniercze, ale tylko w takim stopniu w jakim bluźniercze dla Mahometa jest wezwanie do zreformowania mahometanizmu, co poniektórym intelektualistom arabskim zarzuca właśnie rządzący kler w teokracjach muzułmańskich.
Jeśli bowiem Jezus jest faktycznie założycielem "swojego" kościoła- to czyż nie jest wrogiem ludzkości? A jeśli nie jest, to czyż nie są nimi ci, którzy tak głoszą?
Ludzie inteligentni odnajdą w tym gorzką kpinę a czasem głęboko humanistyczny sprzeciw, ale bluźnierstwa dla niego samego- na pewno nie. Jeśli ktoś mi wykaże, że Jezus z "Ewangelii według Pradziadka Świętego" w najmniejszym bodaj stopniu rozmija się z nauczaniem "swego" Kościoła rzymskokatolickiego, jeśli poda mi jeden jedynu kanon albo prawdę wiary którą teolog przyszpili mnie jak gwoździem - odszczekam wszystko i zjem kartki na których jest to wydrukowane. A zatem -zapraszam do lektury.
pozdrawiam | |
Autor: Maciej Psyk |
|
-Brak tytułu- (01-03-2003) |
Wlasciwie nie pisze tu o zadnym konkretnym artukule, ale
musze wyrazic uznanie. Pana nazwisko stalo sie juz dla mnie "znakiem
firmowym". Jest gwarantem trafnych opini i ciekawych sformuowan.
Serwis ten, jesli kojarzy mi sie z jakimis nazwiskami to glownie z pana
(nie umiejszajac roli kolegow i kolezanek). List ten nie mial byc jednak
pochlebczy, ale ma za zadanie pchac pana do dalszej owocnej pracy przez
ktora wykonuje pan ogromnie swietna i wazne dzielo jakim jest szerzenie
myli "oswieceniowej". Mam nadzieje ze list ten zastanie pana w zdrowiu i
zdrowia oraz zapalu wlasnie panu zycze. Zalaczam wyrazy szacunku... | |
Autor: Scorpion |
|
Potocki i Ciemnogród (s.2262) (28-02-2003) |
I tu mile zaskoczenie. Nigdy bym sie nie spodziewal, ze autorem tak owocnego textu jest kobieta. A jednak panie tez chociaz troszeczke ida do przodu :-). Lacze wyrazy szacunku... | |
Autor: watykan@roma.it |
|
Do człeka rozumnego (08-02-2003) |
Serdecznie witam człeka rozumniego jakich niewielu.
Całkiem przypadkowo natknąłem się na stronę redagowaną Pańską ręką. Nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem poziomu Pańskich publikacji - są nad wyraz trafne, poparte logicznymi wywodami i wiedzą nabytą. Nie jestem osobą posiadającą aż tak ogromny zasób syntetycznej wiedzy jaką Pan posiada, niemniej czuję przez skórę zgodność ideologiczną Pańskich poglądów z moim sposobem pojmowania rzeczy niepojętych lub niepojmowalnych.
Niezwykle interesująca jest synteza "Genesis" w Pańskim wykonaniu - mianowicie mam na myśli ogólnie przyjęty sposób rozumienia Stworzenia Świata. (nie)Sławny kolega PiEtEr powiedzałby zapewne: - A cóż w tym skomplikowanego? Starszy Facet z Długą Siwą Brodą stworzył materię z próżni i dzięki mu za to bo teraz mogę materialnym palcem wystukać na materialnej klawiaturze to co mi materialna, lekko skrzywiona mózgownica prześle przewodem elektrycznym do mięśni sterujących palcem wskazującym.
Pojmując logicznie, czyli wykorzystując znane nam prawidła jednej z nauk heretyckich (sarkazm), czyli fizyki ewentualnie logiki zadajemy sobie pytanie: Skoro na początku była tylko próżnia i ciemność (czyli brak fotonów) ...»
|
Autor: Przemysław Masiewicz |
|
Niedowartościowana nauka (08-02-2003) |
Czy nasi naukowcy nie zaczną odpływać na Zachód w związku z pieniędzmi jakie idą tam na naukę? - Oczywiście, że będą, już to robią! Jest to jedna z tych bardziej irytujących mnie spraw, ale co do tego mam bardzo pesymistyczne nastawienie. Polskie społeczeństwo niestety zupełnie nie kapuje, że pieniądze wkładane w naukę, zawsze się zwracają; tyle że po jakimś czasie - zawsze będzie wolało przeżreć wszystko, co można uzbierać w budżecie, zawsze są jacyś emeryci, górnicy, którym "się należy". Rozumiem, że "emeryt też człowiek", ale . . . W ogóle muszę Ci powiedzieć, że jestem osobą, która uważa, że jedyny na prawdą sensowny, oddziałujący "na długą metę" środek walki z zabobonami tkwi w rozwoju i propagowaniu rzetelnej wiedzy naukowej. Dlatego każdy rząd w tym kraju, który obcina wydatki na naukę i kulturę jest dla mnie proklerykalny, chociaż z pozoru można sądzić, że nie ma to związku. Sprawa podejścia do nauki i uciekania stąd świetnych umysłów wydaje mi się jednym z największych i jednocześnie najmniej dostrzeganych problemów, problemów o których znaczna większość polskiego społeczeństwa albo w ogóle nie ma pojęcia, albo nie chce wiedzieć. I, moje zdanie na ten temat i cały punkt widzenia ...»
|
Autor: Paweł |
|
Dziękuję (08-02-2003) |
Filozofia jest moją największą pasją. Bardzo
cenię przesłanie obecne na Państwa stronie i wartości, które Państwo
reprezentujecie. Nawet pośredni kontakt z ludźmi takimi jak Państwo jest dla
mnie ważny, bo większość rówieśników mnie nie zrozumie. Postawa racjonalna
jest zarazem filozoficzna. I jest dla mnie piękna, bo nawołuje do odwagi, do
życia w prawdzie. Zdaję sobie sprawę, że jestem za młoda na dojrzały,
twórczy racjonalizm, ale cześć dla prawdy należy do moich ideałów.
Uważam, że nie powinniście Państwo parodiować katolicyzmu. (Tekst strony
1867 nie ma nic wspólnego z racjonalizmem - jest po prostu wredny). Nie
jestem katoliczką, więc proszę nie posądzać mnie o stronniczość. Niezależnie
od tego, czy jest się wierzącym, czy nie, w dobrym tonie jest tolerancja dla
innego sposobu życia i poważne traktowanie argumentów przeciwnika.
Z poważaniem
| |
Autor: Martyna Trzcińska E-Mail: martyna_kamikadze@wp.pl |
|
Bobola czyli ekumeniczna schizofrenia (str.2216) (28-01-2003) |
Witam,
Nosiłem się z napisaniem konkretnego mail'a już od pewnego czasu,
ten artykuł stał się dobrym pretekstem :-).
Na początku chciałbym w 2 słowach powiedzieć coś o sobie. Skoro przedstawił pan
swój 'romans z kościołem' uważam, że uczciwie będzie jeśli ja też o tym napiszę.
Wychowałem się w rodzinie gdzie tradycja katolicka jest dość żywa, choć
raczej ze strony
dziadków niż rodziców. Oznacza to, że przeszedłem taką ścieżkę jak większość
ludzi w tym kraju,
z komunią i bierzmowaniem na czele a lekcjami religii (początkowo w
Kościele a później w szkole)
w tle. Początkowo - jako nieletnie pacholę :-), byłem dość religijny,
chodziłem na mszę w niedzielę,
zaliczałem rekolekcje i inne uroczystości k. Jednak teraz widzę, że ta wiara
nie była bardzo żarliwa,
myślę, że mieściłem się w 'średniej ' katolickiej - nigdy nie czułem jednak
specjalnej więzi z K. i
współwyznawcami (na płaszczyźnie religijnej).
Któregoś pięknego dnia - lat temu kilkanaście - usłyszałem na mszy
jak ksiądz mówi o książce, której katolicy czytać nie powinni, gdyż autor
przedstawia tam
nardziny chrześcijaństwa 'nie w taki sposób o jaki nam chodzi'. Były to
'Opowieści ewangelistów'
Kosidowskiego - ...»
|
Autor: Roman Głodowski |
|
Ogólnie o Racjonaliście (24-01-2003) |
Pozdrowienia
Bardzo się cieszę, że znalazłem Waszą stronę. Tego mi właśnie było potrzeba, bo już myślałem że jestem sam w swoich poglądach a zerkając na dyskusje w telewizji Puls planowałem wystąpić o paszport, bo chyba nie jestem Polakiem skoro też nie katolikiem.
Jeszcze raz pozdrowienia i gratulacje otwartego umysłu.
Adam
(inżynier z wykształcenia, wolnomyśliciel z przekonania) | |
Autor: Adam |
|
A co jeśli Bóg jest...? (str.17) (14-01-2003) |
Witam, mam uwage, ktora chcialbym sie podzielic. To co napisales we wprowadzeniu jest bardzo zgrabne i niesie wszelkie znamiona prawdy, jednak ja chcialbym spojrzec na sama sensownosc zakladu pascala. konkretnie zas na jej brak.
Blaise Pascal przekonuje nas swoim zakladem, ze lepiej jest wierzyc niz nie wierzyc, bo wierzac mozna zyskac wszystko i nic nie stracic, nie wierzac mozna wszystko stracic i nic nie zyskac. Zapewne nie jest to z mojej strony zadne odkrycie ameryki, jakkolwiek poslugujac sie takim samym rozumowaniem mozna dowodzic sensownosci wszelkiego typu przesadow, przykladowo:
- nie wiemy, czy domowe skrzaty istnieja, ale bezpieczniej jest rzucac lyzke strawy przed posilkiem za siebie, bo nic nie tracimy (lyzke strawy?) a zyskac mozemy ich przchylnosc i przestana nam sikac do mleka.
- nie wiemy czy przechodzenie pod drabina/przekraczanie sciezki czarnego kota/wstawanie lewa noga przynosi pecha, ale bezpieczniej jest tego nie czynic, bo nic nie tracac wiele mozemy zyskac.
- nikt nie udowodnil, ze zebowa wrozka istnieje, ale nic nie tracimy kladac usuniete zeby pod poduszka przed zasnieciem, a mozemy pewnego dnia obudzic sie bogaci.
Liste podobnych absurdow ...»
|
Autor: fg |
|
Polowanie na czarownice (s.985) (05-01-2003) |
Cały artykuł Państwa był naprawdę bardzo rzetelny i może stanowić wspaniałe kompendium dla zainteresowanych. Cieszę się, że poruszyliście kwestie dotąd pomijane - jak np. poszczególne zapatrywania papieży i Kościoła na kwestię czarów. Dotychczas było to robione po łebkach - koncentrując się albo na rodzajach tortur i próbach albo na okropnej doli niesłusznie krzywdzonych kobiet.
Jako student, piszący pracę magisterską z tematyki czarów ("Procesy czarownic przed poznańskim sądem ławniczym w XVI w."), który - szczerze mówiąc - przeczytał chyba wszystkie polskie opracowania naukowe i popularnonaukowe na temat czarów i magii, jakie ukazały się drukiem na rynku, a także większą część artykułów w literaturze specjalistycznej, mogę śmiało stwierdzić, że niejako znam się na temacie.
Z moich badań wynika, że:
1) sądy traktowały czary z identyczną rutyną jak inne przestępstwa np. kradzież, morderstwo. Sprawa jak każda inna;
2) dopiero kontrreformacja - i to najczęściej w wykonaniu sfanatyzowanych świeckich - doprowadziła sprawę czarostwa do skali "obłędu", prób wody itd.;
3) w procesach czarownic (w swym apogeum - czyli XV/XVI w. w Europie zach. a w XVII/XVIII w Polsce) ...»
|
Autor: Michał Jerzy Markowski |
|
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20]
|
|