|
|
Archiwum streszczeń artykułów
O kanonach i apokryfach słów kilka Zbigniew Chorąży (18-12-2006) | Typowymi przykładami apokryficznej literatury są dzisiaj Księga Jubileuszów oraz trzy Księgi Henocha: etiopska, hebrajska i słowiańska. W tym momencie pojawia się dość istotny problem autorstwa ksiąg świętych w ogóle. Jest to sprawa bardzo trudna nawet dla specjalistów. Dlatego lepszym kryterium dla wiedzy o tych pismach jest sprawa ich końcowej redakcji. Nie da się ukryć faktu, że ostatnimi redaktorami pism religijnych judaizmu i chrześcijaństwa zawsze byli z natury rzeczy kapłani. A ciekawostką może być fakt, że to, co jedni kapłani zredagowali i uznali, inni kapłani odrzucali. Do tekstu.. | |
Pro choice i pro life - rozbieżne dyskursy Ryszard Paradowski (21-12-2006) | Debata aborcyjna jest moim zdaniem określona przez następujące
zagadnienia, decydujące zarazem o zasadniczych trudnościach w znalezieniu
rozwiązania kompromisowego: kwestię definicji człowieczeństwa i kwestię
etycznej kompetencji
Strona pro life
koncentruje się na pierwszym z nich, odmawiając wszechstronnego rozważenia
drugiej, strona pro choice
skupia się natomiast na zagadnieniu
kompetencji. Tym samym każdy z dyskutantów cyzeluje argumenty w wybranej przez
siebie dziedzinie, co pozwala drugiej stronie na całkowite ich ignorowanie. Do tekstu.. | |
Wojtyłomania. Oblicze katolicyzmu polskiego Mirosław Kostroń (21-12-2006) | Zatrzymałem się trochę dłużej przy osobie polskiego papieża, gdyż właśnie wybór przed laty tego człowieka na watykański tron, przyczynił się do zakonserwowania, a nawet wzmożenia tego wszystkiego, co było najgorsze w rodzimym katolicyzmie. Teatralizacja życia religijnego osiągnęła szczyty w bałwochwalczych imprezach z okazji kolejnych pielgrzymek, fanatyzm narodowy otrzymał nowy ozdrowieńczy zastrzyk, a nietolerancja szczerzy zęby na każdym kroku. Do tekstu.. | |
Jak Nanobozia bakterię lepił Andrzej Koraszewski (21-12-2006) | Nie wszystko mogli Prorocy z objawienia strawić i wiele wskazuje na
to, że część rewelacji między apokryfy wpadła, bowiem niektóre słowa
Pana były tak niezrozumiałe, że
ich nawet nie spisano, a nawet jak spisano, to rozum wzruszenie ramionami
podszeptywał, a jak tu na objawienie ramionami wzruszać. Zapisał wszelako któryś
z Proroków na skrawku skóry koźlęcia słowo, które niepojętym było ani
dla uczonych w piśmie mężów Izraela, ani dla późniejszych Ojców Kościoła.
Cóż mogło bowiem znaczyć owo słowo "bakteria"? Przekłamaniem się
wydawało, osobliwie, że do księgi Genesis zdawało się należeć. Do tekstu.. | |
Jak być ateistą we współczesnej Polsce? Łukasz Nysler (24-12-2006) | Jak oczywiście wiadomo, "wierzący, katolik" stanowi w Polsce statystyczną normę, jeśli chodzi o deklarowaną opcję światopoglądową czy wyznaniową. Każde odejście od tej normy wiąże się z koniecznością "wychylenia się", "wyróżnienia" ze statystycznego tłumu. Nawet jeśli osoba otwarcie przyznająca się do swego ateizmu wcale nie ma takich intencji, jej deklaracje światopoglądowe często odbierane są jako prowokacja albo wręcz jakiś akt wywrotowy. Myślę, że każdy, kto żyje w naszym kraju i uważa się za ateistę prędzej czy później staje przed takimi pytaniami, jak: "Czy i kiedy ujawniać swoje przekonania światopoglądowe?", "Czy brać udział w uroczystościach o charakterze religijnym?", "Jak zachowywać się wobec faktu obecności religii w życiu społecznym?". Do tekstu.. | |
Status prawny osób bezwyznaniowych w Polsce Paweł Borecki (24-12-2006) | W 1989 szacowano na podstawie kryterium chrztu odsetek osób bezwyznaniowych na zaledwie ok. 2% ludności. Pod koniec 1996 osoby bez przynależności wyznaniowej stanowiły liczbę 2,7 mln czyli 6,97% populacji. U schyłku 1999 r. bezwyznaniowcy to już 3 mln osób, czyli 7,8% ludności. Przyjęcie kryterium chrztu przez największe i tradycyjne chrześcijańskie wspólnoty religijne jako przesłanki przynależności do danego kościoła pozwala przypuszczać, że grupa osób bezwyznaniowych jest w Polsce liczniejsza. Już dziś bezwyznaniowców można określić mianem drugiej po katolicyzmie "konfesji" w Polsce. Obecnie w Polsce istnieją niesprzyjające warunki dla urzeczywistniania przez osoby bezwyznaniowe swych uprawnień z zakresu wolności sumienia i wyznania. W świetle praktyki życia publicznego po roku 1989 r. bezwyznaniowcy mogą czuć się jako obywatele drugiej kategorii. Do tekstu.. | |
O zniewolniczeniu. Rozważania nad niesamodzielnością wiary Jerzy Drewnowski (24-12-2006) | Wedle autorytetów kościelnych wiara w stosunku do religijności, rozumianej jako harmonizująca z religią postawa życiowa oraz odpowiadający religii sposób przeżywania siebie i świata, pełni rolę głównej i fundamentalnej przyczyny. Zarazem ma tkwić owa wiara głębokimi korzeniami w "ludzkim otwarciu na Boga", czyli w jej bezpośredniej potrzebie odczuwanej według tychże autorytetów przez każdego człowieka. Również to przekonanie, niezależnie od jego jawnej nieprawdziwości, zawiera tezę o wierze jako o pewnym pierwotnym fundamencie. Tymczasem łatwo zauważyć, że w rzeczywistości sprawy mają się raczej na odwrót, że mianowicie wiara ma charakter w istotnych aspektach wtórny i zależny, i o tej niesamodzielności wiary chciałbym mówić. Do tekstu.. | |
Agnostycyzm religijny Stanisław Obirek (24-12-2006) | Jest rzeczą ważną nie tylko to, co się mówi, ale również to gdzie i do kogo. Być może owo "gdzie" i "do kogo" niekiedy bywa ważniejsze niż "co". W każdym razie na pewno nie można pominąć faktu, iż moimi przemyśleniami na temat własnych przekonań religijnych będę się dzielił z racjonalistami i wolnomyślicielami na ich pierwszym zjeździe w Polsce AD 2006. O sobie nie potrafię powiedzieć nic więcej poza tym, że znalazłem się na rozdrożu. Nie jest to sytuacja dramatyczna, nie spędza mi snu z powiek, owszem jest źródłem wewnętrznego niepokoju. Zarówno moje lektury jak i spotkania stały się jakościowo różne, gdy zawiesiłem wszelki osąd wartościujący na temat zarówno wiary jak i niewiary. Taka postawa postawiła mnie obok każdej próby zinstytucjonalizowania religii. Mogę więc o sobie powiedzieć, że jestem człowiekiem religijnym, któremu instytucja nie jest do niczego potrzebna. Słowa Tadeusza Różewicza z wiersza "Zaćmienie światła" - "...nie mogę | gasić światła rozumu | tak obelżywie traktowanego | pod koniec naszego wieku" - przemawiają do mnie z siłą słów proroków biblijnych ostrzegających naród wybrany przed wiarołomnością wobec Boga. Dziś ostrzeżenie kierowane przez poetę brzmi inaczej - nie zdradzajcie rozumu. Czuję, że kieruje je również do mnie. Do tekstu.. | |
Czy światła wolnomularstwa są nadal widoczne? Sztuka Królewska dziś Tadeusz Cegielski (24-12-2006) | Jaki jest sens istnienia w krajach takich jak Polska, w krajach naszego regionu, w krajach Europy Środkowej, organizacji wprawdzie o głębokich korzeniach i długich tradycjach, ale jednak zrodzonych w odmiennych warunkach? Wolnomularstwo jest dzieckiem chaosu, ale tym dzieckiem, które ma być zdrowe, które ma uzdrowić sytuację. Jest tymczasem jakaś analogia, która nieustannie mi się nasuwa pomiędzy dzisiejszą Polską a tym okresem, kiedy w Gospodzie Pod Gęsią i Rusztem 24 czerwca 1717 roku zebrały się cztery loże. Właściwie ta sytuacja jest bardzo podobna. Polska i inne kraje naszego regionu to są kraje o ciężkich przejściach, kraje głęboko skonfliktowane, w których te konflikty wciąż są podsycane i w których się często rządzi poprzez konflikt, kraje w których wiele tradycji uległo zniszczeniu, zapomnieniu, zagładzie. I tu rzeczywiście ruch, który obiera sobie bardzo praktyczne cele, bardzo przyziemne cele, który chce tworzyć pewną płaszczyznę spotkania ludzi o odmiennych światopoglądach, ale ludzi, którzy gotowi są uznać w partnerze lożowym, nazywanym tutaj bratem, kogoś, z kim mimo owych różnic można nawiązać jakiś dialog, szukać tego, co łączy - ma swoje miejsce. Do tekstu.. | |
Racjonalizm i Światłogród Andrzej Rusław Nowicki (24-12-2006) | Zaproszenie na Zjazd Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów zachęciło mnie do postawienia sobie jeszcze raz - tym razem może już po raz setny - pytania, co to jest "racjonalizm"? Pasja poznawcza najlepiej charakteryzuje postawę racjonalisty. Racjonalistą jest tylko ten, kto odczuwa potrzebę posługiwania się siłami własnego rozumu, potrzebę stałego powiększania i pogłębiania wiedzy o świecie, potrzebę zastanawiania się i badania - a to sprawia, że w jego umyśle wciąż dzieje się coś interesującego, ponieważ nie jest on magazynem myśli nieruchomych, lecz jest myślą w ruchu czyli Myślą myślącą. W ten sposób doszliśmy do fundamentu racjonalistycznej aksjologii. Jeżeli tym, co nadaje wartość i sens ludzkiemu życiu jest nieustanny ruch umysłu, a więc myślenie w sensie wytwarzania rozumnych dzieł, w których gromadzimy zdobywaną przez nas wiedzę o świecie i, nie ograniczając się do badania, jakim jest świat, skłaniamy naszą wyobraźnię do wytwarzania wizji, jakim świat mógłby i powinien być, to dochodzimy do utworzenia pojęcia Kultury, której skrzydłami są Nauka i Sztuka. Budowanie Kultury pracą naukowo-badawczą i twórczością artystyczną, gromadzenie wiedzy, czytanie, myślenie - nadaje naszemu życiu wartość, godność i sens, nobilituje nas w najszlachetniejszym znaczeniu tego słowa. Do tekstu.. | |
Filozoficzne podstawy ateizmu Barbara Stanosz (24-12-2006) | Większość dawnych filozofów przywiązywała niewielką - jeśli jakąkolwiek - wagę do relacji między proponowanymi przez siebie opisami świata a doświadczeniem zmysłowym. Jeżeli zauważali niezgodność tego, co głoszą, z wynikami obserwacji, skłonni byli uznać ją za świadectwo zwodniczości naszych zmysłów, na ogół jednak po prostu nie interesowali się empirią. Opierali swoje tezy na własnej intuicji, dbając głównie o ich perswazyjne walory - o zdolność rozbudzania podobnej intuicji w umyśle odbiorcy - oraz o ich względną harmonię wzajemną. Równie nikłe zainteresowanie filozofów budziły logiczne aspekty języka, którym się posługiwali. Dbali natomiast o urodę swego stylu literackiego, a jednocześnie z trudem - jeśli w ogóle - opierali się sugestiom języka, gotowi za niemal każdym słowem lub kategorią gramatyczną widzieć byt lub rodzaj bytów świata zewnętrznego. Deliberowali więc - w zaciszu swoich domostw lub klasztorów i w nobliwej aurze umiłowania mądrości... Do tekstu.. | |
Czy Dmowski był etatystą? Wojciech Rudny (26-12-2006) | Dmowski był zdania, że im mniej państwa (urzędników) w gospodarce, tym lepiej dla narodu. Albowiem to nie państwo powinno gospodarzyć, ale świadomy swych obowiązków naród. Ściślej - najbardziej przedsiębiorcza część polskiego narodu. Jedyną więc i sensowną drogą do normalności jest odbiurokratyzowanie państwa (uszczuplenie aparatu urzędniczego, w tym likwidacja przywilejów urzędników) i jego odbizantynizowanie. Artykuł ten dedykuję Młodzieży Wszechpolskiej, Lidze Polskich Rodzin z Romanem Giertychem na czele oraz "ojcu" Rydzykowi, Radiu Maryja i wszystkim jego słuchaczom - z nadzieją, że ich przeprowadzana na szeroką skalę akcja edukacyjna społeczeństwa polskiego i działania w dziedzinie gospodarczej nie doprowadzą Polski do nowego wydania narodowego-socjalizmu. Publikujemy artykuł o poglądach Dmowskiego na kwestie ekonomiczne, oddzielając to od całościowej oceny spuścizny Dmowskiego. Do tekstu.. | |
Nauka o różnicy. Edukacja płciowa Steven Pinker (27-12-2006) | W którymś momencie historii nowoczesnego ruchu kobiecego przekonanie,
że mężczyźni i kobiety są psychicznie nie do odróżnienia, stało się święte.
Można zrozumieć przyczyny tego zjawiska: kobiety rzeczywiście napotykały na bariery z
powodu fałszywych twierdzeń o zasadniczych różnicach. Obecnie uznaje się każdego,
kto choćby tylko podnosił kwestię wrodzonych różnic płci, za "nic nie
rozumiejącego" w kwestii równości między płciami. Tragedia polega na
tym, że ta mentalność tabu niepotrzebnie ustawia godną pochwały sprawę na
kursie kolizyjnym ze zdobyczami nauki i duchem swobody badań. Do tekstu.. | |
Po drugiej stronie mózgu Maciej Psyk (27-12-2006) | W emigracyjnej prasie natrafiłem na reklamę niejakiej Wioletty Ewy Tuchowskiej-Wella. Cóż przykuło moją uwagę? No, różne cuda widziałem, ale na INICJACJACH ANIELSKICH połączonych z "czakroterapią", "kodami obfitości" i "komunikacją z aniołami" jeszcze nie byłem! Seminarium odbywało się w najszacowniejszej instytucji polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii - Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie. Zdążyłem przeczytać na ulotce, że pani Wella "jest absolwentką Collegu Parapsychologicznego w Moskwie z szesnastoletnim doświadczeniem. Posługuje się jasnowidzeniem, numerologią, kartami anielskimi. Ma wgląd w poprzednie wcielenia. Maluje portrety Aniołów Osobistych". Sala wypełniona była blisko setką osób głodnych jej nauk w różnym wieku. Do tekstu.. | |
Czy katolicy potrzebują prawdziwej "rzezi niewiniątek"? Zbigniew Chorąży (27-12-2006) | Józef Flawiusz okresowi panowania Heroda poświęcił aż trzy księgi spośród dwudziestu "Dawnych dziejów Izraela". Radykalni katolicy zarzucają Flawiuszowi, że biblijny fakt "rzezi niewiniątek" pominął w "Dawnych dziejach Izraela". Wbrew pozorom ewangeliczna relacja Mateusza o rzezi niewiniątek pozostanie tylko legendą. Jako fakt historyczny będzie traktowana tylko przez ludzi wielkiej wiary. W końcu mogłoby tak pozostać, gdyby nie świadomość, że chrześcijańskie ugrupowania religijne propagując naukę o Bogu, często głoszą fałsz historyczny. Do tekstu.. | |
Dialog z wiernymi Andrzej Koraszewski (27-12-2006) | Przez wiele lat wydawało się, że idea dialogu wiernych z niewiernymi jest pogrzebana
(chociaż tłukła się nadal na kompletnych marginesach). W głównym nurcie
prawiono sobie czasem grzeczności, ale otwarta prezentacja argumentów w dobrym
towarzystwie uchodziła za nietakt. Książka Dawkinsa nagle a niespodziewanie
przypomniała redaktorom wielkich gazet o istnieniu ateistów. Zjawisko ze wszech miar interesujące, zarówno z punktu
widzenia polityki redakcyjnej, jak i w wymiarze merytorycznym. Do tekstu.. | |
Martina Heideggera myślenie poezji Rafał Wołowczyk (30-12-2006) | Do dzisiaj nie wiemy, czym naprawdę, mimo nadanych im mian, są wiersze Hölderlina, tak jak nie wiemy, gdzie kończy się Heidegger filozof, a zaczyna poeta. Obaj tworzyli w zgiełku "mów niepoetyckich", obaj studiowali teologię i byli Niemcami. Te trzy niepowątpiewalne fakty są niczym trzy filary, na których kolebie się powierzchnia ich "myślącego dialogu". Ów zawieszony w przestrzeni blat, chyli się ku upadkowi pod wpływem najmniejszego nacisku. Spróbuję więc w pierwszej kolejności znaleźć jakiś prowizoryczny statyw, by móc się oprzeć, a jeśli się uda, to i zatańczyć na stole. Być może wszelkie próby takiej gimnastyki są "śniegiem opadłym na dzwon", "którego brzmienie ulega rozstrojeniu pod wpływem bodaj lekkich płatków". Być może. Mając na względzie poezję, byłoby dobrze gdybyśmy tak sądzili. Do tekstu.. | |
W obronie ateizmu Adam Kalbarczyk (31-12-2006) | Od czasu do czasu pojawia się w polskiej debacie publicznej problem ateizmu. W ciągu ostatnich dwu lat pojawił się dwukrotnie w dwu najbardziej opiniotwórczych czasopismach: w Tygodniku Powszechnym (początek 2005 r.) i Gazecie Wyborczej (koniec r. 2006). Tekst, który rozpoczął ostatnią debatę - fragment nowej książki słynnego brytyjskiego ewolucjonisty, Richarda Dawkinsa: Bóg urojony (10-12.11.2006 r.) - jest tekstem znakomitym i z niecierpliwością można oczekiwać wydania tej pozycji w całości. Wściekłe ataki fundamentalizmu narodowo-katolickiego na tę najlepszą polską gazetę codzienną, jedyną i niestrudzoną strażniczkę demokracji liberalnej w Polsce, każe wspierać wszystkie działania, które rozpowszechniają jej zasięg oddziaływania i czynią ją tym skuteczniejszą edukatorką polskiej opinii publicznej. Nie uniemożliwia to jednak polemiki z Gazetą, zwłaszcza z nieodpartym w sposób wystarczający na jej łamach artykułem Jerzego Sosnowskiego: Bogu nie robi się zdjęć (25-26.11. 2006 r.). Do tekstu.. | |
Dzięki dobroci! Daniel C. Dennett (31-12-2006) | Tak, miałem
objawienie. Zobaczyłem wyraźniej niż kiedykolwiek przedtem w życiu, że
kiedy mówię "Thank goodness!" - Dzięki dobroci!, to nie jest to
tylko eufemizm zastępujący powiedzenie "Thank God!" - Dzięki Bogu!
(my, ateiści, nie wierzymy, że istnieje jakiś Bóg, któremu należy dziękować),
ale rzeczywiście mam na myśli dzięki dobroci! Istnieje całe mnóstwo dobroci na tym świecie i codziennie jest
jej coraz więcej, a ta fantastyczna, wytworzona przez człowieka materia
doskonałości jest autentycznie odpowiedzialna za fakt, że nadal jestem żywy.
Jest to godny odbiorca wdzięczności, jaką odczuwam dzisiaj i chcę świętować
ten fakt tutaj i teraz. Do tekstu.. | |
Życzenia noworoczne i podsumowanie 2006 roku (01-01-2007) | Wszystkim użytkownikom portalu Racjonalista, w szczególności redaktorom i publicystom, tłumaczom, korektorom, moderatorom, forumowiczom, komentatorom i krytykom - redakcja Racjonalisty życzy moc pozytywnych wrażeń w 2007 r. Ciekawych dyskusji, inspirujących artykułów, doskonalenia swoich poglądów, coraz więcej wiedzy i mądrości... Najwięcej serdeczności i życzeń pomyślności przekazujemy tym najbliższym z bliskich - członkom i współtwórcom Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Naszego zrzeszenia, które zostało ostatecznie zarejestrowane dwa miesiące temu (31.10.2006). Wam życzymy przede wszystkim jak najwięcej samozaparcia, konsekwencji i zaangażowania w budowę silnej polskiej organizacji racjonalistycznej. Do tekstu.. | |
Język religii Andrzej Rusław Nowicki (03-01-2007) | Kiedy czytam dzieła współczesnych myślicieli katolickich i natrafiam na takie wyrażenia, jak "zstąpił do piekieł", "wstąpił na niebiosa", "nadprzyrodzona opieka", "akt zbawienia", "skarbiec łask" i takie słowa, jak "grzech", "cud", "objawienie", "opatrzność", to wydaje mi się, że muszą oni odczuwać pewne zażenowanie z powodu przemawiania takim językiem do ludzi współczesnych. Wyrazem tego zażenowania był interesujący artykuł dominikanina, ks. M. H. Lelonga, opublikowany w Tygodniku Powszechnym pod tytułem "Zstąpił do piekieł". Rozumiejąc, że czasy się zmieniły i dla współczesnego człowieka przyjęcie dosłownego sensu katolickiego credo jest absolutnie niemożliwe, ksiądz Lelong wyjaśnia, że mamy w nim do czynienia z pewnym "sposobem mówienia" i z "pozostałościami dawnych pojęć". Do tekstu.. | |
Brak dowodów Victor J. Stenger (03-01-2007) | Większość naukowców nie wierzy w Boga z dwóch prostych powodów: nie
widzą dowodów na jego istnienie; i nie widzą potrzeby włączania
nadnaturalnych elementów do modeli, jakie budują, żeby opisać swoje
obserwacje. Niemniej na ogół zadowalają się przypisywaniem religii i nauki
do oddzielnych obszarów, które Stephen Jay Gould nazwał "nie nachodzącymi
na siebie magisteriami". Pozwala to niewierzącym naukowcom na całkowite
omijanie religii, dzięki czemu unikają ryzykowania tego, co jest dla nich
najcenniejsze - finansowania ich badań. Pozwala to także wierzącym w Boga
naukowcom na szufladkowanie swojego myślenia i odmowę dyskutowania o nauce i
religii jednocześnie.
Nie jest to jednak możliwe, jeśli jest się Francisem Collinsem - żarliwym
chrześcijaninem, który także przewodzi Projektowi Poznania Ludzkiego Genomu.
Książka The Language of God jest
osobistą próbą Collinsa wyjaśnienia, jak łączy naukę z wiarą. Do tekstu.. | |
Laicyzacja musi postępować dalej Dirk Verhofstadt (09-01-2007) | Uczestnictwo we mszach we flamandzkiej części Belgii zmalało znacznie w ostatnich dziesięcioleciach. Według badań Centrum Politologii przy Uniwersytecie Katolickim w Leuven w ciągu ostatnich 30 lat 75% osób przestało chodzić do kościoła. Obecnie tylko 8% Flamandczyków chodzi co tydzień na msze, chociaż około 65% deklaruje, że wierzy w Boga. Widocznie większość osób nie ma potrzeby poświęcania swojego czasu wolnego na przestarzałe obyczaje religijne. Chrześcijański tygodnik "Tertio" w swojej publikacji z 15.3.2006 alarmował, że kościoły flamandzkie zagrożone są obumarciem. Istnieje więc duża rozbieżność miedzy wiarą w Boga a uczęszczaniem do kościoła. O tym zjawisku Mark Van de Voorde, były redaktor naczelny tygodnika "Kościół i życie", napisał książkę "Wiara jest absurdem według wielu. List otwarty do tych, co odeszli od Kościoła". Autor ma nadzieję zapoczątkować dialog z rozczarowanymi Kościołem, sceptykami i ludźmi poszukującymi celu życia, i skłonić do powrotu. Do tekstu.. | |
Czas panowania królów Izraela i Judy Zbigniew Chorąży (09-01-2007) | W oparciu o informacje biblijne udało mi się zestawić okresy panowania królów Izraela i Judy przy uwzględnieniu niewielkiej ilości błędów biblijnych. Nie twierdzę, że uwzględnione miesiące, a czasem lata, są prawdziwe. Z braku dokładnych informacji biblijnych muszą być hipotetyczne. Sądzę jednak, że są one maksymalnie zbliżone do prawdy. Przykro mi, że okresy panowania w mojej wersji, odbiegają od wersji oficjalnej nauki. Układając okresy panowania zakładałem, że autor biblijny nie miał w tym wypadku żadnego interesu, aby fałszować historię swego narodu (poza przypadkiem Salomona). Do tekstu.. | |
Dygresje wokół ingresu, którego nie było Andrzej Koraszewski (09-01-2007) | Sprawa Stanisława Wielgusa jest o tyle ciekawa, że ci, którzy
jeszcze wczoraj traktowali zbiory IPN jako zbiór materiałów dających szansę
rozpisania konkursu na nowy "Młot na czarownice", dowiedzieli się
nagle, że amatorzy donosów mogą nie mieć instynktu klasowego i zaczną
donosić na niewłaściwe osoby. Zarówno kardynał Glemp, jak i ksiądz Rydzyk
czy ksiądz Jankowski należeli do zagorzałych zwolenników swobodnego
korzystania z dokumentów komunistycznej bezpieki w doraźnej walce o rząd
dusz. W ostatnich tygodniach (nie bez rozbawienia) mogliśmy zaobserwować jak
ojcowie lokalnego Kościoła zaczęli określać popierane wcześniej akcje
mianem inkwizycji. Do tekstu.. | |
Wartości w świetle dialektycznej metafizyki wyboru Wiera i Ryszard Paradowscy (11-01-2007) | Religia nie jest jedyną instytucją kultury, organizującą życie społeczne i dostarczającą masowej motywacji do życia, i na dodatek nie jest pewne, czy jest spośród tego rodzaju instytucji instytucją najlepszą. Mimo to publiczne wytykanie jej ideologicznego charakteru nie byłoby ani konieczne, ani potrzebne, gdyby nie uporczywe próby wpisania jej do europejskiej konstytucji (jak kiedyś socjalizmu i kierowniczej roli komunistycznej partii; jak Boga jako źródła wartości uniwersalnych - do konstytucji polskiej) i uczynienia z niej tym samym ideologii obowiązkowej. Być może jednak Polska musi być państwem ideologicznym, skoro niektórzy prominentni socjaldemokraci okazali się kryptoklerykałami, a patentowani demokraci - klerykałami par excellence. Do tekstu.. | |
Antologia poszukiwań kultowych Jerzy Kolarzowski (13-01-2007) | Jacek Sieradzan opublikował zastanawiającą książkę: "Od kultu do zbrodni. Ekscentryzm i szaleństwo w religiach XX wieku". Na książkę składa się osiemnaście esejów podzielonych na dwie części. Część pierwsza obejmuje siedem esejów o religijnych czy para-religijnych ekscentrykach. Są to w kolejności Georgij Gurdżijew, Aleister Crowly, Anton Szandor LaVey, Ośo Radżniś, Franklin Jones, Lee Lozowick, U. G. Krisznamurti. Powstaje pytanie, czy każda z postaci omówionych w tej części książki oddziaływała w jakiś podobny sposób na zjawiska religijne XX wieku? I w tym miejscu zaczynają mnożyć się wątpliwości. Gurdżijew, Ośo Radżniś, Szandor LaVey kładli ogromny nacisk na terapeutyczną stronę swoich działań. Autentyczny kościół, a rebour kościołów chrześcijańskich, stworzył tylko LaVey. Do tekstu.. | |
Religia zdrowego rozsądku Daniel C. Dennett (13-01-2007) | Złapaliśmy się w pułapkę hipokryzji i nie widać z niej jasnego wyjścia. Czy jesteśmy jak te rodziny, w której dorośli udają, że wierzą w Świętego Mikołaja ze względu na dzieci, a dzieci udają, że nadal wierzą w Świętego Mikołaja, żeby nie popsuć zabawy dorosłym? Gdyby tylko nasze obecne kłopotliwe położenie było tak niewinne, czy wręcz komiczne, jak to! W dorosłym świecie religijnych wierzeń ludzie umierają i są zabijani, umiarkowani zaś milczą, zastraszeni nieprzejednaniem radykałów, wielu zaś wyznawców boi się przyznać, w co właściwie wierzą, bo nie chcą złamać serca babci lub obrazić sąsiadów do takiego stopnia, że zostaną wygnani z miasta, albo jeszcze gorzej. Czy nie jest tragedią, że tak wielu ludzi na całym świecie wbrew swej woli zostaje zwerbowana do konspiracji milczenia? Do tekstu.. | |
Kazimierz Łyszczyński 1634-1689 Andrzej Rusław Nowicki (13-01-2007) | Co wiemy o przodkach Kazimierza Łyszczyńskiego? Co robił Łyszczyński w latach Potopu? Ile lat przebywał Łyszczyński w zakonie jezuitów? Za co biskup ekskomunikował Łyszczyńskiego? Kim byt człowiek, który oskarżył Łyszczyńskiego o ateizm? Poglądy filozoficzne Kazimierza Łyszczyńskiego. Proces Łyszczyńskiego. Jak sprawa Łyszczyńskiego trafiła do Sejmu? Co powiedział oskarżyciel, Szymon Kurowicz Zabistowski, 15.2.1689 r.? Co pisano o Łyszczyńskim w paryskim tygodniku "Gazette" w 1689 r.? Jak brzmiał wyrok wydany na Łyszczyńskiego? Udział biskupów w sądzie nad Łyszczyńskim Do tekstu.. | |
Paradygmujesz, koleś? Victor J. Stenger (13-01-2007) | W powszechnym przekonaniu rozwój nauki polega na serii gwałtownych
zmian: nowe teorie naukowe zastępują stare, te zaś uznane za błędne odkłada
się do lamusa. Jeśli nie jest tak jak sugerował John Horgan, że dotarliśmy
do "końca nauki", obalenie czeka każdą obecnie używaną teorię,
taką jak teoria ewolucji czy grawitacji. Jeśli jest to prawdą, to nie możemy
interpretować żadnej teorii naukowej jako wiarygodnego przedstawienia
rzeczywistości. Kiedy się jednak przyglądamy bliżej okazuje się , że rozwój nauki i technologii charakteryzuje się rodzajem darwinowskiej,
stopniowej ewolucji. Nie znaczy to, że zmiana w systemach biologicznych czy społecznych
jest powolna czy jednolita. W ostatnich latach rozwój nauki i technologii był
szybki, ale nie natychmiastowy i ciągle jest on płynnym przedłużeniem tego,
co było przedtem. Do tekstu.. | | Starsze [1] [2] [3] [4] [5] … 84 … [138] … [273] [274] [275] [276] [277] Nowsze
Przegląd archiwum streszczeń
|
|