Listy od czytelników Racjonalisty <- Wróć do innych listów
-Brak tytułu- (22-06-2001) |
Pozwolę sobie na moje szczere uznanie i podziw między innymi
za ogrom włożonej pracy. Jest to dla mnie powiew świeżego powietrza.
Pozdrawiam | |
Autor: Zdzisław Nowicki |
|
-Brak tytułu- (20-06-2001) |
Zauważyłem na Waszej stronie omówienie wydanej przez nas książki J.
Stachniuka "Chrześcijaństwo a ludzkość". Miło mi że została
dostrzeżona. Przydałby się jednak link do Wydawnictwa, gdyż ewentualni
czytelnicy mogą mieć trudności z zakupem, czy przeczytaniem jej on-line. W
serwisie Wydawnictwa jest zresztą więcej książek o podobnej tematyce, i poza
możliwością ich zakupienia można ściągnąć pełne teksty. Podaję więc
link do ewentualnego wykorzystania www.kki.net.pl/~topor
Pozdrawiam | |
Autor: Zdzisław Słowiński E-Mail: toporzel@kki.net.pl |
|
-Brak tytułu- (17-06-2001) |
Hej
Dziękuję za szybką odpowiedź, wysłałem już pozytywny głos a propos Twojej strony.
Cieszę się, że planujesz rozbudowę strony, choć trzeba przyznać, że już teraz jest to ogrom
materiału, prawdziwe kompendium wiedzy, nie znalazłem żadnej innej strony, którą
można by porównać objętościowo z Twoją, będę śledził jej rozwój.
Wiesz, Twoja strona jest dość przekrojowa i traktuje w zasadzie o wszystkim
co jest związane z Bogiem i z religią. Nie jest to tylko krytyka samego Kościoła
katolickiego w Polsce, jest również zwątpieniem w samego Boga, wskazuje sprzeczności, wydaje mi
się ze jest wynikiem Twoich wieloletnich zmagań z tym "tematem".
Moja droga była w zasadzie podobna rozpoczęła się od próby odnalezienia samego
siebie w "ramach struktur chrześcijaństwa" a skończyła się na odrzuceniu wszystkich
wartości przez nich reprezentowanych. Choć ja miałem dodatkowe "utrudnienie"... polegało
ono na tym, że zawsze byłem homoseksualistą. Zderzenie tej "części mnie" z "kościelnym
systemem nakazowym" było dość nieprzyjemne jeśli można użyć takiego eufemizmu...
Dziś mogę powiedzieć, że kluczem do wszystkiego jest zdrowy rozsadek i odrzucanie
wszystkiego co jest ...»
|
Autor: Paweł |
|
-Brak tytułu- (17-06-2001) |
Szanowny Katoliku!
Ja tu się można bawić w NLP, skoro Wasza gra taka nieczysta??? Tych realnych wpisów, z
własnej woli - malutko
pozdrawiam,
Mariusz Agnosiewicz
Nie mamy nic wspólnego z tym sposobem
"zachęt" do głosowania - ktoś robi nam "niedźwiedzią przysługę", niestety
udowodnić naszą uczciwość w tym przypadku jest bardzo trudno.
Może tylko jako "dowód niewinności" (choć przyznaję, że słaby) niech
posłuży fakt, że jeślibyśmy chcieli zrobić taką akcję zachęt wymuszonych to nie
wysyłalibyśmy ich na adresy tylko z serwera Opoka ale też na rożne inne adresy,
które posiadamy w swojej bazie...
Po za tym wiemy doskonale, że każdy spam jest odbierany negatywnie i na pewno nie
narażalibyśmy się na ośmieszenie i przede wszystkim denerwowanie księży (bo to
głównie ich adresy są na Opoce)....
Dla nas wystarczającą satysfakcją są codzienne dobrowolne odwiedziny naszego serwisu
przez 500-600 osób....
adm. Katolik.pl |
|
Jeden z wielu takich... (17-06-2001) |
Cześć
Mój list do Ciebie będzie krótki, bo zapewne jest jednym z wielu pisanych w tym tonie.
Twoja strona bardzo mi się podoba, szczególnie ze względu na dużą ilość materiałów oraz
opatrzenie wszystkiego dobrymi komentarzami, od razu
widać, że nie jest ona pisana krytycznie dla samej krytyki, lecz że autor kiedyś
próbował znaleźć się w tym o czym pisze. Biorąc pod uwagę Twoją błyskotliwość
i zdolność obserwacji dochodzi się do wniosku, że oczywiście Twój stosunek do KK
musiał przybrać taką formę.
Ciekawy jestem czym się zajmujesz, jak będziesz miał chwilę czasu i trochę
ochoty napisz. Pozdrawiam serdecznie. | |
Autor: Paweł E-Mail: ppski@ds.pg.gda.pl |
|
-Brak tytułu- (14-06-2001) |
Szanowny Panie,
Mój przyjaciel karmi mnie od czasu do czasu Pańskim sitem i wtedy czytam
urywki. Tematyka oczywiście podoba mi się, ale nie mam czasu na siedzenie
nad tym wszystkim. Zdecydowałem się jednak napisać po ostatniej przesyłce przyjaciela.
Zaskoczyło mnie logo Jezusa na krzyżu, którego postać jest być może trochę
udziwniona przez artystę (nie widać tego wyraźnie), ale mnie nasunęło myśl
o motywie Jezusa z obciętą głową. Czy wie Pan, co to oznacza? Czy słyszał
Pan o kulcie obciętych głów? Warto zająć się tą sprawą, ponieważ sięga
ona korzeni Jezusowego pochodzenia. Przy okazji przesyłam krótki tekst, który
opublikowałem w zeszłym roku w krakowskim Dzienniku Polskim, i po którym dostałem
list pełen inwektyw i głupot od fanatycznego katolika. Dołączam zdjęcie.
Pozdrawiam milo i czekam na odpowiedź w sprawie tej urwanej głowy | |
Autor: Zenon Kuczera E-Mail: mkuczera@sympatico.ca |
|
-Brak tytułu- (14-06-2001) |
Prawdę mówiąc nie chodzi mi
o krytykę Kościoła czy kleryków. Zajmuję się wszystkim, co wyjaśnia głupotę
teorii o istnieniu bytów pozamaterialnych, czyli bogów, religii i następstw.
Dla mnie jest niewiarygodne, że ludzie przyjmują a priori istnienie bytu
nadzwyczajnego i całe życie uzależniają od tej hipotezy i zgrai czarodziejów,
którym płacą. Innymi słowy chodzi o przyjęcie światopoglądu opartego na
najnowszych zdobyczach nauki; o tym co przynoszą doniesienia z odkryć: od
kosmosu po jądro Ziemi.
Pod.....wanie kleru jest małostkowe.
Ogrom ich przestępstw jest zbyt ogromny. Najlepsza droga do oświecenia motłochu
polega na pokazaniu rzeczywistości i utrwaleniu przekonania, że nasz los, to
nie kara za grzech Adama i Ewy, tylko rzeczywistość chwili, w której żyjemy
a być może stałego prawa kosmosu. Nic jednak nie wyklucza możliwości życia
wiecznego bytów biologicznych. Przynajmniej na razie. Wytykanie błędów
kapturowych nie prowadzi do niczego, bo oni zawsze się wykręcą
twierdzeniem, że są dziećmi bożymi stworzonymi w grzechu, ale usiłują być
lepsi. Człowiek musi zrozumieć, że nie ma dla niego żadnego życia
wiecznego ani żadnej kary śmierci za grzechy. ...»
|
Autor: ZK |
|
-Brak tytułu- (08-06-2001) |
To co robisz jest bardzo potrzebne i
dzięki Ci, że tak dużo zaangażowania w to wkładasz. Sam nie miałem tyle siły, aby swoje
przemyślenia uzewnętrznić, choć moja droga łudząco podobna jest do Twojej (wychowanie
bogobojne, ministrantura itd.). Oczywiście bariery wkodowane przez wychowanie, szacunek
dla otoczenia i troska o zdrowie moich potencjalnych słuchaczy powodują, że nie podejmuję
radykalnych kroków. Dlatego nazwałem swoją drogę "Drogą Indywidualnego Protestantyzmu",
która wiedzie w kierunku duchowości bezreligijnej i być może jej końcem jest agnostyzm
religijny. Moje doświadczenia z tej podróży: to iść bardzo wolno, naprawdę bardzo wolno.
Każda rewolucja (w jakiejkolwiek dziedzinie) odbije jak struna, narobi hałasu i wróci do
punktu wyjścia. Tylko stały napór na strunę jest w stanie przesunąć gitarę. Mając siedemnaści
lat przeszedłem "wielki kryzys", ale przestraszyłem się samotności, wyobcowania
kulturowo-religijnego. Powróciłem, ale całe szczęście nie jako neofita, lecz ostudzony
obserwator. Emocje na krótko podniosły się, gdy w wieku 24 spotkałem ewangelików. I dobrze,
że ich spotkałem. Teraz wiem, że zmiany sztandarów nic nie dają i należy tylko odrastać
z ...»
|
Autor: Marcin Stiburski |
|
-Brak tytułu- (05-06-2001) |
Bardzo mi miło, że znalazłem Pańską
stronę. W końcu może niektóre osoby przejrzą na oczy i przestaną
napędzać księżom "kasę". Może w końcu zrozumieją, że cotygodniowe
chodzenie do kościoła to po prostu nawyk, który przekazali im rodzice, a im
pewnie dziadkowie - dla większości z nich to zwykłe przyzwyczajenie a nie głęboka
wiara w Kościół. Nie uważam, że Kościół robi same złe
rzeczy ale sadzę, iż jego poczynania to
wynik skostniałej organizacji jaką jest; mało kto zdaje sobie sprawę jak
wielostopniowa jest hierarchia w Kościele katolickim. Ostatnio podwiozłem
"na stopa" do Nowego Targu młodego brata z zakonu w Krakowie. Bardzo
dobrze mi się z nim rozmawiało, do tego stopnia, iż zacząłem drążyć różne
tematy. Przeszedłem między innymi do tego, dlaczego jest w zakonie i co tam
robi - w skrócie: to po prostu są wieczne wakacje - to ich "modlenie się
i służenie w zakonie". Rozmawialiśmy także o kobietach, zadałem mu
pytanie: czy kobiety do was przychodzą, czy raczej wy do nich wychodzicie jak
macie "ochotę na co nieco" - bez zbędnych wypowiedzi brat ten
odpowiedział mi, że to raczej oni wychodzą i zdarza się to dość często.
Nie rozumiem w ogóle Kościoła katolickiego w kwestii ...»
|
Autor: Tomasz "Slon" |
|
-Brak tytułu- (28-05-2001) |
Szanowny Panie,
Nie jestem pewny, czy mogę zrekompensować nieobecność Pana Motyla, ale również
zaliczam się do "antyklerykałów niewierzących", więc chyba równowaga
została zachowana...
Ryszard M. Zając
Z-ca Redaktora Naczelnego
"Fakty i Mity" | |
Autor: Ryszard M. Zając |
|
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20]
|
|