Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
202.155.078 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 498 głosów.
Nowości w sklepie:
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Kiwony
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji
Katarzyna Sztop-Rutkowska - Próba dialogu. Polacy i Żydzi w międzywojennym Białymstoku
Ludwik Bazylow - Obalenie caratu
Kerstin Steinbach - Były kiedyś lepsze czasy... (1965-1975) Znienawidzone obrazy i ich wyparty przekaz
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Uważam religię za dziecinną zabawkę, i twierdzę, że jedynym grzechem jest ignorancja".
Archiwum streszczeń artykułów

Synkretyzacja wiary katolickiej
Joanna Żak-Bucholc  (11-06-2005)
Współczesne czasy to etap całkowitej prywatności religii, religii indywidualistycznej. Można by rzec - każdy staje się twórcą własnej religii, wybierając z "karty dań" oferty istniejące w przestrzeni kulturowej. Produkty religijne przyjmują bardzo wiele trików i sposobów, aby trafić do klienta. Ulubionym stała się forma "kursu" dla propagowania idei religijnych i zdobywania wiernych nowych ruchów religijnych. Działalność religijna kryje się także pod "uniwersytetami", przyznającymi tytuły pseudonaukowe "magistrów" w zakresie np. astropsychologii, parapsychologii, radiestezji, odnowy psychobiologicznej itp. New age'owe idee nie wzbudzały zbyt wielu emocji, a jeśli już to niemal wyłącznie ze strony środowisk katolickich. Także sam Kościół podjął żywiołowe przeciwdziałanie wobec Nowych Ruchów Religijnych. A jednak wydaje się, że oddziaływanie alternatywnych idei religijnych było dość znaczne i wiele ich elementów przeniknęło do tradycyjnej religii Polaków, o czym świadczą badania, które podam poniżej. Do tekstu..
Kandydatka do Pokojowej Nagrody Nobla  (13-06-2005)
Członkowie i Sympatycy Stowarzyszenia na Rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo NEUTRUM z głębokim zadowoleniem powitali decyzję szwajcarskiej minister spraw zagranicznych, Micheliny Calmy-Rej o zgłoszeniu - na wniosek organizacji walczących z homofobią oraz pacyfistów - kandydatury Pani Profesor do pokojowej nagrody Nobla. Do tekstu..
Dlaczego Szyszkowska?  (13-06-2005)
Zarząd Krajowy Stowarzyszenia NEUTRUM stoi na stanowisku, że najlepszym kandydatem na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w wyborach przypadających w 2005 r. jest prof. Maria Szyszkowska Do tekstu..
Wyjście z jaskini
Andrzej Koraszewski  (14-06-2005)
Przyjechali przyjaciele z Szwecji. Pytają dużo o Polskę. Dlaczego upadek komunizmu nie przyniósł takiej zmiany jakbyśmy chcieli? Odpowiedziałem przypominając, że w Szwecji od wielu dziesiątków lat stanowisko ministra oświaty jest trampoliną do stanowiska premiera. W Polsce stanowisko ministra oświaty jest odstawieniem na boczny tor. Pokiwali ze zrozumieniem głowami. Do tekstu..
Ateizm traumatyczny i entuzjastyczny
Mariusz Agnosiewicz  (15-06-2005)
Ateistów dzieli się na różne sposoby: walczący i stonowani; semiotyczni, dogmatyczni, scjenstystyczni itd. Zdumiewa mnie przy tym niemal zupełne zlekceważenie bodaj najważniejszego podziału w łonie ateizmu - mamy bowiem ateizm traumatyczny i entuzjastyczny. Te grupy teistów dzielą całe galaktyki... Będąc uczciwym intelektualnie można odrzucić agnostycyzm na rzecz ateizmu po wyjściu poza dogmatyczne i fideistyczne odmiany ateizmu o których do znudzenia opowiadają wierzący. Jednak ateizm był dla mnie także wyborem estetycznym i emocjonalnym. Niektórzy powiadają, że "chcieliby wierzyć", że "brakuje im wiary", lecz intelektualne przeszkody są nie do pokonania. Tutaj więc wybór intelektualny i emocjonalny oraz estetyczny się rozchodzą. To charakteryzuje ateizm traumatyczny. W ateizmie entuzjastycznym czynniki intelektualne, emocjonalne i estetyczne są wobec siebie komplementarne i się wzajem wzmacniają. Pomijając szalenie ważny czynnik estetyczny dla wielu ateistów nie można zrozumieć czym jest ateizm. Każda jego prezentacja jako wyłącznie "raju utraconego" - deformuje prawdziwy obraz ateizmu i ateistów. Do tekstu..
Genocentryczny paradygmat biologii
C. Żekanowski, P. Łuków  (15-06-2005)
Dla laików i znacznej części specjalistów różnych dziedzin gen zajął dziś miejsce dawniej zarezerwowane dla Boga. Kiedy filozof nie umiał czegoś wyjaśnić, powoływał się na wolę Boga. Tam zaś, gdzie podejmuje się wysiłek wyjaśniania, gen odgrywa dziś rolę duszy wegetatywnej dawnych filozofów. Genami wyjaśnia się cechy osób, choroby i zjawiska społeczne. Pożywki dla wyjaśnień "genetycznych" dostarcza klimat obecnej kultury i genetycy, którzy w większości wyznają "genocentryzm", tj. przekonanie o nadrzędnej roli genu (czy DNA) w regulacji procesów zachodzących w komórkach, układach i organizmach i w dziedziczeniu. Genocentryzm prowadzi do nierealistycznych oczekiwań wobec biologii i medycyny oraz ignorowania ryzyka związanego z lukami w wiedzy biologicznej. Media pełne są uproszczonych "genetycznych" wyjaśnień cech i zachowań ludzi i obietnic stworzenia w nieodległej przyszłości terapii genowych. Aby ujawnić korzenie genocentryzmu przedstawiamy krótką historię pojęcia genu i dwa aspekty tego stanowiska: redukcjonistyczny determinizm w kwestii roli genów w procesach wewnątrzkomórkowych i dziedziczenia oraz pojęcie informacji genetycznej. Kiedy zdamy sobie sprawę, że pojęcie genu zmienia się nie tylko w czasie, ale też w zależności od celu badawczego czy praktycznego, w jakim się go używa, będziemy mogli uświadomić sobie, jak ciągle niewiele wiemy czym jesteśmy, co wpływa na nasze życie i charaktery oraz w jakim stopniu zmienić możemy ciągle umykającą nam "naturę ludzką". Publikacja została opracowana przez biologa molekularnego z Polskiej Akademii Nauk oraz filozofa z Uniwersytetu Warszawskiego. Gorąco polecamy! Do tekstu..
Dyktatura serca
Grzegorz Omelan  (16-06-2005)
"Serce zawsze wywiedzie rozum w pole" - ta myśl Francoisa de La Rochefoucauld, XVII-wiecznego francuskiego moralisty wydaje się być trafną oceną dziejową Polaków. Wszak karty historii Państwa Polskiego pokazują, że serce wielokrotnie triumfowało nad rozumem - by wspomnieć tylko XIX-wieczne powstania, a tym bardziej ze wszech miar bezsensowny zryw warszawski z 1944 roku. Kartka ze stosunków polsko-ukraińskich Do tekstu..
Patrzymy w przyszłość
Bogdan Miś  (16-06-2005)
Od kilkunastu miesięcy mam zaszczyt być członkiem Komitetu Prognoz Polskiej Akademii Nauk "Polska 2000 Plus". Celem zaś jego jest inspirowanie i koordynowanie studiów nad przyszłością, ze szczególnym uwzględnieniem możliwych kierunków rozwoju Polski. Chodzi tu przy tym nie o jakieś naukowe "wróżbiarstwo", ale o rozpoznanie ewolucji potrzeb społecznych, celów rozwoju gospodarki narodowej, przyszłej struktury społecznej i gospodarczej, sposobów życia i warunków rozwoju, kierunków postępu technicznego, nowych technologii, opracowywanie wielowariantowych i interdyscyplinarnych scenariuszy rozwoju. Za kilkanaście dni Komitet Prognoz odbędzie jedno ze swoich najważniejszych posiedzeń. Jego tematem mają być założenia strategii rozwoju Polski do roku 2025. Mam propozycję do Czytelników naszej witryny: a może weźmiemy udział w tej dyskusji na łamach Racjonalisty.pl - wszyscy? A w każdym razie wszyscy zainteresowani? Ze swej strony zobowiązuję się przedstawić wyniki naszych rozważań (jeśli ta inicjatywa wypali) na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu komitetu. Do tekstu..
Felietony, głupku!
Grzegorz Omelan  (18-06-2005)
Felieton to specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski napisany w sposób lekki i błyskotliwy, utrzymany w osobistym tonie wyrażający - często skrajnie i złośliwie - wyłącznie ściśle prywatny punkt widzenia autora. W publicystyce to forma wyjątkowa. Nie jest to raczej coś od czego można rozpocząć swą publicystyczną karierę. Może natomiast być jej ukoronowaniem. Zwykły artykuł może napisać i żółtodziub, felieton jest dla mistrzów! Swoich mistrzów tego gatunku stale poszukuje serwis Racjonalista. Mamy bardzo duży potencjał publicystyczny, jednak wciąż za mało stałych i rozpoznawalnych felietonistów. Wszystkim potencjalnym kandydatom do tej roli, chcielibyśmy zareklamować ten gatunek. Do tekstu..
Systemy komunikacji społecznej
Zdzisław Gromada  (22-06-2005)
W naszej cywilizacji funkcjonują dwa zasadnicze systemy władzy: dyktatura i demokracja. Demokracja jest konkurencyjną walką o władzę bądź "burzą mózgów" dla wypracowywania dobra społecznego. W praktyce skuteczne pełnienie obydwu tych zadań jednocześnie jest niemożliwe. Językiem dyktatury jest MONOLOG, walki - "MAGIEL", a "burzy mózgów" - DIALOG. W młodych demokracjach, jak np. w Polsce, dominuje walka o władzę i język "magla". Spróbujmy zastanowić się nad tym zjawiskiem i odpowiedzieć na pytanie: Co możemy zrobić, by w naszej demokracji dominował język dialogu? Do tekstu..
Patriotyzm dziś
Andrzej Koraszewski  (22-06-2005)
O patriotyzmie napisano wiele i ani na chwilę nie przestał być podejrzany. Urodzony w końcu dziewiętnastego stulecia pisarz angielski, Richard Aldington zdefiniował patriotyzm jako "poczucie zbiorowej odpowiedzialności", w odróżnieniu od nacjonalizmu, który jego zdaniem przypomina "pianie durnego koguta na kupie gnoju". Niestety, tego drugiego jest u nas zawsze więcej. Do tekstu..
Prehistoria religii w pigułce
Lucjan Ferus  (23-06-2005)
Religie nagminnie i "pełnymi garściami" zapożyczały od siebie pomysły, przetwarzając je wykorzystywały w swoich mitach, przedstawianych jako oryginalne prawdy boskiego pochodzenia. Cokolwiek człowiek stworzył w sferze religii, u podstaw jego poczynań tkwiły wysiłki objaśnienia zastanego świata. W młodszym paleolicie zostały stworzone podstawy religii i najstarsza mitologia świata. Ówczesny człowiek wierzył głęboko, że istnienie swoje na ziemi zawdzięcza siłom, które zdolne są stworzyć wszystko i wszystko zniszczyć: bogom. Mały wojowniczy Bóg Jahwe (postać prawdopodobnie zrodzona z egipsko-mezopotamskiego boga Jao i bogini Jahu), długo nie mógł się równać z bogami Syrii, z wpływami Ela, Baala pod różnymi imionami, czy z Panią Baalat z Byblos. Jego religia długo musiała czerpać ze starych znakomicie opracowanych teologii egipskich i mezopotamskich, zanim gdzieś w VI w. p.n.e., objawi się jako monoteistyczna, to znaczy wyłączająca wszystkich innych bogów, jacy rządzą światem i człowiekiem. Przyczyną jego dominacji i jedynowładztwa będą warunki bardziej polityczne, niż religijne Do tekstu..
Obywatel impotent
Andrzej Koraszewski  (25-06-2005)
Babka Waleria, która spędziła w Rosji wiele lat, jako że towarzyszyła dziadkowi podczas zesłania na Syberię, powiadała, że w Rosji wyobrażają sobie, iż Pan Bóg jest niemal tak wszechmocny jak czynownik. To powiedzenie babki Walerii przypomniało mi się ostatnio, kiedy otrzymałem pouczenie z Zakładów Komunalnych w Płocku, które to Zakłady raz w miesiącu odbierają u nas śmieci. Odbierają je raz na miesiąc, ponieważ jedyna demokracja, która działa w moim miasteczku naprawdę, to demokracja śmieciowa. Do tekstu..
Organizacja Stolicy Apostolskiej
Sławomir Jeżmański  (26-06-2005)
Kuria Rzymska jest organem "za pomocą którego papież kieruje sprawami Kościoła powszechnego, składający się z kongregacji, trybunałów, biur i sekretariatów". Kuria składa się z dykasterii i innych urzędów, z których każdy ma swój zakres działania, co wiąże się z odpowiednimi kompetencjami. Biskup Rzymu jest jedyną osobą posiadającą kompetencje do tworzenia i likwidowania urzędów Stolicy Apostolskiej. Oprócz stałych urzędów papież może zwoływać konsystorze Kolegium Kardynalskiego w celu wyjaśnienia szczególnie trudnych kwestii. Najważniejszymi działami Kurii są Sekretariat Stanu oraz kongregacje. Kolejne miejsca w hierarchii zajmują rady i komisje papieskie. Członkami rad mogą być osoby świeckie, jednakże w skład kongregacji wchodzą wyłącznie kardynałowie i biskupi. Czy wiesz jak dziś nazywa się dawna Inkwizycja? Czy wiesz, że w Watykanie jest specjalne ministerstwo do spraw ateistów? Przedstawiamy zakamarki i strukturę "Stolicy Świętej" Do tekstu..
Czym jest antyklerykalizm?
Czesław Janik  (29-06-2005)
Dla mnie wyróżnikiem antyklerykalizmu nie jest stosunek do kościoła, kościołów, wyznań, religii czy światopoglądów. Dla mnie wyróżnikiem antyklerykalizmu w demokratycznym państwie prawa jest stosunek do państwa. Gdyby władze "Racji" antyklerykalizm traktowały tak, jak powinny, a nie tak, jak miały zakodowane w świadomości, nigdy by nie wspominano o walce z kościołem, bo dla APP Racja kościół nie powinien być żadną stroną w sporze. Stroną w sporze o wizję państwa są zawsze inne partie i państwo. Każda partia dąży do władzy, aby swoją wizję wprowadzić w życie. Wizja państwa, gdzie wszyscy czują się dobrze, a państwo nie wtrąca się w nasze przekonania religijne czy areligijne, wizja państwa neutralnego światopoglądowo - to moim zdaniem - najczystszy antyklerykalizm. 1/3 społeczeństwa od lat jest antyklerykalna. I ta 1/3 społeczeństwa poprze z pewnością każdego, kto przestanie mówić, a zacznie robić. Do tekstu..
Minister profilowany
Andrzej Koraszewski  (29-06-2005)
Społeczeństwo polskie nie należy do czytających, czytelnictwo prasy i książek jest u nas wyjątkowo niskie i ta zmienna plasuje nas wśród krajów Trzeciego Świata. Ilekroć jestem w szpitalu, w poczekalni dworcowej, w pociągu patrzę z przerażeniem na ludzi godzinami patrzących w ścianę. Przypominam sobie obraz londyńskiego metra pełnego czytających ludzi, czy Anglików stojących w kolejce na przystanku autobusowym z wzrokiem utkwionym w gazecie. Z zafascynowaniem oglądałem niedawno zdjęcie dworca autobusowego w trzeciorzędnym chińskim mieście. Czekający siedzieli na obskurnym betonie i...wszyscy czytali. Reforma oświaty należała do czterech sztandarowych wyczynów rządu AWS/UW. Już wówczas uderzało nieprawdopodobne oderwanie reformatorów od rzeczywistości. Ponieważ badania wykazywały, że piętnastoletni uczniowie w Polsce mają poważne kłopoty z umiejętnością czytania ze zrozumieniem i z elementarną matematyką, reformatorzy wykonali pracę myślową i doszli do wniosku, że najgorsze wyniki osiągają uczniowie z szkół zawodowych i reformując oświatę postanowili przemianować większość tych szkół na licea profilowane. Ta działalność reformatorska miała wszelkie znamiona egzorcyzmów i podobne jak egzorcyzmy rezultaty Do tekstu..
Państwo Snu Alfreda Kubina
Eugeniusz Obarski  (29-06-2005)
Alfred Kubin, znakomity austriacki rysownik i malarz. Uznano go za prekursora surrealizmu; do końca swych dni wstrząsał i szokował niezwykłymi, groteskowymi wizjami pełnymi makabryczności, demonizmu, mistycyzmu i jednocześnie obsesji seksualnych. W 1909 r. ukazuje się jego jedyna powieść: "Po tamtej stronie", opowiadająca o podróży do Perły, stolicy Państwa Snu znajdującego się w Azji (okolice Chin i Tybetu). W powieści jesteśmy świadkami rozpadu struktur społecznych i kompletnej degrengolady tamtejszego społeczeństwa popadającego w dzikie, orgiastyczne zachowania. Lecz czy dla nas jest to wszystko czymś zupełnie nowym - i więcej - czymś czysto surrealistycznym i zupełnie nierealnym? Czyżbyśmy z własnego doświadczenia nie znali rozprzestrzeniającego się niebezpiecznego przekonania o wyłącznie umownej i względnej wartości wszystkiego, czyż nigdy nie byliśmy świadkami rozkładu hierarchii wysokich wartości, upadku kultury, a co za tym idzie, rozkładu organizmów państwowych tonących w oceanie biurokratycznej niekonsekwencji, nielogiczności i najzwyklejszego bałaganu, w bagnach zamętu etycznego sprzyjającego nasilaniu się przemocy i moralnej indyferencji, na dodatek zarządzanych od czasu do czasu przez modelowych wręcz szaleńców? Do tekstu..
Arystotelesa Projekt Filozoficzny
Piotr Patucha  (29-06-2005)
Dziś wiemy, że tradycyjnie rozumiana metafizyka już się skończyła. Sens przysługuje natomiast badaniom struktury bytu. Tym zajmuje się każda nauka szczegółowa, w ramach własnych kompetencji, a także ontologia ogólna. Warto zwrócić uwagę chociażby na projekt "ontologii krytycznej" Hartmanna. Tak rozumiana ontologia jest pewnym sensie podsumowaniem osiągnięć nauk szczegółowych. Jest to filozofia asystemowa, czyli taka, która nie zakłada systemu z góry. W Liceum Arystotelesa badacze poświęcili swój czas i zdolności na odkrywanie prawidłowości rządzących przyrodą i człowiekiem. Charakterystyczne było dla nich nastawienie doświadczalne. Ich badania były poprzedzone zbieraniem materiałów empirycznych, licznych obserwacji, które później poddawano racjonalnej obróbce. O ile Platon postrzegał człowieka przede wszystkim jako nieśmiertelnego ducha, o tyle Arystoteles postrzega człowieka w perspektywie biologicznej. Definiuje go jako animal rationale, czyli zwierzę rozumne. W konsekwencji upada możliwość indywidualnej nieśmiertelności duszy oraz religijna perspektywa zbawienia. W przeciwieństwie do Platona, którego teoria idei posiadała przede wszystkim walor teologiczno-wychowawczy, Arystoteles zbudował realistyczną metafizykę, opartą na mocnych podstawach empirycznych. Do tekstu..
Steven Hassan - guru ruchu antykultowego
Piotr Szarszewski  (30-06-2005)
Niniejszy tekst to krytyczna refleksja poświęcona obrazowi sekt (oraz założeniom uzasadniającym walkę z tym zjawiskiem), jaki wyłania się z lektury dwóch książek Stevena Hassana - "guru" amerykańskiego, a od pewnego czasu także polskiego, ruchu antykultowego. Prawdopodobnie w jego przypadku mamy do czynienia z prostym zastąpieniem totalitaryzmu poglądowego wyznawanego przezeń dawniej - członka Kościoła Zjednoczeniowego, drugim totalitaryzmem - członka krucjaty skierowanej przeciwko sektom. Jest to zjawisko często obserwowane u eks-członków sekt. Część osób, które przeszły deprogramowanie w przystosowaniu pomaga przyłączenie się do zespołu deprogramatorów lub aktywna działalność w "ruchu antykultowym". Działalność ta może pod wieloma względami przypominać członkostwo w sektach: wiadomo co jest dobre, a co złe; gra się rolę wybawcy, któremu przyświeca oczyszczający cel: należy się do niewielkiej, często niezrozumiałej wspólnoty podobnie myślących osób, które znają "prawdę" i gotowe są walczyć, a jeśli to konieczne, cierpieć w imię tej prawdy". Tymczasem wiadomości o sektach płynące z ośrodków antykultowych trudno zaliczyć do obiektywnych. Ośrodki te są żywotnie zainteresowane nakreślaniem i podtrzymywaniem jak najgorszego, nieomal szatańskiego wizerunku grup kultowych. Tylko taki wizerunek uprawomocnia zasadność ich istnienia i działania. Do tekstu..
Podwójne życie arabskich homoseksualistów
Ahmet Olgun  (30-06-2005)
Amsterdamski klub Habibi Ana jest miejscem spotkań arabskich homoseksualistów, lesbijek i transseksualistów. Muzyka, którą tu się słyszy, to muzyka arabska, rozmowy i flirty prowadzone są także po arabsku. Habibi Ana jest pierwszą i jedyną arabską kawiarnią dla homoseksualistów i spełnia ważną rolę w emancypacji arabskich homoseksualistów. "Tu mogą zobaczyć, że nie są jedynymi arabskimi lub muzułmańskimi homoseksualistami", mówi właściciel. Hassan nie mógł bardzo długo zaakceptować swoich seksualnych skłonności. W szkole średniej zakochał się w koledze z klasy, ale wtedy nie potrafił zrozumieć tych uczuć. "Rzuciłem się w wir nauki, muzyki i islamu. Byłem tak samotny i wokół mnie nie było nikogo, kto potrafiłby dać mi odpowiedź, co się ze mną dzieje. Cały czas myślałem: O mój Allahu, na co ja jestem chory? Do imama nie odważałem się pójść" Do tekstu..
Lamentacje nad nauką polską
Bogdan Miś  (01-07-2005)
Wyższe uczelnie z kuźni inteligencji i ośrodków postępowej myśli pomału zamieniają się w nastawione na doraźny zarobek fabryki licencjatów; wymagania stawiane przed zdobywcami tego stopnia są zaś mniej więcej takie, jakim pół wieku temu musiał sprostać średnio pracowity maturzysta. Poziom ogólny wiedzy i zainteresowań dzisiejszego przeciętnego studenta budzi zgrozę: w pogoni za zdobyciem doraźnych kwalifikacji i formalnego papierka nic nie czyta, niczym się nie interesuje, jest wręcz typowym półinteligentem. Akademicy są w tych fabrykach bardziej majstrami czy brygadzistami pracującymi wedle jakichś nie za mądrych schematów, niż czymkolwiek innym. Zabiegani w pogoni za etatami, czy zajęciami zleconymi na kolejnej prywatnej Wyższej Szkole Gotowania Kartofli Na Gazie Ziemnym i Parzenia Herbaty, nie mają czasu na badania. Publikują - dla zaspokojenia wymogów formalnych - przyczynkarskie pracki w jakichś "Zeszytach (Pseudo)Naukowych" prowincjonalnych szkółek zawodowych. Nie ma atmosfery fermentu intelektualnego, brak jest ożywczych publicznych dyskusji nad wielkimi problemami współczesności. Do tekstu..
Atak Kraka. Twórcownie czy akademie?
Stanisław Szukalski  (01-07-2005)
Dotąd mieliśmy sztukę w Polsce, lecz Polskiej Sztuki jeszcze nie było. Jesteśmy zbyt mało dorośli jako społeczeństwo. Bardziej łaknęliśmy łatwo nabywalnej kultury cudzych dorobków. Polski i słowiański duch twórczy zagnany pod ziemię w dniach pierwszych naszego chrześcijaństwa, był każdorazowo na nową kłódę zamykany, podczas gdy nowy obcy styl robił swe modne najazdy na polską kulturę, a klucz od tej kłódy zabierał ten kraj, skąd przybyła nowa modna zaraza. Tak zwana dzisiejsza sztuka jest niczem innym, jak gonitwą ludzi bez treści człowieczej w sobie, walczących między sobą o "inność". Pomio tego dążenia do "inności" stylu zgadzają się na jednym i to kardynalnym punkcie: "Precz z twórczością, bo ta nas może tylko zgubić! Inność formy możemy zawsze wymyśleć, lecz precz z treścią, jako celem sztuki! Powrócenie do twórczej sztuki położy koniec naszemu pasożytnictwu". Smutną prawdą jest, że Polsce więcej zawsze zależało na tym, że jakiś wielki człowiek był Polakiem, aniżeli na wyzyskaniu jego dorobku dla naszej narodowej kultury, w której mają się wychowywać przyszli kapłani swych własnych wierzeń, tworzący imię, twarz i ducha narodu, by potem kulturą swą stawiać fortece polskie w sercach sąsiadów. Profesorowie akademii sztuk pięknych są jednak zainteresowani utrzymaniem korzystnego dla nich systemu i tak jak szamani urągający najazdowi medycyny naukowej, tak i oni będą bronili dostępu do młodzieży nowej pedagogiki, opartej na sympatii ku młodym, filozofii i psychologii. Wyjmujcie sobie wosk ze skurczonych uszu starczych a serce rozwińcie z onóczek zmurszałej tradycji, aby do was prędzej doszedł skryty jęk wołania tych, co niosąc młodzieńcze serce w waszej służbie, a nie mogących się do waszych drzwi śpiących, dopukać - abyście usłyszeli. Ostre wystąpienie przeciwko akademikom Do tekstu..
Szukalski: pogański gigant samorodny
Mariusz Agnosiewicz  (01-07-2005)
Stanisław Szukalski, inaczej: Stach z Warty, zwany też Diabłem z nad Warty (1893-1987) - "rzeźbiarz, heretyk, Patriota" (tak podpisał się w liście do Jana Pawła II), poganin-ateista, jeden z najgenialniejszych polskich rzeźbiarzy przez niektórych uważany za artystę porównywalnego z Michałem Aniołem i Leonardo da Vinci; propagował ideę sztuki narodowej wypływającej z indywidualności narodu. Reprezentował bardzo specyficzny rodzaj patriotyzmu: antytadycjonalistyczny, nawiązujący do symboliki i wartości słowiańskich (godłem Polski miał być Toporzeł; ważny elementem tego programu był przedstawiony w 1936 r. projekt "Duchtyni" - miejsca kultu Słowiańszczyzny, znajdującego się na dnie Smoczej Jamy na Wawelu). Biblię uważał za wytwór prymitywnych koczowniczych nomadów pustynnych stojących na niższym poziomie kulturalnym niż nasi prasłowiańscy protoplaści. "Świętą Ewangelią" były dla niego podania i baśnie słowiańskie. W jego wizji integracji europejskiej - Neuropy, nie obejmującej jednak Anglii, Francji, Niemiec i Włoch - Polsce przypadała rola czołowa. Za warunek tego uznał jednak odkrycie "dawnego ducha narodu" zduszonego chrześcijaństwem. Jako ciekawostkę można podać, że postać zbuntowanego młodego artysty z filmu Titanic jest jego hołdem dla Stacha z Warty Szukalskiego od jego wychowanka i wielbiciela - Leonardo Di Caprio. W Polsce niemal nieznany. Do tekstu..
Gdzie się podziały miliony Solidarności?
Andrzej S. Przepieździecki  (01-07-2005)
Za czyje pieniądze aparatczycy PZPR-u zbudowali swoje fortuny? Pytanie pozornie truistyczne! Przecież wiadomo, że nasze pieniądze wyprowadzane były na długo przed Magdalenką ze skarbu państwa na prywatne konta, głównie w Szwajcarii i częściowo w "rajach podatkowych". No ale żeby tak forsę Watykanu i USA, a dokładnie CIA? Dawid Yallop pisze: "polski papież dał błogosławieństwo przedsięwzięciu, dzięki któremu polska Solidarność miała otrzymać tajnymi kanałami 200 milionów dolarów". W artykule redakcyjnym International Currency Review nazywa się tę sprawę "jedną z największych czarnych dziur". A dlaczego? A dlatego, że te pieniądze zostały wyasygnowane i znikły. Solidarność ich nigdy nie otrzymała. Ani w Watykanie, ani w Waszyngtonie nie można o tym porozmawiać, bo nikt o tym nie słyszał. Do tekstu..
Impeachment na przykładzie prezydenta Litwy
Michał Piotrowski  (02-07-2005)
W państwach postkomunistycznych problem relacji pomiędzy władzą wykonawczą (utożsamianą tutaj z urzędem prezydenta), a władzą ustawodawczą był szeroko dyskutowany podczas debat konstytucyjnych. W zależności od kultury politycznej danego kraju, doświadczeń konstytucyjnych, a także czynników determinujących ówczesną sytuację polityczną - państwa Europy Środkowej i Wschodniej skłaniały się ku najróżniejszym formom tejże relacji. Jednakże niezależnie od przyjętej formuły, w każdej konstytucji istniały zapisy dotyczące pociągnięcia prezydenta do odpowiedzialności Do tekstu..
Wolnomyślicielstwo a wolnomularstwo
Kamil Racewicz  (02-07-2005)
Chciałbym parę słów powiedzieć na temat związków wolnomularstwa z ruchem wolnomyślicielskim w Polsce, zarówno w aspekcie abstrakcyjnym, czyli dotyczącym podobieństw i różnic ideowych obu ruchów, jak i w aspekcie historycznym, czyli dotyczącym faktycznych powiązań obu tych ruchów, przy czym chciałbym się skupić na okresie II RP, kiedy to wolnomyślicielstwo zaistniało organizacyjnie w Polsce. Środowiska klerykalne organizacje polskich wolnomyślicieli z lubością określały i określają jako masońską, co jednak wynikało bardziej z chęci ułatwienia sobie zwalczania tychże organizacji niż z jakiejkolwiek analizy rzeczywistych powiązań. Etykietka masońska bywa bardziej niebezpieczna. Warszawski zjazd organizacyjny wolnomyślicieli z 8 XII 1907 uchwalił rezolucję tej treści: "wolnomyśliciele orzekają, że nie mają nic wspólnego z Masonerią, której organizacja opiera się na zasadzie towarzystwa zamkniętego i na zasadzie sekretu, gdy tymczasem Wolna Myśl występuje zupełnie jawnie, poddaje się wszelkiej kontroli publicznej i nie ma żadnych sekretów". Do tekstu..
Indeks. Mimetyczne pędzelkowanie
Eugeniusz Obarski  (03-07-2005)
Ludzie od tysiącleci borykają się przecież ciągle z tymi samymi dylematami, których nie rozwiąże ani technika, ani wolne handlowanie, ani wolność słowa, ani egalitaryzm, i prawdą jest także, niestety, że ludzkość dosłownie w "pięć minut" może stoczyć się na dno bezgranicznego barbarzyństwa. W tych sprawach nie nastąpił żaden "postęp", bowiem nie uprawiana natura ludzka nigdzie nie postępuje... Jeśliby się kto stanowczo dopytywał, to tu jest pies pogrzebany. Dyskordiańsko rzecz ujmując... Do tekstu..
Antysektowe zakłamywanie rzeczywistości
Piotr Szarszewski  (03-07-2005)
W roku 2000 dwaj urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Sekretariatu Międzyresortowego Zespołu do spraw Nowych Ruchów Religijnych - Krzysztof Wiktor i Grzegorz Mikrut sporządzili autorski "Raport o niektórych zjawiskach związanych z działalnością sekt w Polsce". Prawie wyłącznie negatywny, jednostronny obraz zjawiska jaki raport prezentował, z drugiej zaś brak precyzji w opisie przedmiotu, co umożliwiało dowolną interpretację wielu zapisów dokumentu, zapewniły mu przychylne przyjęcie u tzw. organizacji anty-kultowych, które w ten sposób dostały do rąk wygodne w użyciu ideologiczne narzędzie do walki z wszelką religijną "innością". W roku 2004 na półkach księgarń pojawiła się książka "Sekty za zamkniętymi drzwiami" autorstwa twórców owego Raportu. Z jej lektury - jak zapewnia tekst na okładce - dowiemy się czym naprawdę są działające w Polsce sekty? Jak poważne zagrożenie stanowią? W jakie dziedziny naszego życia podstępnie wnikają? Na czym polega stosowna w nich psychologiczna manipulacja? Czy w Polsce jest terroryzm religijny? Warto przyjrzeć się odpowiedziom na te pytania. Czy Polska jest zagrożona terroryzmem religijnym ze strony sekt? Według autorów takie zagrożenie realnie istnieje ze strony trzech ugrupowań religijnych: Bractwa Zakonnego Himawantii, scjentologii i realian. Do tekstu..
Hellenistyczna metoda naukowa
Lucio Russo  (03-07-2005)
Gdyby nowożytni uczeni poświęcili Herofilosowi czy Hipparchowi tyle uwagi, co Platonowi i jego zwolennikom, doszliby do konkluzji nieco innych i nie wymyśliliby mitu o ostentacyjnej predylekcji tzw. ducha greckiego do rozwijania teorii naukowych z pomijaniem eksperymentów bądź weryfikacji empirycznej. Zasadniczą cechą "matematyka" miało być ograniczanie się do znajdowania "hipotez" zdolnych ocalać zjawiska, rezygnując z prawdy absolutnej, której poszukiwanie odstąpiono filozofowi przyrody (nazywanemu wówczas "fizykiem"). Metoda naukowa, jednocząca uczonych poza obrębem rozmaitych możliwych wyborów filozoficznych, ma cel inny: wytwarzanie schematów teoretycznych użytecznych do opisywania zjawisk i rozwijania techniki. Archimedes wspaniale pokazał, że można przezwyciężyć filozofię przyrody konstruując naukę, która poprzez projektowanie teoretyczne byłaby głęboko powiązana z techniką. Omówienie stosunków między episteme (wiedza, nauka) i techne (technika) w cywilizacji greckiej wymagałoby wielu stronic, choćby z racji miejsca, jakie tej kwestii poświęcili Platon i Arystoteles; wszelako ścisła więź istniejąca między tymi dwoma pojęciami w epoce hellenistycznej jest zupełnie wyraźna. Dziś na ten temat krąży wiele uproszczeń i mitów. Tezy tutaj wyłożone stoją w jawnej sprzeczności z niektórymi dość powszechnymi poglądami na temat "nauki starożytnej", dającymi się ująć w formie trzech komunałów: 1) Starożytni nie znali metody naukowej. 2) Nauka starożytna była formą poznania spekulatywnego, niezainteresowanego zastosowaniami praktycznymi. 3) Grecy stworzyli matematykę, lecz nie fizykę. Pierwszym źródłem tych komunałów jest rozpowszechnione przekonanie, że istnieli "Starożytni" mający jakąś swoją naukę. Jest to koncepcja mniej więcej taka sama, jak wiara w "naukę drugiego tysiąclecia po Chrystusie", uprawianą przez Tomasza z Akwinu, Newtona, Dżyngis-Chana, Nostradamusa i Heisenberga. Do tekstu..
Dom wśród gwiazd
Andrzej Ołdak  (04-07-2005)
Siedzę w niewielkiej acz przytulnej sali dawnej Czytelni Ludowej i szperam po starych kronikach. Zapisy częściowo wypalone, po części gwałtownie wykasowane - ten, kto to robił śpieszył się jednak, a zapisy usunięte nieporządnie cierpliwy może odczytać; jest rok 1494 czasu pokładowego "Conquistadora"... Do tekstu..
Starsze [1] [2] [3] [4] [5] 54 [138] [273] [274] [275] [276] [277] Nowsze

Przegląd archiwum streszczeń

 Kryteria wyszukiwania:
 z działu:  
 z miesiąca:  roku aktualnego 
 z roku:    
 dowolnych  najnowszych  

[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365