Listy od czytelników Racjonalisty <- Wróć do innych listów
List z Coburga, Niemcy (05-01-2003) |
Coburg, dnia 2 stycznia 2003.
Szanowna Redakcjo, Szanowny Panie Redaktorze !
Od jakiegos czasu jestem Waszym "elektronicznym" subskrybentem. Bardzo dziekuje za przysylane mi materialy, z ktorych wiekszosc jest b. interesujaca i pomocna w znalezieniu wlasnie racjonalnego rozwiazania lub wytlumaczenia jakichs problemow. Tak prosze dalej trzymajcie. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
W ostatniej przesylce, po wejsciu na strone bije w oczy kacik: UE czego oczekuje?
Prosze Panstwa, moze raczej nalezaloby by postawic czytelnikom pytanie: co ja mam do zaoferowania UE, czym ja doloze sie do tej wspolnej Europy, zanim cos tam bede oczekiwal. Czy w ogole jest cos takiego, co ja chciałbym zaoferowac i co moglbym tej wspolnej Europie sprzedac lub dac a oni chcieliby to kupic lub przyjac bezinteresownie w imie dobrze pojetej wspolnoty i w mysl zasady GIVING AND RECIVING - napewno nie na odwrot - najpierw dac - wypuscic powietrze z pluc - a potem wziac cos tam a i to nie wiecej niz dalem.
Nie dziwie sie zbytnio, gdyz wszyscy polscy politycy, z lewa i prawa, mowia tylko o tym, co my dostaniemy od Unii. Co dostanie chlop, gornik, robotnik, inteligent? Nikt nie probuje nawet postawic ...»
|
Autor: Andrzej Grzelak |
|
Wszystkiego Najlepszego... (28-12-2002) |
Wszystkiego, Wszystkiego co najlepsze...
Usmiechu, Zdrowia (...) Fantastycznych Pomyslow i mozliwosci ich realizacji, Wielu Kłopotów przejściowych i nic nie znaczących, załamanych wrogów, chętnych pomagać przyjaciół w Nowym Roku
Tobie i Ludziom Ci bliskim Zyczy entuzjastka Racjonalisty | |
Autor: Grażyna Brodzka |
|
Ofensywa Orientu (21-12-2002) |
Witam serdecznie!
Jestem bardzo wdzieczny Panu za ten artykuł: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1851 . Ujmuje mnie Pańska wyważona krytyka-do ktorej ja chyba nie był bym zdolny. Osobiscie obydwa ruchy religijne traktuję za taką samą nedzną ucieczke od samego siebie. Cieszę się, że przedstawił Pan to zjawisko jako modę, ponieważ nie ma ono pobudek wyższych niż estetyczny zachwyt, czy rozczarowanie rodzimą sektą. Niestety najczęściej prowadzi do utracenia chwilowej jasności umysłu-który obalił jeden
reżim-nie nacieszył się upojną pustką, a już wpada w kolejne kazamaty.
Szkoda tylko, że nie padło nieco więcej krytyki na te owieczki...Najbardziej mnie ranią, mówiąc o duchowym odrodzeniu-Ci zabójcy samych siebie, ale spokojnie i oni odwrócą się o Buddy gdy nie zaznają spokoju albo nie będzie im zbyt wygodnie. Chyba, że tak przylgną do nich kolorowe stroje i młyneczki, że będą szczęśliwym motłochem.Motłochem z własnym mitem ewolucji duchowej.
Dziekuje za mozliwość wyrażenia mojej opinii! | |
Autor: Michał Wójcik |
|
-Brak tytułu- (20-12-2002) |
Nazywam się Tomasz i mam 16 lat no prawie 17 za kilka tygodni. Od
najmłodszych lat jestem jakby związany z Bogiem podobnie do ciebie. Lubię
jeździć do seminarium jestem ministranetm itp. Kurcze trochę mi nie pasowało
to wszystko więc w wieku 14 lat jako jeszcze mały "gnojek" postanowiłem
wyprzedzić moich rówieśników. Odstawiłem ich w tyle i pasujące do mnie
określenie "Tomasz niedowiarek" zaczęło brać górę. Widziałeś Coppefiela
sztuczki w TV niezłe, ale od drugiej strony. Robiłem praktycznie przez rok
to co on, siedziałem i odkrywałem jego tajemnice. Czasami oglądałem taśmy po
500 razy ażeby znaleźć rozwiązanie. W świecie którego nie rozumiałem
poznawałem tego krętacza od podszewki. Moje rozważania publikowałem jako 15
latek w internecie szwędając się po kawiarenkach. Heh magia nie potem była
fantastyka RPG Tolkien, Sapkowski i te inne. Sesje MERPA i LERPA na pewno
wiesz coś o tym. Było to dla mnie za mało w szkole się opuszczałem, ale
jakoś trzymałem rękę ponad powierzchnią. Będąc kiedyś chyba w II gimanzjum
pod koniec na wyciecze rowerowej spotkałem mojego kumpla, który pozyczył mi
STYGMATY DVIX . Kurcze film był za***, potem do mojej dziewczyny podstawiał
się ksiądz a na wycieczce ...»
|
Autor: JFK |
|
Biologia przekonań (14-12-2002) |
Przeczytałam ten artykuł, przemawia do mnie swoją wnikliwością i rzetelnością ale nie wyobrażam sobie świata bez Boga. Wszechogarniająca pustka, strach, jesteśmy sami, co z nami będzie? Religia to podpora dla ludzi słabych psychicznie i myślę,że Pan Jezus wiedział co jest dla ludzi dobre, czego potrzebują, żeby żyć. Czy to nie jest genialne, w tamtych czasach taka mąrość. Nie wiem czy jestem wierząca, może poszukująca, ale bałabym się żyć ze świadomością, że nie ma Boga, tego dobrego, kochającego Ojca. Myślę, że nie ma nic złego w tym, że są ludzie wierzący o ile ich światopogląd nie przeszkadza innym w ich realizowaniu się bez wiary. Tak jak zresztą uwypuklił Pan w tekście. Pozdrawiam, będę pomału czytać inne art., bo jest tego dużo, a ja dopiero zaczynam. Zyczę zdrowia i wielu czytelników. | |
Autor: Sanoczanka |
|
-Brak tytułu- (14-12-2002) |
Kilka lat temu, podczas odbywania "ustawowego obowiązku obrony ojczyzny" zdarzyło mi się usłyszeć coś powszechnego i głupiego. Siedzieliśmy jak zawsze w naszej sali z kilkoma kolegami. Rozmowa zeszła na temat religii. Ja i Jacek byliśmy zdeklarowanymi przeciwnikami różnego rodzaju zabobonów. Był też chłopak, którego imienia już dziś nie pamiętam. Ogólnie był w porządku, ale miał dość naiwny i uproszczony pogląd na świat. W pewnym momencie powiedział oskarżycielskim tonem: "Jak nie wierzysz to po co żyjesz?". W takich momentach człowieka opanowuje jakieś poczucie dojmującej bezsilności. To poczucie bezsilnej irytacji powstaje dlatego, że masz świadomość iż ten człowiek strasznie się myli, ale wiesz też że wytłumaczenie mu tego jest syzyfową pracą. Jak w kilku zdaniach uświadomić człowieka, którego poglądy kształtowały się latami? Pewne rzeczy ma wpojone tak głęboko i gruntownie, że nawet jeśli są błędne to wykorzenienie ich zajęłoby wieki. Ciśnie się wtedy na usta wiele słów, ale właściwie nie wiadomo co powiedzieć. Jest tyle spraw, dla ciebie oczywistych, z których on sobie nie zdaje sprawy. Dochodzisz do wniosku, że skoro chłopak jest tak głęboko w lesie to właściwie nic, co by podziałało ...»
|
Autor: Anonim |
|
Do red. "Racjonalisty" (25-11-2002) |
Witam.
Jestem waszym wiernym czytelnikiem i gratuluję prowadzenia serwisu na naprawdę wysokim poziomie. Mam do was prośbę związaną z islamem. W waszych tekstach na ten temat zawarta jest krytyka tej religii, jednak nie ma tekstów decydujących - a mianowicie odnoszących się do "Koranu". Chciałbym was prosić, żebyście się zajęli dokładną, wnikliwą i sceptyczną analizą tej księgi, tak jak to zrobiliście w wypadku "Biblii". Byłbym bardzo wdzięczny za pozytywną odpowiedz. Islam - co wyjątkowo przerażające - ma szansę stać się dominującą religią na świecie - warto, żeby w "Racjonaliście" skrytykować wnikliwie "Koran".
Pozdrawiam | |
Autor: Heinz Rost |
|
O stronie (10-11-2002) |
Poznalem Racjonaliste zaledwie tydzien temu, a juz chcialbym wchlonac caly serwis. Pozwolil mi najprawdopodobniej na zlamanie po wielu latach kolejnej bariery narzuconej mi w dziecinstwie. Podobnie jak pan bylem wychowany po chrzescijansku, ale tylko z inwencji... mojej siostry. Sam jednak odkrywalem opowiesci biblijne, duzo sie modlilem i... nie bede sie moze rozwodzil, ot modlitwy w wieku 6 lat zastapilem rozmowami z Bogiem, gdyz odmawianie formulek wydawalo mi sie zbyt puste. Wszystko chcialem pojac, zrozumiec, dlaczego tak, a nie inaczej (chwala dziecinnej dociekliwosci!), wiec w obrzedy kolscielne tez zwatpilem.
Zaledwie w wieku 10 lat, nieco wbrew woli rodzicow i przy niecheci nauczycieli religii przestalem chodzic do kosciola, ktorego obrzedy zaczely mnie razic, szczegolnie "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...". Nie rozumialem tego! Przeciez zawsze postepowalem wedle wlasnego sumienia, o jakie grzechy chodzilo? Spowiadac tez nie mialem sie z czego, teraz wydaje mi sie niesamowite. I tak, az do liceum czas minal na badaniu czlowieka i jego psychologii, motywow postepowan, co bylo zainspirowane "Diuna" Franka Herberta (btw: on, mimo, ze rozumial, do czego stwarzane ...»
|
Autor: Krystian |
|
Człowiek z wyboru (03-11-2002) |
Nie umie pisac pieknymi slowami jak Ty lub moj przedmowca http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1221
Dlatego ujme to krotko i dosadnie.
Jestem punktualnym czlowiekiem, ale tak sie u Ciebie zaczytalem, ze
spuznie sie pewnie do Roboty
lub nie pujde dzisiaj wogole spac.
Najgorsze jest to, ze po robocie znow tu przyjde :-)))
SUPER STRONA i fajnie, ze jestes
Mit freundlichen Grüßen | |
Autor: Georg Kowalek E-Mail: Georg.Kowalek@t-online.de |
|
Biologia przekonań (02-11-2002) |
Fascynujący temat: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1955 - liczę na to,że w przyszłości będzie nie raz podejmowany i
jeszcze się czegoś dowiem. Po wnikliwej lekturze naszła mnie następująca
refleksja: co, jeśli fakt( bo to już jest bezsprzeczny fakt)istnienia w
ludzkim mózgu obszaru odpowiedzialnego za różnorakie przeżycia
ekstatyczno-religijne dowodzi jedynie tego, że aby zaistniało religijne
doświadczenie, konieczny jest odpowiedni "moduł religijny" i to jako twór
materialny! a nie jakaś wyimaginowana łaska boża.Jesteśmy istotami w 100 %
materialnymi i cokolwiek byśmy nie sądzili o przeżyciach religijnych, bez
naszego mózgu nie moglibyśmy ich doznawać. Podobnie jak nie moglibyśmy
odczuwać zachwytu wspaniałą muzyką, filmem lub...dobrym seksem, bowiem w
moim skromnym pojęciu ekstazy religijne, estetyczne czy erotyczne mają
wspólne źródło, nie zaistnieją jeśli nie włączy się odpowiednia "chemia i
elektryka" naszego mózgu. Panie gapiące się na odprawiającego mszę kapłana
pewnie by mnie w tym miejscu zabiły - jak można porównywać orgazm do radości
z adoracji Najświętszego Serca Jezusa ? -:). Jak się okazuje, nawet
pozornie wielce uduchowione przeżycia muszą mieć ekwiwalent w postaci ...»
|
Autor: Katarzyna Chodziakiewicz |
|
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20]
|
|